Temat: Szczepionka przeciw pneumokokom - warto?

Gdy byłam ostatnio na szczepieniu, pediatra bardzo zalecała zaszczepić małego przeciw pneumokokom. Namieszała mi w głowie, mówiąc, że to powszechni zabójcy, itp. Ja nie brałam tego szczepienia pod uwagę, z tego, co wyczytałam, robienie go to trochę wywalanie kasy w błoto. Z nieobowiązkowych zrobiliśmy tylko rotawirusy. Co sądzicie na ten temat?

balbina331 napisał(a):

Mnie kiedyś mądra Pani doktor powiedziała, że nie powinno szczepić się dziecka na wszystkie dostępne na rynku szczepionki, większość z nich to naciąganie rodziców i nagonka firm farmaceutycznych.........tak naprawdę bakterie i zarazki zawsze były i zawsze będą.......podając dziecku szczepionki na wszystko upośledza się jego układ odpornościowy, szkoda też właśnie nie mówi się o skutkach ubocznych tych szczepionek....

Zgadza się. Moja córka ma 2,5 roku i nie dostała żadnej szczepionki, nawet w szpitalu po urodzeniu. Nie wie też co to antybiotyki. Przechodziła tylko kilka banalnych infekcji, choć zwykle z dużą gorączką. Znaczy, że organizm sam się broni. Do tego karmię jeszcze piersią, więc troszkę moich przeciwciał też dostaje.

Ale nie powim kategorycznie "nie szczep na nic". Twoje dziecko ma już nadwyrężony system odpornościowy innymi szczepieniami. Zaniechanie dalszych szczepień wymagałoby odbudowania naturalnej odporności. Jak widać przemysł farmaceutyczny wciąga ludzi w pułapkę już od urodzenia. Na choroby spowodowane szczepieniami i lekami wymyśla coraz to nowe leki i biznes się kręci. niełatwo jest przerwać to błędne koło. Ale można to zrobić, tylko trzeba znaleźć mądrego lekarza.
Nie mogę czytać tych bzdur.

1) Nie szczep swojego dziecka, niech nabywa odporności naturalnie - posadź go na kolanach gruźlika. Ale wara od mojego dziecka i powinni dowalić takie kary pieniężne, żeby się filozofom od naturalnej odporności odechciało.

2) Jak jesteście tak pokrzywdzeni przez żerujące na instynkcie firmy farmaceutyczne to proponuję poczytać o erdykacji pewnych chorób dzięki szczepieniom. One ratują życie, w Afryce ludzie charytatywnie jadą szczepić, żeby uratować dzieci, a Wy jesteście naciągani, no tak, spiskowa teoria dziejów!

3) Powikłania są normalną sprawą. Każdej procedurze towarzyszą. I trzeba się z tym pogodzić.

Atoss napisał(a):

Nie mogę czytać tych bzdur. 1) Nie szczep swojego dziecka, niech nabywa odporności naturalnie - posadź go na kolanach gruźlika. Ale wara od mojego dziecka i powinni dowalić takie kary pieniężne, żeby się filozofom od naturalnej odporności odechciało. 2) Jak jesteście tak pokrzywdzeni przez żerujące na instynkcie firmy farmaceutyczne to proponuję poczytać o erdykacji pewnych chorób dzięki szczepieniom. One ratują życie, w Afryce ludzie charytatywnie jadą szczepić, żeby uratować dzieci, a Wy jesteście naciągani, no tak, spiskowa teoria dziejów! 3) Powikłania są normalną sprawą. Każdej procedurze towarzyszą. I trzeba się z tym pogodzić.


