- Dołączył: 2011-10-03
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 81
27 stycznia 2012, 23:02
Na początku napiszę, że mam 20lat a mój G. 23 ( piszę to, ponieważ "problem" może się wydawać dziwny bądź dziecinny dla niektórych). Jesteśmy razem prawie 2lata. Oboje jak na razie mieszkamy jeszcze z rodzicami. I właśnie w tym miejscu zaczyna się problem. G. mama jest bardzo w porządku, nie miesza się w nasze sprawy itd. Niestety moi rodzice są w pewnym sensie "staroświeccy". Uważają, że przed ślubem nie wypada, abym nocowała u niego, a on mnie w domu. Nie chodzi tutaj o współżycie tylko o zasady. Oczywiście razem wyjeżdżamy gdzieś na weekendy, wakacje i inne okazje- do tego nie mają "zastrzeżeń", chodzi tylko o spanie w domu. Nie wiem co mam zrobić, bo chciałabym abyśmy, tak jak większość par, u siebie nocowali. Jak mam z nimi rozmawiać? Jakich argumentów użyć? Moje rozmowy, tłumaczenia nic nie dają. Proszę o poważne odpowiedzi. Z góry dziękuję za pomoc.
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 416
29 stycznia 2012, 14:22
Ja nie nocuje u mojego faceta w domu, ani on u mnie, mimo ze znamy sie 5 lat, za pol roku bierzemy slub, ja mam 27 a on 28 lat. Nie wyobrazam sobie spac u niego w domu, dla mnie byloby krepujace wstac rano, biegac w pizamie, czy szlafroku po domu, jesc z jego rodzina sniadanie. Mnie sie taki uklad podoba, mieszkamy z rodzicami wiec dla dobrego samopoczucia wszystkich troche przyzwoitosci nie zaszkodzi
- Dołączył: 2007-08-31
- Miasto: Yp
- Liczba postów: 5335
30 stycznia 2012, 22:26
sorry, ale jeżeli mieszkasz u rodziców, to powinnaś się dostosować do ich zasad. jak się nie podoba, to się wyprowadź.
tacy dorośli, że już "nocować" chcą, a dalej siedzą na garnuszku rodziców.
mnie samej byłoby niezręcznie uprawiać seks/brać wspólny prysznic, gdyby rodzice byli za ścianą. nie ściemniam, że jestem wieczną dziewicą, ale nie popadam w drugą skrajność.
Edytowany przez nuta 30 stycznia 2012, 22:27
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Cieszyn
- Liczba postów: 338
1 lutego 2012, 15:32
hehehe tak jak bym slyszala o sobie doslownie wszystko sie zgadza nawet wiek. mam naprawwde tak samo ciezko im wyoslic ze nie oplaca sie wracac do domu o 3 w nocy i nastepnego dnia o 9 jechac spowrotem do siebie. czasem opadam z sil zaczynamy myslec o wspolnym zamieszkaniu u niego oczwiscie bo u niego bylo by normalnie.