Temat: Jak z tymi filmami porno

Często słyszę głosy dziewczyn, że nie wyobrażają sobie oglądania porno przez ich partnerów jak to i wgl nie mogą oglądać gołych cipek ale same gapią się jak sroka w kość na te umięśnione klaty i wielkie penisy. Hipokryzja. Rozumiem jak facet ogląda sam ale w parze czemu nie? To często pobudza wyobraźnię. Co Wy na to?

niemamtipsow napisał(a):

Nie wierze, ze istnieje zdrowy, normalny facet, ktory nie ogląda porno. A to, ze nie zwierza sie z tego swojej partnerce, to inna sprawa. Osobiscie nie widze w tym nic zlego, o ile oczywiscie obejrzy od czasu do czasu, a nie nałogowo.

A ja nie wierze w to, że istnieje zdrowa, normalna kobieta która nie chce mieć dzieci. Bo ja nie widzę nic złego w posiadaniu dzieci ;) - logika

Piszesz bzdury, podam Ci przykład mojego męża, i powiedz mi kiedy miałby czas oglądać porno. Wstaje do pracy wcześnie rano (razem ze mną), pracujemy prawie po 10h dziennie. Wracamy do domu, jak ja robię obiad to on idzie wziąć kąpiel (nie ma tam telefonu, ani nic na czym by porno mógł oglądać). Po zjedzeniu obiadu idziemy na spacer czy zakupy. Potem on na 2h idzie na siłownie/piłkę/ścianki wspinaczkowe/itp (sporo ma takich zajęć). Wraca, myje się (5min prysznic, ups.. znów bez telefonu :(). Jemy kolacje i albo oglądamy razem film, albo znów idziemy na spacer (uwielbiamy spacery, długie rozmowy). Czasem gramy w fifę czy ja czytam książkę, a on w tym samym pokoju ogląda wiadomości/czyta jakieś ciekawostki na tematy, które go interesują czy gra w gierki typu GTA czy NFS. Kładziemy się spać o tej samej godzinie zazwyczaj, czasem on posiedzi dłużej (ja ze względu na ciąże śpie dużo), ale on zawsze siedzi ze mną w pokoju. 

Tak więc kiedy on miałby czas oglądać porno? W pracy w wc? To już by było chore, wiem, że tego nie robi, pracujemy razem. Hm.. a może podczas meczu piłki z kolegami razem oglądają? To też mało prawdopodobne. Na siłowni? Ciekawe, ale również wątpliwe. 

Jesteśmy jak papuszki nierozłączki, wypady do baru razem, imprezy razem, znajomych też mamy wspólnych, a jak ja umawiam się sama z koleżanką to on zazwyczaj w tym czasie jest na siłowni/piłce/itd. 

Zapewniam, że jest w 100% normalny i całkowicie zdrowy. Widocznie nasza aktywność w łóżku mu wystarcza. 

Wilena napisał(a):

niemamtipsow napisał(a):

Nie wierze, ze istnieje zdrowy, normalny facet, ktory nie ogląda porno. A to, ze nie zwierza sie z tego swojej partnerce, to inna sprawa. Osobiscie nie widze w tym nic zlego, o ile oczywiscie obejrzy od czasu do czasu, a nie nałogowo.
Czyli zakładasz, że wszyscy mężczyźni urodzeni w minionych epokach, jak również ci którzy współcześnie nie mają dostępu do "dóbr" znanych w naszym kręgu kulturowym są chory i nienormalni? Zawsze mnie uczono, że historia świata kolorowa nie jest, ale że to historia samym chorych i nienormalnych to mi jeszcze nikt nie powiedział. Całe życie w kłamstwie. 

Uwazam, ze w oglądaniu od czasu do czasu porno nie ma nic zlego i ze kazdy normalny i zdrowy facet(czyli nie impotent, nie aseksualny itd.) ogląda tego typu filmy. Caly problem lezy w tym, ze kobiety demonizują ten fakt, byc moze z powodu kompleksów. Nie wiem, mi to nie przeszkadza, ze moj facet czasem obejrzy, zwlaszcza, ze miewamy okresy rozłąki. 

