4 sierpnia 2012, 11:54
zakładam ten temat, by dowiedzieć się, czy to ja jestem smarkulą pod tym względem, czy moja matka. dzisiaj popłakałam się i jak tylko o tym pomyślę, to łzy napływają mi do oczu. ale do rzeczy. mam 18 lat i mama sama zaproponowała mi antykoncepcję hormonalną. była wizyta u ginekologa. przy pierwszym opakowaniu tabletek nie wyszło - źle się czułam, omdlenie.. teraz niedługo zacznę drugie, mając nadzieję, że wszystko powiedzie się bez komplikacji. z moim chłopakiem jestem ponad rok. jest to osoba, której ufam w 100%, która zawsze mnie wspiera, nigdy nie zawiodła i z którą wiążę plany. nigdy nie naciskał na seks , nie namawiał mnie, a wręcz mówił, że mamy czas, że lepiej poczekać, bo to coś wyjątkowego. w pełni się z nim zgadzam. teraz jednak wyjeżdżamy w połowie sierpnia nad morze i mama uważa, że na pewno będę się tam 'bawić', że nie wierzy mi, że nie będziemy chcieli seksu. owszem, nie powiem, że nie planujemy tego. oczywiście jeśli antykoncepcja się powiedzie.. jednak ja sama nie wiem, co zamierzamy, a ona śmie mi tutaj 'wciskać' farmazony. jednak w rozmowach z mamą widzę, jak bardzo mnie do tego seksu zniechęca, jak mi mówi, że gdy zaciążę, to będę musiała liczyć tylko na siebie, bo ona mi nie pomoże, więc pewnie będę musiała opuścić dom. dzisiaj padły słowa 'dom samotnej matki' itp. ojczym mówi, że będziemy 'baranami', jeśli wpadniemy i tylko zepsujemy sobie życie, że koleżanki będą się ze mnie śmiały a ja sobie nie poradzę. jak to wszystko usłyszałam i słyszę, to aż mnie serce boli ,że moja matka może tak mówić. ja rozumiem, że seks to nie przelewki, że to poważna sprawa, i należy mieć ustabilizowaną sytuację a żadna metoda anty nie działa w 100%, ale jestem poważna i sądzę, że nie w tym rzecz. moja matka sama w pewnym sensie daje mi wolną rękę (antykoncepcja), ale z drugiej strony drwi ze mnie, grozi mi, próbuje przestraszyć. i zniechęcić do seksu. ale czy w tym rzecz? że mam się tego seksu bać, że mam się go wystrzegać jak ognia? mam wrażenie,że moja matka niszczy mi obraz seksu i nie potrafi ze mną na ten temat rozmawiać. rozumiem ją. rozumiem, że nie chce zostać babcią i martwi się o mnie, ale jednak rozmowa z dzieckiem MOIM skromnym zdaniem powinna wyglądać zupełnie inaczej. ona powinna mnie uświadomić, zapytać o to, czy jestem pewna, że tego chcę, czy znam skuteczne metody, jak bardzo mu ufam itd. a mi przy 'rozmowie' z nią wstyd, mam ochotę zapaść się pod ziemię.. a jak tylko się dotykam z moim chłopakiem to w głowie dudnią mi jej słowa i mam ochotę się popłakać, bo aż strach mnie paraliżuje.
powiedzcie mi, czy naprawdę to ja jestem tą złą, wyuzdaną? czy to moja matka nie potrafi się zachować, rozmawiać, czy może ma rację?
z góry dziękuję osobom, które przeczytały.. musiałam się wyżalić komuś neutralnemu.
- Dołączył: 2012-05-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3468
4 sierpnia 2012, 13:10
Masz swój rozum, wydajesz sie odpowiedzialna, nic dziwnego ze krzywdzą Cie takie wypowiedzi. Nigdy nie usłyszałam od rodziców, ze gdybym zaszła w ciaze to oddaliby mnie do domu samotnej matki bądź wyrzucili z domu, musiałabym rodzic sobie sama itp.
![]()
Nie wiem jak rodzic może tak powiedzieć dziecku.Przestrzeganie przed konsekwencjami współżycia, a straszenie czyms takim to dwie rozne sprawy.
- Dołączył: 2009-01-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2145
4 sierpnia 2012, 13:12
No dobrze ja rozumiem, może faktycznie się martwi, ale która matka robi to w ten sposób? Sama proponuje antykoncepcję, a potem traktuje Cię jak dziecko. Masz już 18 lat! Już czas najwyższy jeśli masz faceta, którego kochasz a on kocha Ciebie, któremu ufasz to na co czekać? Dla mnie to tak totalna głupota.... Ja pierwszy raz przeżyłam mając niecałe 17 lat (z chłopakiem, z którym jestem do tej pory), powiedziałam mamie dopiero po fakcie i to nie sama z siebie, zapytała mnie o to. Zapytała czy się zabezpieczam, powiedziałam, że oczywiście, że ma mnie traktować już jak dorosłą osobę, nie jak dziecko. Zaufała mi i jak dotąd w ciąży nie jestem więc się nie przejechała:)
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
4 sierpnia 2012, 13:35
ja z moją mam tak samo, ale nie jeśli chodzi o seks bo mam dopiero 16 lat, lecz już to widzę oczami wyobraźni że to będzie porażka rozmawiać z mamą, bo ma takie samo podejście jak twoja. Olej ją, zabezpieczajcie się i będzie dobrze. Niech nie miesza się w nie swoje...
