Temat: Zaufanie po zdradzie

Mam problem. Miesiąc temu korzystając z komputera narzeczonego zobaczyłam, że ma na nim starego pornola którego nagrał ze swoją ex. Spytałam go o to, ten twierdził ze to nie tak jak myślę. Tłumaczył się, że przecież nie ma zdjęć z tamtych czasów, bo ktoś ukradł mu wtedy telefon a uważa że wtedy miał dobrą formę a teraz dużo przytył i chciałby do czasu naszego ślubu wyglądać tak jak wtedy więc odtwarzał ten filmik żeby zobaczyć i porównać jak wtedy wyglądał. Długo mnie przepraszał i dla niego to nie była zdrada bo wg niego zdradzić można z inną osobą, a samemu poprzez jakieś filmiki itp nie, no i że nie robił sobie do tego dobrze więc o co mi chodzi. Tłumaczenie idiotyczne moim zdaniem. Ale po miesiącu rozłąki dałam nam druga szansę. 


Jednak nie umiem o tym zapomnieć. Przypomina mi się to w najdziwniejszych momentach i automatycznie przestaje być dla niego miła itp. Ostatnio na zakupach mi się to przypomniało i po prostu wyszłam ze sklepu żeby popłakać w aucie a on nie wiedział o co mi chodzi. 


Nie daje mi powodów do zazdrości, mogę sprawdzić jego komputer czy telefon kiedy chcę (ale tego nie robię), dba o mnie i pomógł mi już w różnych sytuacjach kiedy zostałam ze wszystkim sama i on również mógłby się wtedy ode mnie odwrócić a tego nie zrobił, ale przez to co zrobił moje zaufanie do niego zniknęło. 

dziewczyny które przezylyscie zdradę bądź coś podobnego - jak uporałyście się z tym? Wróciłyście do partnerów czy jednak się rozstaliście? Czy może wróciliście na jakiś czas ale jednak potem się rozstaliście? 

Plus tego typu treści można szyfrować, zabezpieczać kodem, po to właśnie by osoby trzecie ich nie widziały. 

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na “starych telefonach” lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja “rozne potrzeby”. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że „tylu z was” odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że ?tylu z was? odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Rowniez kwestia samych nagran. Jaka mozesz miec gwarancje, ze ex rowniez trzyma je w sejfie, na haslo dostepne jedynie jemu (pytanie co z filmikami jak mu sie zejdzie z tego swiata? - ktos bedzie sprzatal zawartosc sejfu). Tak ogolnie, raczej sarkastycznie. Ja akurat nie mialabym zaufania, ze ktos wykasowal/wlasciwie przechowuje/nie rozpowrzechnia itd. A jak Twoj telefon znajda dzieci? Troche kiepsko, jak obejrza mamusie w akcji z jakims panem. No nie wiem, dla mnie dziwne. Plus, co juz wspomnialam, nie widze potrzeby krecenia takich filmikow ogolnie. Bez sarkazmu: co sie z nimi robi? Wieczor filmowy z popcornem jako gra wstepna? Pytam serio. 
To ze ludzie nie maja problemu, dla mnie wynika wlasnie z nieswiadomosci i bezrefleksyjnosci. Braku przewidywania konsekwencji. No chyba, ze ktos nie ma problemu z tym, ze nagranie z nim w roli glownej lezy u kogos “zapomniane na telefonie” albo wrzucone w siec (bo sie ex wkurzyl- bywa czesto). Ogladania takich filmow po czasie tez sobie nie wyobrazam. 

Jeśli cię to gryzie to z nim rozmawiaj, bo jak widać nie da się tego zamieść pod dywan. Załatwić to i iść dalej. Bo jak się masz tym biczować to nie ma sensu.

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że ?tylu z was? odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Rowniez kwestia samych nagran. Jaka mozesz miec gwarancje, ze ex rowniez trzyma je w sejfie, na haslo dostepne jedynie jemu (pytanie co z filmikami jak mu sie zejdzie z tego swiata? - ktos bedzie sprzatal zawartosc sejfu). Tak ogolnie, raczej sarkastycznie. Ja akurat nie mialabym zaufania, ze ktos wykasowal/wlasciwie przechowuje/nie rozpowrzechnia itd. A jak Twoj telefon znajda dzieci? Troche kiepsko, jak obejrza mamusie w akcji z jakims panem. No nie wiem, dla mnie dziwne. Plus, co juz wspomnialam, nie widze potrzeby krecenia takich filmikow ogolnie. Bez sarkazmu: co sie z nimi robi? Wieczor filmowy z popcornem jako gra wstepna? Pytam serio. To ze ludzie nie maja problemu, dla mnie wynika wlasnie z nieswiadomosci i bezrefleksyjnosci. Braku przewidywania konsekwencji. No chyba, ze ktos nie ma problemu z tym, ze nagranie z nim w roli glownej lezy u kogos ?zapomniane na telefonie? albo wrzucone w siec (bo sie ex wkurzyl- bywa czesto). Ogladania takich filmow po czasie tez sobie nie wyobrazam. 

