Temat: cc na życzenie

Hej.
Na początku mojego listu chciałabym zaznaczyć że przemyślałam wszystko po stokroć, jestem świadoma wszystkich zagrożeń związanych z cc a także proszę o nie przekonywania mnie do zmiany decyzji :)

mam pytanie do wszystkich mam, które kiedykolwiek poruszały temat cc ze swoim lekarzem prowadzącym, mianowicie, w którym miesiącu poruszyłyście ten temat oraz w jaki sposób zaczęłyście rozmowę? A może on wyszedł z inicjatywą?

Jestem w 6 miesiącu ciąży.

Dziękuję i pozdrawiam:)
vasila, to nie jest szpital na Kopernika.

limones napisał(a):

byłam przy paru cesarkach i utkwiła mi w głowie szczególnie jedna, gdzie kobieta pomimo blokady ryknęła jak niedźwiedź podczas rozrywania rany. tak tak - rozrywania, tak to się robi. później leżysz jak kłoda, z mnóstwem podkładów pod tyłkiem, czekasz aż ktoś Ci je zmieni, oczywiście zakładają cewnik, dostajesz zastrzyki w brzuch przez pobyt w szpitalu. lekarze nie chcą robić cesarek jeśli nie ma jakichś komplikacji.

To chyba jest najgorsze :) na szczęście krótko trwa, ale najbardziej zapada w pamięci:)

jasmina19877 napisał(a):

[a jeśli nawet się boję to co? Trzeba mnie od razu napiętnować, czy jak? Skoro cc to nie poród, to niby nie będę się mogla potem nazywać matką, bo nie cierpiałam wspaniałomyślnie dla swojego dziecka?? Nie rozumiem takiego myślenia szczególnie wśród innych kobiet. Co do dochodzenia do siebie po operacji to wiem że dochodzę do siebie szybko, bo miałam już kiedyś rozległą operację wiec wiem z czym to się wiąże i jak to jest.
Zgadzam się z Tobą.Chociaż ja bym cesarki nie chciała właśnie ze względu na to dochodzenie do siebie.Jeśli lekarz się nie zgodzi to moze pomyśl o znieczuleniu zewnątrzoponowym, kobiety są zadowolone z tego zazwyczaj.
Mąż sie orientował w szpitalu w Niemczech gdzie mam zamiar rodzić, to tam jak chcesz cesarkę mówisz i masz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.