Temat: Ochota na seks

Dziewczyny, co robicie kiedy danego dnia nie macie kompletnie psychicznej ochoty na zbliżenie z partnerem, natomiast wiecie że on bardzo na to liczy? I oczywiście nie chodzi mi o to, że "pan chce pan wymaga", ale że facet w pewien sposób "prosi" o to cały dzień poprzez ciągłe staranie by sprawić wam przyjemności (takie bardziej niż zwykle - dajmy na to nadprogramowo posprząta, przyniesie kwiaty, powtarza często jakieś czułe słowa, komplementy, idzie wam na rękę np. pozwala wam na wybranie filmu na wieczór mimo, że była jego kolej)? Zmuszacie się do seksu? Macie jakieś sposoby, by w sobie tę ochotę wywołać? 

Najbardziej mnie interesują wypowiedzi osób, które widują się rzadko lub dochodzi między nimi do zbliżenia nie częściej niż raz w tygodniu z jakiegoś innego powodu.


Mam niestety problemy z poziomem libido dalekim od poziomu libido partnera (na zasadzie, że dla mnie seks raz w tygodniu to dużo, a dla niego 2 razy dziennie to mało), a możliwość spania z facetem mam maks. 2 razy w tygodniu (mieszkamy osobno). Niestety zauważyłam, że często mimo że tęsknie do niego i do przytulania się z nim, to psychicznie nie mam ochoty ani na całowanie, ani tym bardziej na seks. I zazwyczaj on rozumie i nie naciska, ale po takich dniach kiedy się strasznie stara to odmówienie mu wieczorem jest dla mnie bardzo przykre. Dlatego pytam jak wy sobie z tym radzicie?

Pasek wagi

Czasem tak mam, ze ochota na poziomie zero. Ale nigdy stanowczo nie odmawiam. Bo wiem, ze jak odmowie lekko to on sie bedzie do mnie dobieral. A jak sie tak uparcie dobiera, a ja mu setny raz sie opieram to mnie to podnieca. :PP

widuję się z facetem w weekendy (spędza je u mnie, mieszka 120 km od miasta gdzie studiuję, ale już niedługo(zakochany)). po takim czasie posuchy raczej nie zdarza mi się nie mieć ochoty na seks, ale jeśli już jest taka sytuacja i wiem, że on bardzo chce, to mając na uwadze to, że stosunkowo rzadko mamy okazję, że tak powiem, pozwalam się zachęcić:D a jak już zaczynamy coś robić to zawsze nabieram ochoty ;) może poproś go o jakiś masaż, minetkę? myślę że jak się rozgrzejesz to ochota na seks się pojawi

babegeta napisał(a):

Nie zebym sie z Ciebie nabijala ale najpierw glodoweczki po ktorych organizm sie nie otrzasnal potem keto- glodoweczka :) przewidujac twoje nastepne watki bedzie cos w stylu : jestem nadmiernie zestresowana, leca mi wlosy, jest mi zimno, nie potrafie sie skupic, nie mam okresu.Co robi dieta lowcarb krotkie wyjasnienie i juz daje sobie spokoj z tlumaczeniem ci dlaczego jedzenie 300 kcal ponizej ppm jednoczesnie z if i jednoczesnie z dieta lowcarb swiadczy o sklonnosciach samobojczych.Przy niskich weglowodanach i kalorycznosci organizm musi wyprodukowac glukoze z tluszczow, jasne mozg moze chyba w 70 % odzywiac sie na cialach ketonowych ale te 30% musi czerpac z glukozy, glukoza jest tez potrzebna erytrocytom- one jedza tylko glukoze, z glukozy powstaja tez mukopolisacharydy ( sa w slinie, sluzie pokarmowym, pochwowym tez).Jesli ty nie dajesz organizmowii weglowodanow on zeby zdobyc glukoze musii uwolnic kortyzol, noradrenaline inne hormony walki -nie chce mi sie tlumaczyc dalej krok po kroku ale w skrocie - twoj organizm prowadzi wojne a gdy siedzisz a okopach, z jednej strony nawala w Ciebie rusek z karabinu a z drugiej ktos w Ciebie wali granatem - to ostatnia rzecza o ktorej mysli twoj organizm to to zeby uprawiac seks. Jak chcesz naprawic libido to musisz podniesc kalorycznosc do cpm minimalnie bardzo mocno podnies wegle.Poczytaj sobie o serotoninie, znowu te mordercze wegle, tak wiem, o tym co sie dzisje z organizmem w trakcie stresu, o wplywie podwyzszonego stezenia kortyzolu na prace mozgu ( ten dlugo utrzymujacy sie stres) i o dzialaniu insuliny jako hormonu anabolicznego.I na koniec mojej kariery na tym forum - ostatni list, nie bede juz tutaj wchodzic w wiadomosciach jest wiecej pozytywnych informacji - watki typu jem 1200 kcal co zrobic jak zjadlam 2000 kcal jak normalny czlowiek, albo jem 50 gram platkow jaglanych na sniadanie z owocamii - jestem jakas psychiczna, mam jeszcze ochote na banana lub rewelacje typu nie na lchf nie siadaja hormony tylko mi leci libido ( ochota na seks nie zalezy oczywiscie od hormonow), ten glod psychiczny lasek ktore nie dojadaja albo ludzie ktorzy zywia sie syfem i dziwia sie ze sie rzucaja na zarcie skoro tak naprawde sa niedozywienni i tym podobne watki to juz mnie wykancza. Generalnie Corinek balansujesz na granicy anoreksji i jestes blizej tego niz myslisz ze jestes. Wiem bo juz to przerabialam i widze pewne psychiczne schematy.

