Temat: Aborcja

Do którego tygodnia powinna być aborcja dostępna?

Marisca napisał(a):

FabriFibraA czy wzięcie tabletki na poronienie różni się czymś w skutkach od standardowej aborcji sprzed lat ? Myślisz, że jak kobieta weźmie tabletkę na poronienie to już jest wszystko ok, że jest usprawiedliwiona , bo to nie wygląda tak masakrycznie jak lata temu ? Czy to coś zmienia w sytuacji danego płodu ? Poza tym aborcja farmakologiczna jest tylko możliwa do 9 tyg, z resztą w 5/6 tyg bije serce, a w 7 już dziecko porusza się. Praktycznie nie ma możliwości dokonania aborcji samego zlepka komórek, bo ciężko dowiedzieć się o ciąży, kiedy ona jest jeszcze na takim etapie. Kobieta musiałaby wiedzieć o ciąży jeszcze przed datą spodziewanej miesiączki, a raczej to bardzo trudne. Ja robiłam betę z krwi zaraz po plamieniu implantacyjnym , czyli 2 dni po zagnieżdżeniu zarodka  i nic nie wyszło, lekarz twierdził, że jak nic nie wyszło po plamieniu to w ciąży nie jestem, a jednak dziecko mam właśnie z tego zagnieżdżenia. 

do 12 tygodnia.

Mnie serio, nie interesuje co i kiedy, w ktorym tygodniu, wszystkie dziewczyny, ktore znam i wiem, ze usunely ciaze uwazam, ze bardzo dobrze zrobily, bo ich dzieci nie mialy by dobrze. Znam kobiete, ktora chciala usunac ciaze, ale wszyscy ja namowilismy do tego zeby tego nie robila, ze wszystko sie ulozy itp. Dziecko ma 5 lat i ma tak przesrane, ze az mam wyrzuty sumienia, ze ja namawialam do zatrzymania ciazy. Nikt jej dziecka nie zabierze, bo dzieciak ma piekne ubranka, jest zdrowy i nikt go nie bije, ale mama za nim delikatnie mowiac nie przepada i w ogole sie nim nie zajmuje. Moglabym sie o tym rozpisywac bez konca, ale to strasznie smutna historia. 

Jestem za tym zeby kazda kbieta decydowala o sobie. Jej cialo i jej sumienie. Mi nic do tego. Walka o te dzieci jest do momentu ich urodzenia, pozniej wszyscy maja w dupie.

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Nie rozumiem aborcji na życzenie. Jeżeli nie jest się w stanie wychować dziecka albo się go nie chce można oddać dziecko do adopcji. I nie piszcie, że domy dziecka są przepełnione. Owszem są przepełnione, ale dziećmi z nieuregulowaną sytuacją prawną. Zdrowe niemowlęta idą do adopcji jak tylko ich sytuacja prawna jest uregulowana. Rodzin, które chcą adoptować dziecko jest więcej niż dzieci, które mogą być adoptowane.
W dużej części się z Tobą zgodzę. Ale nie do końca. Sama ciąża nie jest dla kobiety obojętna,  robi rewolucję w organizmie,  kobieta może źle się czuć co utrudni jej normalne funkcjonowanie.  Jak powiedzmy pracuje na smieciowce to może ta prace stracić i nie mieć środków do życia, a z brzuchem nikt ja nie przyjmie. Są różne sytuacje nie wszystko jest czarne albo białe.
Owszem różnie bywa, ale dla mnie życie jest sprawą nadrzędną. To jest "tylko" 9 miesięcy życia tej matki a dla dziecka całe życie i możliwość posiadania normalnej kochającej rodziny. Zawsze można poszukać pomocy. 
Te 9 miesięcy może narobić sporo szkod które będą miały wpływ na jej życie.Na jaka pomoc w Polsce może liczyć ciężarna która z powodu ciąży straciła umowę smieciowa, nie ma środków na utrzymanie, ani dachu nad głową bo nie ma za co opłacić,  powiedzmy ze nie wypracowała jeszcze kuroniowki? Słucham? Bo może o czymś nie wiem.