Mozecie na mnie wieszać psy i dyskutować, ale nue zmieni to faktu, ze faceci oglądają pornole:) I tupanie nóżka, dorabianie ideologii, czy zakazy tego nie zmienia. Moj facet wie, ze mam neutralne podejście do kwestii oglądania porno, wiec gdy spytałam czy to robi- potwierdził. To żaden temat tabu dla nas. Natomiast moge sobie wyobrazić, ze facet, ktory wie, ze jego kobieta to neguje, w zyciu sie nie przyzna. I stad sie biorą te wszystkie panie, ktore zarzekają sie, ze ich faceci nie oglądają pornosow:)

Salacja napisał(a):

niemamtipsow napisał(a):

Nie wierze, ze istnieje zdrowy, normalny facet, ktory nie ogląda porno. A to, ze nie zwierza sie z tego swojej partnerce, to inna sprawa. Osobiscie nie widze w tym nic zlego, o ile oczywiscie obejrzy od czasu do czasu, a nie nałogowo.
A ja nie wierze w to, że istnieje zdrowa, normalna kobieta która nie chce mieć dzieci. Bo ja nie widzę nic złego w posiadaniu dzieci - logikaPiszesz bzdury, podam Ci przykład mojego męża, i powiedz mi kiedy miałby czas oglądać porno. Wstaje do pracy wcześnie rano (razem ze mną), pracujemy prawie po 10h dziennie. Wracamy do domu, jak ja robię obiad to on idzie wziąć kąpiel (nie ma tam telefonu, ani nic na czym by porno mógł oglądać). Po zjedzeniu obiadu idziemy na spacer czy zakupy. Potem on na 2h idzie na siłownie/piłkę/ścianki wspinaczkowe/itp (sporo ma takich zajęć). Wraca, myje się (5min prysznic, ups.. znów bez telefonu ). Jemy kolacje i albo oglądamy razem film, albo znów idziemy na spacer (uwielbiamy spacery, długie rozmowy). Czasem gramy w fifę czy ja czytam książkę, a on w tym samym pokoju ogląda wiadomości/czyta jakieś ciekawostki na tematy, które go interesują czy gra w gierki typu GTA czy NFS. Kładziemy się spać o tej samej godzinie zazwyczaj, czasem on posiedzi dłużej (ja ze względu na ciąże śpie dużo), ale on zawsze siedzi ze mną w pokoju. Tak więc kiedy on miałby czas oglądać porno? W pracy w wc? To już by było chore, wiem, że tego nie robi, pracujemy razem. Hm.. a może podczas meczu piłki z kolegami razem oglądają? To też mało prawdopodobne. Na siłowni? Ciekawe, ale również wątpliwe. Jesteśmy jak papuszki nierozłączki, wypady do baru razem, imprezy razem, znajomych też mamy wspólnych, a jak ja umawiam się sama z koleżanką to on zazwyczaj w tym czasie jest na siłowni/piłce/itd. Zapewniam, że jest w 100% normalny i całkowicie zdrowy. Widocznie nasza aktywność w łóżku mu wystarcza. 

Byc moze nie ma czasu i faktycznie nie ogląda pornoli co nie oznacza, ze nie robil tego wczesniej, zanim Cie poznał, lub zanim zaczęliście wieść zycie papużek nierozłączek, albo ze nie zrobiłby, gdyby mial troche czasu. I wlasnie dlatego, ze jest zdrowy i normalny nie robi tego  w kiblu w pracy.

niemamtipsow napisał(a):

Wilena napisał(a):

niemamtipsow napisał(a):

