- Dołączył: 2011-06-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2942
20 lipca 2011, 21:59
Zakładam ten wątek ponieważ nie wiem czy tylko ja jestem jakimś odmieńcem czy inni też tak mają. Otóż widzę że ostatnio jak przyjdzie tylko na coś moda to od razu pół miasta się w tym nosi i oczywiście nikt nie odważy się wtedy skrytykować tego trendu. A jak dla mnie często niektóre stroje są zwyczajnie kiczowate i w ogóle mi sie nie podobają. Ludzie nie zwracają uwagi wtedy na to czy coś jest ładne, stylowe, najważniejsze że jest modne.
Czy moda ma na nas aż tak wielki wpływ że czasem całkowicie zapominamy o własnym stylu?
Edytowany przez MaleoRR 20 lipca 2011, 22:01
21 lipca 2011, 09:30
> Ja właśnie na początku lata miałam problem, bo
> teraz są modne sandałki takie zabudowane aż po
> kostki, albo mnóstwem paseczków, albo takim grubym
> paskiem materiału. Tragedia, chodzę w superstarych
> sandałkach i japonkach (bez ozdób!!!
U mnie w tym sezonie 2 pary jeansowych japonek z netu po 15 PLN i 3 pary płaskich klasycznych espadryli z tesco po 20. Drą się na potęgę ale moje stopy są mi za nie wdzięczne - zero wrzynania, odparzeń... Polecam :)
21 lipca 2011, 09:34
> ja tam ubieram się second handzie, modne rzeczy
> też kupuję, ale raczej wyróżniam się z tłumu
> :)lubię ładnie wyglądać, nie koniecznie modnie :)
Zazdroszczę ludziom, którzy umieją ubrać się w lumpie. To chyba trzeba mieć naturę szperacza. Mnie najbardziej drażni brak pełnej rozmiarówki i jak coś już mi się podoba to musiałby być mega zbieg okoliczności, żeby akurat na mnie pasowało. Kiedyś się podjarałam, poszłam 3 razy nie kupiłam nic :( Natomiast mam super second hand w wielkiej meblościance mojej babci. Stosy rzeczy stamtąd przytargałam, noszone 40 lat temu przez moją mamę i ciotkę w materiał jak z igły. Teraz jak się coś w sieciówce kupi to po roku - dwóch jest do wyrzucenia - zmechacone, poszarzałe, jak psu z gardła. Eh...
- Dołączył: 2011-06-06
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 535
21 lipca 2011, 09:36
Nigdy nie rzucam się w wir nowej mody:) Mam swój styl,którego trzymam się od lat i noszę go mimo,że nie jest NA CZASIE:)
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Costa Brava
- Liczba postów: 1910
21 lipca 2011, 09:51
Ja nie kupuję czegoś bo jest modne. Mi to się musi podobać, pasować do mnie, do sylwetki. Dlatego nie noszę leginsów i spodni rurek. Jak schudnę i leginsy i rurki będą już passe, to będę mieć to gdzieś i je zakupię :)
Uważam, że ślepe podążanie za modą jest zgubne, mam koleżankę, która kupuje to, co jest na czasie, ale nie ocenia tego po np magazynach modowych, tylko właśnie po tym, co nosi "ulica".
Teraz szalenie modne były ( lub nadal są) żakiety w kolorach róż, pomarańcz, niebieski, z wywijanymi rękawami, no dla mnie są super śliczne, ale nie spotkałam ładnego żakietu ( na allegro te tanie niestety odbiegają wyglądem) w przystępnej cenie:)
Ja osobiście od jakiegoś czasu przestałam kupować ciuchy w lumpach i przeniosłam poszukiwania na sieciówki. Nie kupuję drogich rzeczy, bo moje ciuchy są przeważnie z wyprzedaży.
A tak z innej bajki, to pamiętacie jakieś modne rzeczy, które zaczęło nosić pół miasta, a które niekoniecznie każdemu pasowały?
