Temat: Katolicka manipulacja.

Od pewnego czasu zakładane są tutaj  watki  dotyczące zasad współżycia przed ślubem, a w konsekwencji grzeszenia. Moim zdaniem autorka jest ciągle ta sama, tylko zmienia nicki - jedno konto porzuca a zakłada natychmiast nowe. Udając naiwną chce przyswajać wybiórczo zasady kk, a chodzi jej o to, by w odpowiedzi na forum zostały napisane prawdziwe zasady jakimi powinna się kierować katoliczka. 

Niestety mimo sprzeciwów innych użytkowniczek ona ma rację - w KK wystarczy się wyspowiadać i wszystko zostaje odpuszczone. Bo przecież człowiek z natury jest seksualny więc nie ma ludzkiej możliwości by przestrzegał tych durnowatych nakazów religijnych. I o to chodzi, bo to zwykła pułapka na naiwnych, mająca na celu wpędzenie go w poczucie winy które potem  kler umiejętnie wykorzysta.. Może dobrze by było aby  odesłać manipulatorów ze świeckiego forum tam gdzie ich miejsce?

Maratha napisał(a):

Agata113 nie wiem czy jestes trolem czy po prostu jestes na poziomie ignorancji i konformizmu ktorego nie ogarniam. Zyj sobie po swojemu ze swoja pokrecona moralnoscia ale prosze cie nie nazywaj sie katoliczka bo nia nie jestes. Poza tym placzesz sie w zeznaniach bo w jednym poscie piszesz ze do kosciola nie chodzisz a w drugim jedziesz po tych co zamiast do kosciola ida do kina. Tacy ludzie jak ty to wlasnie zaklamane i obludne oblicze kosciola (celowo z malej litery) ktorym sie wydaje ze maja moralne standardy a tak na prawde wybieraja sobie moralnosc jaka im pasuje czyli tak na prawde sa gorsi od przecietnego ateisty. Bo dobry ateista ktory jest dobrym czlowiekiem jest po prostu dobrym czlowiekiem. Dobry Katolik - jest dobry z milosci do Boga, a tacy ludzie jak ty wybieraja sobie co im pasuje do ich waskiego swiatopogladu a innych rzeczy nie robia ze wzgledu na strach przed kara boska a nie ze wzgledu na to ze sa dobrymi ludzmi. Poza tym nie wiesz czy Twojego narzeczonego nie przejedzie jutro autobus i slubu nie bedzie, albo czy nie przejrzy na oczy i nie znajdzie kogos kto ma troche wiecej rozumu, wiec tak na dobra sprawe to sie po prostu puszczasz bo tak ci przyjemniej (uzywajac twojego slownictwa). Anne17 - ja nie uwazam ze takie tematy sa niepotrzebne. Widziisz to jest tak - ja o religii wiem duzo. Nawet bardzo duzo, nie tylko o katolickiej z reszta, ale o tej najwiecej. Znam Biblie, bo przeczytalam ja w calosci i miliony razy na wyrywki. Znam Katechizm, encykliki, nauczanie papieskie. Byl czas kiedy tym zylam, oddychalam i prawo Boskie bylo dla mnie wazniejsze niz cokolwiek. Nie twierdze ze bylam wtedy lepszym czlowiekiem niz jestem teraz, chyba wlasnie wrecz przeciwnie, zeby bylo zabawniej. Ale zawsze mialam otwarty umysl i zawsze wychodzilam z zalozenia - potepiaj grzech a nie grzesznika wiec do mocherowych babc chcacych palic gejow na stosach tez mi bylo daleko. O religii lubie rozmawiac i umiem o niej rozmawiac dosc rzeczowo, bo po prostu na tym sie znam. Jako agnostyk - jestem w stanie rozmawiac o tym bez emocji, bo zwyczajnie mam do tego duzy dystans, a nawet mnie to bawi, zwlaszcza jak sie trafia na zacietrzewionych katolikow wyrazajacych sady w materiach o ktorych nie maja zielonego pojecia bo zwyczajnie nie znaja nauczania swojego kosciola (jak kolezanka powyzej) i na sile probuja udowodnic ze ten slon to nie slon a wieloryb - bo przeciez rozmiar sie zgadza. Nie lubie natomiast hipokryzji, nigdy nie lubilam. Wychodze z zalozenia - zyj sobie po swojemu, ale daj mi zyc po mojemu. Tobie moze nie pasowac moj styl zycia - wolna wola, nie zyj jak ja, ale nie mow mi ze ja zyje zle, bo tobie sie to nie podoba. Jak jestes wierzacy to wolna wola - mozesz sie modlic o moje nawrocenie, mnie to ani ziebi ani parzy, ale machanie mi przed nosem Biblia co najwyzej mnie wkurzy, zwlaszcza ze pewnie znam ja lepiej niz ty. Jestes niewierzaca - twoja broszka, jako katolik moge sie za Ciebie modlic, jako osoba niewierzaca - moge isc z Toba na piwo i zjesc burgera w piatek, ale jak mi zaczniesz wytykac ze to w co ja wierze jest glupie bo sie nie zgadza z Twoim swiatopogladem to mamy problem. I jak mnie wrzucasz do jednego worka z rydzykowymi bojowkami to tez mamy problem, bo nie kazdy katolik to lysy z orlem naparzajacy 'pedalow' na paradzie rownosci, nie kazdy muzulmanin to terrorysta, nie kazdy ateista to morderca i gwalciciel.Religia lub jej brak powinny byc kwestia indywidualna, po to mamy wolna wole zeby z niej korzystac ALE jak sie deklaruje jako katolik, to przestrzegam zasad katolicyzmu. Jak sie deklaruje jako ateista to nie bede sie modlic przed egzaminem cobym zdala egzamin. Nie bede chrzestna, bo nie bede udawac w kosciele, ze przyjmuje odpowiedzialnosc za wychowanie chrzescijanskie brzdaca, kiedy sama chrzescijanka nie jestem. Moge byc mu ciocia i dawac prezenty na komunie czy na 18, ale modlic sie z nim nie bede, wiec po co klamac? To juz jest dla mnie hipokryzja czystej wody. Jesli sie dokonuje wyboru swiadomie i dobrowolnie, to sie za swoje wybory ponosi odpowiedzialnosc. Mozna zmienic decyzje ale nie da sie zjesc ciastko i miec ciastko. Jesli dochodze do wniosku ze przechodze na weganizm to nie kupuje serkow, szyneczek i skrzydelek z kurczaka - bo takie skrzydelko to w koncu prawie nie mieso. Wpierniczam falafele, tofu, humus i cotamjeszcze. Uzywam kosmetykow nie testowanych na zwierzetach i nosze buty ze sztucznej skory. Jak dochodze do wniosku ze jednak te skrzydelka sa zbyt smaczne zeby je odpuscic a buty ze skory znacznie bardziej trwale i wygodne to nie nazywam sie weganinem. Rezygnuje z wyboru ktorego dokonalam, co nie czyni mnie gorszym czlowiekiem (dalej segreguje smieci, robie kompost i nie uzywam slomek) ale dokonuje innego wyboru i jem kurczaka z eko hodowli. I nie rzucam sie na kogos kto je steka z mordem w oczach wrzesczac ze jest morderca bo je krowke. A mieszanie sie kosciola (jakiegokolwiek) w polityke uwazam za hipokryzje i totalne nieporozumienie. Bo to jest machanie mi przed nosem nie tylko biblia ale i kodeksem. Zyje w kraju anglikanskim, Krolowa jest glowa panstwa i kosciola a kosciol w polityke sie jakos nie miesza. Da sie? Da sie. Szkoda ze Polska pod tym wzgledem bardziej dazy do wzorcow Turcji i czy Iranu... 