Nie wierze, ze istnieje zdrowy, normalny facet, ktory nie ogląda porno. A to, ze nie zwierza sie z tego swojej partnerce, to inna sprawa. Osobiscie nie widze w tym nic zlego, o ile oczywiscie obejrzy od czasu do czasu, a nie nałogowo.
Czyli zakładasz, że wszyscy mężczyźni urodzeni w minionych epokach, jak również ci którzy współcześnie nie mają dostępu do "dóbr" znanych w naszym kręgu kulturowym są chory i nienormalni? Zawsze mnie uczono, że historia świata kolorowa nie jest, ale że to historia samym chorych i nienormalnych to mi jeszcze nikt nie powiedział. Całe życie w kłamstwie. 
Uwazam, ze w oglądaniu od czasu do czasu porno nie ma nic zlego i ze kazdy normalny i zdrowy facet(czyli nie impotent, nie aseksualny itd.) ogląda tego typu filmy. Caly problem lezy w tym, ze kobiety demonizują ten fakt, byc moze z powodu kompleksów. Nie wiem, mi to nie przeszkadza, ze moj facet czasem obejrzy, zwlaszcza, ze miewamy okresy rozłąki. Mozecie na mnie wieszać psy i dyskutować, ale nue zmieni to faktu, ze faceci oglądają pornole:) I tupanie nóżka, dorabianie ideologii, czy zakazy tego nie zmienia. Moj facet wie, ze mam neutralne podejście do kwestii oglądania porno, wiec gdy spytałam czy to robi- potwierdził. To żaden temat tabu dla nas. Natomiast moge sobie wyobrazić, ze facet, ktory wie, ze jego kobieta to neguje, w zyciu sie nie przyzna. I stad sie biorą te wszystkie panie, ktore zarzekają sie, ze ich faceci nie oglądają pornosow:)

Że tak pozwolę sobie polecieć Gonciarzem - "nie prosiłam Cię o autobiografię". Naprawdę w kontekście prostego pytania, które zadałam nie interesują mnie szczegóły dotyczące tego co ogląda Twój facet i jakie masz do tego podejście. Napisałaś, że każdy facet który nie ogląda porno jest chory i nienormalny. To pytam czy faceci, którzy nie mieli (ileś tam wieków temu) lub nie mają (w dolinie Amazonki) dostępu do filmów porno są Twoim serio są chory i nienormalni? - bo to właśnie napisałaś. Nie czepiam się opinii - każdy ma własną, nie ma moim zdaniem w tym temacie lepszych i gorszych. Czepiam się argumentu, bo jest najzwyczajniej w świecie merytorycznie słaby i głupi. 

Wilena napisał(a):

niemamtipsow napisał(a):

Wilena napisał(a):

niemamtipsow napisał(a):

