Temat: Mama znalazła prezerwatywy

Jak w temacie. Teraz nie wiem jak się zachować, głupio mi, to jest takie straszne uczucie. Jak teraz mamy się spotykać z chłopakiem u mnie w domu? To będzie takie krępujące...:(
Hmm... piszesz Nam tutaj o Twojej mamie, która rzekomo (nie chce się w to zagłębiać) nie interesowała się Tobą i nie wpoiła Ci zasad o seksie - to mnie najbardziej rozbawiło. Przepraszam Cię ale dla mnie to śmieszne. Niektórzy z Nas w ogóle nie poznali swojej mamy bo mieszkają w domu dziecka albo z jeszcze innych okropniejszych powodów. Wiem, może to zabrzmi filozoficznie ale tak właśnie jest. Takie jest życie. Matka ma Ci wpajać morały o seksie?! 17-letniej dziewczynie?! Która jeszcze robiła to w domu... Mam 20 lat więc nie jestem tutaj jakąś okropną matką, w ogóle nią nie jestem ale na miejscu Twojej mamy postąpiłabym nawet gorzej jak bym znalazła prezerwatywę. Dla niej wciąż jesteś dzieckiem! Niektóre mamy nawet kupują swoim córką tabletki anty, znam takie przypadki ale czy to jest dobre? Moim zdaniem wcale nie! To jest jeszcze większe olewanie swojej córki i uczenie jej od najmłodszego że może wszystko, że jest na równi z matką a to nie prawda. Do matki trzeba mieć szacunek. Gdybyś znała moją sytuację z mamą cieszyłabyś się, że masz tak jak masz:)
no własnie, nie popieram takiego czegos ze rodzicie kupują samio gumki lub tabletki anty nastolatkom, to jest dopiero olewanie "a niech się bzyka byle by samotna młoda mamusią nie była".
i nie chciałabym, zeby mi rodzicie mieszkanie zostawiali do dyspozycji , moze jeszcze mowiąc "bzykaj sie córko spokojnie" hehehehe

Milutka to nie chodzi o olewcze podejście do "bzykania". Nie każda idzie z facetem do łóżka na puste bzykanie :/ masz jakieś takie troche dziwne podejście do sprawy. Każdy robi jak uważa, ale temat sexu przed 18 nie jest chyba tematem tabu no chyba, że chcemy się uwsteczniać do zamierzchłych czasów gdzie wystająca kostka spod spod długiej spódnicy była czymś wręcz obraźliwie wyzywającym :O Myślę, że każdy ma własne zdanie na mój temat-jedni przezyją swój pierwszy raz w wieku lat 17 a inni po 40tce... i dziewczyna w sumie nie zapytała się nas jakie mamy zdanie na temat tego czy nam się to podoba czy nie tylko chodziło o kwestie gumek, które odnalazła jej matka. Uważam, że jak na swój wiek jest odpowiedzialna...bo znam wiele przypadków dużo starszych a durnych dziewczyn, którym świat się przewrócił do góry nogami bo ups...zapomniały. Dlatego uważam, że to troche niestosowne szkalować młodą dziewczynę za to, że stara się żyć wg. własnego ja ale przynajmniej odpowiedzialnie. Ja tam bede trzymała jej strony. Nie znaczy, że nie możesz miec oczywiście swojego zdania tylko, że to trochę głupie pisać o bzykaniu, udostępnianiu mieszkania do bzykania i ogolnego bzykania-apropos myślałam, że kobieta w Twoim wieku operuje trochę innym słownictwem

 

P.S. I nawet jeśli masz swoje zdanie, to nie patrz z góry na zdanie innych bo oni tez mają do niego prawo i nie wykorzystuj go do jakiś dziecinnych podsmiechujek bo chyba bardziej rozbawiły mnie Twoje komentarze niż wystraszonej nastolatki ;) pozdrawiam

