Temat: Wychowanie seksualne lezy i kwiczy

O matulo, jak czytam dziennie 3-4 tematy na temat czy ktos jest w ciazy, to sie zastanawiam dlaczego w szkolach tak daja przyslowiowej dupy w wychowaniu seksualnym. Bo mniemam, ze 80% tematow to nastolatki ktore podczas wakacji za bardzo baluja a potem strach, bo miesiaczka byla, ale moze to tylko zludzenie i jednak ta ciaza jest? Ile mozna czytac ciagle te same pierdoly. 

Za czasow gdy chodzilam do szkoly to bylo jako takie wychowanie seksualne w gimnazjum i mniej wiecej mowili jak w ciaze sie zachodzi. Ale juz nie zwalajac winy tylko na szkole to co z rodzicami? Ktos powinien takim dzieciom wytlumaczyc jak robi sie dzieci i jak sie przed tym zabezpieczac. By pozniej ktos na forum nie plakal, ze test negatywny, miesiaczka byla, tabletka po tez, seks z gumka a dalej placza w poduszke, ze moze to jednak ciaza. Od czegos sa rodzice. Chociaz i nawet dzieciak przed wspolzyciem pewnie nauczyl sie czytac (w miare ze zrozumieniem) wiec nie latwiej poczytac, dowiedziec sie, niz potem plakac i rozpaczac, bo moze zapylili ja z powietrza? Bo jak to faceta nie ma od miesiaca, miesiaczka byla po wyjezdzie faceta, moze z basenu albo recznika?

U mnie w domu temat seksu nigdy nie był tematem tabu :D Nikt mi nigdy nie kazał odwracać się na filmach itd. Jednocześnie szczególnie moja mama dawała mi duuużo wolności, ale musiałam na nią zapracować odpowiedzialnością. To wszystko razem wzięta skutkowało tym, że na współżycie mogące skutkować ciążę zdecydowałam się dopiero po skończeniu 18 lat.

Żeby mnie nie zawstydzać, ale przekazać wiedzę rodzice kupili mi książkę o dojrzewaniu, w którym sprawy seksu, antykoncepcji itd. były szczegółowo opisane. Poza tym czytałam Bravo Girl ;)

A!! No i mój tata ma mnóstwo książek i kiedyś przypadkiem znalazłam Kamasutrę :D Przeglądałam jak rodziców nie było w domu ;)

Tak było u mnie. Tak też zachowam się względem moich dzieci. To dla mnie tak naturalne, że szokują mnie historie, że ktoś długo żył w nieświadomości. Nie krytykuję oczywiście tych osób, bo to nie ich wina! 

Uważam, że RODZICE powinni zająć się edukacją seksualną swoich dzieci. Nie można zrzucać tego na szkołę, bo tam wiedza może przyjść za późno. 

Jako matka muszę przyznać, że dla mnie największym problemem jest to, że dla mnie moje dziecko jest cały czas dzieckiem. Zbyt małym na pewne tematy. I już nawet nie chodzi o wychowanie seksualne, ale choćby o to, od jakiego wieku i jak szczegółowo można dziecku tłumaczyć po co mama używa tak prozaicznej rzeczy jak podpaski. Jaki wiek jest tym właściwym? 5 lat? 10? Moje dziecko pyta o to od dawna, a ja cały czas zastanawiam się, jak szczegółowo ją w temat wprowadzić, żeby się nie przestraszyła. Z wychowaniem seksualnym będzie podobnie. Zapewne zawsze będę sądziła, że to za wcześnie.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Jako matka muszę przyznać, że dla mnie największym problemem jest to, że dla mnie moje dziecko jest cały czas dzieckiem. Zbyt małym na pewne tematy. I już nawet nie chodzi o wychowanie seksualne, ale choćby o to, od jakiego wieku i jak szczegółowo można dziecku tłumaczyć po co mama używa tak prozaicznej rzeczy jak podpaski. Jaki wiek jest tym właściwym? 5 lat? 10? Moje dziecko pyta o to od dawna, a ja cały czas zastanawiam się, jak szczegółowo ją w temat wprowadzić, żeby się nie przestraszyła. Z wychowaniem seksualnym będzie podobnie. Zapewne zawsze będę sądziła, że to za wcześnie.

