Temat: Wazektomia u męża

Dzień dobry. Z tej strony Krystyna. Mam do was pytanie - czy pozwoliłybyście swoim mężom na wazektomię? Powiem szczerzę, że te tabletki anty źle na mnie wpływają - prawie zerowe libido, do tego bóle piersi... Miałam już 3 różnego rodzaju tabsy i dupa blada. Mam dwójkę dzieci i więcej mieć nie chcę, dlatego w sumie pomyśleliśmy o tym, żeby to mąż miał wazektomię. Czytam, że wazektomia jest bardzo skuteczna. Co o tym myślicie?

Tak z ciekawości, czemu traktujecie swoich facetów jak osobników chorych umysłowo? Jak kobieta chce sobie przekuć uszy, ok. Jak kobieta chce sobie zrobić tatuaż, ok. Jak kobieta chce iść pod nóż chirurga aby np. pozbyć się nadmiaru skóry, ok. Nie ważne czy pretekst to tylko chęć podobania się czy kwestie zdrowotne. Kobieta ma prawo. A facet? Nie, jemu nie wolno, on nie może ... Nie ważne że chce, że to poprawi wasze współżycie, że jest to kwestia odpowiedzialności za siebie, partnerkę i posiadane dzieci. Facet nie ma prawa decydować o sobie, swoim ciele.... Serio tak do tego podchodzicie?

Majaa21 napisał(a):

a dlaczego Ty sobie nie zrobisz zabiegu? Skoro jak napisałaś masz 2 i więcej dzieci nie chcesz to Ty zrób zabieg. Nigdy nie zgodziłabym się aby mój mężczyzna zrobił sobie tak poważny zabieg dla własnej wygody 
W Polsce jest nielegalne podwiazywania jajnikow  kobietom. 

Pasek wagi

Nie. Dla mnie sperma bez plemników jest mniej atrakcyjna.

Pasek wagi

Chciałabym i bardzo mnie cieszy, że mój facet o tym wspominał i jest na tak. Będziemy w przyszłości to rozważać.

Pasek wagi

ja podwiazalam sobie jajniki , zero strachu ze wpadka ze okres sie spóźnia , jakby mój facet zrobił zabieg wazektomii ,tez bym była zadowolona :-)

Pasek wagi

Armara napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Armara napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Armara napisał(a):

Zgodziła bym się. Moim zdaniem jest to oznaka odpowiedzialnego podejścia do życia, nie chce się mieć dzieci, ale jednocześnie chce się móc uprawiać seks z partnerką, to jest to odpowiednie wyjście. 
czy ja wiem? chyba antykoncepcja tak w ogóle świadczy o odpowiedzialności, a nie wazektomia ;] to już jest jakieś ingerowanie w ciało dla wygody nie korzystania z kondomów :P ale czy świadczy bardziej o odpowiedzialności niż same kondomy? no chyba nie.
Dla Ciebie to jest kwestia wygody, a dla mnie jest to kwestia dbania o partnerkę i jej zdrowie. Nie każda kobieta może brać tabletki anty, spirala też jest kontrowersyjna. Więc zostają prezerwatywy, ale nie każdy facet lubi/chce z nich korzystać. W związku z czym jeżeli facet rozumie czym jest ten zabieg, i zgadza się na niego, to dlaczego nie?
bo to ingerencja w ciało. wg mnie niepotrzebna skoro są kondomy.
Ale jeżeli facet nie chce ich używać to co? 

no i woli się naciąć ? ryzykować, że ta płodność nie bedzie do przywrócenia (powikłania) ? no to dla mnie to nie jest aż takie super odpowiedzialne. no, ale to moje zdanie.

jeżeli jest jakiekolwiek ryzyko dla mojego męża to nie chce by to robił;) dla mnie to proste szczególnie, że żadna metoda nie daje 100% skuteczności i ta mimo, że jest wyjątkowo skuteczna też jej nie daje. no, ale mojemu kondomy nie przeszkadzają i wg mnie nie robią aż tak ogromnej różnicy wcale.

Przecież jak ktoś się poddaje wazektomii to po podjęciu decyzji, że dzieci już mieć więcej nie chce. Skąd więc rozważania o możliwości przywrócenia płodności?

Jak komuś kondomy nie robią różnicy to nie ma o czym gadać i nad czym się zastanawiać, to rozwiązanie dla tych, którzy widzą różnicę, tak mi się wydaje przynajmniej. Ja np. nie znoszę tego ustrojstwa.

Martulleczka napisał(a):

Przecież jak ktoś się poddaje wazektomii to po podjęciu decyzji, że dzieci już mieć więcej nie chce. Skąd więc rozważania o możliwości przywrócenia płodności?Jak komuś kondomy nie robią różnicy to nie ma o czym gadać i nad czym się zastanawiać, to rozwiązanie dla tych, którzy widzą różnicę, tak mi się wydaje przynajmniej. Ja np. nie znoszę tego ustrojstwa.

po 1) można zmienic zdanie po 2) partnera. ja chcę wierzyć w to, że ze swoim będę zawsze, ale jednak 1/3 małżeństw kończy się rozwodami jak nie więcej. wolę myśleć też zdroworozsądkowo. no i to tylko moje podejście do tematu. pytanie było o naszych mężów konkretnie.

Kumam bazę, no dlatego mi się wydaje, że to jest decyzja na zasadzie JA nie chcę. W sensie ja jako człowiek, a nie że z daną osobą mam już 3kę, ale może z innym będę chciała/chciał kolejne 2.

Jak masz np 35-40 lat to już raczej wiesz, przynajmniej moim zdaniem, czy widzisz jeszcze w swojej przyszłości niemowlę czy nie do końca.

Owszem, była obawa o powikłania ale wszystko się udało. Okaleczanie? Bez przesady, maleńka ranka, po której nawet nie ma blizny. Zarówno ja jak i mąż uważamy wazektomię za jedną z najlepszych decyzji, jakie podjęliśmy. Niesamowity komfort, zero efektów ubocznych, zero stresu. Oboje byliśmy na 100% pewni, że nie chcemy więcej potomstwa. Niestety, dużo ludzi myśli stereotypowo, co najmniej jakby jądra facetowi wycinali. Kilka moich koleżanek namawia mężów ale ci niestety właśnie myślą stereotypowo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.