Podpisuję się pod tym. Mała uwaga - nigdy Cię nie wrzucałam  do jakiegoś "worka".

Żyjesz w kraju anglikańskim i dlatego nie czujesz polskich realiów, gdzie systematycznie przestrzeń społeczna i narodowa jest zawłaszczana przez jedyną słuszną religię i kościół, a ludzi którzy chcą myśleć inaczej niż ksiądz nakazuje chce się społecznie piętnować. Osiągnęli już tak wiele w prawodawstwie, że cofnęliśmy się wieki do tyłu i są dalsze zakusy. Agata dała klasyczny popis, lepiej bym tego nie ujęła. To nie troll, to polska powszechna mentalność i praktyka. Pozdrawiam.

Agata1113 napisał(a):

Ja jestem przykładem przeciętnego katolika, co zrobiłam jak zaczęłam współżyć? Przestałam chodzić do kościoła, i mam się dobrze :) I tak robi przeciętny katolik, jeśli jakaś zasada jest danej osobie uciążliwa. Nie zauważyłam aby ktoś ze znajomych się umartwiał jak to piszesz. Znam dziewicę czekające do ślubu ale nie uważają się za cierpiętnicę, wręcz uważają to za piękne, i same tego chcą. Znam inne osoby takie jak ja, które po seksie nie chodzą bo nie ma sensu. Po ślubie gdy to przestanie być grzechem chętnie wrócę. Jak ktoś nie wierzy choćby w spowiedź to nie ma sensu naprawdę. ale jak ktoś tak jak ja wierzy, wierzę że spowiedź gładzi grzechy to czemu po ślubie mam nie korzystać? I nie mam na myśli to grzechu seksu ale ogólnie, każdy ma z nas jakieś grzechy, ja mam, i wiem, że zgrzeszyłam nie raz i to nie seksem. Jak to co głosi religia i podczas spowiedzi te grzechy zostaną mi odpuszczone to super, a jak ty masz rację i to ściema, to trudno te grzechy mi zostaną, ale pójście so spowiedzi nic mnie nie kosztuje, i z niczego nie rezygnuje, nic nie robię wbrew sobie, i nie uważam że aby w jakimś stopniu religia robiła ze mnie cierpiętnice, bo jeszcze w żadnej kwestii mnie nie ograniczyła, i nie musiałam z niczego zrezygnować w imię religii. 