Tylko wiesz, przeciętny wiek pierwszej miesiączki to 11-13 lat, czyli równie dobrze może być wcześniej. Więc chyba lepiej dziewczynkę wcześniej edukować w tym temacie, bo dopiero się przestraszy, jak zobaczy krew w majtkach, a Ty ciągle będziesz uważała, że to 10-letnie dziecko i na takie informacje to za wcześnie.

brujita napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Jako matka muszę przyznać, że dla mnie największym problemem jest to, że dla mnie moje dziecko jest cały czas dzieckiem. Zbyt małym na pewne tematy. I już nawet nie chodzi o wychowanie seksualne, ale choćby o to, od jakiego wieku i jak szczegółowo można dziecku tłumaczyć po co mama używa tak prozaicznej rzeczy jak podpaski. Jaki wiek jest tym właściwym? 5 lat? 10? Moje dziecko pyta o to od dawna, a ja cały czas zastanawiam się, jak szczegółowo ją w temat wprowadzić, żeby się nie przestraszyła. Z wychowaniem seksualnym będzie podobnie. Zapewne zawsze będę sądziła, że to za wcześnie.
Tylko wiesz, przeciętny wiek pierwszej miesiączki to 11-13 lat, czyli równie dobrze może być wcześniej. Więc chyba lepiej dziewczynkę wcześniej edukować w tym temacie, bo dopiero się przestraszy, jak zobaczy krew w majtkach, a Ty ciągle będziesz uważała, że to 10-letnie dziecko i na takie informacje to za wcześnie.

No wiesz, ja słyszałam i o przypadku 8-latek. Dlatego właśnie pytam. W jakim wieku nie jest za wcześnie? 

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

brujita napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Jako matka muszę przyznać, że dla mnie największym problemem jest to, że dla mnie moje dziecko jest cały czas dzieckiem. Zbyt małym na pewne tematy. I już nawet nie chodzi o wychowanie seksualne, ale choćby o to, od jakiego wieku i jak szczegółowo można dziecku tłumaczyć po co mama używa tak prozaicznej rzeczy jak podpaski. Jaki wiek jest tym właściwym? 5 lat? 10? Moje dziecko pyta o to od dawna, a ja cały czas zastanawiam się, jak szczegółowo ją w temat wprowadzić, żeby się nie przestraszyła. Z wychowaniem seksualnym będzie podobnie. Zapewne zawsze będę sądziła, że to za wcześnie.
Tylko wiesz, przeciętny wiek pierwszej miesiączki to 11-13 lat, czyli równie dobrze może być wcześniej. Więc chyba lepiej dziewczynkę wcześniej edukować w tym temacie, bo dopiero się przestraszy, jak zobaczy krew w majtkach, a Ty ciągle będziesz uważała, że to 10-letnie dziecko i na takie informacje to za wcześnie.
No wiesz, ja słyszałam i o przypadku 8-latek. Dlatego właśnie pytam. W jakim wieku nie jest za wcześnie? 

Właśnie o tym pisałam - średnia jest taka, więc też są przypadki w młodszym wieku i pewnie nie są tak zupełnie marginalne. Kiedyś już o tym wpominałam, ale jak byłam dzieckiem, rodzice kupowali mi książki z serii "Edukacja seksualna" - było kilka części, dostosowane do wieku dziecka, pierwsza chyba była dla 6-7 latków. Zaczynało się od informacji wprowadzających, a z wiekiem pojawiało się coraz więcej szczegółów, również na obrazkach. To były dobre pomoce naukowe również dla rodziców - wspólne czytanie i oglądanie, rodzic miał jakiś schemat, jak taką rozmowę prowadzić. Myślę, że teraz też są takie pomoce. No i pozwolą rozwiać Ci wątpliwości, na jakie informacje Twoje dziecko jest jeszcze za małe, a jakie może już przyswoić.