Nareszcie rzeczowy komentarz. Szczerze mowiac to nie wiem czy w ogole warto sie wysilac na tym forum. Jesli chodzi o problemy medyczne to tutaj jak masz jakas wiedze w temacie to i tak Cie przebija domorosle pseudolekarki:)

szprotkab napisał(a):

Atoss napisał(a):

Nie mogę czytać tych bzdur. 1) Nie szczep swojego dziecka, niech nabywa odporności naturalnie - posadź go na kolanach gruźlika. Ale wara od mojego dziecka i powinni dowalić takie kary pieniężne, żeby się filozofom od naturalnej odporności odechciało. 2) Jak jesteście tak pokrzywdzeni przez żerujące na instynkcie firmy farmaceutyczne to proponuję poczytać o erdykacji pewnych chorób dzięki szczepieniom. One ratują życie, w Afryce ludzie charytatywnie jadą szczepić, żeby uratować dzieci, a Wy jesteście naciągani, no tak, spiskowa teoria dziejów! 3) Powikłania są normalną sprawą. Każdej procedurze towarzyszą. I trzeba się z tym pogodzić.
Nareszcie rzeczowy komentarz. Szczerze mowiac to nie wiem czy w ogole warto sie wysilac na tym forum. Jesli chodzi o problemy medyczne to tutaj jak masz jakas wiedze w temacie to i tak Cie przebija domorosle pseudolekarki:)


No niestety - głową muru nie przebijesz.
Dlatego tylko finansowy motywator ma szansę zadziałać.
Zaraz zaczynają się historie, że dziecko szczepili i zmarło, a sekcja zwłok wykazała, że to z pewnością od szczepionki (tutaj nie będę się kłócić do upadłego, bo za dużo z patomorfologii już zapomniałam, ale wstrząs anafilaktyczny chyba nie tak łatwo zobaczyć). Wiadomo, że jest jakiś (nikły) odsetek powikłań, ostrych odczynów poszczepiennych. Natomiast zdrowe dziecko, bez niedoborów odporności ma małą szansę na aż tak niekorzystny przebieg.

Naturalna odporność to zetknięcie się z patogenem, Wasze dziecko może nie dożyć tej odporności!!!

Mnie na pediatrii nauczono, żeby korzystać z dostępnych szczepionek. Katedra mikrobiologii też tak twierdziła.
Sanepid nakłada kary na tych, co wiedzą lepiej. Reni Jusis swego czasu w TV śniadaniowej takie farmazony wygadywała - później już tylko dieta zgodna z genomem i będzie spoko :P

Co do samego pytania - jeśli kogoś stać - szczepić! Jeśli dziecko oczywiście nie ma przeciwwskazań. Pneumokoki wywołują ciężkie zapalenia płuc i opon mózgowo-rdzeniowych, posocznicy małe dziecko może nie przeżyć zwyczajnie. Nawet jeśli zachoruje po szczepieniu, przebieg będzie poronny (bez ciężkich następstw).

Atoss napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Atoss napisał(a):

Nie mogę czytać tych bzdur. 1) Nie szczep swojego dziecka, niech nabywa odporności naturalnie - posadź go na kolanach gruźlika. Ale wara od mojego dziecka i powinni dowalić takie kary pieniężne, żeby się filozofom od naturalnej odporności odechciało. 2) Jak jesteście tak pokrzywdzeni przez żerujące na instynkcie firmy farmaceutyczne to proponuję poczytać o erdykacji pewnych chorób dzięki szczepieniom. One ratują życie, w Afryce ludzie charytatywnie jadą szczepić, żeby uratować dzieci, a Wy jesteście naciągani, no tak, spiskowa teoria dziejów! 3) Powikłania są normalną sprawą. Każdej procedurze towarzyszą. I trzeba się z tym pogodzić.
Nareszcie rzeczowy komentarz. Szczerze mowiac to nie wiem czy w ogole warto sie wysilac na tym forum. Jesli chodzi o problemy medyczne to tutaj jak masz jakas wiedze w temacie to i tak Cie przebija domorosle pseudolekarki:)
No niestety - głową muru nie przebijesz. Dlatego tylko finansowy motywator ma szansę zadziałać. Zaraz zaczynają się historie, że dziecko szczepili i zmarło, a sekcja zwłok wykazała, że to z pewnością od szczepionki (tutaj nie będę się kłócić do upadłego, bo za dużo z patomorfologii już zapomniałam, ale wstrząs anafilaktyczny chyba nie tak łatwo zobaczyć). Wiadomo, że jest jakiś (nikły) odsetek powikłań, ostrych odczynów poszczepiennych. Natomiast zdrowe dziecko, bez niedoborów odporności ma małą szansę na aż tak niekorzystny przebieg. Naturalna odporność to zetknięcie się z patogenem, Wasze dziecko może nie dożyć tej odporności!!! Mnie na pediatrii nauczono, żeby korzystać z dostępnych szczepionek. Katedra mikrobiologii też tak twierdziła. Sanepid nakłada kary na tych, co wiedzą lepiej. Reni Jusis swego czasu w TV śniadaniowej takie farmazony wygadywała - później już tylko dieta zgodna z genomem i będzie spoko :P Co do samego pytania - jeśli kogoś stać - szczepić! Jeśli dziecko oczywiście nie ma przeciwwskazań. Pneumokoki wywołują ciężkie zapalenia płuc i opon mózgowo-rdzeniowych, posocznicy małe dziecko może nie przeżyć zwyczajnie. Nawet jeśli zachoruje po szczepieniu, przebieg będzie poronny (bez ciężkich następstw).