Z calym szacunkiem, ale nie mieszkasz w Polsce, nie płacisz tu podatków, to czemu sie wypowiadasz, nie dolozysz sie do tego (finansowo), zeby zapewnić aborcje Polkom, mialas właściwie gdzieś kraj, wyjezdzajac, wiec czemu mącisz w naszych sprawach? Masz aborcje legalna tam gdzie mieszkasz to sie ciesz. Jeszcze tego brakowało, zeby prawo glosu mialy osoby, ktore tu podatków nie placa i mialy roszczenia, na co pieniadze z podatkow maja isc. 

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Nie rozumiem aborcji na życzenie. Jeżeli nie jest się w stanie wychować dziecka albo się go nie chce można oddać dziecko do adopcji. I nie piszcie, że domy dziecka są przepełnione. Owszem są przepełnione, ale dziećmi z nieuregulowaną sytuacją prawną. Zdrowe niemowlęta idą do adopcji jak tylko ich sytuacja prawna jest uregulowana. Rodzin, które chcą adoptować dziecko jest więcej niż dzieci, które mogą być adoptowane.
W dużej części się z Tobą zgodzę. Ale nie do końca. Sama ciąża nie jest dla kobiety obojętna,  robi rewolucję w organizmie,  kobieta może źle się czuć co utrudni jej normalne funkcjonowanie.  Jak powiedzmy pracuje na smieciowce to może ta prace stracić i nie mieć środków do życia, a z brzuchem nikt ja nie przyjmie. Są różne sytuacje nie wszystko jest czarne albo białe.
Owszem różnie bywa, ale dla mnie życie jest sprawą nadrzędną. To jest "tylko" 9 miesięcy życia tej matki a dla dziecka całe życie i możliwość posiadania normalnej kochającej rodziny. Zawsze można poszukać pomocy. 
Te 9 miesięcy może narobić sporo szkod które będą miały wpływ na jej życie.Na jaka pomoc w Polsce może liczyć ciężarna która z powodu ciąży straciła umowę smieciowa, nie ma środków na utrzymanie, ani dachu nad głową bo nie ma za co opłacić,  powiedzmy ze nie wypracowała jeszcze kuroniowki? Słucham? Bo może o czymś nie wiem.

Kobiety w ciąży w trudnej sytuacji materialnej mogą zgłosić się chociażby do ośrodków adopcyjnych, tam też mogą uzyskać informacje gdzie mogą się zgłosić, są fundacje, są miejskie ośrodki pomocy społecznej. Znam też księży, którzy pomagają i w każdej sprawie można się do nich zgłosić. Jeżeli ktoś chce uzyskać pomoc i urodzić to dziecko to to zrobi i nie będzie szukał wymówek.

Poza tym rozwala mnie to gadanie o oddawaniu dzieci. Mam w rodzinie kilka bezdzietnych par. Gdyby wszystkie takie pary chcialy cudze dzieci, to nie bylo by domow dziecka. W Polsce jest wiecej par ktore nie moga miec dzieci, niz dzieci, ktore moga zostac adoptowane. Ludzie z mojej rodziny nie chcieli cudzych dzieci, jesli 3 in vitra sie nie powiodly, to sobie dali spokoj i po prostu tych dzieci nie maja.

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Marisca napisał(a):