Agata1113 napisał(a):

A co jest grzesznego w współzyciu z ukochaną osobą z którą planuje się ślub? Nic. to nie grzech. Podobnie jak antykoncepcja grzechem nie jest, kościół zezwala na antykoncepcje, bo taki npr jest antykoncepcją, tylko sobie wybiera rodzaj, ale to też nie jest jednoznaczne że akurat tylko taka, bo zdania w kościele są podzielone. Dlaczego mam się nie czuć lepsza? Seks seksem, ale są inne grzechy, spwowiedz je gładzi. I każdy grzeszy w różny sposób nawet jakby seks nie był grzechem to są inne. Jak komuś dobrze żyć z grzechami na sumieniu to jego sprawa. Nigdzie w Biblii, nie ma że seks przed ślubem to grzech, pan Bóg nie potępiał kamieniowania za zdradę małżeńską, wspominał o wynaturzeniach, kazirodztwo, seks ze zwierzętami, pedofilia, stosunki homoseksualne, prostytucję, można ewentualnie pod wynaturzenie podciągnąć onanizm. I tyle. Na pytanie co zrobić, jak się złapie młodych wolnych na stosunku seksualnym? Niech wezmą ślub. I tyle, a za inne przewinienia było kamieniowanie. Ewentualnie seks z wieloma partnerami, czyli puszczalstwo, również w Biblii jest wspomniane, że jak młoda dama weźmie ślub a w noc pan młody odkryje że nie jest dziewicą to niech odprowadzi pod dom ojca jej i niech ja kamienioują. Czyli jak się puściła z jednym co najmniej jednym a potem ślub brała z drugim. Nigdzie zatem nie ma słowa że to złe jak panna współżyje ze swoim przyszłym mężem z którym to traci dziewictwo i z którym potem weźmie ślub. Potępione może być zatem puszczanie się, a nie jeden poważny związek. I podobnie mówi:Od 8 minuty, mówi to biskup krakowski. Nie zabrania się współżycia przedmałżeńskiego, bo tego w Biblii nie ma. Ogólnie przecież kościół nie powie bzykajcie się przed ślubem, bo raczej takie słowa naród by zrozumiał, dziś Paweł jutro Dominik, ale jeśli seks jest ze swoim przyszłym mężem na poważnie, to grzeszny nie jest. Pan Bóg tylko zaleca "niech wezmą ślub" i z czasem biorą, ślubu nie otrzymuje się od ręki. Pan Bóg wspomina o udziale we wspólnocie religijnej, wiec jak ktoś idzie do kina zamiast do kościoła to grzeszy. 

Agata1113 napisał(a):

Na koniec jeszcze, zaraz podważycie że seks przed ślubem to grzech, tak w wiekszosci to tak, bo ilu miałyście partnerów seksualnych?  Bo jeśli jednego, a potem był z tym samym ślub to grzechu nie ma, jak więcej niż jednego, to było puszczalstwo, a tak, Pan Bóg potępia puszczalstwo. 

Nie mam więcej pytań :D

Annne17 napisał(a):

To nie troll, to polska powszechna mentalność i praktyka. Pozdrawiam.

i to jest przykre... 

pozdrawiam rowniez :) 