Mi przychodzą na myśl legginsy, szczególnie lateksowe, chusty arafatki ( nie wiem jaka pisownia) :)
21 lipca 2011, 10:11
> A tak z innej bajki, to pamiętacie jakieś modne
> rzeczy, które zaczęło nosić pół miasta, a które
> niekoniecznie każdemu pasowały?Mi przychodzą na
> myśl legginsy, szczególnie lateksowe, chusty
> arafatki ( nie wiem jaka pisownia) :)
Z męskich, to takie dresy kreszowe, często w zabawnych kolorach. A z tymi arafatkami to o co chodzi? Nigdy chyba na to nie zwróciłam uwagi. Fakt, na wakacjach w Egipcie ludzie takie kupują, ale tutaj tego nie noszą chyba (?) Gdzie to wiążą? Na głowie? Czy pod szyją czy jak?
Jeszcze mi się przypomniały plastiki. Niestety znów robią się modne. Pamiętam ile się z mamą nawalczyłam, żeby takie dostać. Teraz na samą myśl robi mi się niedobrze, Jakież tam musiało być błoto smród i brud, pot wymieszany z piachem i kurzem. Ale młody człowiek był to głupi.
Dodatkowo, ostatnia moda na kalosze. Ja rozumiem, na spacer z psem po parku, ale jak widzę laskę w mini w pogodny dzień (20 stopni i czyste niebo) w kaloszkach to jakoś mi to nie konweniuje.
21 lipca 2011, 10:13
Przykład? Jeszcze nie tak dawno popularny beżowy trencz. Owszem jest uroczy i stylowy, ale wsiadasz w takim do autobusu a tam przynajmniej 2 dziewczyny w takim samym. Idziesz na miasto, a po galeriach co druga dziewczyna w takim. ;D
Dlatego ja wolę dobierać ubrania do mojej figury, wg kolorów które mi pasują, a jeśli coś jest fajne to i tak się wybroni. ;-)
- Dołączył: 2010-08-12
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 63
21 lipca 2011, 10:23
O arafatki to i ja pamiętam. Arafatki były modne kilka lat temu, przynajmniej ja pamiętam, jak chodziłam do gimnazjum, każdy nosił arafatki jako szalik:) A to co ja pamiętam jeszcze to noszenie dżinsowej miniówki i dżinsów, ale to też czasy gimnazjum:)
- Dołączył: 2010-09-11
- Miasto:
- Liczba postów: 1310
21 lipca 2011, 10:50
Mój ubiór to przede wszystkim wygoda i rozsądek,
nie wydam 200zł za szmatkę bo jest modna..
21 lipca 2011, 10:50
Ja mam balerinki (jedne musiałam do pracy jedne sama kupilam;] bo mi się podobały) i rurki, bo u mnie żadne spodnie nie wytrzymają dłuzej niż pół roku, więc jakieś trzeba było kupić (koniec koncow w nich nie chodzę, bo przytylam i sa troche za ciasne). Moim zdaniem części osób się to co jest modne po prostu podoba. Każdy ma swój gust i wie w czym lubi chodzić. Ja np. w życiu bym nie założyła sukienek ani dziwnych bluzek z HM przykładowo, za to podobają mi się koszule w croppie. Zresztą, to jak się kto ubiera zależy przecież też od funduszy. Bo przeważnie na bazarkach, rynkach itd. gdzie można kupić tanie rzeczy są właśnie te "modne" . A dwa, znajomość tej mody;p ja np w ogole się nie znam. Wiem co mi się podoba co mi się nie podoba. I teraz bardzo dużo rzeczy mi się nie podoba : leginsy, dziwne bluzki w kwiatki (choć na niektorych dziewczynach wyglądają bardzo ładnie) dziwaczne spodnie alladynki albo te co wyglądają jak na wysoką wodę(czyli nogawki trochę za krotkie), skórzane kurtki, spódnice takie od pasa na bliuzkę... i bym mogła wymieniać. A żeby znaleźć coś co się podoba gdzie wszystko jest takie same... trzeba albo czekać albo mieć szczęście ;] albo kase na krawcową ;pp
21 lipca 2011, 11:05
ja kupuję rzeczy tylko te, które mi się podobają, zarówno w normalnych sklepach np na rynku jak i w sieciówkach (znacznie rzadziej) a lubuję się w kupowaniu w lumpeksach. Zawsze wyszperam coś dla siebie, za niewielkie pieniądze a dobre jakościowo i markowe. I znaczna część mojej garderoby to właśnie ciuchy z Sh.
Nie pojmuję za to jak można chodzić z obwiązaną chustą na szyi gdy za oknem jest 30 stopni, albo nosić kozaczki w lato, nawet jeśli to są letnie kozacki