4 sierpnia 2012, 13:59
mozesz mamie powiedziec ze nawet dorosli tez sie nie nadaja na rodzicow. i przytocz historie Szymusia(jesli nie pomylilam imienia) ktory zostal zakatowany i porzucony, az umarl w bolu. niewiele starsza wasniewska ktora (rzekomo) rzucila dzieckiem i udusila na dokladke. albo historia kobiety pod 40 (jak matka Szymka) ktora urodzila po krojomu (nikt nie wiedzial o ciazy), udusila dziecko, ugotowala, zmielila w maszynce i zakopala
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
4 sierpnia 2012, 14:11
Wiesz, mimo wszystko wydaje mi się, że Twoja Mama podchodzi bardzo rozsądnie..
Gdy byłam w Twoim wieku (jak dla mnie to całkiem niedawno), to nie myślałam o seksie, a raczej o przyszłości, o dobrych studiach i aby zdobyć przyszłościowy zawód. Twoja Mama zna życie i wie, że taki moment "słabości" może przyjść w każdej chwili, zwłaszcza na wakacjach.. I martwi się o Ciebie, że ewentualna wpadka-ciąża zniszczy Ci życie.. Oczywiście nie w dosłownym sensie, bo dziecko jest błogosławieństwem i daje mnóstwo radości, ale nie pozwala się tak realizować jakbyś mogła.. Oczywiście są wyjątki, gdzie młode mamy radzą sobie świetnie bez wsparcia i pomocy, kończą studia, robią doktoraty i wszystko im się układa. Ale to rzadkość. W większości przypadków jest tak, że związki zawarte w tak młodym wieku i ze względu na dziecko, rozpadają się, chociaż na początku świetnie prosperują i mlodzi deklarują dozgodnną miłość. Ale takie są statystyki, że mało który związek jest w stanie przetrwać próbę czasu, wyzwania młodości, a jak się pojawia dziecko "nieplanowane", to i matka i dziecko bywają sfrustrowane..
Wiesz, u mnie w rodzinie była taka sytuacja, że mój 18 lat brat (to było dawno temu) poznał dziewczynę lat 15. Czuli się bardzo dorośli, dojrzali i chcieli zakładać rodzinę. Ona była zresztą po kilku już poważniejszych związkach, a On też miał powodzenie i obycie u dziewczyn.. Matka tej dziewczyny (nauczycielka) była zachwycona pomysłem ślubu swojej córki. Za to moi rodzice protestowali, że są za młodzi... Więc młodzi uciekli z domu, przerwali szkoły (brat był w technikum ona zaczęła liceum) i zamieszkali nie wiadomo gdzie. Po dwóch latach wrócili w rodzinne strony - ona z brzuchem - lat 17 gdy urodziła, on 21 (bo w styczniu się urodził). Moi rodzice nadal protestowali, że są za młodzi na zakładanie rodziny, żeby wrócili do szkoły, a pomogą im z dzieckiem. Ale teściowa brata postawiła sprawę jasno-zrobiłeś bachora, to się teraz ożeń i idź do roboty. Więc brat poszedł kopać rowy, chociaż zakończył edukację na 4 klasie technikum... Potem dostał lepszą pracę. Był wystawny ślub, urodziło się dziecko, za chwilę drugie, a potem trzecie.. I z tym wszystkim wyrobili się zanim skończyli 25 lat.. Oczywiście teściowa zachwycała się jak świetnie sobie radzą, chwaliła ich, ale jaka była prawda to nikt nie wie.. Pewnego dnia mój brat wyszedł do pracy i.... już nigdy nie wrócił. Najmłodsze dziecko miało niecały roczek.. Wkrótce porzucona bratowa stwierdziła, że też jej się coś od życia należy i poszła sobie w świat.. Na szczęście dzieci trafiły do rodziny adopcyjnej, która była dla nich owa teściowa. Moi rodzice i dziadkowie w tym czasie niespodziewanie zmarli... Tragedia dla dzieci.. Teraz są dorosłe, studiują, radzą sobie, mają partnerów, plany na przyszłość, ale ślad na psychice został.. Na zawsze zostaną okaloczone, ja to widzę jakie mają braki w wychowaniu - brak rodziców, niepewna sytuacja w domu..