FabriFibraA czy wzięcie tabletki na poronienie różni się czymś w skutkach od standardowej aborcji sprzed lat ? Myślisz, że jak kobieta weźmie tabletkę na poronienie to już jest wszystko ok, że jest usprawiedliwiona , bo to nie wygląda tak masakrycznie jak lata temu ? Czy to coś zmienia w sytuacji danego płodu ? Poza tym aborcja farmakologiczna jest tylko możliwa do 9 tyg, z resztą w 5/6 tyg bije serce, a w 7 już dziecko porusza się. Praktycznie nie ma możliwości dokonania aborcji samego zlepka komórek, bo ciężko dowiedzieć się o ciąży, kiedy ona jest jeszcze na takim etapie. Kobieta musiałaby wiedzieć o ciąży jeszcze przed datą spodziewanej miesiączki, a raczej to bardzo trudne. Ja robiłam betę z krwi zaraz po plamieniu implantacyjnym , czyli 2 dni po zagnieżdżeniu zarodka  i nic nie wyszło, lekarz twierdził, że jak nic nie wyszło po plamieniu to w ciąży nie jestem, a jednak dziecko mam właśnie z tego zagnieżdżenia. 
do 12 tygodnia.Mnie serio, nie interesuje co i kiedy, w ktorym tygodniu, wszystkie dziewczyny, ktore znam i wiem, ze usunely ciaze uwazam, ze bardzo dobrze zrobily, bo ich dzieci nie mialy by dobrze. Znam kobiete, ktora chciala usunac ciaze, ale wszyscy ja namowilismy do tego zeby tego nie robila, ze wszystko sie ulozy itp. Dziecko ma 5 lat i ma tak przesrane, ze az mam wyrzuty sumienia, ze ja namawialam do zatrzymania ciazy. Nikt jej dziecka nie zabierze, bo dzieciak ma piekne ubranka, jest zdrowy i nikt go nie bije, ale mama za nim delikatnie mowiac nie przepada i w ogole sie nim nie zajmuje. Moglabym sie o tym rozpisywac bez konca, ale to strasznie smutna historia. Jestem za tym zeby kazda kbieta decydowala o sobie. Jej cialo i jej sumienie. Mi nic do tego. Walka o te dzieci jest do momentu ich urodzenia, pozniej wszyscy maja w dupie.

Właśnie w tym jest problem,że Ciebie i innych średnio interesuje co i kiedy w jakim tygodniu , więc zamiast myśleć przed to myślą po  i myślą tlyko o sobie, ale same niestety już nie są, kończy się gadka o ciele kobiety na wyłączność , kiedy jest w ciąży i to jest naprawdę bardzo smutne jak dzisiaj ludzie są wygodni i egoistyczni, jak to wszystko dzisiaj tak ładnie się tłumaczy, moja macica itp. Jak moja macica, moje ciało  to co za różnica, czy jest aborcja w 9 tyg, czy 9 mies ? Przecież to jest ten sam organizm, który się rozwija i dalej przebywa w łonie danej kobiety. 

FabriFibra napisał(a):

Poza tym rozwala mnie to gadanie o oddawaniu dzieci. Mam w rodzinie kilka bezdzietnych par. Gdyby wszystkie takie pary chcialy cudze dzieci, to nie bylo by domow dziecka. W Polsce jest wiecej par ktore nie moga miec dzieci, niz dzieci, ktore moga zostac adoptowane. Ludzie z mojej rodziny nie chcieli cudzych dzieci, jesli 3 in vitra sie nie powiodly, to sobie dali spokoj i po prostu tych dzieci nie maja.

Piszesz głupoty. Większość dzieci w DD nie ma uregulowanej sytuacji prawnej i NIE MOGĄ być adoptowane. W Polsce akurat jest więcej par chętnych do adopcji niż dzieci, które MOGĄ być adoptowane.

A już niemowlęta z uregulowaną sytuacją prawną na 100% znajdują nowe domy, a już szczególnie te które są zdrowe.

awokdas napisał(a):

