Temat: Przemoc psychiczna

Jak pomóc ofierze przemocy psychicznej? Jak nakłonić ofiarę do ucieczki od oprawcy? Tłumaczenia i prośby nic nie dają. Ta osoba twierdzi że tkwi w tym związku dla dziecka. Boje się, że to skończy się tragedią, ponieważ już dochodziło tam do rękoczynów. 

To tłumacz, że właśnie dla dziecka powinna odejsć, bo nie wiadomo kiedy ta przemoc przeniesie się na dziecko. Powinnaś też zachęcać ją do wizyty u terapeuty.

Pasek wagi

Zwykle jest tak że kobiety tkwią w takich związkach nie dla dzieci tylko z przyczyn finansowych. Czy tą kobietę stać na osobne życie? Czy poziom jej życia znacznie by się obniżył gdyby odeszła od męża? Jeśli dochodzi do ostrych awantur, rękoczynów to dla dziecka lepszą opcją jest po prostu brak ojca. Dziecko potrzebuje spokoju, bezpieczeństwa, jako takiej przewidywalności w życiu. Z takim człowiekiem jej nie będzie mieć. Myślę że kobiety o tym dobrze wiedzą ale chodzi jednak o finanse albo jeszcze o to że boi się wziąć odpowiedzialność za wychowanie dziecka. Bo jednak jak będzie coś nie tak to zgoni na złego męża. Ona teraz jest ta biedna nad którą trzeba się litować i być może woli tak niż wziąć odpowiedzialność albo podjąć wysiłek żeby więcej zarobić.

Karolka_83 napisał(a):

To tłumacz, że właśnie dla dziecka powinna odejsć, bo nie wiadomo kiedy ta przemoc przeniesie się na dziecko. Powinnaś też zachęcać ją do wizyty u terapeuty.

Dokładnie tak mu tłumaczę. Że dziecko będzie cierpiało wychowując się w takiej rodzinie. On płacze ale nie potrafi odejść. Bo już mu zapowiedziała, że dziecka nie zobaczy ( nie maja ślubu i ona ograniczyła mu prawa czy w ogóle nie ma- nie znam się dokładnie. Jest uznany jako ojciec ale nie ma praw, bo matka tak orzekła- to wszystko dzieje się w Niemczech). 

april_93 napisał(a):

Zwykle jest tak że kobiety tkwią w takich związkach nie dla dzieci tylko z przyczyn finansowych. Czy tą kobietę stać na osobne życie? Czy poziom jej życia znacznie by się obniżył gdyby odeszła od męża? Jeśli dochodzi do ostrych awantur, rękoczynów to dla dziecka lepszą opcją jest po prostu brak ojca. Dziecko potrzebuje spokoju, bezpieczeństwa, jako takiej przewidywalności w życiu. Z takim człowiekiem jej nie będzie mieć. Myślę że kobiety o tym dobrze wiedzą ale chodzi jednak o finanse albo jeszcze o to że boi się wziąć odpowiedzialność za wychowanie dziecka. Bo jednak jak będzie coś nie tak to zgoni na złego męża. Ona teraz jest ta biedna nad którą trzeba się litować i być może woli tak niż wziąć odpowiedzialność albo podjąć wysiłek żeby więcej zarobić.

On zarabia i utrzymuje cały dom. Gdyby odszedł to dał by sobie finansowo radę. Ona go szantażuje, że jak odejdzie to dziecka nie zobaczy. 

ZimowaMalina napisał(a):

april_93 napisał(a):

Zwykle jest tak że kobiety tkwią w takich związkach nie dla dzieci tylko z przyczyn finansowych. Czy tą kobietę stać na osobne życie? Czy poziom jej życia znacznie by się obniżył gdyby odeszła od męża? Jeśli dochodzi do ostrych awantur, rękoczynów to dla dziecka lepszą opcją jest po prostu brak ojca. Dziecko potrzebuje spokoju, bezpieczeństwa, jako takiej przewidywalności w życiu. Z takim człowiekiem jej nie będzie mieć. Myślę że kobiety o tym dobrze wiedzą ale chodzi jednak o finanse albo jeszcze o to że boi się wziąć odpowiedzialność za wychowanie dziecka. Bo jednak jak będzie coś nie tak to zgoni na złego męża. Ona teraz jest ta biedna nad którą trzeba się litować i być może woli tak niż wziąć odpowiedzialność albo podjąć wysiłek żeby więcej zarobić.

On zarabia i utrzymuje cały dom. Gdyby odszedł to dał by sobie finansowo radę. Ona go szantażuje, że jak odejdzie to dziecka nie zobaczy. 

to niech dokumentuje jej zachowania. Niech nawet kamere zamontuje. Niech zbiera dowody żeby mieć do sądu. Zachowanie tej kobiety jest karygodne. 

