- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 czerwca 2014, 15:45
jak mówicie wy i wasi partnerzy na kobiece narządy płciowe? jak mówi wasze najbliższe otoczenie? jak mówili rodzice i dziadkowie? które z określeń was śmieszą, a które zawstydzają.. które szokują, albo oburzają i nie lubicie ich?
u mnie w domu zawsze używało się jakichś nieśmiałych i nic nie mówiących określeń typu "tam". mnie to osobiście denerwuje, bo lubię nazywać rzeczy po imieniu. najzabawniejsza nazwa na kobiece krocze jaką słyszałam to pierożek, nie lubię natomiast wszelkich pieszczotliwych nazw typu myszka, a już muszelka doprowadza mnie do furii.
a jak u was?
Edytowany przez ewelinusek 29 czerwca 2014, 15:47
30 czerwca 2014, 14:25
ja lubie określenie psitka,brzoskwinka,cukiereczek,miśka,
masakra, Miśka do mnie w domu mówią :D
30 czerwca 2014, 14:27
haha ja słyszałam określenie "fuga" "kot" "bóbr"
te wszystkie piczki cipki to obleśne dla mnie ble już chyba bajbardziej fuge wole :)
30 czerwca 2014, 14:54
u mnie mówiło się psioszka, psiocha itp.
30 czerwca 2014, 15:22
gdy calowal mnie tam na dole...tam na gorze i tak czulam sie samotna...dzis to przeczytalam w ksiazce...:-) wpisuje sie w temat:-Pcipcia...psiocha hehe to pamietam:-P
jaką książke czytasz?
30 czerwca 2014, 15:37
wszystkie określenia w j.polskim są beznadziejne wg mnie... nie przechodzą mi przez usta te wszystkie cipki.
ja mam podobnie...
1 lipca 2014, 00:47
u mnie tez pupa, pupka, albo pupa z przodu ( dla dzieci )
a nie mozna uczyc dzieci normalnych okreslen...?
1 lipca 2014, 00:55
nie pamiętam jak mówili moi rodzice, ja mojemu synkowi mówię cipka. Mój eks to określał jako niunia