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

Agata113 nie wiem czy jestes trolem czy po prostu jestes na poziomie ignorancji i konformizmu ktorego nie ogarniam. Zyj sobie po swojemu ze swoja pokrecona moralnoscia ale prosze cie nie nazywaj sie katoliczka bo nia nie jestes. Poza tym placzesz sie w zeznaniach bo w jednym poscie piszesz ze do kosciola nie chodzisz a w drugim jedziesz po tych co zamiast do kosciola ida do kina. Tacy ludzie jak ty to wlasnie zaklamane i obludne oblicze kosciola (celowo z malej litery) ktorym sie wydaje ze maja moralne standardy a tak na prawde wybieraja sobie moralnosc jaka im pasuje czyli tak na prawde sa gorsi od przecietnego ateisty. Bo dobry ateista ktory jest dobrym czlowiekiem jest po prostu dobrym czlowiekiem. Dobry Katolik - jest dobry z milosci do Boga, a tacy ludzie jak ty wybieraja sobie co im pasuje do ich waskiego swiatopogladu a innych rzeczy nie robia ze wzgledu na strach przed kara boska a nie ze wzgledu na to ze sa dobrymi ludzmi. Poza tym nie wiesz czy Twojego narzeczonego nie przejedzie jutro autobus i slubu nie bedzie, albo czy nie przejrzy na oczy i nie znajdzie kogos kto ma troche wiecej rozumu, wiec tak na dobra sprawe to sie po prostu puszczasz bo tak ci przyjemniej (uzywajac twojego slownictwa). Anne17 - ja nie uwazam ze takie tematy sa niepotrzebne. Widziisz to jest tak - ja o religii wiem duzo. Nawet bardzo duzo, nie tylko o katolickiej z reszta, ale o tej najwiecej. Znam Biblie, bo przeczytalam ja w calosci i miliony razy na wyrywki. Znam Katechizm, encykliki, nauczanie papieskie. Byl czas kiedy tym zylam, oddychalam i prawo Boskie bylo dla mnie wazniejsze niz cokolwiek. Nie twierdze ze bylam wtedy lepszym czlowiekiem niz jestem teraz, chyba wlasnie wrecz przeciwnie, zeby bylo zabawniej. Ale zawsze mialam otwarty umysl i zawsze wychodzilam z zalozenia - potepiaj grzech a nie grzesznika wiec do mocherowych babc chcacych palic gejow na stosach tez mi bylo daleko. O religii lubie rozmawiac i umiem o niej rozmawiac dosc rzeczowo, bo po prostu na tym sie znam. Jako agnostyk - jestem w stanie rozmawiac o tym bez emocji, bo zwyczajnie mam do tego duzy dystans, a nawet mnie to bawi, zwlaszcza jak sie trafia na zacietrzewionych katolikow wyrazajacych sady w materiach o ktorych nie maja zielonego pojecia bo zwyczajnie nie znaja nauczania swojego kosciola (jak kolezanka powyzej) i na sile probuja udowodnic ze ten slon to nie slon a wieloryb - bo przeciez rozmiar sie zgadza. Nie lubie natomiast hipokryzji, nigdy nie lubilam. Wychodze z zalozenia - zyj sobie po swojemu, ale daj mi zyc po mojemu. Tobie moze nie pasowac moj styl zycia - wolna wola, nie zyj jak ja, ale nie mow mi ze ja zyje zle, bo tobie sie to nie podoba. Jak jestes wierzacy to wolna wola - mozesz sie modlic o moje nawrocenie, mnie to ani ziebi ani parzy, ale machanie mi przed nosem Biblia co najwyzej mnie wkurzy, zwlaszcza ze pewnie znam ja lepiej niz ty. Jestes niewierzaca - twoja broszka, jako katolik moge sie za Ciebie modlic, jako osoba niewierzaca - moge isc z Toba na piwo i zjesc burgera w piatek, ale jak mi zaczniesz wytykac ze to w co ja wierze jest glupie bo sie nie zgadza z Twoim swiatopogladem to mamy problem. I jak mnie wrzucasz do jednego worka z rydzykowymi bojowkami to tez mamy problem, bo nie kazdy katolik to lysy z orlem naparzajacy 'pedalow' na paradzie rownosci, nie kazdy muzulmanin to terrorysta, nie kazdy ateista to morderca i gwalciciel.Religia lub jej brak powinny byc kwestia indywidualna, po to mamy wolna wole zeby z niej korzystac ALE jak sie deklaruje jako katolik, to przestrzegam zasad katolicyzmu. Jak sie deklaruje jako ateista to nie bede sie modlic przed egzaminem cobym zdala egzamin. Nie bede chrzestna, bo nie bede udawac w kosciele, ze przyjmuje odpowiedzialnosc za wychowanie chrzescijanskie brzdaca, kiedy sama chrzescijanka nie jestem. Moge byc mu ciocia i dawac prezenty na komunie czy na 18, ale modlic sie z nim nie bede, wiec po co klamac? To juz jest dla mnie hipokryzja czystej wody. Jesli sie dokonuje wyboru swiadomie i dobrowolnie, to sie za swoje wybory ponosi odpowiedzialnosc. Mozna zmienic decyzje ale nie da sie zjesc ciastko i miec ciastko. Jesli dochodze do wniosku ze przechodze na weganizm to nie kupuje serkow, szyneczek i skrzydelek z kurczaka - bo takie skrzydelko to w koncu prawie nie mieso. Wpierniczam falafele, tofu, humus i cotamjeszcze. Uzywam kosmetykow nie testowanych na zwierzetach i nosze buty ze sztucznej skory. Jak dochodze do wniosku ze jednak te skrzydelka sa zbyt smaczne zeby je odpuscic a buty ze skory znacznie bardziej trwale i wygodne to nie nazywam sie weganinem. Rezygnuje z wyboru ktorego dokonalam, co nie czyni mnie gorszym czlowiekiem (dalej segreguje smieci, robie kompost i nie uzywam slomek) ale dokonuje innego wyboru i jem kurczaka z eko hodowli. I nie rzucam sie na kogos kto je steka z mordem w oczach wrzesczac ze jest morderca bo je krowke. A mieszanie sie kosciola (jakiegokolwiek) w polityke uwazam za hipokryzje i totalne nieporozumienie. Bo to jest machanie mi przed nosem nie tylko biblia ale i kodeksem. Zyje w kraju anglikanskim, Krolowa jest glowa panstwa i kosciola a kosciol w polityke sie jakos nie miesza. Da sie? Da sie. Szkoda ze Polska pod tym wzgledem bardziej dazy do wzorcow Turcji i czy Iranu... 

Dlaczego się czepiasz mnie, że ja sobie coś wybieram? Przecież to powiedział biskup, nie ja. Więc kogo ja mam słuchać ja nie księży czy biskupów? Dlaczego ci co nie chodzicie czyli nie wierzycie w religię katolicką wmawiacie nam, jak mamy postępować, aby żyć zgodnie z religią, skoro mamy pozwolenie od biskupów aby nie wszystko widzieć w czerni ani w bielu? Dlaczego nie rozumiecie, jak powiedział biskup Ryś, że kościół jest podzielony, jest powszechny i nie ma jednakowego stanowiska, w niektórych sprawach. Dlaczego nie zrozumiesz, że tak zwana nieomylność papieża to ściema i wyszło to już na jaw, i niektóre sprawy rozstrzygają się na zasadzie głosowania, co jest grzechem a co nie. O tym mówił biskup Ryś. Czy Pan Bóg gdzieś w Biblii powiedział, że Papież będzie nieomylny? Jest omylny, choćby dając przykłady ze swojej zmiennej postawy, gdzie już nie raz zmieniał swoją naukę w katechizmie. Dlaczego uważasz że biskup Ryś głosi herezję, a jesli tak, dlaczego nie zostanie usunięty ze swojego stanowiska, nie zostanie ukarany, i dlaczego jest pozwolenie na to co głosi? 