brujita napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

brujita napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Jako matka muszę przyznać, że dla mnie największym problemem jest to, że dla mnie moje dziecko jest cały czas dzieckiem. Zbyt małym na pewne tematy. I już nawet nie chodzi o wychowanie seksualne, ale choćby o to, od jakiego wieku i jak szczegółowo można dziecku tłumaczyć po co mama używa tak prozaicznej rzeczy jak podpaski. Jaki wiek jest tym właściwym? 5 lat? 10? Moje dziecko pyta o to od dawna, a ja cały czas zastanawiam się, jak szczegółowo ją w temat wprowadzić, żeby się nie przestraszyła. Z wychowaniem seksualnym będzie podobnie. Zapewne zawsze będę sądziła, że to za wcześnie.
Tylko wiesz, przeciętny wiek pierwszej miesiączki to 11-13 lat, czyli równie dobrze może być wcześniej. Więc chyba lepiej dziewczynkę wcześniej edukować w tym temacie, bo dopiero się przestraszy, jak zobaczy krew w majtkach, a Ty ciągle będziesz uważała, że to 10-letnie dziecko i na takie informacje to za wcześnie.
No wiesz, ja słyszałam i o przypadku 8-latek. Dlatego właśnie pytam. W jakim wieku nie jest za wcześnie? 
Właśnie o tym pisałam - średnia jest taka, więc też są przypadki w młodszym wieku i pewnie nie są tak zupełnie marginalne. Kiedyś już o tym wpominałam, ale jak byłam dzieckiem, rodzice kupowali mi książki z serii "Edukacja seksualna" - było kilka części, dostosowane do wieku dziecka, pierwsza chyba była dla 6-7 latków. Zaczynało się od informacji wprowadzających, a z wiekiem pojawiało się coraz więcej szczegółów, również na obrazkach. To były dobre pomoce naukowe również dla rodziców - wspólne czytanie i oglądanie, rodzic miał jakiś schemat, jak taką rozmowę prowadzić. Myślę, że teraz też są takie pomoce. No i pozwolą rozwiać Ci wątpliwości, na jakie informacje Twoje dziecko jest jeszcze za małe, a jakie może już przyswoić.

A masz jakieś lepsze namiary na tę książkę, bo google wyświetla dość zróżnicowane propozycje. Już jakiś czas temu myślałam, żeby sobie coś w tym stylu zakupić. Córka ma 8 lat. Jakiś czas temu wróciła ze szkoły z wieścią, że jej koleżanka z klasy ma schizy i koszmary nocne, bo naoglądała się na yt filmów o miesiączkowaniu (oczywiście dziecko mi to słowo niezwykle zabawnie przekręciło, ale się domyśliłam). No ja bym wolała, żeby moje dziecko wiedzę czerpało z jakichś sensownych książek. Na myśl o filmikach na ten temat robi mi się słabo.

A może ktoś jeszcze ma jakiś fajny tytuł? 

