- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Tłuściec
- Liczba postów: 71
10 sierpnia 2012, 17:51
Dopiero co się podobny pojawił godzinę temu, ale muszę to poruszyć indywidualnie.
Mam partnera od 5 lat, to mój pierwszy partner seksualny. Od jakiegos ( roku ? ) czuje, ze nie jestem szczesliwa- byc moze to przez seks. TOTALNIE nam się nie układa w tych sprawach. Kocham Go! Ale po prostu .. no .. seks? Nie ma mowy .. wiem, ze to głupie .. ale ciągle mysle, czy z innym tez by tak było. Nie chce ciagle sie zastanawiac, czy to dobry partner czy to ja jestem jakas dziwna : ( z drugiej strony, szkoda mi milosci. Jednak nie ma dnia żebym o tym nie myslała. Wiem, ze jestem gdzies w glebi nieszczesliwa ..
edit: rozmowa nie pomogła .. to po prostu nie to ..
Dlatego zastanawiam się jak wazny jest seks..
Edytowany przez olobolo 10 sierpnia 2012, 17:58
10 sierpnia 2012, 18:09
5 lat i nie miałaś orgazmu?! Hmm, powiem Ci, że u mnie jest tak, że tu nie chodzi o to jaki dobry czy niedobry jest, ważne są uczucia i gra wstępna (każdy lubi inną ;p).
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Tłuściec
- Liczba postów: 71
10 sierpnia 2012, 18:10
Po prostu nigdy tak naprawdę jeszcze "prawdziwego " seksu nie przeżyłam
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Tłuściec
- Liczba postów: 71
10 sierpnia 2012, 18:11
Laguna20 - myslisz, ze powinnam sprobować czegos nowego?
10 sierpnia 2012, 18:11
olobolo napisał(a):
Po prostu nigdy tak naprawdę jeszcze "prawdziwego " seksu nie przeżyłam
Może i racja ja dopiero doznałam prawdziwego seksu z facetem o wiele ode mnie starszym i tak jest do tej pory.
10 sierpnia 2012, 18:12
olobolo napisał(a):
Laguna20 - myslisz, ze powinnam sprobować czegos nowego?
Tak ale z twoim partnerem. A jeśli urozmaicenia nie pomogą to dla mnie taki związek bez namiętności nie ma sensu szkoda kończyć 5 letniego związku ale czasami tak bywa nie możesz przecież zmuszać się cały czas do tego seksu i udawac prawda?
Edytowany przez Laguna20 10 sierpnia 2012, 18:14
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Tłuściec
- Liczba postów: 71
10 sierpnia 2012, 18:18
Właśnie to mnie boli, ze jesli będę tkwić w tym związku, to tak naprawdę nigdy nie poczuję się szcześliwa, bo bede myslala jak to jest, kiedy wszyscy się tym zachwycają a ja uznaję, ze to jest beznadziejne.. Dziękuję Ci ..
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
10 sierpnia 2012, 18:26
A wiesz chociaz co Ci sprawia przyjemnosc, probowalas go jakos nakierowac? o tym trzeba rozmawiac dokladnie, co i jak ktos ma sie zachowywac...niestety aby bylo dobrze trzeba znac swoje cialo i potrzeby i o nich mowic a dwa sprawa najwazniejsza czy go kochasz i czy Cie on pociaga bo jesli nie to nie bedzie z tego nic...po trzecie jak jest ogolnie w zwiazku czy mozesz na niego liczyc...bo to wplywa na checi do seksu.
- Dołączył: 2010-04-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 137
13 sierpnia 2012, 05:00
A może spróbuj się przejść do seksuologa? Bo chyba trudno wybierać- albo miłość albo szansa na jakąkolwiek satysfakcję z seksu. To brzmi strasznie, że sie do tego zmuszasz i cierpisz z tego powodu. Twój mężczyzna też pewnie nie jest najszczęśliwszy, jeśli zdaje sobie choć trochę sprawę z tego jak się dla niego męczysz.
Myślę, że za seksuologiem przemawia argument z Twojego pierwszego wpisu- że sądzisz, że z innym facetem byłoby podobnie. Myślę, że nie ma sensu zakładać, że to czy masz orgazm czy nie masz zależy tylko od faceta. Bo co jeśli zrezygnujesz z tej miłości, a seks dalej będzie straszny?
W ogole mialas kiedykolwiek orgazm? Masturbowalas sie? wiesz co Ci sprawia przyjemnosc?
Jak Wam było w łóżku zanim miał miejsce ten incydent, o którym piszesz? I jesli nie chcesz, to nie odpowiadaj, ale zapytam... Jak to bylo? on chciał, a Ty nie... i co się stało? zmusiłaś się do tego i bolało? czy też może on zrobił coś wbrew Twojej woli?
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
13 sierpnia 2012, 10:56
Powiem tak, jak poznałam mojego męża on miał lat 25 ja 18, do zbliżenia doszło po niecałym roku, najpierw razem, a jakże, do gina po tabletki, potem niby wszystko wspólnie ustalone, żadnego naciskania, ale... Ale ja wiedziałam że jemu bardzo zależy, mnie też zależało, ale gdybym miała tylko na swoich uczuciach się opierać to bym czekała, bo bylam młoda, wystraszona i balam się ciąży, dla mnie on był pierwszy, ja dla niego nie. Długo to pokutowało, mimo że bardzo się kochamy, ale ten strach, te trudne początki się ciągnęły, mnie by starczyło raz na dwa tygodnie, a i wtedy bywałam tak spięta, że mnie bolało. Nawet rozważałam rozstanie, ale właśnie nie wiedziałam czy to my nie dla siebie, czy to ja mam problem ze sobą. Wszystko poukładało się tak naprawdę dopiero po pierwszej ciąży, jakoś poczułam się wyjątkowo, zrobiła się z nas rodzina, docenialiśmy chwile dla siebie których było mniej, ja poczułam też że powiedzenie tego i owego wprost jest łatwiejsze niż tygodnie czy miesiące męczarni. Ale muszę tu przyznać jedno, że mój mąż dwoił się i troił na ile był w stanie, i mimo że tak jak ty nigdy orgazmu pochwowego nie mialam, to już na inne sposoby bylo bosko. Teraz za to jak sobie pomyślę, że ktoś inny by mnie miał dotknąć to zupełnie mnie ciągnie na skok w bok.