- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 września 2014, 11:51
Robiłam właśnie porządki z butami i naszły mnie takie przemyślenia- mam buty jesienno- zimowe, które mają za sobą 3 sezony i w tym też mam zamiar je nosić, bardzo dużo w nich chodziłam, a nadal wyglądają dobrze i są modne. Znam ludzi, którzy co roku kupują sobie nowe buty, kurtki. Nigdy nie rozumiałam tego, jak można wyrzucać(?) niezniszczone rzeczy- miałam taką koleżankę w podstawówce, która co roku miała nowy plecak, buty, kurtkę, wszystkie ubrania. A jak w gimnazjum przez 3 lata nosiłam jeden i się nie zniszczył to żal mi było kupować nowy do liceum.
Wiadomo, rzeczy gorszej jakości szybciej się niszczą i wtedy można kupować częściej takie ubrania. Ale jak ma się rzeczy dobre jakościowo, drogie, które po kilku sezonach wyglądają dobrze? Co robicie z takimi rzeczami? Chodzicie 5 lat w tym samym czy oddajecie komuś, wyrzucacie, chomikujecie w szafie?
Jak długo zdarzyło wam się nosić jedną rzecz? Moja mama potrafi 5-6 lat nosić ten sam płaszcz, ale ona strasznie dba o rzeczy (jeden ma chyba 15 lat, i sama bym jej go ukradła).
Edytowany przez psycho. 10 września 2014, 11:51
11 września 2014, 09:10
jak coś lubię to potrafię nosić i 3 lata (jeżeli zachowało się w dobrym stanie), ale wiem, ze po tym okresie zazwyczaj to mi się nudzi i potrzebuje zmiany :-) wtedy robię "mega pakęubrań" na allegro i przynajmniej jakiś procent kwoty, którą wcześniej wydałam na ciuchy, odzyskuję i mam na coś nowego ;)
PS. wyznaję zasadę: "jeżeli nie włożyłam czegoś przez rok to już tego nie założę" = często wymianiam garderobę.
Edytowany przez PPromyk 11 września 2014, 09:12
11 września 2014, 17:58
Noszę latami :) Nie kupuję szmatek w sieciówkach, chyba, że do ćwiczeń. Buty rozwalam błyskawicznie choćby nie wiem jak były drogie, ale ubrania to inna historia. Moja ulubiona kurtka na wiosnę/jesień ma chyba z 8 lat. Była bardzo droga, za to jest porządna i nadal modna :) Jeansy noszę w większości bootcut więc też mam ze dwie pary które mają około 10 lat (lepszych marek). Koszule w kratę kupowałam w liceum w levi's i wrangler, nie zniszczyły się wcale. Z rok temu znów były modne ... Oj mam trochę wiekowych ciuchów :)edit: oczywiście jeśli ubrania są zniszczone/sprawne lądują w koszu
kurcze chętnie bym zobaczyła zdjęcie tej 8 letniej nadal modnej kurtki.. bo jak sobie przypomnę swoje ubrania sprzed 10lat (zdjęcia) to się wstydzę, że w tym chodziłam :)
11 września 2014, 18:06
długo. dopóki się nie zniszczą. a i tak kupuje nowe jak mi się coś spodoba. a potem mam problem bo nie mam miejsca w szafie ^^
12 września 2014, 18:35
Ja odkąd schudłam to noszę rzeczy z gimnazjum/liceum (pokupowane w sieciówkach, z 8-9 lat temu :D ) i szczycę się tym, bo mimo, że nie są zbytnio piękne to jak je ubieram obrastam w pióra że się w nie mieszczę!! Czasem aż łzy ze szczęścia do oczu nachodzą. Ludzie tego nie rozumieją i mówią, że wyglądam w nich fatalnie (szczególnie moja mama) bo są stare, wytarte i brzydkie... Ale mam to gdzieś.
Edytowany przez Nagellack 12 września 2014, 18:38
13 września 2014, 00:15
Noszę póki się nie zniszczą lub dojdę do wniosku, że nie są już modne/nie podobają mi się/źle w nich wyglądam. Kurtkę i płaszcz kupiłam jak szłam na studia, więc teraz 3 sezon będą mi służyć :) kozaki niestety bardzo niszczę i najdłużej miałam 2 sezony
13 września 2014, 11:38
nudzą mi się, to kupuje nowe...chociaż mam niekiedy prawie takie same, ale szczegółami się róznią
aha:D
ja noszę dotąd aż widać, że są poniszczone zmechacone czy coś, wtedy takie bardziej poniszczone ubrania mam do chodzenia po domu a jak jeszcze bardziej się zniszczą to wywalam wtedy. Butów nie kupuję np. za 200zł tylko tańsze, wiec góra dwa sezony w nich pochodzę a wywalam gdy zrobi się dziura albo coś takiego, zazwyczaj nie noszę do szewca bo nie opłaca się a one i tak się prędzej czy później rozlecą. Latem to wiadomo tanisówek balerinek i innych butów mam więcej par, kupuję tańsze więc sporo tego wyjdzie to się tak nie niszczą bo nie chodzę ciągle w tych samych. Gorzej z butami zimowymi, ale wtedy też noszę dotąd aż widać że są zużyte już albo po prostu rozkleiły się czy coś
26 marca 2018, 11:37
Ja długo, nigdy specjalnie nie przedkładałam mody nad wygodę :) Ale przyznaję, zdarzają mi się też zakupy, z których nie jestem niezadowolona i w rezultacie trochę gromadzi mi się w szafie ciuchów, których nie noszę. Ostatnio więc z okazji wiosny zrobiłam porządki i część ciuchów oddałam na akcję pomaganie przez ubranie. Przyznam, że niektóre nie były w ogóle zniszczone, tylko po prostu jakoś nie mogłam się przekonać do ich noszenia. Ulubione oczywiście zostawiłam, w tym kurtkę wiosenną, którą mam od sześciu lat :)
3 kwietnia 2018, 21:22
to zalezy .. generalnie jak mi sie cos znudzi to sie tego pozbywam -sprzedaje (jak jest to cos wartosciowego) /oddaje (jak nie jest to nic specjalnego) /wyrzucam (np. bielizne). mam kilka porzadniejszych klasykow i takie rzeczy nosze latami. jakies bluzy /koszulki streatwearowych marek (np. Stusy), sportowe (Nike, Adidas), gornopolkowe (Calvin Klein, Guess) sluza mi po kilka sezonow, niektore nawet i dluzej. ii nigdy sie nie nudza, nie traca na jakosci. sa to np. jeansowa katana CK, jeansy Levis, torebka LV, cichobiegi Jordan czy Nike Air Force. rzeczy ktore lubie, do ktorych mam sentyment i nawet jak juz nie beda mi potrzebne, to sobie je zostawie. no dobra, moze poza butami, bo te gdybym "zajechala" to raczej nie bede trzymac.
4 kwietnia 2018, 17:29
Nie kupuje rzeczy bo sa fajne i sie nadaja. Kupuje rzeczy przeprzepiekne. Kupuje z wyzszej polki i nosze po 10 lat. Plecak na rower mam od 15 lat. Za plaszcz wiosenny dalam majatek i to bedzie 7 sezon. Gdy juz nie nosze, to piore, skladam w kostke i zanosze do czerwonego krzyza. Nie lubie kupowac szmat na 1 sezon, chociaz to chyba podkreca gospodarke.