Pasek wagi
ktos wyżej napisał ze babcia mieszkanie udostepnia, to sie do tego odniosłam, a apropo "bzykania" to w nastoletnim wieku rzadko sie rodzą powazne wiezi na całe zycie , wiec bzykanko pozostanie zbykankiem;-p
> Milutka to nie chodzi o olewcze podejście do
> "bzykania". Nie każda idzie z facetem do łóżka na
> puste bzykanie :/ masz jakieś takie troche dziwne
> podejście do sprawy. Każdy robi jak uważa, ale
> temat sexu przed 18 nie jest chyba tematem tabu no
> chyba, że chcemy się uwsteczniać do zamierzchłych
> czasów gdzie wystająca kostka spod spod długiej
> spódnicy była czymś wręcz obraźliwie wyzywającym
> :O Myślę, że każdy ma własne zdanie na mój
> temat-jedni przezyją swój pierwszy raz w wieku lat
> 17 a inni po 40tce...

Uważam, że słowo "uwstecznić" nie jest na miejscu. Zamierzchłe, czy bliższe czasy nie są gorsze tylko z tego względu, że przeminęły. To wyrażenie jest nad wyraz pejoratywne i sądzę, że wszelcy abstynenci seksu przed ślubem, czy uprawiania go w wieku młodszym mogą poczuć się obrażeni. To tyle abstrahując trochę od tematu, jednakże z całą świadomością ważności problemu. TeQ, uważam, że każda z wypowiadających się tu osób ma prawo odnieść się do sytuacji w sposób całościowy, bo już samo użycie prezerwatyw ma pewien szerszy kontekst, jakim jest stosunek seksualny. A i ten wiąże się także z pewną szerszą sferą myślenia, wartościowania i opinii. Nie zawężajmy myślenia! To podstawowy błąd popełniany obecnie, gdy odrywa się jedą rzecz od drugiej, jedną sferę od kolejnej, nawet w wypadku gdy obie wtedy stają się niekompletne. Pozdrawiam obie panie!

Ghostina zarówno rozumiem wypowiedź Twoją jak i Milutkiej. Nie chodzi mi o kontekst uwsteczniania jaki zrozumiałaś w mojej wypowiedzi. Chodzi mi tylko o to, że nawet jeśli załozycielka wątku nie przyznałaby się, że już sypia z chłopakiem to fakt sypiania byłby faktem. Fakt uwsteczniania więc ja pojęłam jako przeciwność ze strony coniektórych wypowiadających do uzywania prezerwatyw przez tą dziewczynę. Dlaczego? Już wyjaśniam. To proste. Niezaleznie od tego czy jej rodzice by wiedzieli o jej kontaktach seksualnych czy też nie dziewczynę uważam poprostu za odpowiedzialną bo jak wygląda "miłość" w wieku 17 lat wie kazda z nas, natomiast fakt, że nie każdy nastolatek o ile już "to" robi się zabezpiecza to też widać później wśród dzieci sąsiadów ;) Więc z dwojga złego uwazam, ze i takżadna z nas nie zmieni decyzji tej Vitalijki i nie bedzie jej pilnować przez 24h/dobę, umoralniać i jej nawracć bo przecież i tak zrobi co chce. Natomiast jak już taka sytuacja zaistniała to zamiast strzelać focha cieszyłaby się, że szczęściem w nieszcześciu ma w miarę odpowiedzialne dziecko i nie zostanie babką przed 40tką (oczywiście w zamyśle bo nie wiemy ile jej mama ma lat) ;)

 

Słuchajcie świata nie zmienimy. I nie mamy wpływu na to co robią nastoletnie pociechy cudzych dzieci natomiast możemy zrobić coś dobrego w jednym kierunku. Nie zniechecać do zabezpieczania i nie szkalować za to tego jednego na milion nastolatka który ruszył głową by nie zostać "dzieckiem z dzieckiem". Moim zdaniem tak pomijajac bieżący temat, jest za mało edukacji na ten temat, jest tylko szkalowanie, że to złe hmm a i tak który dzieciak zechce to to zrobi z miłości czy też nie. Sex to nie zabawa i czasem może się skończyć niefajnie. Wiem, że każda z nas chciałabym  dobrze niestety świat nie zmierza ku dobremu wiec z dwojga złemu lepiej zapobiegac niż...bawić ;)

 

 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.