To, że Twoja Mama straszy Cię domem samotnej matki - nie miej tych słów jej za złe.. To tylko słowa. Nie wiesz jakby się zachowała, gdybyś zaszła w ciążę... Pewnie sama jest młoda i chce żyć po swojemu niż zajmować się dzieckiem, które nie musiało przyjść na świat w tym momencie. Woli zawczasu Cię przestrzeć, żebyś była rozsądna i odpowiedzialna.. Jesteś już dorosła i masz 18 lat. W Stanach dziecko w tym wieku dawno wybywa z domu..
Ja rozumiem Twoją Mamę, bo za jej słowami kryje się strach i obawa o Ciebie -czy aby na pewno jesteś dorosła i odpowiedzialna.. A co do chłopaka - z tego co piszesz jest bardzo rozsądny, ale nie wiesz jak się zachowa gdyby pojawiło się dziecko. Ja widziałam po swoim bracie.. Ale to nie jedyny przypadek, który znałam.. Po prostu jesteś w wieku gdzie jesteś już dorosła, ale życie pisze różne scenariusze..
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
4 sierpnia 2012, 14:14
Laurka93 napisał(a):
No dobrze ja rozumiem, może faktycznie się martwi, ale która matka robi to w ten sposób? Sama proponuje antykoncepcję, a potem traktuje Cię jak dziecko. Masz już 18 lat! Już czas najwyższy jeśli masz faceta, którego kochasz a on kocha Ciebie, któremu ufasz to na co czekać? Dla mnie to tak totalna głupota.... Ja pierwszy raz przeżyłam mając niecałe 17 lat (z chłopakiem, z którym jestem do tej pory), powiedziałam mamie dopiero po fakcie i to nie sama z siebie, zapytała mnie o to. Zapytała czy się zabezpieczam, powiedziałam, że oczywiście, że ma mnie traktować już jak dorosłą osobę, nie jak dziecko. Zaufała mi i jak dotąd w ciąży nie jestem więc się nie przejechała:)
Ma 18 lat i jest dorosła, ale traktują Ją jak dziecko, bo prawdopodobnie jest dziecinna.. Może sama tego nie widzi u siebie, ale matka takie sprawy czuje i zna swoje dziecko od podszewki..
Zauważ, że każdy rodzic inaczej podchodzi..W zależności też od dorosłości swojego dziecka (i nie chodzi o wiek, ale umysłową dorosłość).
Dobrze, że matka pokazuje jakie są konsekwencje posiadania dzieci. Nie chodzi o straszenie, ale pokazanie kilku kroków do przodu co może się zdarzyć dalej.. A matka najwyraźniej nie ma ochoty wychowywać wnuczka/ wnuczki i ma do tego prawo..
4 sierpnia 2012, 14:18
mama ma racje i informuje cie tylko, ze sie nie zajmie twoim dzieciakiem
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
4 sierpnia 2012, 14:22
Laurka93 napisał(a):
No dobrze ja rozumiem, może faktycznie się martwi, ale która matka robi to w ten sposób? Sama proponuje antykoncepcję, a potem traktuje Cię jak dziecko. Masz już 18 lat! Już czas najwyższy jeśli masz faceta, którego kochasz a on kocha Ciebie, któremu ufasz to na co czekać? Dla mnie to tak totalna głupota.... Ja pierwszy raz przeżyłam mając niecałe 17 lat (z chłopakiem, z którym jestem do tej pory), powiedziałam mamie dopiero po fakcie i to nie sama z siebie, zapytała mnie o to. Zapytała czy się zabezpieczam, powiedziałam, że oczywiście, że ma mnie traktować już jak dorosłą osobę, nie jak dziecko. Zaufała mi i jak dotąd w ciąży nie jestem więc się nie przejechała:)
Wiesz, moja koleżanka zaszła w ciążę jak miała 19 lat. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale brała tabletki od dawna i dodatkowo używali prezerwatywy.. Super chłopak natychmiast się odwrócił na pięcie i było koniec związku...
Dziecko fajne, to już nastolatka, śliczna i mądra, ale ona-ma teraz lat 35 a do dzisiaj nie ułożyła sobie życia..
Zawodowo stanęła na nogi, dopiero kończy studia, ma swietną pracę, ale po tamtym nie potrafi się otrząsnąć z ran i bólu. Tamten oczywiście już dawno założył sobie rodzinę, ma dzieci..Dla niej wciąż to jest szok..
Niektóre kobiety tak mają, że są bardzo płodne. Nawet jak się zabezpieczą to i tak zajdą w ciążę.
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
4 sierpnia 2012, 14:24
laaab napisał(a):
Jestes bardziej dohjrzala od swojej mamy, nie przejmuj sie nia..widocznie zazdrosci Ci szczescia w milosci i zrozumienia chlopaka...
Niestety, nie zgadzam się..