- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 lutego 2013, 20:52
25 lutego 2013, 18:28
Nie wypowiem się na podstawie mojego doświadczenia, bo mamą będę dopiero za 2 miesiące. Ale mogę powiedzieć co stało się z moją mamą, która dla swoich dzieci poświęciła wszystko (pracę, znajomych, własne przyjemności, zainteresowania). Była matką na 100%, ja byłam dzięki temu szczęśliwym dzieckiem - do czasu. Moja mama zamknęła się w 4 ścianach skupiając się na gotowaniu, sprzątaniu, praniu... ja miałam wszystko - obiad na czas, czyste poukładane ubrania, spacerki z mamą, mamę na każde zawołanie, nie musiałam jadać obiadów w szkolnej stołówce czy siedzieć w świetlicy. Po latach (a mam ich 30 i pół) widzę jak moją mamę to zniszczyło, jak odsunęło ją od świata, od ludzi. Nie ma żadnej koleżanki, nigdy nie wróciła do pracy, jest bardzo nieszczęśliwą osobą i to niestety widać. Z każdym rokiem jest coraz gorzej. Zdałam sobie sprawę z tego dopiero niedawno. A nasiliło się z pewnością, gdy jej dzieci odeszły, poszły swoimi drogami a ona poczuła się sama. O stanie psychicznym mojej mamy można by pisać dużo, ale nie o tym temat, z resztą to prywatne sprawy. Wiem jedno - ja tak nie chcę. I mimo wieku mam chęć wyjścia ze znajomymi na piwo, imprezę, na koncerty, które tak uwielbiałam. Oczywiście ciąża zmieniła pod tym kątem moje życie, chociaż nadal nasz dom odwiedza mnóstwo ludzi i zawsze są dla nich drzwi otwarte. I mam nadzieję, że nie wycofam się z życia, wrócę do pracy, spełnię jeszcze sporo swoich marzeń, będąc jednocześnie mamą.
25 lutego 2013, 21:23
26 lutego 2013, 10:08
współczuję Twojemu partnerowi, jeśli masz....Zapewne kolezanka tez do tego dojdzie jak juz urodzi...No dla mnie jednak dziecko jest ważniejsze.Najpierw zaspokajam jego potrzeby potem swoje.Na pewno byłabym nieszcześliwa jakbym ja miała wszystko a małej czegoś zabrakło.. Jednak nie rozumiem ludzi, którzy podporządkowują sobie całe życie pod dziecko. Jest ważne, ale nie najważniejsze, bo w moim życiu to ja jestem najważniejsza, reszta jest dopełnieniem mego szczęścia.
26 lutego 2013, 10:09
Chyba najważniejszy jest umiar we wszystkim i nie popadanie w skrajności, a wtedy wszyscy będą szczęśliwi.Moja znajoma jest matką 11-miesięcznej córeczki, mieszkają w domu z teściami. Niestety znajoma nie chce wyjść od czasu porodu nawet na 2 godziny do kina ze swoim mężem, bo twierdzi, że nie zostawi na tak długo dziecka z babcią... nie mnie to oceniać, ale wydaje mi się, że troszkę przesadza i wyjście po 11 miesiącach do kina nie jest zbrodnią. Tym bardziej że dziecko będzie pod dobrą opieką.
27 lutego 2013, 09:38
Oj, kino to jest to czego mi najbardziej brakuje, ale przez najbliższe kilkanaście lat czekają mnie tylko filmy dla dzieci.Ja bym dziecko zostawiła babcią, ale tamta nie chce.Chyba najważniejszy jest umiar we wszystkim i nie popadanie w skrajności, a wtedy wszyscy będą szczęśliwi.Moja znajoma jest matką 11-miesięcznej córeczki, mieszkają w domu z teściami. Niestety znajoma nie chce wyjść od czasu porodu nawet na 2 godziny do kina ze swoim mężem, bo twierdzi, że nie zostawi na tak długo dziecka z babcią... nie mnie to oceniać, ale wydaje mi się, że troszkę przesadza i wyjście po 11 miesiącach do kina nie jest zbrodnią. Tym bardziej że dziecko będzie pod dobrą opieką.