To może jeszcze raz, może dla odmiany przeczytasz co Ci odpisuje zamiast tylko gadać dużo. 

1) Wpisz proszę w internecie wzór na PPM, podstaw tam 50 kg suchej masy ciała. Dla mojego wieku i wzrostu wyjdzie Ci 1200-1250 kcal. 

To teraz jedziemy dalej. 15 kg tłuszczu, 1 kg tłuszczu spala 4 kcal na dobę to masz 60 kcal. Po zsumowaniu mamy 1300 kcal i to jest moje PPM przy braniu pod uwagę tkanki tłuszczowej. Przy nie braniu jej pod uwagę masz ok. 1250 kcal. 

Teraz dalej. 1300 kcal uzupełniamy o kalorie spalane ze względu na budowę ciała (u endomorfika to jest jakieś 200 kcal). Mamy 1500 kcal. Dodajemy aktywność fizyczną. Wychodzę z domu średnio co 3 dni i wówczas robię nie więcej niż 3000 kroków (większość czasu przesiedzę w aucie), na co dzień pracuję w domu maks. 4h dziennie siedząc na dupie. Przy domu nie robię, bo nie muszę. Nie ćwiczyłam teraz przez calutki miesiąc ani razu. Już mocno zaokrąglając w górę niech będzie, że spalam trochę więcej niż pacjent lezący w łóżku, czyli średnio jakieś dodatkowe 100 kcal dziennie, nawet mniej (wyjście do łazienki 3 razy na dzień to nie jest wysiłek). 1600 kcal. Teraz 10% efektu termicznego pożywienia, to masz ok. 1760 kcal dziennie. Zaokrągliłam trening i dodałam to co spala tkanka tłuszczowa (czego normalnie nie liczę), stąd taki wynik, bo mnie wychodzi ze wzorów dokładnie 1620 kcal. 

I teraz matematyka poziom hard. Już weźmy to 1760 kcal. Jem średnio 1450-1550 kcal dziennie (średnia tygodniowa, raz jest 2200, raz 1300 - zależy od dnia). Czyli mój najwyższy deficyt to zawrotne 200-300 kcal dziennie, czyli 1400-2100 kcal tygodniowo. Ok. 7000 kcal odpowiada mniej więcej 1 kg spadku wagi. Co oznacza, że żeby schudnąć 1 kg potrzebuję średnio 1-1,5 miesiąca. Chudnę liniowo w tempie 0,6 kg na miesiąc (średnia miesięczna), co oznacza, że CPM mam trochę mniejsze niż 1760 kcal, dokładnie się określić wiadomo nie da.

I teraz pytanie za 100 punktów, głodówką jest bycie powyżej PPM i 200-300 kcal poniżej CPM?

