Temat: o aborcji raz jeszcze

Nie naleze do zadnego ruchu anty aborcja czy inne,osobiscie jestem przeciw,Wiem,ze wsrod Was pewnie jest wiele przeciw jak i za.
Spojrzcie na te strone(ostrzegam,na mocne nerwy).


puckolinka napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

puckolinka napisał(a):

ja pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi, i uwierz mi te dzieci są kochane, tak samo potrzebują miłości jak "normalne"dzieci i potrafią odwzajemnić uczucie, i mają takie samo prawo do życia jak każde inne dziecko.
Niby prawda, ale kilkanaście lat temu większość z tych dzieci nie miałoby racji bytu, wiadomo teraz medycyna idzie do przodu i coraz więcej chorych dzieci żyje coraz dłuzej, ja mam znajomą, która ma bardzo chorą córeczkę, w tej chwili dziewczynka ma prawie 5lat, pięc lat bólu i cierpienia, 5lat brania leków, zabiegów, operacji -to co to jest za życie dla takiego dziecka, które powino bawić się w piaskownicy, jezdzic na rowerze i śmiać się jak inni jego rówieśnicy..
ale jest różnica między np. zespolem dovna a chorobą którą ty opisujesz

Tak w chorobie jest różnica, ale w uczuciach i milości nie.

Pasek wagi

Elviska napisał(a):

puckolinka napisał(a):

ja pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi, i uwierz mi te dzieci są kochane, tak samo potrzebują miłości jak "normalne"dzieci i potrafią odwzajemnić uczucie, i mają takie samo prawo do życia jak każde inne dziecko. Jutro mam usg i jeśli lekarz powiedziałby mi pani dziecko ma zespól dovna nie usunęłabym uprawiałam sex, zdecydowałam się na dziecko więc teraz muszę być konsekwentna w tym
Masz rację, ale też dzieci z zespołem dovna, czy nie wiem z porażeniem mózgowym to jeszcze nic. W takim przypadku również na pewno bym nie usunęła ciąży. Ale zdarzają się przypadki gdzie dziecko jest na tyle niepełnosprawne że naprawdę nie może żyć samo. Moja koleżanka ma brata, który urodził się chory, nie wiem na co, głupio wypytywać, widziałam go kilka razy w życiu, nie chodzi, nie oddycha sam, nie je, nie pije, jego życie polega na leżeniu w łóżku a wszystko za niego robią maszyny. Nie rusza żadną częścią ciała, czasem zamyka usta... ale i to rzadko...Nie wiem czy można powiedzieć że on żyje, po prostu egzystuje... jak roślina... eh tak mi go żal..




tak jak napisalam wyżej są choroby i choroby, z zespolem dovna czy autyzmem da się żyć na poziomie ludzkiej egzystencji
Mnie krew również nie rusza. Nigdy nie ruszała, rozwalony mózg motocyklisty na drodze również mnie nie rusza, za dużo się napatrzyłam. Ruszają mnie odrywane części ciała.
Wiecie co zbija argument, że jeśli dziecko jest chore to można, a jak zdrowe to już nie: 

1. To jest eugenika i wartościowanie dzieci 
2. Szansa na urodzenie dziecka z wadą rośnie wraz z wiekiem. Więc taka starsza babka powinna wiedzieć i nie uprawiać seksu skoro nie jest gotowa na "wadliwe dziecko" 


uwazam ze w Polsce powinni przywrócić kare śmierci........... tyle w tym temacie

zorza1982 napisał(a):

puckolinka napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

puckolinka napisał(a):

ja pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi, i uwierz mi te dzieci są kochane, tak samo potrzebują miłości jak "normalne"dzieci i potrafią odwzajemnić uczucie, i mają takie samo prawo do życia jak każde inne dziecko.
Niby prawda, ale kilkanaście lat temu większość z tych dzieci nie miałoby racji bytu, wiadomo teraz medycyna idzie do przodu i coraz więcej chorych dzieci żyje coraz dłuzej, ja mam znajomą, która ma bardzo chorą córeczkę, w tej chwili dziewczynka ma prawie 5lat, pięc lat bólu i cierpienia, 5lat brania leków, zabiegów, operacji -to co to jest za życie dla takiego dziecka, które powino bawić się w piaskownicy, jezdzic na rowerze i śmiać się jak inni jego rówieśnicy..
ale jest różnica między np. zespolem dovna a chorobą którą ty opisujesz
Tak w chorobie jest różnica, ale w uczuciach i milości nie.




