Temat: Kocham go, ale nie jestem z nim szczęśliwa...

Jestem z chłopakiem już prawie 5 lat, bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie życia z kimś innym,a jednoczesnie nie czuje sie w tym zwiazku szczesliwa. Nie wiem, czy to rutyna nas dopadla, czy po prostu zawsze tak bylo. On nigdy sie specjalnie nie staral, to ja za nim biegalam, nigdy mu sie jakos specjalnie nie podobalam, bylam dla niego zawsze i jestem taka zwykla dziewczyna, bo to sie czuje, nie jestem dla niego wyjatkowa. Nigdy nie powie mi nic miłego, chyba ze sie dopytuje, to dla swietego spokoju powie ze ladnie wygladam. Żyjemy niby ze soba, ale tak naprawde obok siebie. Z boku chyba bardziej wygladamy na przyjaciół niz na pare. Nie ma namiętności, zostało znudzenie. Nic sie nam razem jakos nie chce. Czasem mysle, zeby go zostawic, bo on mi nie odpowiada pod wieloma wzgledami, no ale go kocham... Boje sie tego, ze go zostawie i nie pokocham nikogo innego bo to jego caly czas bede kochać (kiedys go juz zostawilam, bylam z kims innym i mimo ze byl swietnym czlowiekiem, to nie potrafilam z nim byc, bo kochalam caly czas tego pierwszego, no i wrocilam do niego). Boje sie , ze nawet jesli go zostawie, cale zycie bede musiala byc sama. Ja chyba nie umiem kochac nikogo poza nim, ale jednoczesnie czuje sie niepotrzebna, nieatrakcyjna, beznadziejna. Jak myslicie, co robić ? Wiem, ze to moje zycie i sama podejme decyzje, ale zastanawiam sie jakie Wy macie zdanie o takim zwiazku?
Zrób coś żeby poczuł się zazdrosny o ciebie, jeżeli nie będzie to nie ma sensu wasz związek, bo prawdopodobnie cie nie kocha ;/
Pasek wagi
Może zróbcie sobie przerwe, wyjedźcie osobno na wakacje, zobaczycie czy Wam siebie brakuje, czy to zwykłe przyzwyczajenie.
o co on na te twoje zarzuty? rozmawialiscie o tym?
Pasek wagi

malaja1989 napisał(a):

o co on na te twoje zarzuty? rozmawialiscie o tym?


Srednio co miesiac podejmowalam ten temat, on twierdzi ze mnie kocha, tylko po prostu taki jest, ze nie ma w zwyczaju mowic komplementow albo mowic o uczuciach. Powiedzial mi ze mnie kocha i mowi, ze nie ma sensu tego powtarzac, ze jak sie cos zmieni to mi powie, ale ze jestem dla niego to jedyna i mam nie wymyslac bo wszystko jest ok.
to moze on jest po prostu bardzo zamknieta osoba, racjonalna i nie umie wyrazac uczuc, nie jest taki wylewny ale w glebi serio cie kocha. ty z kolei jestes bardzo emocjonalna i wrazliwa. ciezko byc razem jak sie nie pasuje do siebie pod tym wzgledem
Pasek wagi
Miałam podobnie. Z tym, że byliśmy razem połowę tego czasu- 2, 5 roku. Bywało różnie, ale nigdy się nie kłóciliśmy, wspieraliśmy się, natomiast, z namiętnością bywało różnie(wzloty i upadki). Ale kochaliśmy się i byliśmy do siebie przyzwyczajeni, nie umiejąc się rozstać, mimo poczucia, że panuje rutyna i przywiązanie.Podjęłam radykalną decyzję o rozstaniu po tym, jak skumulowało się kilka jego chamskich i obojętnych zachowań. Przepraszał, błagał o powrót, ja nie odpuszczałam, byłam nieugięta, wiedziałam, że potrzebuję zmiany, w myśl zasady '' teraz albo nigdy''. Poznałam szybko kogoś. Buduję nowy związek(przynajmniej jakoś próbuję), mimo że tamta osoba kilka razy próbowała prosić ponownie o przebaczenie... Nie  żałuję, ponieważ wiedziałam wówczas, że muszę odejść i postąpiłam zgodnie z przekonaniem. Trzeba pamiętać, że przywiązanie i wspomnienia często są mylone z miłością. Trzeba szukać osoby, z którą masz punkty styczne, która Cię fascynuje, dla której chcesz jak najlepiej, przy której chcesz stawać się lepsza, czujesz że żyjesz, z którą uwielbiasz spędzać czas i przede wszystkim z którą połączy Cię miłość:-)
a moze to juz tylko przyzwyczajenie a nie kochanie??
Autorko u mnie jest identycznie, też jesteśmy prawie 5 lat...tez nie wiem co robic:(
Pasek wagi
no a co mam mysleć? widocznie jesteś taka szara, zwyczajna myszka o którą nie warto zabiegać, bo takich jest wiele.... sama tak napisałas, więc widocznie taka jest prawda. Gdyby u na Tobie zależało czy gdybyś była wyjątkowa to by się starał. 
idź tam lataj za nim dalej, bo ci w końcu odleci 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.