nie no, dla dzieci pewne rzeczy są niedostępne, w tym nie tylko jakieś filmiki, ale też np. leki czy inne rzeczy, do których dostępu nie powinny mieć. A te rozładowane telefony, o ile jeszcze działają, to i tak kody mają, tam były dostępy do moich e-maili i innych serwisów, więc tym bardziej zastrzeżone, ale powtórzę się, jeśli chce z tych danych coś jeszcze mieć, to powinnam się tym zająć. Nad tym dlaczego się prywatne i intymne nagrania robi nie będę się rozwodzić, bo ja tylko za siebie mogę mówić. I ja serio nie mam obaw, nawet po śmierci. A gdyby w najgorszym przypadku coś kiedyś wypłynęło i chętni do oglądania się znaleźli, tu dodam, że nie jestem prominentem, na którego intymne ujęcia wszyscy czekają, to i tak nie mam się czego wstydzić. Nic co ludzkie nie jest mi obce, nie miałoby to też większego wpływu na nasze życie. Robią to dorosłe w pełni świadome osoby, bez wykorzystywania innych nieświadomie, każdy odpowiada za siebie. Zdaje sobie naturalnie sprawę, że treści tego typu są negatywnie wykorzystywane,nagość jest rozsyłana w aplikacjach randkowych do obcych ludzi bez namysłu, rujnując być może czyjś wizerunek. Patrząc w ten sposób wszystko ma swoje złe strony, ale nie przemawia to za tym, że uwiecznianie różnych momentów z życia nie powinno w ogóle występować. A jak ktoś się za 300 lat do czegoś dokopie i będzie potrafił odtworzyć, to zobaczy, że seksualność jaka była, taka jest, ponadczasowa :) 

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że ?tylu z was? odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Rowniez kwestia samych nagran. Jaka mozesz miec gwarancje, ze ex rowniez trzyma je w sejfie, na haslo dostepne jedynie jemu (pytanie co z filmikami jak mu sie zejdzie z tego swiata? - ktos bedzie sprzatal zawartosc sejfu). Tak ogolnie, raczej sarkastycznie. Ja akurat nie mialabym zaufania, ze ktos wykasowal/wlasciwie przechowuje/nie rozpowrzechnia itd. A jak Twoj telefon znajda dzieci? Troche kiepsko, jak obejrza mamusie w akcji z jakims panem. No nie wiem, dla mnie dziwne. Plus, co juz wspomnialam, nie widze potrzeby krecenia takich filmikow ogolnie. Bez sarkazmu: co sie z nimi robi? Wieczor filmowy z popcornem jako gra wstepna? Pytam serio. To ze ludzie nie maja problemu, dla mnie wynika wlasnie z nieswiadomosci i bezrefleksyjnosci. Braku przewidywania konsekwencji. No chyba, ze ktos nie ma problemu z tym, ze nagranie z nim w roli glownej lezy u kogos ?zapomniane na telefonie? albo wrzucone w siec (bo sie ex wkurzyl- bywa czesto). Ogladania takich filmow po czasie tez sobie nie wyobrazam. 

nie no, dla dzieci pewne rzeczy są niedostępne, w tym nie tylko jakieś filmiki, ale też np. leki czy inne rzeczy, do których dostępu nie powinny mieć. A te rozładowane telefony, o ile jeszcze działają, to i tak kody mają, tam były dostępy do moich e-maili i innych serwisów, więc tym bardziej zastrzeżone, ale powtórzę się, jeśli chce z tych danych coś jeszcze mieć, to powinnam się tym zająć. Nad tym dlaczego się prywatne i intymne nagrania robi nie będę się rozwodzić, bo ja tylko za siebie mogę mówić. I ja serio nie mam obaw, nawet po śmierci. A gdyby w najgorszym przypadku coś kiedyś wypłynęło i chętni do oglądania się znaleźli, tu dodam, że nie jestem prominentem, na którego intymne ujęcia wszyscy czekają, to i tak nie mam się czego wstydzić. Nic co ludzkie nie jest mi obce, nie miałoby to też większego wpływu na nasze życie. Robią to dorosłe w pełni świadome osoby, bez wykorzystywania innych nieświadomie, każdy odpowiada za siebie. Zdaje sobie naturalnie sprawę, że treści tego typu są negatywnie wykorzystywane,nagość jest rozsyłana w aplikacjach randkowych do obcych ludzi bez namysłu, rujnując być może czyjś wizerunek. Patrząc w ten sposób wszystko ma swoje złe strony, ale nie przemawia to za tym, że uwiecznianie różnych momentów z życia nie powinno w ogóle występować. A jak ktoś się za 300 lat do czegoś dokopie i będzie potrafił odtworzyć, to zobaczy, że seksualność jaka była, taka jest, ponadczasowa :) 