Masz rację, nie wiem czy miałabym odwagę usunąć dziecko nawet jeśli byłoby chore. Kobieta w momencie kiedy dowiaduje się że jej dziecko urodzi się chore przechodzi kilka faz, 1 to strata dziecka zdrowego później 2 faza to żałoba musi pogodzić się z tym że jej dziecko nie będzie zdrowie 3 to akceptacja swojego chorego dziecka

puckolinka napisał(a):

Elviska napisał(a):

puckolinka napisał(a):

ja pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi, i uwierz mi te dzieci są kochane, tak samo potrzebują miłości jak "normalne"dzieci i potrafią odwzajemnić uczucie, i mają takie samo prawo do życia jak każde inne dziecko. Jutro mam usg i jeśli lekarz powiedziałby mi pani dziecko ma zespól dovna nie usunęłabym uprawiałam sex, zdecydowałam się na dziecko więc teraz muszę być konsekwentna w tym
Masz rację, ale też dzieci z zespołem dovna, czy nie wiem z porażeniem mózgowym to jeszcze nic. W takim przypadku również na pewno bym nie usunęła ciąży. Ale zdarzają się przypadki gdzie dziecko jest na tyle niepełnosprawne że naprawdę nie może żyć samo. Moja koleżanka ma brata, który urodził się chory, nie wiem na co, głupio wypytywać, widziałam go kilka razy w życiu, nie chodzi, nie oddycha sam, nie je, nie pije, jego życie polega na leżeniu w łóżku a wszystko za niego robią maszyny. Nie rusza żadną częścią ciała, czasem zamyka usta... ale i to rzadko...Nie wiem czy można powiedzieć że on żyje, po prostu egzystuje... jak roślina... eh tak mi go żal..
tak jak napisalam wyżej są choroby i choroby, z zespolem dovna czy autyzmem da się żyć na poziomie ludzkiej egzystencji

puckolinka napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

puckolinka napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

puckolinka napisał(a):

ja pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi, i uwierz mi te dzieci są kochane, tak samo potrzebują miłości jak "normalne"dzieci i potrafią odwzajemnić uczucie, i mają takie samo prawo do życia jak każde inne dziecko.
Niby prawda, ale kilkanaście lat temu większość z tych dzieci nie miałoby racji bytu, wiadomo teraz medycyna idzie do przodu i coraz więcej chorych dzieci żyje coraz dłuzej, ja mam znajomą, która ma bardzo chorą córeczkę, w tej chwili dziewczynka ma prawie 5lat, pięc lat bólu i cierpienia, 5lat brania leków, zabiegów, operacji -to co to jest za życie dla takiego dziecka, które powino bawić się w piaskownicy, jezdzic na rowerze i śmiać się jak inni jego rówieśnicy..
ale jest różnica między np. zespolem dovna a chorobą którą ty opisujesz
Tak w chorobie jest różnica, ale w uczuciach i milości nie.
Masz rację, nie wiem czy miałabym odwagę usunąć dziecko nawet jeśli byłoby chore. Kobieta w momencie kiedy dowiaduje się że jej dziecko urodzi się chore przechodzi kilka faz, 1 to strata dziecka zdrowego później 2 faza to żałoba musi pogodzić się z tym że jej dziecko nie będzie zdrowie 3 to akceptacja swojego chorego dziecka

Też nie wiem czy dalabym radę, ale myślałabym o dziecku, że takie życie to nie życie dla niego, tylko ból i nic więcej. Ehh ciężkie to życie i bardzo niesprawiedliwe.

Pasek wagi
Przepraszam, ale razi mnie to - zespol doWna, nie doVna. dawniej nawet dzieci z zespolem Downa nie przezylyby, nie przezyloby zadne "za slabe" dziecko, natura wiedziala co robi, teraz sa respiratory, lekarze itd, ale natury sie nie oszuka.

owszem, nie jestem matka, nie bylam w ciazy, nie wiem jak zareagowalabym gdybym dowiedziala sie, ze mam urodzic chore dziecko, ktore bd wymagalo opieki do konca zycia, ale rozumiem jesli ktos poddaje sie aborcji w takim przypadku. sama byc moze zrobilabym to samo, teraz moge sobie gdybac.

puckolinka napisał(a):

ja pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi, i uwierz mi te dzieci są kochane, tak samo potrzebują miłości jak "normalne"dzieci i potrafią odwzajemnić uczucie, i mają takie samo prawo do życia jak każde inne dziecko. Jutro mam usg i jeśli lekarz powiedziałby mi pani dziecko ma zespól dovna nie usunęłabym uprawiałam sex, zdecydowałam się na dziecko więc teraz muszę być konsekwentna w tym


Teraz tak mówisz. Nie mówię, że na pewno zmieniłabyś zdanie, bo tego wiedzieć nie mogę, ale TY również. Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono!


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.