Dlaczego nie widzisz, że kościół katolicki ponaciągał własną interpretacje grzechu do granic możliwości a czasami nawet absurdu zrównając grzech aborcji gwałtu do takiego samego grzechu ciężkiego jak choćby masturbacja? Dlaczego oburzasz się jak kościół widzi swój błąd i zaczyna luzować swoje poglądy, których nie wymagał nawet Bóg? Dlaczego cię to oburza? Bóg powiedział, że nic nie dodacie i nic nie ujmiecie? Skąd wiesz, że według Boga prezerwatywa to grzech? Biskup Ryś powiedział że grzech jest interpretowany jako czynnik boski i ludzki. Dlaczego nie chcesz przyjąć do wiadomości, że są grzechy które Bóg nazwał po imieniu, a są grzechy bo tak postanowił człowiek, nie znając stanowiska Boga? Dlaczego nie przyjmiesz do wiadomości, o czym mówił biskup Ryś, o tym że kościół jest powszechny i podzielony, i jest nie tylko w Polsce, ale na całym Świecie, gdzie dana nauka w Polsce może być już nieaktualna, ale za to idealnie pasować w Afryce, i po to są biskupi krajowi aby rozstrzygać tą kwestię. Dlaczego nie chcesz zrozumieć, że stanowisko nie będzie w Europie, i w Afryce choćby przez kolosalne różnice, typu długość życia, etap dojrzewania, etc. Gdzie typowa europejka ma 30-40 lat płodności, a taka afrykanka kilkanaście? Dlaczego nie chcesz zrozumieć że Pan Bóg powiedział, gdy przyłapiecie na współżyciu wolną parę niech wezmą ślub, i może mieć to idealne zastosowanie w Afryce, nadal, bo później dojrzewają, i dużo młodsi mogą brać ślub jak to było kiedyś a typowa europejka dojrzewa nawet  wieku 10 lat, 15 latka w Polsce może legalnie uprawiac seks, a ślub może wziąć od 18 i nawet jakby Polska chciała to już w Europie nakaz wzięcia ślubu jest nierealny albo realny ale po przełożeniu w czasie, co właśnie robią młodzi. Dlaczego nie chcesz zrozumieć, że Pan Bóg nie powiedział, niech wezmą ślub jutro, ale ogólnie, i faktycznie w Afryce może być to na już, a w Europie 15 czy 16 letnia młodzież przekłada ślub albo do 18 albo do skończenia studiów, i takie stanowisko nie musi być grzeszne według Biblii. Podobnie z antykoncepcją gdy w Afryce jest późne dojrzewanie, wczesna jak na nasze warunki przekwitanie, krótka długość życia, wysoka umieralność, gdzie praktycznie bez antykoncepcji kobieta może mieć kilkoro dzieci, może być grzeszna, ale nie już w Europie gdzie kobieta może mieć 20-30 dzieci przynajmniej teoretycznie bo przy braku antykoncepcji, przy którymś porodzie zwyczajnie by umarła. 

Dlaczego nie chcesz zrozumieć że zmian w katechizmie nie ma i nie będzie, oficjalnej jednolitej nauki, bo Świat nie jest jednolity i nie da się dostosować nauki do tak różnych krajów czy kontynentów jak Europa Ameryka Północna a Afryka? Nie da się. 

Dlaczego nie chcesz zrozumieć, że są w Biblii grzechy wymienione przez Pana Boga jednoznacznie, jak kradzież czy zabójstwo, czy nawet zdrada małżeńska, a są grzechy nieuściślone czyli nie wiadomo jak do nich podejść np in vitro, czy antykoncepcja które tak naprawdę nie wiadomo czy jest grzechem czy nie według Boga, i kościół tu wprowadza czynnik ludzi o którym mówił biskup ryś. I tu kościół jest podzielony, nie pisze o Polsce ale o Świecie, że w danym kraju a bardziej kontynencie może być grzeszne a na innym już nie. Papież musi zająć jedno, oficjalne stanowisko, ale biskupi krajowi mają zezwolenie na dostosowanie nauki do danego kontynentu. 

Powtórzę na koniec, są grzechy wynikające wprost z Biblii, które są i będą niezmienne na cały Świat, czynnik boski-gwałt zdrada, zabójstwo, kradzież etc. 

Są grzechy interpretowane jak grzech przez czynnik ludzki, czyli de facto nie wynika to jako grzech z Biblii, ale jako z nauk kościoła zapisane w katechizmie, ale nie wynikające wprost z nakazu Bożego. antykoncepcja, masturbacja, in vitro, etc. Tych pierwszych nie da się zmienić tych drugich da się, można i w każdej chwili mogą być zmienione przez Papieża. Aktualnie, Papież zajmuje jednolite stanowisko, a że to jednolite stanowisko ciężko pogodzić z tak różnorodnymi stanowiskami w różnych krajach, biskupi mają prawo dostosowywac to do nauk krajowych, i to robią. 

