Temat: Wiara a seks

Mam pytanie do was, jakie macie podejście do religii? Najbardziej interesuje mnie wyznanie KK, czy chodzicie do kościoła i spowiedzi? 

Nie chciałabym aby padły tu obraźliwie teksty dotyczące czy to wyznawców czy ateistów każdy ma prawo do własnego wyboru. 
Jestem trochę na rozdrożu, i chciałabym poznać wasze podejście, które być może pozwoli mi podjąć pewną ważną decyzję. Napisze tyle, że poznałam swojego pierwszego chłopaka, i.....dalej nie muszę chyba pisać, przed jakim wyborem stanęłam. Zastanawiam się czy warto zaprzestać coś praktykować aby zacząć praktykować coś z chłopakiem.
Wszyscy moi znajomi są katolikami i nikt nie dotrzymał cnoty do ślubu. Dwie osoby są nawet radykalnie wierzące, a jednak też im nie wyszło. Mówiąc radykalnie wierzące mam na myśli,np. to, że są przeciwnikami każdego rodzaju antykoncepcji, uznają tylko kalendarzyk, czyli dość skrajne poglądy.

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

roogirl napisał(a):

Nie widzę nic złego w seksie z osobą, która się kocha choćbym nie wiem ile nad tym myślała.Ale KK ma swoje zasady i jak ktoś chce do niego należeć to ma przestrzegać wszystkich zasad, a nie sobie wybierać co mu pasuje jak robi wielu ludzi. Nikt nie każe nikomu należeć do KK, więc jak coś nam nie odpowiada możemy sobie wierzyć albo nie ale bez chodzenia do kościoła przecież.
pokaż mi 1 katolika który przestrzega "wszystkich zasad";) każdy ma jakieś "grzechy" na sumieniu
Wiadomo, że każdy ma "grzechy" na sumieniu, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak katolik, który prawdziwie wierzy raczej nie ma "grzechów śmiertelnych" tylko "grzechy powszednie".

ByleDo60 napisał(a):

ja piernicze, ja nie wiem w jakim ja swiecie zyje ale mam MNOSTWO znajomych i nie znam ANI JEDNEJ PARY  ktora czeka z sexem do slubu, dla mnie to nie do pojecia, nie wiedzialam ze w ogole ktos jeszcze tak robi (ps zadna ze mnie puszczalska, 31 lat, czwarty partner, pierwszy sex w wieku 24 lat ) a tu sie okazuje ze co druga na vitali święta 
Raczej nie w tym rzecz. Sądzę, że to bardziej kwestia tego, że dziewczyna pyta o kwestie religijne, więc logika podpowiada, że odpowiadają osoby, które trzymają się zasad swojej wiary. Osoby niereligijne/niewierzące nie wypowiadają się, bo i po co.

Tyle ile czytam Biblii to nie spotkałam się z czymś takim jak grzechy powszednie i śmiertelne. Grzech to grzech. 

Po drugie autorko, cokolwiek postanowisz w związku z chłopakiem - czy będziesz z nim uprawiać seks czy też nie, nie rezygnuj z Boga. Nikt nie jest bezgrzeszny. Ja bym na Twoim miejscu mimo wszystko chodziła do kościoła, modliła się itp.. Słyszałam przypadek, że jedna dziewczyna sypiała przed ślubem z chłopakiem i chodziła do kościoła. Jedna Pani dostała tego objawienie (albo ta dziewczyna jej o tym opowiedziała - nie pamiętam), ale Bóg jej powiedział, żeby jej nie potępiała, nie mówiła jaką to jest grzesznicą i nie wyrzucała jej z kościoła itp. Sytuacja się tak skończyła, że ta dziewczyna usprawniła swoją relację z Bogiem, przez co przestała uprawiać seks z chłopakiem. Jak widać na tym przykładzie Bóg owszem nienawidzi grzechu, ale kocha grzeszników i kluczem tego wszystkiego nie jest prawo, ale relacja. Z resztą Jezus przebywał z prostytutkami, celnikami, pijakami itp., a nie z faryzeuszami, którzy byli tacy "święci".

PS. sama do końca nie wiem jak nawiązać tą relację z Bogiem tak w pełni.

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

roogirl napisał(a):

Nie widzę nic złego w seksie z osobą, która się kocha choćbym nie wiem ile nad tym myślała.Ale KK ma swoje zasady i jak ktoś chce do niego należeć to ma przestrzegać wszystkich zasad, a nie sobie wybierać co mu pasuje jak robi wielu ludzi. Nikt nie każe nikomu należeć do KK, więc jak coś nam nie odpowiada możemy sobie wierzyć albo nie ale bez chodzenia do kościoła przecież.
pokaż mi 1 katolika który przestrzega "wszystkich zasad";) każdy ma jakieś "grzechy" na sumieniu
Wiadomo, że każdy ma "grzechy" na sumieniu, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak katolik, który prawdziwie wierzy raczej nie ma "grzechów śmiertelnych" tylko "grzechy powszednie".

