Temat: określenia żeńskich narządów

jak mówicie wy i wasi partnerzy na kobiece narządy płciowe? jak mówi wasze najbliższe otoczenie? jak mówili rodzice i dziadkowie? które z określeń was śmieszą, a które zawstydzają.. które szokują, albo oburzają i nie lubicie ich?

u mnie w domu zawsze używało się jakichś nieśmiałych i nic nie mówiących określeń typu "tam". mnie to osobiście denerwuje, bo lubię nazywać rzeczy po imieniu. najzabawniejsza nazwa na kobiece krocze jaką słyszałam to pierożek, nie lubię natomiast wszelkich pieszczotliwych nazw typu myszka, a już muszelka doprowadza mnie do furii.

a jak u was?

bez kitu, cos z toba nie tak...

Zgadzam się z mynte, dla mnie slowo cipka jest takim samym  narzadow damskich jak slowo kutas w odniesieniu do penisa. Nie uzywam na codzien tego slowa, a przy swoich dzieciach za Chiny by mi nie przeszlo przez gardlo.

Ale przy swoim facecie, co to za problem ??

Moj maz mowi cipulinka i tak sie przyjelo. Rodzice jak bylam dzieckiem mowili siuśka i teraz w naszej rodzinie w rozmowie z maluchami dalej uzywamy zwrotu siusiak i siuśka. 

dobrze że używacie zwrotu "siuśka" u nas mówiło się tylko siusiak, i w przedszkolu bardzo często siostra chwaliła się że też ma siusiaka :D

U mnie jest Katarzyna, u mojego ukochanego jest Borys :D albo siusiar, czy siusior :D

dłuna

     Podam jeszcze dwa słowa o innych znaczeniach, które mogą się przydać zamiast wulgaryzmów... stolec i prącie
     W języku polskim z trudnością znajdowałem neutralne określenia związane z "przyziemnymi" czynnościami. Słowo "dłuna" powstało tak, by kojarzyło się ze słowami: dół/wgłębienie/łuna/łono... Analogicznie do słowa prącie - nawiązanie do pręta (określenia nieodłącznie związanego z inżynierią) oraz prądu (wewnętrznej siły/ognia, która przepływa przez materię). Dłuna to wyraz, który wymyśliłem, ze względu na CAŁKOWITY brak neutralności znaczenia tego słowa w języku polskim (!!!). Nie znalazłem przeciwieństwa pręta (chyba że ktoś poda przeciwieństwo słowa "odcinek" :P ), ale można powiedzieć, że chodzi raczej o przeciwieństwo "wystawania" - zatem "dół" będzie pasował - stąd litera "D" na początku wyrazu. "Łuna" jest dosyć blisko powiązana z "prądem" - wewnętrznym ogniem - a łuna to właśnie poświata ognia widoczna na horyzoncie.
     Myślę, że gdyby kiedyś jakiś przyrodnik opisywał instrukcję spładzania dziecka, to lepiej by brzmiało "w tym celu wkładamy prącie do dłuny", niż "penisa do waginy" (brzmi jak "o jakże znamienitego Pana do istnego źródła upojenia bogini Wenus"(!!!)), czy "chuja do cipy"(!!!!!!!!) :)
     Dziękuję za uwagę... artykuł niebawem ukaże się na pierwszych stronach gazet :P

U mnie w rodzinie mówiło się sisia, pipka albo siusiak, ptaszek. Dzieci swoich jeszcze nie mam ale z siostrzenica jak rozmawiam określamy podobnie siśka, pipka, albo siusiak, pindol. Z koeli z narzeczonym przypisaliśmy naszym narządom imiona :D Jeżeli chodzi o określenia cipka, kutas też nie wyobrażam sobie używać ich przy dziecku, niby normalne określenie, ale wydaje mi się że zbyt często spotykałam się z używaniem ich w obraźliwej formie i chyba dlatego...

sisia jak ladnie :-) zaczne tak nazywac hehe cipka tez mi sie nie podoba.moj maz nazywa piggy bank :-D 

Ja mówię cipka, myszka, muszelka, dziurka. Określenie "pieróg" i "pierożek" jest moim zdaniem zabawne, ale go nie używam. Żadne określenie mnie nie oburza ani nie zawstydza, choć nie lubię wulgarnych określeń typu "p**da".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.