- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 listopada 2020, 08:29
Jesku chcesz id niego więcej pieniędzy niż połowa czynszu i połowa opłat to ustal po prostu miesięczna kwotę. Broń Boże nie w postaci spłacania kredytu bo jak związek się rozpadnie to będziesz miała problem.
Ja po rozwodzie jestem dużo bardziej ostrożna. Zresztą mam dzieci więc wszystko kupuje tylko na siebie.
Teraz też kupuje dom i jest tylko i wyłącznie na mnie a partner mi pomaga w wykończeniu. Ale nie wkłada w to złotówki a jedynie swoją pracę bo wszystko robimy własnymi silami.
Kocham go bardzo ale mam dzieci i przykre doświadczenia, zresztą sama go namówiłam żeby kupił swoje mieszkanie i je wynajmował żeby nie było że ja mam swoje a on zostanie z niczym.
5 listopada 2020, 08:41
mysle ze polowe czynszu i rachunkow powiniem placic bez dyskusji.
co do kredytu to raczej decyzji o zakupie mieszkania nie konsultowalas z nim. Poza tym kupowal jakies sprzety i cos remontowal. Wiec nie wymagalabym juz oplat.
co do rozpueszczania to sa to dla mnie jakies bzdety wiec nie pomoge.
5 listopada 2020, 08:53
Conajmniej połowa czynszu i rachunków, nie mogłabym być z kimś takim. Chyba ze to chwilowa sytuacja byłby chory itd i nie mógłby pracować.
Nic nie zarabia?
Edytowany przez 5 listopada 2020, 08:54
5 listopada 2020, 08:59
No to skoro piszesz, że chemia i jedzenie jest raczej po połowie, ponadto dorzuca się do czynszu i rachunków, to skąd ten temat? Naprawdę rozważałaś sytuację, w której miałabyś od niego brać pieniądze na ratę Twojego kredytu? Przecież nawet gdyby chciał spłacać kredyt z Tobą, to zwyczajnie nie wypada ( bardzo delikatnie powiedziane) brać od niego żadnych pieniędzy! Mieszkanie jest Twoje, kredyt jest Twój, a jeśli kiedykolwiek zaczniesz brać od niego kasę na Twoje mieszkanie, to powinnaś uczynić go współwłaścicielem. Co do rozpieszczania... mam wrażenie jakby ten post pisała nastolatka. Jasne, że fajnie dostać czasem kwiaty bez okazji lub jakiś drobiazg, ale w życiu są dużo ważniejsze rzeczy niż ,, błyskotki". Przerażające..
PS. Ktos napisał o wynajmie, że facet powinien płacić jak za wynajem - owszem powinien, tylko do obowiązków najemcy nie należy odświeżanie mieszkania, pomaganie wynajmującej w przeprowadzce i ogólnie prowadzenie z nią wspólnego życia, więc albo są parą, albo obcymi ludźmi, których łączy stosunek najmu. Poza tym nie wiadomo, gdzie facet mieszkał wcześniej, albo gdzie by mieszkał gdyby nie był z autorka, bo nie wiadomo czy by wynajmował. Jeszcze z innej strony, jak się domyślam, to autorka zaproponowała mu wprowadzenie się do swojego mieszkania w charakterze partnera , a nie jako najemcy, więc to są argumenty poniżej pasa. Gdyby którykolwiek facet kazał płacić swojej kobiecie czynsz jak za wynajem po tym jak zaproponował jej przeprowadzkę do siebie to zostałby zlinczowany tu na forum i nie tylko, skąd więc taki pomysł u kobiet?! Mnie się w głowie nie mieści jak można mieć takie materialistyczne podejście do osoby, którą się kocha. Problemem dla mnie byłby ewentualny brak oszczędności, ale nie dlatego, że nie kupuje mi błyskotek, ale właśnie dlatego, że jeśli planowałabym z kimś wspólne życie i założenie rodziny tak na poważnie, to pewnie rozważałabym wspólny budżet, wspólne spłacanie kredytu i uczynienie współwłaścicielem partnera, bądź wynajęcie swojego mieszkania i z czasem kupienia czegoś wspólnie. Może warto z nim pogadać i namówić do oszczędniejszego życia bądź zmiany pracy na lepszą.
5 listopada 2020, 09:10
U nas jest tak: mąż ma kredyt i spłaca ratę. Czynsz i wszystkie opłaty płacimy po połowie. Wszelkie zakupy typu pralka, urządzenia AGD, meble i inne też kupujemy po połowie.
5 listopada 2020, 09:19
Być może temat już był. Ja mam potrzebę indywidualnego poruszenia mojego. Słuchajcie. Kupiłam mieszkanie, mam na nie hipotekę na 25 lat. Mieszkam w nim z partnerem drugi miesiąc. On pomalował mi ściany w pokojach z moim ojcem i przeprowadził nas z poprzedniego mieszkania, które wynajmowaliśmy. Raty póki co biorę na siebie. To ok 1250 zł na miesiąc. Za październik dorzucił się do czynszu (150zl). To póki co jedyny tego typu wydatek z jego strony. Dorzucił się do pralki, kupił donice, okap, lampę w pokoju oraz tv. Cała reszta jest moja.
Mój problem polega na tym, że nie wiem, czego mogłabym od niego wymagać. Czy w ogóle powinnam wymagać czegoś więcej od bieżących opłat? Nie kupiliśmy mieszkania razem, ponieważ go zwyczajnie nie było stać. Nie ma oszczędności, pracuje w rodzinnej firmie, ma 31 lat. Czuję się trochę niedopieszczana na co dzień... zero prezentów (kwiaty, blyskotki, drobiazgi jedynie raz do roku ). Czy jestem materialistka bez serca? Pozdrawiam i czekam na burze mózgów. Może dziewczyny powiedzcie jak to u Was wygląda.
Sikam, a Ty ile masz lat że tego nie uzgodnilas z nim?
Dam Ci dobra radę im wcześniej to ustalisz tym lepiej. Za raty płacisz Ty, on płaci połowę za czynsz, za śmieci, wodę, prąd, gaz, internet, kablkowke itd.
Inne kwestie np zakupy też powinniście dzieci na pół np proszek do prania czy płyn do mycia naczyń.
Jesli razem jecie to też powinien dokładać się do żywności.
5 listopada 2020, 09:34
Ratę spłacasz Ty, czynsz, rachunki, jedzenie, po połowie, sprzęty z których przecież razem korzystacie albo po połowie albo kto kupuje ten zabiera po rozstaniu. Bo po tym co piszesz przyszłości Wam nie wróżę, dziwnie się zachowujecie jak na ludzi po 30stce
5 listopada 2020, 09:55
Po połowie koszty życia tzn rachunki i czynsz bo w końcu on też korzysta.
Co do rat nie wiem
5 listopada 2020, 10:21
z tymi prezentami to bym się nieprzejmowala, moj czy ma kasę czyli nie nie umie i nie lubi kupować, nie cierpi sklepów, czynsz i rachunki pol na pol powinnaś ze swoim placic, a jak chcesz coś więcej to juz trzeba miedzy sobą ustalić
5 listopada 2020, 10:22
no i oczywiście tak jak dziewczyna piszą Twoje mieszkanie Twoje raty to sama płać