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Nie rozumiem aborcji na życzenie. Jeżeli nie jest się w stanie wychować dziecka albo się go nie chce można oddać dziecko do adopcji. I nie piszcie, że domy dziecka są przepełnione. Owszem są przepełnione, ale dziećmi z nieuregulowaną sytuacją prawną. Zdrowe niemowlęta idą do adopcji jak tylko ich sytuacja prawna jest uregulowana. Rodzin, które chcą adoptować dziecko jest więcej niż dzieci, które mogą być adoptowane.
W dużej części się z Tobą zgodzę. Ale nie do końca. Sama ciąża nie jest dla kobiety obojętna,  robi rewolucję w organizmie,  kobieta może źle się czuć co utrudni jej normalne funkcjonowanie.  Jak powiedzmy pracuje na smieciowce to może ta prace stracić i nie mieć środków do życia, a z brzuchem nikt ja nie przyjmie. Są różne sytuacje nie wszystko jest czarne albo białe.
Owszem różnie bywa, ale dla mnie życie jest sprawą nadrzędną. To jest "tylko" 9 miesięcy życia tej matki a dla dziecka całe życie i możliwość posiadania normalnej kochającej rodziny. Zawsze można poszukać pomocy. 
Te 9 miesięcy może narobić sporo szkod które będą miały wpływ na jej życie.Na jaka pomoc w Polsce może liczyć ciężarna która z powodu ciąży straciła umowę smieciowa, nie ma środków na utrzymanie, ani dachu nad głową bo nie ma za co opłacić,  powiedzmy ze nie wypracowała jeszcze kuroniowki? Słucham? Bo może o czymś nie wiem.
Z calym szacunkiem, ale nie mieszkasz w Polsce, nie płacisz tu podatków, to czemu sie wypowiadasz, nie dolozysz sie do tego (finansowo), zeby zapewnić aborcje Polkom, mialas właściwie gdzieś kraj, wyjezdzajac, wiec czemu mącisz w naszych sprawach? Masz aborcje legalna tam gdzie mieszkasz to sie ciesz. Jeszcze tego brakowało, zeby prawo glosu mialy osoby, ktore tu podatków nie placa i mialy roszczenia, na co pieniadze z podatkow maja isc. 

Mieszkałam kiedyś i byłam w podobnej do opisanej sytuacji.  Trochę mniej ekstremalnej wiec przetrwałam.

Poza tym sama pisałaś o szukaniu pomocy wiec się zapytałam z czystej ciekawości na jaka może liczyć w takiej sytuacji. Ale nie odpowiedziałaś na pytanie tylko odwracasz kota ogonem.

Nie mam żadnych rozczen, szkoda mi tych dziewczyn

Pasek wagi

Pani_Selerowa napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Poza tym rozwala mnie to gadanie o oddawaniu dzieci. Mam w rodzinie kilka bezdzietnych par. Gdyby wszystkie takie pary chcialy cudze dzieci, to nie bylo by domow dziecka. W Polsce jest wiecej par ktore nie moga miec dzieci, niz dzieci, ktore moga zostac adoptowane. Ludzie z mojej rodziny nie chcieli cudzych dzieci, jesli 3 in vitra sie nie powiodly, to sobie dali spokoj i po prostu tych dzieci nie maja.
Piszesz głupoty. Większość dzieci w DD nie ma uregulowanej sytuacji prawnej i NIE MOGĄ być adoptowane. W Polsce akurat jest więcej par chętnych do adopcji niż dzieci, które MOGĄ być adoptowane.

Czyli jest deficyt dzieci? Swiat jest wielki. Moi sasiedzi maja 2 chlopcow z Ukrainy, a moj kolega z pracy zostal adoptowany z Brazylii. 

Pasek wagi

Marisca napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Marisca napisał(a):