2) W porównaniu do tego co było rok temu (nie byłam na żadnej diecie) to obecnie mam okres jak w zegarku (był nieregularny). Włosy mi z miesiąca na miesiąc lecą coraz mniej (a wyciągałam garściami), obecnie już prawie wcale. Zawsze jest mi ciepło, nie mam ani jednej bluzki z długim rękawem i w zimę chodzę w cienkich dżinsach. Mam pracę umysłową i na brak skupienia nie narzekam. 

3) Znowu mylisz pojęcia. KETO i LCHF to dwie różne diety. Ja jem węglowodany, tylko w ograniczonych ilościach, a dokładnie 50-100g dziennie. Ale pozdrawiam wszystkich keto, bo robią lepszą robotę niż ja.

4) "musi wyprodukować glukozę z tłuszczu" - Twój organizm tak potrafi? Bo mój nie. Znalazłaś jakieś tam info i ślepo w nie wierzysz bez przesiewu i korekty. No ale cóż, poproszę badania na każdy z tych tematów które posłałaś. Chętnie przeczytam i skoryguje o inne informacje. Natomiast zdążyłam już zrobić przesiew, który jednoznacznie mówi, że WĘGLOWODANY nie są składnikiem, który u osoby zdrowej musi być dostarczany. Niezbędna jest glukoza. Natomiast źródeł glukozy jest więcej, nie tylko węglowodany. Węglowodany to NAJŁATWIEJSZE źródło glukozy. 

Najprostszy możliwy schemat (Mit kalorii - J.Bajor): 

Białko -> Aminokwasy -> Wątroba -> Glukoza --insulina--> Kwasy tłuszczowe --kwas 3 fosfoglicerynowy--> Tkanka tłuszczowa

Tłuszcze -> Kwasy tłuszczowe --kwas 3 fosfoglicerynowy--> Tkanka tłuszczowa

Węglowodany -> Glukoza --insulina--> Kwasy tłuszczowe --kwas 3 fosfoglicerynowy--> Tkanka tłuszczowa

5) Libido miałam równie małe jak tyłam sobie 15 kg na junk food (wtedy nawet mniejsze, bo jeszcze kompleksy), oraz jak potem ustabilizowałam to tycie na normalnym domowym jedzeniu. Stąd zakładam, że dieta nie ma na nie wpływu. Szczególnie, że ogólne samopoczucie mam zdecydowanie lepsze (chyba, że się obeżrę węglowodanami - to mam zjazd energii i nic mi się nie chce). 

6) Pokaż mi anorektyczkę, która schodzi do 60 kg, żeby potem przejść na masę albo rekompozycę i taką o planie wieloletnim mającym na celu dobić do 18% BF i nie mniej niż 55 kg. 

7) Od tego tygodnia wprowadziłam znowu ćwiczenia siłowe. Wczoraj było anorektyczne 1500 kcal, dzisiaj równie anorektyczne 1720 kcal. Pozdrawiam.

Pasek wagi

Ja się "zmuszam", bo potem jak się rozkręci akcja, to mi się samej zaczyna chcieć ;).

Jezeli jak piszesz nudzi ci sie kazdy facet po max. 3 miesiacach -  to znaczy, ze masz dusze zdobywcy, jak facet, ale jednoczesnie - nature kobiety, ze aby spac z kims musisz "kochac". Proponuje psychologa, aby popracowac nad ta czescia twojej natury, ktora nudzi  sie "zdobycza". Inaczej z takim nastawieniem zostaniesz cale zycie sama z chwilowymi amantami, albo zrozumiesz mechanizm, popracujesz nad tym i bedziesz ze stalym partnerem na dluzej w szczesliwym zwiazku i odpowiednio wysokim libido.

Pasek wagi

nie zmuszam sie, ale nie czuje sie twierdza niezdobyta i jesli nie czuje wewnetrznego odpychania to tzw daje mu :p. tak bez mojego zbytniego zaangazowania, ogolem zeby sie pocieszyl, a mi sie krzywda nie dzieje. jak czuje wewnetrzne odpychanie (nie wiem jak to inaczej nazwac, czasem az mnie wzdryga) to albo odmawiam albo oralnie go zaspokajam. ostatnio stwierdzil ze nie bedzie mnie wykorzystywal - wtf, nikt mnie nie wykorzystuje - i sam mi odmawia jak widzi ze chce miec go tylko z glowy i nie jestem nakrecona

skoro masz dusze zdobywcy, jak juz wspomniano wyzej, to najlepiej chyba, zeby twoj facet dawal ci sie gonic a nie dogadzal na rozne sposoby. 