Jasne, ze nie powinny miec dostepu, ale nie masz gwarancji. Podobnie, jak nie masz jej w sytuacji, gdy ex posiada wasze nagrania. Draze temat, bo ciezko mi sobie wyobrazic, ze komus zupelnie by nie przeszkadzalo, ze jego filmik teoretycznie jutro pojawi sie w necie. I moga obejrzec go zarowno dzieci jak i szanowny malzonek. Watek historyczny do mnie tez nie przemawia;-) I to, ze robia to dorosle osoby (w pelni swiadome- nie do konca jestem tu przekonana) tez niezbyt przemawia. 
W sumie ciekawe poznac inny punkt widzenia, szczegolnie ze ja jestem na przeciwnym biegunie;-) 

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że ?tylu z was? odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Rowniez kwestia samych nagran. Jaka mozesz miec gwarancje, ze ex rowniez trzyma je w sejfie, na haslo dostepne jedynie jemu (pytanie co z filmikami jak mu sie zejdzie z tego swiata? - ktos bedzie sprzatal zawartosc sejfu). Tak ogolnie, raczej sarkastycznie. Ja akurat nie mialabym zaufania, ze ktos wykasowal/wlasciwie przechowuje/nie rozpowrzechnia itd. A jak Twoj telefon znajda dzieci? Troche kiepsko, jak obejrza mamusie w akcji z jakims panem. No nie wiem, dla mnie dziwne. Plus, co juz wspomnialam, nie widze potrzeby krecenia takich filmikow ogolnie. Bez sarkazmu: co sie z nimi robi? Wieczor filmowy z popcornem jako gra wstepna? Pytam serio. To ze ludzie nie maja problemu, dla mnie wynika wlasnie z nieswiadomosci i bezrefleksyjnosci. Braku przewidywania konsekwencji. No chyba, ze ktos nie ma problemu z tym, ze nagranie z nim w roli glownej lezy u kogos ?zapomniane na telefonie? albo wrzucone w siec (bo sie ex wkurzyl- bywa czesto). Ogladania takich filmow po czasie tez sobie nie wyobrazam. 

nie no, dla dzieci pewne rzeczy są niedostępne, w tym nie tylko jakieś filmiki, ale też np. leki czy inne rzeczy, do których dostępu nie powinny mieć. A te rozładowane telefony, o ile jeszcze działają, to i tak kody mają, tam były dostępy do moich e-maili i innych serwisów, więc tym bardziej zastrzeżone, ale powtórzę się, jeśli chce z tych danych coś jeszcze mieć, to powinnam się tym zająć. Nad tym dlaczego się prywatne i intymne nagrania robi nie będę się rozwodzić, bo ja tylko za siebie mogę mówić. I ja serio nie mam obaw, nawet po śmierci. A gdyby w najgorszym przypadku coś kiedyś wypłynęło i chętni do oglądania się znaleźli, tu dodam, że nie jestem prominentem, na którego intymne ujęcia wszyscy czekają, to i tak nie mam się czego wstydzić. Nic co ludzkie nie jest mi obce, nie miałoby to też większego wpływu na nasze życie. Robią to dorosłe w pełni świadome osoby, bez wykorzystywania innych nieświadomie, każdy odpowiada za siebie. Zdaje sobie naturalnie sprawę, że treści tego typu są negatywnie wykorzystywane,nagość jest rozsyłana w aplikacjach randkowych do obcych ludzi bez namysłu, rujnując być może czyjś wizerunek. Patrząc w ten sposób wszystko ma swoje złe strony, ale nie przemawia to za tym, że uwiecznianie różnych momentów z życia nie powinno w ogóle występować. A jak ktoś się za 300 lat do czegoś dokopie i będzie potrafił odtworzyć, to zobaczy, że seksualność jaka była, taka jest, ponadczasowa :) 

