- Dołączył: 2011-02-13
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 75
16 sierpnia 2011, 11:54
Nie wytrzymuje już normalnie. Cały czas mama mi wmusza jedzenie. Ja osobiście się nie odchudzam, ale ona nie potrafi zrozumieć, że ja nie pracuję fizycznie i że jedzenie takiej ilości słodyczy nie jest mi potrzebne. A wzięła się do tego ostro... dzisiaj np. takie ciasto kawałek 15x20 cm musiałam zjeść. Zawsze jadłam z 2 czekoladki dziennie, dziś muszę 4.
Skutki? Morduję się ćwiczeniami, nawet usiąść nie mogę z czystym sumieniem, albo... nie jem kolacji i głodna chodzę spać. W tej chwili jest mi nie dobrze od tych słodyczy, już w nocy myślałam, że coś jej powiem na ten temat, ale to jest trudna sytuacja i nie sądziłam szczerze, że znów coś kupi. Płakać mi się chce i rzygać więcej zjadłam tych czekoladek i ciast niż zwykłego pieczywa (mimo iż nie miałam ochoty), a ja na prawdę nie chcę mieć żadnej bulimii.
Tak, musiałam sie rozpisać, bo to mi leży na sercu. Już żadne jedzenie nie sprawia mi przyjemności, gdyż kojarzy się z tym wmuszaniem.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
16 sierpnia 2011, 11:57
a po co ona to robi? ile ważysz przy jakim wzroście?
- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
16 sierpnia 2011, 12:00
Wmuszanie słodyczy? Matko jedyna, ty dostaniesz cukrzycy, jak będziesz tak jadła. Twoja matka jest, delikatnie mówiąc, niedouczona.
- Dołączył: 2011-02-13
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 75
16 sierpnia 2011, 12:01
Nie mam wagi, ale będąc u lekarza przy obowiązkowym ważeniu dowiedziałam
się, że ważę 46,5 przy 162. I nie chcę schudnąć, ale jem naprawdę dużo,
np.
wczoraj ok. 2000 kcal (liczę przybliżając do zer żeby nie dostać
paranoi), a ona powiedziała, że mało zjadłam.
- Dołączył: 2009-06-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 694
16 sierpnia 2011, 12:03
spoko mi teściowa wmusza slodycze bo wie, że się odchudzam.... robi to specjalnie bo coś jej się uwidziało, że się rozchoruję od odchudzania..... ale cóż poradzić.
- Dołączył: 2011-02-13
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 75
16 sierpnia 2011, 12:08
Najiwększy w tym problem to fakt, że zawsze się zgadzałam na te słodycze, gdyż nie chciałam nikomu robić przykrości, a gdy teraz, nagle wybuchnę, może to być dziwne.
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
16 sierpnia 2011, 12:09
Widzę lekką niekonsekwencję w tym, co piszesz... Skoro się nie odchudzasz, to czemu chodzisz spać głodna i czemu ćwiczysz tak intensywnie? Nie dziwię się, że Twoja mama się martwi, jesteś nadmiernie szczupła, a jeszcze odmawiasz sobie kolacji, mordujesz się ćwiczeniami i masz takie straszne wyrzuty sumienia. Dziwię się tylko trochę, że próbuje Cię utuczyć akurat słodyczami, ale może po prostu wie, że tylko na słodycze Cię namówi...?
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
16 sierpnia 2011, 12:10
A ile masz lat? I czy zawsze byłaś taka drobna?
16 sierpnia 2011, 12:13
Może dziwi ją, że jako nastolatka nie ciągnie Cię do słodyczy?
Poza tym miała rację - 2000kcal to za mało jeżeli się nie odchudzasz!
- Dołączył: 2010-05-14
- Miasto:
- Liczba postów: 4034
16 sierpnia 2011, 12:18
przy Twoim wzroście i wadze 2000-2200 kcal dziennie jest w sam raz, jednak jesteś bardzo szczupła i pewnie dlatego Twoja mama się martwi.
być może objętościowo wydaje się, że jesz za mało, ale jesz kaloryczne rzeczy np. te słodycze.
pokaż, że jesteś odpowiedzialna i jedz zdrowo. posiłki będą większe, ale ilość kcal ta sama.
Edytowany przez crawfish 16 sierpnia 2011, 12:18