- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 stycznia 2019, 10:34
W dużej części się z Tobą zgodzę. Ale nie do końca. Sama ciąża nie jest dla kobiety obojętna, robi rewolucję w organizmie, kobieta może źle się czuć co utrudni jej normalne funkcjonowanie. Jak powiedzmy pracuje na smieciowce to może ta prace stracić i nie mieć środków do życia, a z brzuchem nikt ja nie przyjmie. Są różne sytuacje nie wszystko jest czarne albo białe.Nie rozumiem aborcji na życzenie. Jeżeli nie jest się w stanie wychować dziecka albo się go nie chce można oddać dziecko do adopcji. I nie piszcie, że domy dziecka są przepełnione. Owszem są przepełnione, ale dziećmi z nieuregulowaną sytuacją prawną. Zdrowe niemowlęta idą do adopcji jak tylko ich sytuacja prawna jest uregulowana. Rodzin, które chcą adoptować dziecko jest więcej niż dzieci, które mogą być adoptowane.
Owszem różnie bywa, ale dla mnie życie jest sprawą nadrzędną. To jest "tylko" 9 miesięcy życia tej matki a dla dziecka całe życie i możliwość posiadania normalnej kochającej rodziny. Zawsze można poszukać pomocy.
19 stycznia 2019, 10:46
Tak wiem, że tabletki nie mają 100 % skuteczności dlatego pisałam o podwójnym zabezpieczeniu. Co do tabletki po nie nazwalabym tego zabezpieczeniem, raczej ostatnią deską ratunku. Tabletka po albo ma blokować owulację, albo utrudniać zagnieżdżenie, ale skąd wiadomo, czy do owulacji już nie doszło to po 1. Po 2 już kwestia dyskusyjna, czy utrudnianie zagnieżdżenia zapłodnionej komórki na pewno jest antykoncepcją i do tego moim zdaniem bardzo ryzykowne jest liczenie na to, że zapłodniona komórka nie zagnieździ się. Dla mnie to już igranie z ogniem i naprawdę duże ryzyko, że jednak ciąża może się rozwinąć.Zaszłam w ciąże biorąc pigułki. Wiec tez ta forma nie jest w 100 proc skuteczna. Podwójna stosuje, ale i tak w opisanym powyżej przypadku poszłam po pigułkę po. Akurat mam to szczęście ze mieszkam w kraju gdzie nie ma z tym problemu.Ja już pisałam wcześniej . Jak kategorycznie nie chciałam dziecka stosowałam podwójną antykoncepcję.Marisca Cancri Oby wam nigdy gumka nie pękła :) kiedyś miałam podobne poglądy do was dopóki mnie cos takiego nie spotkało.
Jednak zawsze lepsza pigułka po niż nic. Mówię tu o sytuacji gdzie standardowa antykoncepcja zawodzi, nie ze ktoś się żywcem bzyka a potem idzie po pigułkę po, to już szczyt głupoty pod wieloma względami.
Stosowałam podwójną mimo to wzięłam pigułkę po, bo gumka pękła, a na tabsach wpadłam wiec im nie ufam. Na szczęście podziałalo.
19 stycznia 2019, 10:46
Tak z czystej ciekawości: co w sytuacji zgwałconej kobiety czy nastolatki (nie ważne) dodajmy jeszcze że stwierdzonym silnym zespołem stresu pourazowego? Uważacie, że takim kobietom też należy odmówić prawa do aborcji, gdy o nie błagają?
19 stycznia 2019, 10:50
FabriFibra
A czy wzięcie tabletki na poronienie różni się czymś w skutkach od standardowej aborcji sprzed lat ? Myślisz, że jak kobieta weźmie tabletkę na poronienie to już jest wszystko ok, że jest usprawiedliwiona , bo to nie wygląda tak masakrycznie jak lata temu ? Czy to coś zmienia w sytuacji danego płodu ? Poza tym aborcja farmakologiczna jest tylko możliwa do 9 tyg, z resztą w 5/6 tyg bije serce, a w 7 już dziecko porusza się.