Dzięki dziewczyny za wszystkie rady :) Chyba faktycznie spróbuję sama wychodzić z inicjatywą żeby się ta "dusza zdobywcy" czuła usatysfakcjonowana. Może ja się też raz czy dwa trochę do tego przymuszę, to potem pójdzie już z górki. 

Pasek wagi

babegeta napisał(a):

Nie zebym sie z Ciebie nabijala ale najpierw glodoweczki po ktorych organizm sie nie otrzasnal potem keto- glodoweczka :) przewidujac twoje nastepne watki bedzie cos w stylu : jestem nadmiernie zestresowana, leca mi wlosy, jest mi zimno, nie potrafie sie skupic, nie mam okresu.Co robi dieta lowcarb krotkie wyjasnienie i juz daje sobie spokoj z tlumaczeniem ci dlaczego jedzenie 300 kcal ponizej ppm jednoczesnie z if i jednoczesnie z dieta lowcarb swiadczy o sklonnosciach samobojczych.Przy niskich weglowodanach i kalorycznosci organizm musi wyprodukowac glukoze z tluszczow, jasne mozg moze chyba w 70 % odzywiac sie na cialach ketonowych ale te 30% musi czerpac z glukozy, glukoza jest tez potrzebna erytrocytom- one jedza tylko glukoze, z glukozy powstaja tez mukopolisacharydy ( sa w slinie, sluzie pokarmowym, pochwowym tez).Jesli ty nie dajesz organizmowii weglowodanow on zeby zdobyc glukoze musii uwolnic kortyzol, noradrenaline inne hormony walki -nie chce mi sie tlumaczyc dalej krok po kroku ale w skrocie - twoj organizm prowadzi wojne a gdy siedzisz a okopach, z jednej strony nawala w Ciebie rusek z karabinu a z drugiej ktos w Ciebie wali granatem - to ostatnia rzecza o ktorej mysli twoj organizm to to zeby uprawiac seks. Jak chcesz naprawic libido to musisz podniesc kalorycznosc do cpm minimalnie bardzo mocno podnies wegle.Poczytaj sobie o serotoninie, znowu te mordercze wegle, tak wiem, o tym co sie dzisje z organizmem w trakcie stresu, o wplywie podwyzszonego stezenia kortyzolu na prace mozgu ( ten dlugo utrzymujacy sie stres) i o dzialaniu insuliny jako hormonu anabolicznego.I na koniec mojej kariery na tym forum - ostatni list, nie bede juz tutaj wchodzic w wiadomosciach jest wiecej pozytywnych informacji - watki typu jem 1200 kcal co zrobic jak zjadlam 2000 kcal jak normalny czlowiek, albo jem 50 gram platkow jaglanych na sniadanie z owocamii - jestem jakas psychiczna, mam jeszcze ochote na banana lub rewelacje typu nie na lchf nie siadaja hormony tylko mi leci libido ( ochota na seks nie zalezy oczywiscie od hormonow), ten glod psychiczny lasek ktore nie dojadaja albo ludzie ktorzy zywia sie syfem i dziwia sie ze sie rzucaja na zarcie skoro tak naprawde sa niedozywienni i tym podobne watki to juz mnie wykancza. Generalnie Corinek balansujesz na granicy anoreksji i jestes blizej tego niz myslisz ze jestes. Wiem bo juz to przerabialam i widze pewne psychiczne schematy.

Ten fragment mnie zabił. Ciekawe jak wytłumaczyć brak ochoty na seks u kobiet, które jedzą w takim razie dużo węgli i nie są na żadnych dietach :DDDDDDD

Głupoty jakich mało. Eh....

przełamuję się (bardzo rzadko muszę bo generalnie najczęściej mam ochotę:)), u mnie to działa tak, że jak się jednak zdecydowałam, to nigdy nie żałowałam i zawsze było super :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.