Jak ci się wydają jak Papież ma zmienić coś,jak to odbywa się przez głosowanie? Jak ma być jednolite stanowisko, jak w głosowaniu biorą udział przedstawicie takich krajów jak Europa i Afryka? Przecież nie da się w tak różnych kontynentach wypracować jednolitego stanowiska, zawsze będzie podział, a również nie da się tych nauk zastosować do Polski czy Zimbabwe, gdzie obywatel Zimbabwe chcąc współżyć weźmie ślub w wieku 13 lat, a w Polsce nie może choćby dla tego że prawo zakazuje. Musi być odzielna nauka dla takich krajów, i właśnie biskupi to robią. 

Annne17 napisał(a):

Agata1113 napisał(a):

Ja jestem przykładem przeciętnego katolika, co zrobiłam jak zaczęłam współżyć? Przestałam chodzić do kościoła, i mam się dobrze :) I tak robi przeciętny katolik, jeśli jakaś zasada jest danej osobie uciążliwa. Nie zauważyłam aby ktoś ze znajomych się umartwiał jak to piszesz. Znam dziewicę czekające do ślubu ale nie uważają się za cierpiętnicę, wręcz uważają to za piękne, i same tego chcą. Znam inne osoby takie jak ja, które po seksie nie chodzą bo nie ma sensu. Po ślubie gdy to przestanie być grzechem chętnie wrócę. Jak ktoś nie wierzy choćby w spowiedź to nie ma sensu naprawdę. ale jak ktoś tak jak ja wierzy, wierzę że spowiedź gładzi grzechy to czemu po ślubie mam nie korzystać? I nie mam na myśli to grzechu seksu ale ogólnie, każdy ma z nas jakieś grzechy, ja mam, i wiem, że zgrzeszyłam nie raz i to nie seksem. Jak to co głosi religia i podczas spowiedzi te grzechy zostaną mi odpuszczone to super, a jak ty masz rację i to ściema, to trudno te grzechy mi zostaną, ale pójście so spowiedzi nic mnie nie kosztuje, i z niczego nie rezygnuje, nic nie robię wbrew sobie, i nie uważam że aby w jakimś stopniu religia robiła ze mnie cierpiętnice, bo jeszcze w żadnej kwestii mnie nie ograniczyła, i nie musiałam z niczego zrezygnować w imię religii. 

Agata1113 napisał(a):

A co jest grzesznego w współzyciu z ukochaną osobą z którą planuje się ślub? Nic. to nie grzech. Podobnie jak antykoncepcja grzechem nie jest, kościół zezwala na antykoncepcje, bo taki npr jest antykoncepcją, tylko sobie wybiera rodzaj, ale to też nie jest jednoznaczne że akurat tylko taka, bo zdania w kościele są podzielone. Dlaczego mam się nie czuć lepsza? Seks seksem, ale są inne grzechy, spwowiedz je gładzi. I każdy grzeszy w różny sposób nawet jakby seks nie był grzechem to są inne. Jak komuś dobrze żyć z grzechami na sumieniu to jego sprawa. Nigdzie w Biblii, nie ma że seks przed ślubem to grzech, pan Bóg nie potępiał kamieniowania za zdradę małżeńską, wspominał o wynaturzeniach, kazirodztwo, seks ze zwierzętami, pedofilia, stosunki homoseksualne, prostytucję, można ewentualnie pod wynaturzenie podciągnąć onanizm. I tyle. Na pytanie co zrobić, jak się złapie młodych wolnych na stosunku seksualnym? Niech wezmą ślub. I tyle, a za inne przewinienia było kamieniowanie. Ewentualnie seks z wieloma partnerami, czyli puszczalstwo, również w Biblii jest wspomniane, że jak młoda dama weźmie ślub a w noc pan młody odkryje że nie jest dziewicą to niech odprowadzi pod dom ojca jej i niech ja kamienioują. Czyli jak się puściła z jednym co najmniej jednym a potem ślub brała z drugim. Nigdzie zatem nie ma słowa że to złe jak panna współżyje ze swoim przyszłym mężem z którym to traci dziewictwo i z którym potem weźmie ślub. Potępione może być zatem puszczanie się, a nie jeden poważny związek. I podobnie mówi:Od 8 minuty, mówi to biskup krakowski. Nie zabrania się współżycia przedmałżeńskiego, bo tego w Biblii nie ma. Ogólnie przecież kościół nie powie bzykajcie się przed ślubem, bo raczej takie słowa naród by zrozumiał, dziś Paweł jutro Dominik, ale jeśli seks jest ze swoim przyszłym mężem na poważnie, to grzeszny nie jest. Pan Bóg tylko zaleca "niech wezmą ślub" i z czasem biorą, ślubu nie otrzymuje się od ręki. Pan Bóg wspomina o udziale we wspólnocie religijnej, wiec jak ktoś idzie do kina zamiast do kościoła to grzeszy. 