Praktycznie nie ma możliwości dokonania aborcji samego zlepka komórek, bo ciężko dowiedzieć się o ciąży, kiedy ona jest jeszcze na takim etapie. Kobieta musiałaby wiedzieć o ciąży jeszcze przed datą spodziewanej miesiączki, a raczej to bardzo trudne. Ja robiłam betę z krwi zaraz po plamieniu implantacyjnym , czyli 2 dni po zagnieżdżeniu zarodka i nic nie wyszło, lekarz twierdził, że jak nic nie wyszło po plamieniu i zagnieźdźeniu to w ciąży nie jestem, a jednak dziecko mam właśnie z tego zagnieżdżenia.
Edytowany przez Marisca 19 stycznia 2019, 10:52
19 stycznia 2019, 10:50
Owszem różnie bywa, ale dla mnie życie jest sprawą nadrzędną. To jest "tylko" 9 miesięcy życia tej matki a dla dziecka całe życie i możliwość posiadania normalnej kochającej rodziny. Zawsze można poszukać pomocy.W dużej części się z Tobą zgodzę. Ale nie do końca. Sama ciąża nie jest dla kobiety obojętna, robi rewolucję w organizmie, kobieta może źle się czuć co utrudni jej normalne funkcjonowanie. Jak powiedzmy pracuje na smieciowce to może ta prace stracić i nie mieć środków do życia, a z brzuchem nikt ja nie przyjmie. Są różne sytuacje nie wszystko jest czarne albo białe.Nie rozumiem aborcji na życzenie. Jeżeli nie jest się w stanie wychować dziecka albo się go nie chce można oddać dziecko do adopcji. I nie piszcie, że domy dziecka są przepełnione. Owszem są przepełnione, ale dziećmi z nieuregulowaną sytuacją prawną. Zdrowe niemowlęta idą do adopcji jak tylko ich sytuacja prawna jest uregulowana. Rodzin, które chcą adoptować dziecko jest więcej niż dzieci, które mogą być adoptowane.
Te 9 miesięcy może narobić sporo szkod które będą miały wpływ na jej życie.
Na jaka pomoc w Polsce może liczyć ciężarna która z powodu ciąży straciła umowę smieciowa, nie ma środków na utrzymanie, ani dachu nad głową bo nie ma za co opłacić, powiedzmy ze nie wypracowała jeszcze kuroniowki? Słucham? Bo może o czymś nie wiem.
19 stycznia 2019, 10:50
Ja osobiście jestem całkiem przeciwko zabijaniu. Czy to dorosłych, czy dzieci, czy płodów, czy zarodków. Każde życie trzeba chronić.
Nawet te obrzydliwie wielkie pająki łapię do słoika i wynoszę, nie zabijam. Jedynym wyjątkiem są, niestety, mole. No i komary.
Rozumiem dramat zgwałconych kobiet, które poczęły w ten sposób dzieci. I podpisuję się dwiema rękami pod tym, żeby miały wszelką pomoc i możliwości oddania niechcianego potomka. Co do dzieci z chorobami genetycznymi - znam jedną rodzinę z córeczką chorą na Zespół Downa. Mają jeszcze inne, zdrowe dzieci, ale tyle miłości ile dostaje Hania, nie widziałam chyba nigdzie. Tak więc choroby są i się z nimi żyje.
19 stycznia 2019, 10:53
FabriFibraA czy wzięcie tabletki na poronienie różni się czymś w skutkach od standardowej aborcji sprzed lat ? Myślisz, że jak kobieta weźmie tabletkę na poronienie to już jest wszystko ok, że jest usprawiedliwiona , bo to nie wygląda tak masakrycznie jak lata temu ? Czy to coś zmienia w sytuacji danego płodu ? Poza tym aborcja farmakologiczna jest tylko możliwa do 9 tyg, z resztą w 5/6 tyg bije serce, a w 7 już dziecko porusza się. Praktycznie nie ma możliwości dokonania aborcji samego zlepka komórek, bo ciężko dowiedzieć się o ciąży, kiedy ona jest jeszcze na takim etapie. Kobieta musiałaby wiedzieć o ciąży jeszcze przed datą spodziewanej miesiączki, a raczej to bardzo trudne. Ja robiłam betę z krwi zaraz po plamieniu implantacyjnym , czyli 2 dni po zagnieżdżeniu zarodka i nic nie wyszło, lekarz twierdził, że jak nic nie wyszło po plamieniu to w ciąży nie jestem, a jednak dziecko mam właśnie z tego zagnieżdżenia.