Ale seks to nie jest film przyrodniczy o motylkach. On nie ma być ładny tylko podniecający. A każdego podnieca co innego. Nie bez powodu dużo pornoli kręci się tak, żeby wyglądały amatorsko, bo jest cała rzesza osób, które to podnieca bardziej, niż taki plastikowy seks. Sama dokumentacja jest dla wielu osób po prostu pociągająca. Dla facetów to poniekąd jakieś "trofeum" potwierdzające udane łowy, które mu lechta ego. Chyba lepsze, żeby trzymał zdjęcia eks, niż ich kosmyki włosów w albumie 😅


LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że ?tylu z was? odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Rowniez kwestia samych nagran. Jaka mozesz miec gwarancje, ze ex rowniez trzyma je w sejfie, na haslo dostepne jedynie jemu (pytanie co z filmikami jak mu sie zejdzie z tego swiata? - ktos bedzie sprzatal zawartosc sejfu). Tak ogolnie, raczej sarkastycznie. Ja akurat nie mialabym zaufania, ze ktos wykasowal/wlasciwie przechowuje/nie rozpowrzechnia itd. A jak Twoj telefon znajda dzieci? Troche kiepsko, jak obejrza mamusie w akcji z jakims panem. No nie wiem, dla mnie dziwne. Plus, co juz wspomnialam, nie widze potrzeby krecenia takich filmikow ogolnie. Bez sarkazmu: co sie z nimi robi? Wieczor filmowy z popcornem jako gra wstepna? Pytam serio. To ze ludzie nie maja problemu, dla mnie wynika wlasnie z nieswiadomosci i bezrefleksyjnosci. Braku przewidywania konsekwencji. No chyba, ze ktos nie ma problemu z tym, ze nagranie z nim w roli glownej lezy u kogos ?zapomniane na telefonie? albo wrzucone w siec (bo sie ex wkurzyl- bywa czesto). Ogladania takich filmow po czasie tez sobie nie wyobrazam. 

nie no, dla dzieci pewne rzeczy są niedostępne, w tym nie tylko jakieś filmiki, ale też np. leki czy inne rzeczy, do których dostępu nie powinny mieć. A te rozładowane telefony, o ile jeszcze działają, to i tak kody mają, tam były dostępy do moich e-maili i innych serwisów, więc tym bardziej zastrzeżone, ale powtórzę się, jeśli chce z tych danych coś jeszcze mieć, to powinnam się tym zająć. Nad tym dlaczego się prywatne i intymne nagrania robi nie będę się rozwodzić, bo ja tylko za siebie mogę mówić. I ja serio nie mam obaw, nawet po śmierci. A gdyby w najgorszym przypadku coś kiedyś wypłynęło i chętni do oglądania się znaleźli, tu dodam, że nie jestem prominentem, na którego intymne ujęcia wszyscy czekają, to i tak nie mam się czego wstydzić. Nic co ludzkie nie jest mi obce, nie miałoby to też większego wpływu na nasze życie. Robią to dorosłe w pełni świadome osoby, bez wykorzystywania innych nieświadomie, każdy odpowiada za siebie. Zdaje sobie naturalnie sprawę, że treści tego typu są negatywnie wykorzystywane,nagość jest rozsyłana w aplikacjach randkowych do obcych ludzi bez namysłu, rujnując być może czyjś wizerunek. Patrząc w ten sposób wszystko ma swoje złe strony, ale nie przemawia to za tym, że uwiecznianie różnych momentów z życia nie powinno w ogóle występować. A jak ktoś się za 300 lat do czegoś dokopie i będzie potrafił odtworzyć, to zobaczy, że seksualność jaka była, taka jest, ponadczasowa :) 

Jasne, ze nie powinny miec dostepu, ale nie masz gwarancji. Podobnie, jak nie masz jej w sytuacji, gdy ex posiada wasze nagrania. Draze temat, bo ciezko mi sobie wyobrazic, ze komus zupelnie by nie przeszkadzalo, ze jego filmik teoretycznie jutro pojawi sie w necie. I moga obejrzec go zarowno dzieci jak i szanowny malzonek. Watek historyczny do mnie tez nie przemawia;-) I to, ze robia to dorosle osoby (w pelni swiadome- nie do konca jestem tu przekonana) tez niezbyt przemawia. W sumie ciekawe poznac inny punkt widzenia, szczegolnie ze ja jestem na przeciwnym biegunie;-) 

spoko, doskonale zdaje sobie sprawę, że możesz inaczej coś postrzegać, nie mieć mojego punktu widzenia lub wręcz go nie rozumieć, akceptuję to w pełni. A twoje drążenie było mimo to na tyle kulturalne, że kontynuując rozmowę chętnie  odpowiadalam na zapytania. Przy czym nie dążę do tego, by kogoś do czegoś przekonywać, czy szukać zrozumienia, przedstawiam osobisty punkt widzenia, który może coś do tematu wnieść 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.