Nie wierze, ze istnieje zdrowy, normalny facet, ktory nie ogląda porno. A to, ze nie zwierza sie z tego swojej partnerce, to inna sprawa. Osobiscie nie widze w tym nic zlego, o ile oczywiscie obejrzy od czasu do czasu, a nie nałogowo.
Czyli zakładasz, że wszyscy mężczyźni urodzeni w minionych epokach, jak również ci którzy współcześnie nie mają dostępu do "dóbr" znanych w naszym kręgu kulturowym są chory i nienormalni? Zawsze mnie uczono, że historia świata kolorowa nie jest, ale że to historia samym chorych i nienormalnych to mi jeszcze nikt nie powiedział. Całe życie w kłamstwie. 
Uwazam, ze w oglądaniu od czasu do czasu porno nie ma nic zlego i ze kazdy normalny i zdrowy facet(czyli nie impotent, nie aseksualny itd.) ogląda tego typu filmy. Caly problem lezy w tym, ze kobiety demonizują ten fakt, byc moze z powodu kompleksów. Nie wiem, mi to nie przeszkadza, ze moj facet czasem obejrzy, zwlaszcza, ze miewamy okresy rozłąki. Mozecie na mnie wieszać psy i dyskutować, ale nue zmieni to faktu, ze faceci oglądają pornole:) I tupanie nóżka, dorabianie ideologii, czy zakazy tego nie zmienia. Moj facet wie, ze mam neutralne podejście do kwestii oglądania porno, wiec gdy spytałam czy to robi- potwierdził. To żaden temat tabu dla nas. Natomiast moge sobie wyobrazić, ze facet, ktory wie, ze jego kobieta to neguje, w zyciu sie nie przyzna. I stad sie biorą te wszystkie panie, ktore zarzekają sie, ze ich faceci nie oglądają pornosow:)
Że tak pozwolę sobie polecieć Gonciarzem - "nie prosiłam Cię o autobiografię". Naprawdę w kontekście prostego pytania, które zadałam nie interesują mnie szczegóły dotyczące tego co ogląda Twój facet i jakie masz do tego podejście. Napisałaś, że każdy facet który nie ogląda porno jest chory i nienormalny. To pytam czy faceci, którzy nie mieli (ileś tam wieków temu) lub nie mają (w dolinie Amazonki) dostępu do filmów porno są Twoim serio są chory i nienormalni? - bo to właśnie napisałaś. Nie czepiam się opinii - każdy ma własną, nie ma moim zdaniem w tym temacie lepszych i gorszych. Czepiam się argumentu, bo jest najzwyczajniej w świecie merytorycznie słaby i głupi. 

Przesadzasz i nadinterpretujesz. Nie napisalam, ze kazdy facet ktory nie oglada porno jest chory i nienormalny, ponieważ wierze, ze kazdy bez zaburzeń  oglada. Czyli według mnie nie istnieją chorzy i nienormalni faceci w tym kontekście. A co sie tyczy prehistorycznych panów, tudzież tych bez dostępu do neta jestem pewna, ze znaleźli inne źródło podniet jak na przykład podglądanie ;) Nie odpowiedziałam na to wczesniej, bo to pytanie wydało mi sie żenujące i nie warte mej uwagi. 

I wybacz, ze przytoczyłam przykład z mojego zycia, tak jak zrobiły to inne forumowiczki. Nastepnym razem posłużę sie jakimiś przykładami z dupy, co nas obie byc moze uchroni przed Twoimi kąśliwymi uwagami. 

Nie mam raczej nic przeciwko, jeśli ktoś obejrzy sobie coś raz na jakiś czas, o ile to nie codzienność to uważam to za całkiem normalne, jak ktoś nie ogląda w ogóle to też ok:)

Ja sama włączyłam coś parę razy z ciekawości i jakoś mnie te filmy nie podniecają, wszystkie są właściwie takie same, te wymuszone jęki mnie zawsze rozwalają :p

niemamtipsow napisał(a):

Wilena napisał(a):

niemamtipsow napisał(a):

Nie wierze, ze istnieje zdrowy, normalny facet, ktory nie ogląda porno. A to, ze nie zwierza sie z tego swojej partnerce, to inna sprawa. Osobiscie nie widze w tym nic zlego, o ile oczywiscie obejrzy od czasu do czasu, a nie nałogowo.
Czyli zakładasz, że wszyscy mężczyźni urodzeni w minionych epokach, jak również ci którzy współcześnie nie mają dostępu do "dóbr" znanych w naszym kręgu kulturowym są chory i nienormalni? Zawsze mnie uczono, że historia świata kolorowa nie jest, ale że to historia samym chorych i nienormalnych to mi jeszcze nikt nie powiedział. Całe życie w kłamstwie. 
Uwazam, ze w oglądaniu od czasu do czasu porno nie ma nic zlego i ze kazdy normalny i zdrowy facet(czyli nie impotent, nie aseksualny itd.) ogląda tego typu filmy. Caly problem lezy w tym, ze kobiety demonizują ten fakt, byc moze z powodu kompleksów. Nie wiem, mi to nie przeszkadza, ze moj facet czasem obejrzy, zwlaszcza, ze miewamy okresy rozłąki. Mozecie na mnie wieszać psy i dyskutować, ale nue zmieni to faktu, ze faceci oglądają pornole:) I tupanie nóżka, dorabianie ideologii, czy zakazy tego nie zmienia. Moj facet wie, ze mam neutralne podejście do kwestii oglądania porno, wiec gdy spytałam czy to robi- potwierdził. To żaden temat tabu dla nas. Natomiast moge sobie wyobrazić, ze facet, ktory wie, ze jego kobieta to neguje, w zyciu sie nie przyzna. I stad sie biorą te wszystkie panie, ktore zarzekają sie, ze ich faceci nie oglądają pornosow:)