9 tygodni to nie jest płód tylko zarodek. Nie pisz ze to płód bo jest to zwyczajnie niepoprawne. I nie jest to kwestia poglądu
19 stycznia 2019, 10:54
Tak z czystej ciekawości: co w sytuacji zgwałconej kobiety czy nastolatki (nie ważne) dodajmy jeszcze że stwierdzonym silnym zespołem stresu pourazowego? Uważacie, że takim kobietom też należy odmówić prawa do aborcji, gdy o nie błagają?
Dla mnie dyskusja toczy się o aborcję na życzenie, bo tak, bo taki mam kaprys.
19 stycznia 2019, 10:56
9 tygodni to nie jest płód tylko zarodek. Nie pisz ze to płód bo jest to zwyczajnie niepoprawne. I nie jest to kwestia pogląduFabriFibraA czy wzięcie tabletki na poronienie różni się czymś w skutkach od standardowej aborcji sprzed lat ? Myślisz, że jak kobieta weźmie tabletkę na poronienie to już jest wszystko ok, że jest usprawiedliwiona , bo to nie wygląda tak masakrycznie jak lata temu ? Czy to coś zmienia w sytuacji danego płodu ? Poza tym aborcja farmakologiczna jest tylko możliwa do 9 tyg, z resztą w 5/6 tyg bije serce, a w 7 już dziecko porusza się. Praktycznie nie ma możliwości dokonania aborcji samego zlepka komórek, bo ciężko dowiedzieć się o ciąży, kiedy ona jest jeszcze na takim etapie. Kobieta musiałaby wiedzieć o ciąży jeszcze przed datą spodziewanej miesiączki, a raczej to bardzo trudne. Ja robiłam betę z krwi zaraz po plamieniu implantacyjnym , czyli 2 dni po zagnieżdżeniu zarodka i nic nie wyszło, lekarz twierdził, że jak nic nie wyszło po plamieniu to w ciąży nie jestem, a jednak dziecko mam właśnie z tego zagnieżdżenia.
Nic to nie zmienia w dyskusji. 9 tyg zarodek to już nie tylko zlepek komórek. Wielokrotnie pisałam ,że na USG w 8 tyg widziałam jak dziecko macha rączkami. Terminologia nic nie zmienia . Trudno tez mówić o zlepku komórek jak bije serce bez względu na to jakiej ktoś terminologii używa.
Bije serce to już jest żywy organizm , czy to się komuś podoba, czy nie i jest żywy bez względu na to, czy jest już samodzielny czy jeszcze nie.
Edytowany przez Marisca 19 stycznia 2019, 10:59
19 stycznia 2019, 10:58
Ja osobiście jestem całkiem przeciwko zabijaniu. Czy to dorosłych, czy dzieci, czy płodów, czy zarodków. Każde życie trzeba chronić. Nawet te obrzydliwie wielkie pająki łapię do słoika i wynoszę, nie zabijam. Jedynym wyjątkiem są, niestety, mole. No i komary. Rozumiem dramat zgwałconych kobiet, które poczęły w ten sposób dzieci. I podpisuję się dwiema rękami pod tym, żeby miały wszelką pomoc i możliwości oddania niechcianego potomka. Co do dzieci z chorobami genetycznymi - znam jedną rodzinę z córeczką chorą na Zespół Downa. Mają jeszcze inne, zdrowe dzieci, ale tyle miłości ile dostaje Hania, nie widziałam chyba nigdzie. Tak więc choroby są i się z nimi żyje.
A co z dziećmi które nie np. Nie mają czaszki? Albo mózgu? Albo jest taka choroba co się kości łamią? Dziecko po 24 tygodniu ciąży juz czuje ból, cierpi do porodu, po to by cierpieć i umrzeć? Uważasz ze to lepsza opcja nic aborcja kiedy ono jeszcze nie czuje?
A co jak ciąża zagraża życiu matki? Ona może umrzeć albo być poważnie uszkodzona? A co jak ma starsze dzieci? Kto się nimi zajmie?