- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto:
- Liczba postów: 732
7 lutego 2012, 15:09
Moja mama mówi, że to że dziewczyna chodzi do chłopaka to nie wypada, że mnie źle odbiorą itd.. A u mnie zawsze było tak, że jak się z kimś spotykałam to ja chodziłam do niego, nawet nie wiem z czego to wynika.. Całe dnie nie było mnie w domu. Może powinnam zacząć wymuszać, żeby to mnie ktoś odwiedzał? Mimo, że u mnie jest tysiąc razy mniej ciekawie.. I nie ma prywatności.. Jak jest u was? I z czego to wynika? Zapraszacie, czy on pyta czy może wpaść czy jak?
- Dołączył: 2011-10-10
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 2028
7 lutego 2012, 16:31
Teraz mieszkamy razem, ale zanim tak było to praktycznie on zawsze przyjeżdżał do mnie, ja do niego dużo rzadziej.
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15086
7 lutego 2012, 16:53
Generalnie u mnie. Mi to było na rękę:P Czasem oczywiście wpadałam do niego. teraz już mieszkamy razem od 3 lat więc nie ma tej kwestii;)
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
7 lutego 2012, 17:04
my przez pierwsze 5 miesięcy tylko u niego a to tyko dlatego że nie chciałam go nikomu przedstawiać
- Dołączył: 2009-10-03
- Miasto:
- Liczba postów: 1295
7 lutego 2012, 18:47
ja tez wolalam jak facet byl u mnie bo u niego byulo zbyt malo prywatnosci
7 lutego 2012, 19:03
my na początku spotykaliśmy się u jego..... siostry :)
potem przeważnie u niego, on u mnie był ze 2-3 razy tylko.
ale to raczej wynikało z niechęci moich rodziców do naszego związku (on dzieciaty rozwodnik)
7 lutego 2012, 19:09
U mnie w domu żaden chłopak jeszcze nie był, bo nie mam warunków prywatności i moja rodzina jest liczna.
Zawsze u niego .Praktycznie cały czas spedzam i zawsze nocuje 2-3 noce.
- Dołączył: 2012-01-09
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 362
7 lutego 2012, 19:09
ja mam podomnie rodzice twierdza ze to chlopak powinien zabiegac o wzgledy dziewczyny a nie ona o jego... chcialabym czesciej do niego jezdzic ale dla ich swietego spokoju on czesciej przyjezdza z tym ze powstaja miedzy nami klotnie z tego powodu ze rzadko u niego bywam no ale co zrobic....
7 lutego 2012, 19:12
ja raz u Niego, raz On u mnie :-)
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
7 lutego 2012, 19:34
Może to dlatego, że to caył czas Ty chodziłaś do chłopaków to Cię rzucili. Niech oni też się wykażą inicjatywą i chęciami, a nie tylko Ty. Dawanie się na tacy to nic przyjemnego. Amen.
7 lutego 2012, 19:37
Z pierwszym chłopakiem, jak byłam młodziutka, zawsze było u mnie, bo ja miałam własny pokój a on dzielił z bratem. Zresztą, to było praktyczne, bo gdybym bywała u niego to by mnie musiał odprowadzać (dla spokoju rodziców), czyli robić podwójną trasę.
Od kiedy mieszkam sama, zawsze trafiam na facetów mieszkających z rodzicami, więc siłą rzeczy, i tak zawsze u mnie. Ze mnie straszny domator, nie znoszę nocy poza domem, więc mi to pasuje. Nie ma to jednak związku z wypada/nie wypada tylko z tym, że po moim domu mój facet może biegać w slipach a ja po jego domu nie (rodzice, krępująca sytuacja z założenia). Tyle, że ze mnie taki właśnie dziwny typ, że już od facetów abstrahując, nawet imprezy lubię właśnie u mnie a nie u kogoś. Mój dom, moja twierdza...