Fajnie, ze znasz mojego faceta lepiej niz ja :) a jaki jest jego ulubiony kolor? 

Moj akurat jest tak zmeczony zarabianiem ciezkich pieniedzy, ze wieczorem ma sile tylko na mnie a i to nie codziennie i rozumiem go. Nie ma komputera, jedynie sprawdza sport w telefonie. Ale wiem, ze sa tacy, ktorzy maja lekka prace, malo pasji lub wcale no to odpalaja komputer.

Niemamtipsów, ja się zastanawiam, jakimi kategoriami, technicznie i logicznie łączysz ze sobą zdrowie i porno. Wytłumacz, bo jak widzisz wiele osób nie rozumie. Jak ten rodzaj bodźca może się ze zdrowiem wiązać? Bo seks jako taki, to jest oczywiste, naturalne/biologiczne, potrzeba bliskości jest sprawą bardzo ludzką i również ma swoje medyczne/psychologiczne wytłumaczenie, potrzeba zainteresowań też, jesteśmy istotami inteligentnymi. Ale gdzie tu jest miejsce na fałszywe i bezcelowe bodźce seksualne? W którym obszarze: 1. naturalnym/instynktownym, 2. osobistym/uczuciowym, 3. kulturalnym/zainteresowań. Jeżeli masz zamiar zastosować jakiś wybieg, to nie odpowiadaj. Może znajdziesz czwartą kategorię, chętnie poczytam. 

niemamtipsow napisał(a):

Salacja napisał(a):

niemamtipsow napisał(a):

Nie wierze, ze istnieje zdrowy, normalny facet, ktory nie ogląda porno. A to, ze nie zwierza sie z tego swojej partnerce, to inna sprawa. Osobiscie nie widze w tym nic zlego, o ile oczywiscie obejrzy od czasu do czasu, a nie nałogowo.
A ja nie wierze w to, że istnieje zdrowa, normalna kobieta która nie chce mieć dzieci. Bo ja nie widzę nic złego w posiadaniu dzieci - logikaPiszesz bzdury, podam Ci przykład mojego męża, i powiedz mi kiedy miałby czas oglądać porno. Wstaje do pracy wcześnie rano (razem ze mną), pracujemy prawie po 10h dziennie. Wracamy do domu, jak ja robię obiad to on idzie wziąć kąpiel (nie ma tam telefonu, ani nic na czym by porno mógł oglądać). Po zjedzeniu obiadu idziemy na spacer czy zakupy. Potem on na 2h idzie na siłownie/piłkę/ścianki wspinaczkowe/itp (sporo ma takich zajęć). Wraca, myje się (5min prysznic, ups.. znów bez telefonu ). Jemy kolacje i albo oglądamy razem film, albo znów idziemy na spacer (uwielbiamy spacery, długie rozmowy). Czasem gramy w fifę czy ja czytam książkę, a on w tym samym pokoju ogląda wiadomości/czyta jakieś ciekawostki na tematy, które go interesują czy gra w gierki typu GTA czy NFS. Kładziemy się spać o tej samej godzinie zazwyczaj, czasem on posiedzi dłużej (ja ze względu na ciąże śpie dużo), ale on zawsze siedzi ze mną w pokoju. Tak więc kiedy on miałby czas oglądać porno? W pracy w wc? To już by było chore, wiem, że tego nie robi, pracujemy razem. Hm.. a może podczas meczu piłki z kolegami razem oglądają? To też mało prawdopodobne. Na siłowni? Ciekawe, ale również wątpliwe. Jesteśmy jak papuszki nierozłączki, wypady do baru razem, imprezy razem, znajomych też mamy wspólnych, a jak ja umawiam się sama z koleżanką to on zazwyczaj w tym czasie jest na siłowni/piłce/itd. Zapewniam, że jest w 100% normalny i całkowicie zdrowy. Widocznie nasza aktywność w łóżku mu wystarcza. 
Byc moze nie ma czasu i faktycznie nie ogląda pornoli co nie oznacza, ze nie robil tego wczesniej, zanim Cie poznał, lub zanim zaczęliście wieść zycie papużek nierozłączek, albo ze nie zrobiłby, gdyby mial troche czasu. I wlasnie dlatego, ze jest zdrowy i normalny nie robi tego  w kiblu w pracy.

