2 września 2010, 22:32
Ciekawi mnie jakie macie podejście do tej sprawy? Czy Wasi mężczyzni mają jakieś przyjaciólki, z którymi spotykają się sam na sam?
Bo mam pewien "problem" z moim chłopakiem, ale głupio mi o tym mówić. Boję się wyjść na dziecinną ;/ A wiadomo.. zależy mi na nim...
Jak to jest w Waszych związkach, jakie macie do tego podejście?
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
3 września 2010, 09:57
> to moze sie wypowiem z tej drugiej strony.jestem
> TĄ znienawidzoną przyjaciółką. ja i mój przyjaciel
> przyjaźnimy się lat 8. nic między nami nie ma. i
> nie będzie. nie wyobrażam sobie braku jego w moim
> życiu, tak jak on nie pozwoli żadnej swojej
> dziewczynie mnie ze swojego wykluczyć.przerabiam
> po kolei wszystkie jego miłości. on moje. i
> wszystkie historie z nienawiścią jego lasek. to
> naprawde nic miłego jak sie jest obrzucanym z
> błotem przez kogoś kto cie nie zna, za coś czego
> sie nigdy nie zrobiło.
zgadzam się tez -jestem Tą znienawidzona -znamy sie 14 lat ale prawdziwa przyjazni miedzy nami trwa jakies 5 lat ;) w kazdym razie tak jak koleznka wyzej oboje przezywamy to samo;) haha kiedys dostałam list -taki , ze mnie zatkało;] mmm cóż zazdrosnice i tyle;)
- Dołączył: 2009-01-23
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 2740
3 września 2010, 10:06
w dorosłym normalnym związku nie ma miejsca na takie przyjaźnie. żona, narzeczona, dziewczyna jest tą jedyną przyjaciołką. Nie wyobrażam sobie inaczej. Zwierzałby się innej z naszych kłopotów np. ? kompletnie bezsensu.
Ale jeśli wy jesteście młodzi i znacie się kilka miesięcy to dopiero raczkujecie i póki co ta dłuższa znajomość wygrywa z tobą.
3 września 2010, 10:12
Ja uważam, że powinnaś pogodzić się ze swoją sytuacją. Związek jest wtedy zdrowy, kiedy istnieje w nim zaufanie, a ludzie niczego sobie nie zabraniają. Mój facet też był b. zazdrosny, kiedy umawiałam się z kolegami, a i ja nie pozostawałam w tyle, kiedy to On miał koleżankowe randki. Na szczęście ja swoje fobie wyleczyłam i sama Go nakłaniam, żeby wpadał odwiedzić czasem swoją przyjaciółkę (na szczęście nie za często, bo mieszka w innym mieście haha :D). On dalej sobie nie radzi, ale z czasem na pewno zobaczy, że jestem tylko Jego :-)
Swoją drogą... też mam mailowego przyjaciela, z którym nigdy się nie widziałam. Też pewnego dnia będę chciała i mój facet będzie musiał to zaakceptować.
Myślę, że akceptacja rzeczywistości to dojrzałość w związku. Ograniczanie partnerowi kontaktów to dziecinada i nie da się tak długo pociągnąć.
3 września 2010, 10:17
> w dorosłym normalnym związku nie ma miejsca na
> takie przyjaźnie. żona, narzeczona, dziewczyna
> jest tą jedyną przyjaciołką. Nie wyobrażam sobie
> inaczej. Zwierzałby się innej z naszych kłopotów
> np. ? kompletnie bezsensu. Ale jeśli wy jesteście
> młodzi i znacie się kilka miesięcy to dopiero
> raczkujecie i póki co ta dłuższa znajomość wygrywa
> z tobą.
Jak jest Ci źle - idziesz do mężczyzny i Mu się zwierzasz.
A jeśli to z Nim się pokłócisz i to właśnie z Jego powodu jest Ci źle? Wtedy właśnie idziesz do przyjaciół. W tym do internetowych.
Pozdrawiam.