Może sądy w Niemczech są bardziej przychylne ojcom?

ZimowaMalina napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

To tłumacz, że właśnie dla dziecka powinna odejsć, bo nie wiadomo kiedy ta przemoc przeniesie się na dziecko. Powinnaś też zachęcać ją do wizyty u terapeuty.

Dokładnie tak mu tłumaczę. Że dziecko będzie cierpiało wychowując się w takiej rodzinie. On płacze ale nie potrafi odejść. Bo już mu zapowiedziała, że dziecka nie zobaczy ( nie maja ślubu i ona ograniczyła mu prawa czy w ogóle nie ma- nie znam się dokładnie. Jest uznany jako ojciec ale nie ma praw, bo matka tak orzekła- to wszystko dzieje się w Niemczech). 

Tak jest w Niemczech, ze ojciec jesli nie ma slubu z matka moze nie miec praw (Sorgerecht), ale to podaje sie przy rejestracji dziecka w urzedzie. Zeby je odebrac, jesli bylo ustalone przy rejestracji, ze je ma, potrzebne sa decyzje sadu, matka nie moze sobie od tak zadecydowac. Moim zdaniem brak Sorgerecht nie odbiera ojcu zadnych praw do widzenia dziecka, po prostu nie moze podejmowac zadnych decyzji prawnych zwiazanych z dzieckiem. A jesli ojcu zalezy, to przeciez rowniez moze wystapic do sadu o przyznanie tych praw, jesli bylby formalnie wpisany jako ojciec dziecka.

Po prostu w De jest tak, ze samo ojcostwo biologiczne w nieformalnych zwiazkach nie jest z automatu rownoznaczne z prawna mozliwoscia podejmowania przez ojcow decyzji w sprawach zwiazanych z dzieckiem. Przy rejestracji matka jest pytana, czy ojciec ma miec nadane prawa czy nie.

cancri napisał(a):

ZimowaMalina napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

To tłumacz, że właśnie dla dziecka powinna odejsć, bo nie wiadomo kiedy ta przemoc przeniesie się na dziecko. Powinnaś też zachęcać ją do wizyty u terapeuty.

Dokładnie tak mu tłumaczę. Że dziecko będzie cierpiało wychowując się w takiej rodzinie. On płacze ale nie potrafi odejść. Bo już mu zapowiedziała, że dziecka nie zobaczy ( nie maja ślubu i ona ograniczyła mu prawa czy w ogóle nie ma- nie znam się dokładnie. Jest uznany jako ojciec ale nie ma praw, bo matka tak orzekła- to wszystko dzieje się w Niemczech). 

Tak jest w Niemczech, ze ojciec jesli nie ma slubu z matka moze nie miec praw (Sorgerecht), ale to podaje sie przy rejestracji dziecka w urzedzie. Zeby je odebrac, jesli bylo ustalone przy rejestracji, ze je ma, potrzebne sa decyzje sadu, matka nie moze sobie od tak zadecydowac. Moim zdaniem brak Sorgerecht nie odbiera ojcu zadnych praw do widzenia dziecka, po prostu nie moze podejmowac zadnych decyzji prawnych zwiazanych z dzieckiem. A jesli ojcu zalezy, to przeciez rowniez moze wystapic do sadu o przyznanie tych praw, jesli bylby formalnie wpisany jako ojciec dziecka.

Po prostu w De jest tak, ze samo ojcostwo biologiczne w nieformalnych zwiazkach nie jest z automatu rownoznaczne z prawna mozliwoscia podejmowania przez ojcow decyzji w sprawach zwiazanych z dzieckiem. Przy rejestracji matka jest pytana, czy ojciec ma miec nadane prawa czy nie.

o tak. Właśnie o to chodzi. Przy rejestracji dziecka uznał córkę, ale mówi, że nie ma praw. Świetnie to wytłumaczyłaś. Powiedziała mu, że musi się z nią ożenić to będzie miał prawa. 

Pomoc prawną w walce o dziecko byśmy mu pomogli zorganizować. Są nawet polscy adwokaci tu w mieście. Tylko on nie chce odejść od niej. 

Wyrzuca go z domu, to siedzi u mnie kilka dni. A potem wydzwania do niego, że ma natychmiast wracać, a on jak stoi tak wychodzi i tworzą ,, cudowną rodzinę," do następnego razu. 

A umowa najmu jest na kogo? Jesli na niego, to nie ma sie czym martwic, bo nie ma rowniez czegos takiego, ze ojciec musi zostawic mieszkanie matce z dzieckiem. Stety - niestety. Tak naprawde moze ja wyrzucic w kazdym momencie na bruk.

Ale takie decyzje nie sa latwe, a jesli facet jest od niej w pewien sposob uzalezniony, to kiepsko. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.