Zgadzam sie. My z mezem mamy teraz podobnie - dzieci, obowiazki domowe, bieganie, silownia, siatkowka i masa innych zajec, uprawiamy seks czesto, wiec wiem ze nie oglada. Ale on przez 5 lat studiowal a Gdansku, a ja w Toruniu - wiem, ze wtedy ogladal. Mnie tez sie czasem zdarzylo, ze w ten sposob rozladowalam swoje napiecie.  Nie widze w tym nic zlego. Teraz wyjezdza raz na jakis czas w kilkudniowe delegacje, mysle, ze wtedy tez oglada, chociaz nie pytam. I uwazam ze to calkowicie normalne, tak samo jak normalne jest, ze ktos nie oglada, bo nie lubi - i nie rozumiem dlaczego ktos mowi , ze moj maz jest normalny i nie oglada. A ten , co oglada to nienormalny?

Pasek wagi

jestem_gruba102 napisał(a):

]Zgadzam sie. My z mezem mamy teraz podobnie - dzieci, obowiazki domowe, bieganie, silownia, siatkowka i masa innych zajec, uprawiamy seks czesto, wiec wiem ze nie oglada. Ale on przez 5 lat studiowal a Gdansku, a ja w Toruniu - wiem, ze wtedy ogladal. Mnie tez sie czasem zdarzylo, ze w ten sposob rozladowalam swoje napiecie.  Nie widze w tym nic zlego. Teraz wyjezdza raz na jakis czas w kilkudniowe delegacje, mysle, ze wtedy tez oglada, chociaz nie pytam. I uwazam ze to calkowicie normalne, tak samo jak normalne jest, ze ktos nie oglada, bo nie lubi - i nie rozumiem dlaczego ktos mowi , ze moj maz jest normalny i nie oglada. A ten , co oglada to nienormalny?

Chodzi o to, ze jedna dziewczyna tu stwierdzila, ze KAZDY normalny facet oglada porno, wiec z zalozenia ten co nie oglada nie jest normalny. Stad np. u mnie dopisek, ze moj maz jest normalny i nie oglada. 


Wiem, ze zanim mnie poznal lub nawet jak sie spotykalismy raz na tydzien czy dwa to ogladal takie filmy i nie widze w tym nic zlego. Powiedzial mi o tym szczerze. Ale obecnie wiem, ze nie oglada, i zadna "wielce obeznana osoba na temat wszystkich facetow" nie bedzie mi wgadywac, ze mnie maz oklamuje, lub ogladalby gdyby mial wolny czas. Tylko chodzi o to, ze moj maz nie jest zajety, bo musi, tylko kazdy wolny czas poswieca na swoje pasje. Moglby zostac wieczorem sam w domu i puscic sobie porno jak ja wychodze do kolezanki. Ale on woli w tym czasie isc na silownie czy przeszukiwac plaze wykrywaczem metali, z nadzieja na skarby :)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.