3 września 2010, 10:23
Mój kiedyś miał taką jakąś przyjaciółkę i najlepsze jaja były wtedy kiedy zaczęliśmy być razem. Opowiadał mi że ona strasznie nakręcała go na to żeby ze mną nie był, bo jestem głupia, zadzieram nosa że jestem koszmarnie pusta i co mój facet zrobił? Dogadał jej porządnie, od 3 lat ze sobą nie rozmawiają no jedynie na cześć :P Powiedział że z takimi szmatami nie będzie się zadawał bo chcą mu tylko związek rozwalić (a oprócz tej jego psiapsióły były jeszcze dwie koleżanki inne) :D No i ja jestem spokojna o takie eee "przyjaźnie". Z mojej strony też miałam takiego toskycznego przyjaciela chłopaka który też mi wmawiał że mój D jest taki i owaki i robił wszystko żebym z nim nie była :P nawet dostawałam głupie smsy z neta że mój D niby się lizał z inną w parku. No normalnie żenada ;/ Ja nie toleruję męsko-damskich przyjaźni w związku i cieszę się że mój D ma takie samo zdanie jak ja.
3 września 2010, 10:23
Mój kiedyś miał taką jakąś przyjaciółkę i najlepsze jaja były wtedy kiedy zaczęliśmy być razem. Opowiadał mi że ona strasznie nakręcała go na to żeby ze mną nie był, bo jestem głupia, zadzieram nosa że jestem koszmarnie pusta i co mój facet zrobił? Dogadał jej porządnie, od 3 lat ze sobą nie rozmawiają no jedynie na cześć :P Powiedział że z takimi szmatami nie będzie się zadawał bo chcą mu tylko związek rozwalić (a oprócz tej jego psiapsióły były jeszcze dwie koleżanki inne) :D No i ja jestem spokojna o takie eee "przyjaźnie". Z mojej strony też miałam takiego toskycznego przyjaciela chłopaka który też mi wmawiał że mój D jest taki i owaki i robił wszystko żebym z nim nie była :P nawet dostawałam głupie smsy z neta że mój D niby się lizał z inną w parku. No normalnie żenada ;/ Ja nie toleruję męsko-damskich przyjaźni w związku i cieszę się że mój D ma takie samo zdanie jak ja.
- Dołączył: 2010-02-14
- Miasto:
- Liczba postów: 566
3 września 2010, 10:31
Ograniczanie drugiego człowieka może się obrócić przeciw wam... Trzeba mieć jakieś życie poza związkiem.
- Dołączył: 2010-02-14
- Miasto:
- Liczba postów: 566
3 września 2010, 10:35
Ale trzeba rozmawiać. Szczerze. Zawsze. I wiedzieć, kto jest dla nas najważniejszy (jednak).
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1257
3 września 2010, 10:36
Szczerze to Ci współczuję tej całej sytuacji. Facet nie jest w porządku samym tym, że nie chciał Ci powiedzieć po co tam chce jechać. Z drugiej strony jednak nie zabronisz mu jechać ze sobą, bo jeśli bardzo chce to zrobić to zrobi to... z Tobą czy bez Ciebie ;) Ja tez mam takiego jednego kolegę, którego nigdy nie widziałam, a "znamy się" jakieś 5 lat. Niedawno mi napisał że będzie w moim mieście i chce się spotkać, ale mu odmówiłam. Powiedziałam, że mój chłopak nie byłby zadowolony, no i ja bym się źle czuła w takiej sytuacji, trochę niezręcznie. Zresztą pomyślałam o tym jak bym się czuła gdyby mój chłopak chciał się spotkać z jakąś "koleżanką". Wiadomo, facetowi ufasz, ale tej dziewczyny nie znasz... więc bądź czujna. Taka moja rada ;) Pogadaj z Nim, powiedz, że jest Ci przykro z tego powodu, że nie chcesz Go stracić. Jeżeli Mu bardzo na Tobie zależy i zobaczy, że na prawdę Cię to gnębi i tym się martwisz, może zrezygnuje z tego spotkania ;) 3mam kciuki za Ciebie, i mam nadzieję, że dasz znać jak to się potoczyło ;)
- Dołączył: 2010-06-19
- Miasto: Łubienka
- Liczba postów: 26
3 września 2010, 10:40
a co w tym złego ze kobieta i męzczyzna się przyjaźnia? Któraś z Was napisała ze zabrania swojemu mieć blizsze kontakty z kolezankami ,a to bzdura,bo trzymany 'na smyczy' w końcu Wam zwieje ;) a jeszcze ktoraś napisała ze w dorosłym zyciu nie ma miejsca na takie przyjaźnie -to jest jeszcze większa bzdura..Kochane jesli by tak było to przepraszam,ale na zawsze chciałabym pozostać dzieckiem ;P sama mam wielu przyjaciół wśród facetów i jest ok ;) nic strasznego.Oczywiście ze są granice itd. ale jest tez coś takiego jak zaufanie..;)