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

brujita napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

brujita napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Jako matka muszę przyznać, że dla mnie największym problemem jest to, że dla mnie moje dziecko jest cały czas dzieckiem. Zbyt małym na pewne tematy. I już nawet nie chodzi o wychowanie seksualne, ale choćby o to, od jakiego wieku i jak szczegółowo można dziecku tłumaczyć po co mama używa tak prozaicznej rzeczy jak podpaski. Jaki wiek jest tym właściwym? 5 lat? 10? Moje dziecko pyta o to od dawna, a ja cały czas zastanawiam się, jak szczegółowo ją w temat wprowadzić, żeby się nie przestraszyła. Z wychowaniem seksualnym będzie podobnie. Zapewne zawsze będę sądziła, że to za wcześnie.
Tylko wiesz, przeciętny wiek pierwszej miesiączki to 11-13 lat, czyli równie dobrze może być wcześniej. Więc chyba lepiej dziewczynkę wcześniej edukować w tym temacie, bo dopiero się przestraszy, jak zobaczy krew w majtkach, a Ty ciągle będziesz uważała, że to 10-letnie dziecko i na takie informacje to za wcześnie.
No wiesz, ja słyszałam i o przypadku 8-latek. Dlatego właśnie pytam. W jakim wieku nie jest za wcześnie? 
Właśnie o tym pisałam - średnia jest taka, więc też są przypadki w młodszym wieku i pewnie nie są tak zupełnie marginalne. Kiedyś już o tym wpominałam, ale jak byłam dzieckiem, rodzice kupowali mi książki z serii "Edukacja seksualna" - było kilka części, dostosowane do wieku dziecka, pierwsza chyba była dla 6-7 latków. Zaczynało się od informacji wprowadzających, a z wiekiem pojawiało się coraz więcej szczegółów, również na obrazkach. To były dobre pomoce naukowe również dla rodziców - wspólne czytanie i oglądanie, rodzic miał jakiś schemat, jak taką rozmowę prowadzić. Myślę, że teraz też są takie pomoce. No i pozwolą rozwiać Ci wątpliwości, na jakie informacje Twoje dziecko jest jeszcze za małe, a jakie może już przyswoić.
A masz jakieś lepsze namiary na tę książkę, bo google wyświetla dość zróżnicowane propozycje. Już jakiś czas temu myślałam, żeby sobie coś w tym stylu zakupić. Córka ma 8 lat. Jakiś czas temu wróciła ze szkoły z wieścią, że jej koleżanka z klasy ma schizy i koszmary nocne, bo naoglądała się na yt filmów o miesiączkowaniu (oczywiście dziecko mi to słowo niezwykle zabawnie przekręciło, ale się domyśliłam). No ja bym wolała, żeby moje dziecko wiedzę czerpało z jakichś sensownych książek. Na myśl o filmikach na ten temat robi mi się słabo.A może ktoś jeszcze ma jakiś fajny tytuł? 

Ja te książki miałam na początku lat 90. i nie umiem ich znaleźć w necie (wtedy to nawet internetu u nas nie było;). Tu znalazłam jakiś przegląd książek: http://madreksiazki.org/aktualnosci/blog/skad-sie-... Na Twoim miejscu przejrzałabym je w jakiejś księgarni i wybrała coś, co Ci najbardziej będzie pasować.

Obecnie chyba lepiej w miarę szybko się za to zabrać, bo przy obecnym dostępie do wszelkich mediów, dziecko samo się wyedukuje i to niekoniecznie tak, jak powinno. Czasem myślę, o ile łatwiej mieli moi rodzice i ich pokolenie - mogli co najwyżej zabronić kupowania tej "zepsutej" gazety Bravo;),

Nie pamiętam jak ta 'moja' książka się nazywała. Tylko ta moja to już dla 11-12 latki.

Daenneryss napisał(a):

Nie pamiętam jak ta 'moja' książka się nazywała. Tylko ta moja to już dla 11-12 latki.

Szkoda. 

No nic, dzięki dziewczyny. Coś poszukam. Ja wieki temu też jakąś książkę od mamy dostałam, ale ona była pisana bardzo poważnym językiem.

Jak widzę nowy program po reformie edukacji, to nie zdziwiłabym się gdyby całe następne pokolenie miało takie braki w wiedzy... 

Wydaje mi się, że problem może wynikać z tego, że rodzice nie rozmawiają z dziećmi na te tematy. Potem te szukają w internecie różnego rodzaju głupot. Mam porównanie mnie i przyjaciółki. W wieku 17 lat ja powiedziałam mamie, że zamierzam uprawiać seks z moim dużo starszym partnerem i chciałabym żeby mi się w tym pomogła zabezpieczyć. Reakcja mojej mamy? Rozmowa na temat tego jak to jest, antykoncepcja, ryzyko i wizyta u ginekologa. Przyjaciółka za to była od małego wychowywana żeby się wstydzić swojej seksualności. Wstydziła się każdej nawet wzmianki o seksie. Na szczęście wychowywałyśmy się razem, więc co nie co wiedzy jej skapnęło ode mnie. Ale nie każdy ma takich znajomych ;/

Ze swojej strony i dzieciom i rodzicom polecam kanał na yt - Pink Candy. Świetny jeśli chodzi o edukację seksualną i bardzo przystępny.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.