FabriFibraA czy wzięcie tabletki na poronienie różni się czymś w skutkach od standardowej aborcji sprzed lat ? Myślisz, że jak kobieta weźmie tabletkę na poronienie to już jest wszystko ok, że jest usprawiedliwiona , bo to nie wygląda tak masakrycznie jak lata temu ? Czy to coś zmienia w sytuacji danego płodu ? Poza tym aborcja farmakologiczna jest tylko możliwa do 9 tyg, z resztą w 5/6 tyg bije serce, a w 7 już dziecko porusza się. Praktycznie nie ma możliwości dokonania aborcji samego zlepka komórek, bo ciężko dowiedzieć się o ciąży, kiedy ona jest jeszcze na takim etapie. Kobieta musiałaby wiedzieć o ciąży jeszcze przed datą spodziewanej miesiączki, a raczej to bardzo trudne. Ja robiłam betę z krwi zaraz po plamieniu implantacyjnym , czyli 2 dni po zagnieżdżeniu zarodka  i nic nie wyszło, lekarz twierdził, że jak nic nie wyszło po plamieniu to w ciąży nie jestem, a jednak dziecko mam właśnie z tego zagnieżdżenia. 
do 12 tygodnia.Mnie serio, nie interesuje co i kiedy, w ktorym tygodniu, wszystkie dziewczyny, ktore znam i wiem, ze usunely ciaze uwazam, ze bardzo dobrze zrobily, bo ich dzieci nie mialy by dobrze. Znam kobiete, ktora chciala usunac ciaze, ale wszyscy ja namowilismy do tego zeby tego nie robila, ze wszystko sie ulozy itp. Dziecko ma 5 lat i ma tak przesrane, ze az mam wyrzuty sumienia, ze ja namawialam do zatrzymania ciazy. Nikt jej dziecka nie zabierze, bo dzieciak ma piekne ubranka, jest zdrowy i nikt go nie bije, ale mama za nim delikatnie mowiac nie przepada i w ogole sie nim nie zajmuje. Moglabym sie o tym rozpisywac bez konca, ale to strasznie smutna historia. Jestem za tym zeby kazda kbieta decydowala o sobie. Jej cialo i jej sumienie. Mi nic do tego. Walka o te dzieci jest do momentu ich urodzenia, pozniej wszyscy maja w dupie.
Właśnie w tym jest problem,że Ciebie i innych średnio interesuje co i kiedy w jakim tygodniu , więc zamiast myśleć przed to myślą po  i myślą tlyko o sobie, ale same niestety już nie są, kończy się gadka o ciele kobiety na wyłączność , kiedy jest w ciąży i to jest naprawdę bardzo smutne jak dzisiaj ludzie są wygodni i egoistyczni, jak to wszystko dzisiaj tak ładnie się tłumaczy, moja macica itp. Jak moja macica, moje ciało  to co za różnica, czy jest aborcja w 9 tyg, czy 9 mies ? Przecież to jest ten sam organizm, który się rozwija i dalej przebywa w łonie danej kobiety. 

taka roznica, ze 9 tygodniowy organizm poza cialem kobiety nie przezyje, a 5,6,7,8,9 miesieczny juz tak. Z pomoca lekarzy, ale przezyje.

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Poza tym rozwala mnie to gadanie o oddawaniu dzieci. Mam w rodzinie kilka bezdzietnych par. Gdyby wszystkie takie pary chcialy cudze dzieci, to nie bylo by domow dziecka. W Polsce jest wiecej par ktore nie moga miec dzieci, niz dzieci, ktore moga zostac adoptowane. Ludzie z mojej rodziny nie chcieli cudzych dzieci, jesli 3 in vitra sie nie powiodly, to sobie dali spokoj i po prostu tych dzieci nie maja.
Piszesz głupoty. Większość dzieci w DD nie ma uregulowanej sytuacji prawnej i NIE MOGĄ być adoptowane. W Polsce akurat jest więcej par chętnych do adopcji niż dzieci, które MOGĄ być adoptowane.
Czyli jest deficyt dzieci? Swiat jest wielki. Moi sasiedzi maja 2 chlopcow z Ukrainy, a moj kolega z pracy zostal adoptowany z Brazylii. 

Interesuję się tematem adopcji. Po zakończeniu procedury kwalifikacyjnej w ośrodkach adopcyjnych w Trójmieście czasem czeka się nawet 2 lata na dziecko. Niektóre dzieci po prostu nie mogą być adoptowane bo mają rodziców, którzy mają prawa rodzicielskie. 

Niemowlę, którego matka zrzeka się praw rodzicielskich jest w doskonałej sytuacji bo takie dziecko na 100% znajdzie dom.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.