Temat: Związek na odległość.

Poznałam faceta, wyszystko pięknie, super ekstra nam się rozmawia, tylko jest jeden problem - nie widzieliśmy się jeszcze, a on mieszka na końcu Polski świata. Co o tym myślicie? O związku na odległość. Ma to racje bytu? Jak to było u Was?

aleksytymia napisał(a):

nainenz napisał(a):

Koszalik napisał(a):

Ma rację bytu jeśli ktoś myśli o wyjeździe w obce strony.
on myśli, żeby się przenieść do mnie.  Zakochał się we mnie choć jeszcze mnie nie widział 
Brzmi to trochę niepoważnie. 

Dokładnie. 

Ja w związki na odległość nie wierzę. Co innego jak to jest krótki wyjazd, ale nie na co dzień. Trzeba się poznawać, spotykać, żyć razem a nie tylko net i tel. 

Zylam w związku na odległość przez prawie 7 lat, wszystko się da, jednak na dłuższą metę to bardzo męczące. W moim przypadku zawiodło to, że chodziłam jeszcze do szkoły i wolałam iść w weekend do pracy niż się spotkać, nie mając kasy na wyjazd. A on mając stałą pracę w fabryce też średnio mógł sobie pozwolić na coweekendowe przyjazdy, bo wolne nie zawsze wypadło w weekend. Z resztą nawet nie planował się przeprowadzić, bo wygodnie mu się mieszkało z mamą. 

Edit : to nie tak, że byłam rozrzutna i nie miałam pieniędzy na wyjazd, on był po prostu toksyczny i ciągle liczył na drogie prezenty z mojej strony. 

Pasek wagi

raczej nie widzę w tym przyszłości choć kto wie... różnie w życiu bywa. 

związek może i ma, ale to co opisałaś związkiem nie jest

Wybacz, ale nie swieci ci sie czerwona lampka, a powinna.  To przyjemnie slyszec komplement, ale slyszec gotowosc przeprowadzenia sie faceta na stale do ciebie, ktory cie nigdy nie widzial, jest raczej podejrzane.  Nie jestescie jeszcze zwiazkiem, a ty juz sie zastanawiasz nad trwaloscia zwiazku. Najpierw sie poznajcie realnie.  Musisz wiedziec, czy jego siorbanie cie nie drazni i jego wiecznie brudne buty nie irytuja, a jego zapach ciala podnieca, a nie brzydzi. 

Nie ma co sie wkrecac, bez wzgledu na potencjalnosc tej znajomosci, to nie jest jeszcze zwiazek.

Pasek wagi

Przede wszystkim jakby mi facet przed pierwszym spotkaniem gadał o zakochaniu i przeprowadzce to bym zablokowała jego numer. Świr jakiś?

A co do związków na odległość to jasne, jestem za w przypadku kiedy "stacjonarny" ukochany musi na jakiś czas gdzieś wyjechać, rodzinnie, służbowo or somting. Ale faceci, którzy na starcie rezydują na końcu świata mnie nie interesują. Można być w takiej relacji, tylko po co? Ja tam chcę mojego chłopa cieleśnie mieć obok. Mało to chętnych na miejscu i pod ręką?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.