ByleDo60 napisał(a):

ja piernicze, ja nie wiem w jakim ja swiecie zyje ale mam MNOSTWO znajomych i nie znam ANI JEDNEJ PARY  ktora czeka z sexem do slubu, dla mnie to nie do pojecia, nie wiedzialam ze w ogole ktos jeszcze tak robi (ps zadna ze mnie puszczalska, 31 lat, czwarty partner, pierwszy sex w wieku 24 lat ) a tu sie okazuje ze co druga na vitali święta 
Raczej nie w tym rzecz. Sądzę, że to bardziej kwestia tego, że dziewczyna pyta o kwestie religijne, więc logika podpowiada, że odpowiadają osoby, które trzymają się zasad swojej wiary. Osoby niereligijne/niewierzące nie wypowiadają się, bo i po co.

Tyle ile czytam Biblii to nie spotkałam się z czymś takim jak grzechy powszednie i śmiertelne. Grzech to grzech. 

Po drugie autorko, cokolwiek postanowisz w związku z chłopakiem - czy będziesz z nim uprawiać seks czy też nie, nie rezygnuj z Boga. Nikt nie jest bezgrzeszny. Ja bym na Twoim miejscu mimo wszystko chodziła do kościoła, modliła się itp.. Słyszałam przypadek, że jedna dziewczyna sypiała przed ślubem z chłopakiem i chodziła do kościoła. Jedna Pani dostała tego objawienie (albo ta dziewczyna jej o tym opowiedziała - nie pamiętam), ale Bóg jej powiedział, żeby jej nie potępiała, nie mówiła jaką to jest grzesznicą i nie wyrzucała jej z kościoła itp. Sytuacja się tak skończyła, że ta dziewczyna usprawniła swoją relację z Bogiem, przez co przestała uprawiać seks z chłopakiem. Jak widać na tym przykładzie Bóg owszem nienawidzi grzechu, ale kocha grzeszników i kluczem tego wszystkiego nie jest prawo, ale relacja. Z resztą Jezus przebywał z prostytutkami, celnikami, pijakami itp., a nie z faryzeuszami, którzy byli tacy "święci".

PS. sama do końca nie wiem jak nawiązać tą relację z Bogiem tak w pełni.

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego. Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.

Jest napisane również, żeby nie wszeteczyć, czyli nie współżyć przed ślubem. 

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego. Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.
Jest napisane również, żeby nie wszeteczyć, czyli nie współżyć przed ślubem. 

https://sjp.pwn.pl/sjp/wszeteczenstwo;2538278.html

Jeśli dla kogoś uprawianoe seksu z ukochana osoba to gorszacy wystepek to  może powinien być jednak sam ze swoim światopoglądem i nie tworzyć zwiazkow które maja marne szanse na przetrwanie?;)

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego. Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.
Jest napisane również, żeby nie wszeteczyć, czyli nie współżyć przed ślubem. 
https://sjp.pwn.pl/sjp/wszeteczenstwo;2538278.html... dla kogoś uprawianoe seksu z ukochana osoba to gorszacy wystepek to  może powinien być jednak sam ze swoim światopoglądem i nie tworzyć zwiazkow które maja marne szanse na przetrwanie?;)

Znam pary, które nie uprawiały seksu do ślubu.

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego. Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.
Jest napisane również, żeby nie wszeteczyć, czyli nie współżyć przed ślubem. 
https://sjp.pwn.pl/sjp/wszeteczenstwo;2538278.html... dla kogoś uprawianoe seksu z ukochana osoba to gorszacy wystepek to  może powinien być jednak sam ze swoim światopoglądem i nie tworzyć zwiazkow które maja marne szanse na przetrwanie?;)
Znam pary, które nie uprawiały seksu do ślubu.