Agata1113 napisał(a):

Na koniec jeszcze, zaraz podważycie że seks przed ślubem to grzech, tak w wiekszosci to tak, bo ilu miałyście partnerów seksualnych?  Bo jeśli jednego, a potem był z tym samym ślub to grzechu nie ma, jak więcej niż jednego, to było puszczalstwo, a tak, Pan Bóg potępia puszczalstwo. 
Nie mam więcej pytań

A co cię dziwi? Że kosciół to nieskostniała instytucja, zmienia swoje nastawienie, i ciebie w nim nie ma? Kompleks jakiś? Tak opluwałaś a po zmianach które nadeszły, sama chętnie pewnie byś wróciła, na łono kościoła, ale teraz wstyd po latach plucia, i ujadanie :)

W poście powyżej napisałam wyjaśnienie. Kto ma zrozumieć ten zrozumie. 

To nie jest moje stanowisko ale biskupów, którzy mają pozwolenie Papieża, na głoszenie tego co głoszą, w....Polsce, jako kraju już rozwiniętym. 

aha... 

tak na marginesie - kara smierci w Biblii nie jest grzechem. Taki zonk :) 

a mnie akurat serio kolo tylka lata w co ty sobie tam wierzysz bo nie ja cie bede rozliczac, tylko Bog jesli takowy istnieje. I nie wiem czy ktokolwiek cokolwiek z tego belkotu zrozumie poza tym, ze wybierasz sobie to co chcesz z nauki kosciola i sluchasz tego co jest wygodne. Twoja wola, wolna z reszta i Twoje beda jej konsekwencje. Dla mnie to jest troche smieszne, troche smutne a troche zwyczajnie zalosne. 

I nie mowie Ci jak masz zyc, bo szczerze mowia to mnie to guzik obchodzi - chcesz sie bzykac - bzykaj sie, nie chcesz - to nie, uzywaj prezerwatw, nie uzywaj (chociaz moze lepiej uzywaj, bo szkoda dzieci), stosuj pigulki, kalendarzy czy cotam se chcesz ale jak wiesz lepiej to po jaka cholere 10 tematow na forum o tym samym? Zadajesz pytanie, pytasz o stanowisko kosciola, odpowiadam Ci jakie jest snaowisko kosciola, wylatujesz z buzia bo ci sie oficjalne stanowsko ne podoba i wynajdujesz biskupow Rysiow. na jednego Rysia masz 10 Glodziopodobnych o odmiennym stanowisku. Sluchaj sobie ktorego chcesz. Ale prosze cie nie pouczaj mnie co do dogmatow bo podejrzewam ze nawet nie wiesz co to jest dogmat. 

Jak chcesz dyskutowac to sie doucz, jak chcesz potwierdzenia swoich smiesznych tez, znajdz sobie kogos o podobnych pogladach (tu jak widac takich nie ma), a jak chcesz sobie zyc po swojemu to sobie zyj i przestan truc dupe na forum. 

Proste. 

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

aha... tak na marginesie - kara smierci w Biblii nie jest grzechem. Taki zonk :) a mnie akurat serio kolo tylka lata w co ty sobie tam wierzysz bo nie ja cie bede rozliczac, tylko Bog jesli takowy istnieje. I nie wiem czy ktokolwiek cokolwiek z tego belkotu zrozumie poza tym, ze wybierasz sobie to co chcesz z nauki kosciola i sluchasz tego co jest wygodne. Twoja wola, wolna z reszta i Twoje beda jej konsekwencje. Dla mnie to jest troche smieszne, troche smutne a troche zwyczajnie zalosne. I nie mowie Ci jak masz zyc, bo szczerze mowia to mnie to guzik obchodzi - chcesz sie bzykac - bzykaj sie, nie chcesz - to nie, uzywaj prezerwatw, nie uzywaj (chociaz moze lepiej uzywaj, bo szkoda dzieci), stosuj pigulki, kalendarzy czy cotam se chcesz ale jak wiesz lepiej to po jaka cholere 10 tematow na forum o tym samym? Zadajesz pytanie, pytasz o stanowisko kosciola, odpowiadam Ci jakie jest snaowisko kosciola, wylatujesz z buzia bo ci sie oficjalne stanowsko ne podoba i wynajdujesz biskupow Rysiow. na jednego Rysia masz 10 Glodziopodobnych o odmiennym stanowisku. Sluchaj sobie ktorego chcesz. Ale prosze cie nie pouczaj mnie co do dogmatow bo podejrzewam ze nawet nie wiesz co to jest dogmat. Jak chcesz dyskutowac to sie doucz, jak chcesz potwierdzenia swoich smiesznych tez, znajdz sobie kogos o podobnych pogladach (tu jak widac takich nie ma), a jak chcesz sobie zyc po swojemu to sobie zyj i przestan truc dupe na forum. Proste. 

A ktoś ci każe się wypowiadac w tym temacie? Ty starasz się przekonać że jesteś expertem, to napisałam że nie jesteś i podałam przykład Ryśia i takich Rysiów też będzie 10 jak innych. Nie ma jednakowego stanowiska kościoła w niektórych kwestiach bo nie może być zrównana etyka w Afryce i Europie, i biskupi są upoważnieni to innych nauk w różnych krajach co się tyczy katechizmu. 

