Temat: Brak kompelentów

Przypomniał mi się dzisiaj facet, z którym przez pewien czas się spotykałam, a dokładniej to, że on nigdy nie mówił mi komplementów. Na początku nie zwracałam na to uwagi, jednak z czasem zaczęłam mieć problem z tym, że robię się na bóstwo, zbieram komplementy od różnych osób, a on nie wyduka z siebie nawet 'ładnie wyglądasz'. Takie zapewnienia pojawiały się dopiero wtedy, gdy sama zapytałam czy wyglądam ok. Bez pytania nic z siebie nie powiedział. Jak Wy czujecie się, gdy partner Was nie komplementuje i nie docenia Waszych starań, żeby dobrze wyglądać podczas wieczornego wyjścia we dwoje oraz takich zwykłych starań, żeby dobrze wyglądać na co dzień. 

Mój partner również rzadko mnie komplementuje, chyba że zapytam "jak wyglądam?". Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia, tak długo, jak długo na inne sposoby pokazuje, że mu się podobam i że mu na mnie zależy.

Ja również jestem oszczędna, jeśli chodzi o komplementy.

Pasek wagi

a mnie to irytuje .. z kim się nie spotykam każdy prawi mi mnóstwo komplementów . Jak dla mnie ważniejsze są czyny niż takie puste słowa 

Doma19 napisał(a):

a mnie to irytuje .. z kim się nie spotykam każdy prawi mi mnóstwo komplementów . Jak dla mnie ważniejsze są czyny niż takie puste słowa 

dokładnie, mam to samo

jeszcze te komplementy nie są wyszukane i skierowane pode mnie tylko pod każdą babę

Lubię słyszeć miłe rzeczy i sama mówię miłe rzeczy, ale czy to chodzi o komplementy? Chyba nie, bardziej o relację, docenienie, zauważenie nie tylko wyglądu, ale i starań, emocji, sukcesów. Tego potrzebuję, choć nie jakoś masowo. W żadnym związku nie miałam faceta, który by mnie nie chwalił, nie mówił czasem o tym co docenia, a choćby nie popatrzył z ogniem w oczach, co wystarczy za słowa. Jak dłużej tego nie było a miałam nastrój i potrzebę, to sama pytałam, albo prosiłam by mi powiedzieli coś miłego. I wolę tak, w równowadze, niż takiego słodzącego, co rzuca naciąganymi och-achami co chwilę. Takiego mam ochotę potrząsnąć, by dotknął realiów, bo odbieram go jako głupiego, niedojrzałego, powierzchownego lub manipulanta. Tak więc komplementy tak, ale szczere, proste, z wyczuciem, jak sól do zupy. 

Pasek wagi

Nie wiem jak sie wtedy czuje, bo od 6 lat jestem komplementowana nawet bez okazji, a jak sie zrobie na bostwo to zdarza sie ze sie spoznimy tam gdzie idziemy ;)

To ja jestem raczej oszczedna w slowach i ostatnio dostalo mi sie troche po nosie za nie prawienie komplementow wlasnie. Faceci tego tez potrzebuja jak widac... 

Pasek wagi

Mnie wrecz drazni jak slysze zbyt duzo komplementow, znacznie bardziej wole gdy docenianie drugiej osoby w relacji przejawia się mniej oczywistymi gestami, postawami czy zachowaniami.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.