A mnie zastanawia jedno, para czeka do ślubu-chce uprawiać seks w "czystości" bez grzechu, ale jeśli stosuje antykoncepcje to i tak grzeszy dalej, i nie może chodzić do spowiedzi. Ktoś tu pisał o NPR, ale doczytałam że może i to "działa" ale wystarczy jakaś infekcja, stan choroby, (nawet we wcześniej fazie kiedy jest jeszcze niezauważalny) podróż, przemęczenie, stressss, i cała obserwacja organizmu na nic, bo wszystko jest rozregulowane, i że NPR to marna skuteczność, co wtedy? Antykoncepcja-prezerwatywa chociażby dalej grzech? 

deszczpada12 napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego. Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.
Jest napisane również, żeby nie wszeteczyć, czyli nie współżyć przed ślubem. 
https://sjp.pwn.pl/sjp/wszeteczenstwo;2538278.html... dla kogoś uprawianoe seksu z ukochana osoba to gorszacy wystepek to  może powinien być jednak sam ze swoim światopoglądem i nie tworzyć zwiazkow które maja marne szanse na przetrwanie?;)
Znam pary, które nie uprawiały seksu do ślubu.
A mnie zastanawia jedno, para czeka do ślubu-chce uprawiać seks w "czystości" bez grzechu, ale jeśli stosuje antykoncepcje to i tak grzeszy dalej, i nie może chodzić do spowiedzi. Ktoś tu pisał o NPR, ale doczytałam że może i to "działa" ale wystarczy jakaś infekcja, stan choroby, (nawet we wcześniej fazie kiedy jest jeszcze niezauważalny) podróż, przemęczenie, stressss, i cała obserwacja organizmu na nic, bo wszystko jest rozregulowane, i że NPR to marna skuteczność, co wtedy? Antykoncepcja-prezerwatywa chociażby dalej grzech? 
Ja nie jestem z kościoła katolickiego, u nas nie ma takich zastrzeżeń. Nie czaje, i gumki i NPR to antykoncepcja. Jeżeli antykoncepcja to grzech to  NPR też powinna być grzechem?

Malineczka94 napisał(a):

deszczpada12 napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego. Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.
Jest napisane również, żeby nie wszeteczyć, czyli nie współżyć przed ślubem. 
https://sjp.pwn.pl/sjp/wszeteczenstwo;2538278.html... dla kogoś uprawianoe seksu z ukochana osoba to gorszacy wystepek to  może powinien być jednak sam ze swoim światopoglądem i nie tworzyć zwiazkow które maja marne szanse na przetrwanie?;)
Znam pary, które nie uprawiały seksu do ślubu.
A mnie zastanawia jedno, para czeka do ślubu-chce uprawiać seks w "czystości" bez grzechu, ale jeśli stosuje antykoncepcje to i tak grzeszy dalej, i nie może chodzić do spowiedzi. Ktoś tu pisał o NPR, ale doczytałam że może i to "działa" ale wystarczy jakaś infekcja, stan choroby, (nawet we wcześniej fazie kiedy jest jeszcze niezauważalny) podróż, przemęczenie, stressss, i cała obserwacja organizmu na nic, bo wszystko jest rozregulowane, i że NPR to marna skuteczność, co wtedy? Antykoncepcja-prezerwatywa chociażby dalej grzech? 
Ja nie jestem z kościoła katolickiego, u nas nie ma takich zastrzeżeń. Nie czaje, i gumki i NPR to antykoncepcja. Jeżeli antykoncepcja to grzech to  NPR też powinna być grzechem?

Dziwne prawda? Rozumiem tabletki, bo mogą szkodzić, ale gumki? Z jakiego jesteś kościoła? 

deszczpada12 napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

deszczpada12 napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

sacria napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego. Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.
Jest napisane również, żeby nie wszeteczyć, czyli nie współżyć przed ślubem. 
https://sjp.pwn.pl/sjp/wszeteczenstwo;2538278.html... dla kogoś uprawianoe seksu z ukochana osoba to gorszacy wystepek to  może powinien być jednak sam ze swoim światopoglądem i nie tworzyć zwiazkow które maja marne szanse na przetrwanie?;)
Znam pary, które nie uprawiały seksu do ślubu.
A mnie zastanawia jedno, para czeka do ślubu-chce uprawiać seks w "czystości" bez grzechu, ale jeśli stosuje antykoncepcje to i tak grzeszy dalej, i nie może chodzić do spowiedzi. Ktoś tu pisał o NPR, ale doczytałam że może i to "działa" ale wystarczy jakaś infekcja, stan choroby, (nawet we wcześniej fazie kiedy jest jeszcze niezauważalny) podróż, przemęczenie, stressss, i cała obserwacja organizmu na nic, bo wszystko jest rozregulowane, i że NPR to marna skuteczność, co wtedy? Antykoncepcja-prezerwatywa chociażby dalej grzech? 
Ja nie jestem z kościoła katolickiego, u nas nie ma takich zastrzeżeń. Nie czaje, i gumki i NPR to antykoncepcja. Jeżeli antykoncepcja to grzech to  NPR też powinna być grzechem?
Dziwne prawda? Rozumiem tabletki, bo mogą szkodzić, ale gumki? Z jakiego jesteś kościoła? 

Protestanckiego

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.