Oczywiście, zgadzam się, kara śmierci nie jest grzechem według Biblii, i o czy to świadczy? Ano o tym, że taki obśmiany przez ciebie biskup Ryś, miał rację, jest grzech boski i jest grzech ludzki, kara śmierci że to grzech, to według ludzi grzech a nie według Boga, i grzechy według ludzi mogą być zmiennie, i są. Podobnie jak grzechy inne gdzie ma wpływa czynnik ludzki, gdzie w danym kraju, się sprawdza w innym nie nie rozumiesz tego? 

Czy takie trudne to do pojęcia jest że kościół katolicki ma dwie nauki, boską i swoją, zwaną dogmatem + tradycja? Gdzie dogmat jest niezmienny a tradycja zmienną już jest? I tradycja nie pausje do całego Świata? Trudne to takie do zrozumienia? Gdzie w Afryce typowa katoliczka jest zdolna do urodzenia kilkoro dzieci przez całe życie, o czym pisałam już, późne dojrzewanie, wczesne przekwitanie, duża śmiertelność, i w takiej sytuacji antykoncepcja zabiezpieczaniem się niechcenie tych dzieci, może być grzechem. A inaczej sprawa się w Europie gdzie kobieta moze mieć i 30 dzieci przez całe życie, bo wcześniej dojrzewa żyje średnio 80 lat w Afryce średnio żyje 40, i w Europie, jakby miała rodzić tyle ile jest zdolna toby umarła przy którymś porodzie, i w takiej sytuacji w Europie antykoncepcja już grzechem nie będzie, chyba że całkowite zamkniecie się na życie przez całe małżeństwo. Podobnie pisałam o seksie, co innego jak w Afryce może wziąć ślub nawet 13 latka a co innego w rozwiniętych krajach, gdzie ślub poprzez prawo jest niedozwolony, wiec uprawiają seks młodzi a ślub jest przekładany w czasie bo inaczej tego się nie da pogodzić. 

trzeba być ślepym że takich różnic nie widziec, i być masochista sądząc ze to pan Bóg wymaga co roku rodzenia dzieci przez 30-40 lat. Pan Bóg dał środki i rozum, aby zaplanować swoją rodzinę. I o tym mówi Ryś i inni biskupi i księża, a jak ktoś jest betonem to się sobie słucha Gladzia czy innego fanatyka, i rodzi co rok, albo odejdzie od Boga, bo kosciół taki zły.....myśleć myśleć myślec, po to Bóg dał rozum. 

To co pisze to nie moje osobiste, indywidualne zdanie, to zdanie biskupy Rysia i innych którzy mają zgodę Papieża na głoszenie takich tez. 

Maratha, to ty bełkoczesz, i to jako niewierząca. Biskup mówi że wolno, a jakaś Martha że nie, a wiesz ile znaczy twoje zdanie? Nic, nie zajmujesz żadnego stanowiska w kościele, zapewne nawet teologi nie skończyłaś, co jest warte twoje zdanie poza osobista sugestią? Nic. Biskup ma upoważnienie, skoro jego nauki są ogólne dostępne w internecie, każdy to ogląda i słucha, i nikt ko nie karze, ma poparcie, czyli głosi słusznie. Biskup mówi, że można? Więc można, Kogo mam słuchac jak nie biskupa jak ma żyć katolik? Jakiejś ateistki z internetu? żałosna jesteś, że się wypowiadasz jako autorytet, a jesteś nikim w tej kwestii. 

Agata1113 napisał(a):

myśleć myśleć myślec, po to Bóg dał rozum. 

(puchar)

pierwszy raz napisalas cos z sensem. Szkoda tylko ze sie sama do tego nie stosujesz

no i to katolickie piekne zaciecie do ziania jadem. Az sie przyjemniej czlowiekowi na duszy robi ze nie jest czescia tego bagienka :) 

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

Agata1113 napisał(a):

myśleć myśleć myślec, po to Bóg dał rozum. 
pierwszy raz napisalas cos z sensem. Szkoda tylko ze sie sama do tego nie stosujeszno i to katolickie piekne zaciecie do ziania jadem. Az sie przyjemniej czlowiekowi na duszy robi ze nie jest czescia tego bagienka :) 

Można myśleć i być z Bogiem, i żyć według zasad Boga i korzystać z sakramentu pokuty i przyjmować komunikant, i chodzić do kościoła, to wszystko jest dla ludzi myślących a nie podkulić ogon, i uciekac z kościoła bo jakiś ksiądz z kozłów wsi powiedział, ze gumka to aborcja :):):):) 

Ryś biskup powiedział,kosciół jest podzielony, nie ma jednolitego stanowiska dotyczącego niektórych nauk, i powinno się nie słuchac ksiądza z wsioki, ale postępować według sumienia, a nie uciekać z kościoła, ucieka tchórz, a człowiek inteligenty nie słucha pedofila w sutannie, ale bierze odpowiedzialność na klatę i postępuje według sumienia, przystępująć równiez do sakramentów. "branie na klatę" dotyczy anykoncepcji, in vitro, seksem przed ślubem masturbacji, bo to nie wynika czy jest grzechem z Biblii czy nie, niestety z innych grzechów trzeba sie wyżec jak kradzież etc, albo spowiadac się, i postanawiac poprawę

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.