W końcu ktos rozsądny się odezwał...

Szczepiłam na wszystko, tzn. hexa, pneumo, rota, bo mój mały wybierał się do żłobka i przedszkola.

Dzięki szczepieniom ominęła nas epidemia rotawirusów (pół grupy w szpitalu, my z rozwolnieniem i gorączką w domu - nawet ja gorzej to przeszłam niz mój dwulatek.)

Jakoś żyjemy i nie mamy autyzmu, uczuleń. Dziecko zdrowe, układ odpornościowy rozwija się. Tylko portfel lżejszy

Pasek wagi
Powiklania mozna miec po wszystkim praktycznie. Jesli mamy pecha to moze zajsc interakcja fatalna w skutkach. Jednak nie wybaczylabym sobie, gdyby moje dziecko umarlo lub ciezko zachorowalo z powodu patogenu przeciwko ktoremu istnieje ogolnodostepna szczepionka.
Popieram Was. U nas tez jak u Foczki - gorzej nas sponiewierał wirus niż nasze dziecko 6- miesięczne.Ja po każdym łyku wody biegłam wymiotować a mała tylko po jedzeniu- piła bardzo dużo. 
Atoss - nie rozumiem jeszcze jednej rzeczy czemu ludzie mówią że szczepionki skojarzone są tak beznadziejne bo wprowadza nie jednorazowo do organizmu tyle syfu? A kiedy są 3 szczepionki na raz jednego dnia i to jeszcze podobno starej generacji ( takie jakimi ja byłam szczepiona) to już jest super? Nasz pediatra dziwi się że skojarzone nie są refundowane.

truskawka1985 napisał(a):

Popieram Was. U nas tez jak u Foczki - gorzej nas sponiewierał wirus niż nasze dziecko 6- miesięczne.Ja po każdym łyku wody biegłam wymiotować a mała tylko po jedzeniu- piła bardzo dużo. Atoss - nie rozumiem jeszcze jednej rzeczy czemu ludzie mówią że szczepionki skojarzone są tak beznadziejne bo wprowadza nie jednorazowo do organizmu tyle syfu? A kiedy są 3 szczepionki na raz jednego dnia i to jeszcze podobno starej generacji ( takie jakimi ja byłam szczepiona) to już jest super? Nasz pediatra dziwi się że skojarzone nie są refundowane.


Skojarzone są droższe (nowa technologia) i dlatego fundusz ich nie refunduje, ponieważ są tańsze sposoby. Tylko taka jest filozofia. Jeśli coś jest skojarzone w szczepionce to znaczy, że może być skojarzone :)
One zostały wprowadzone dla wygody personelu i rodziców - bo jednak kłucie Malucha kilka razy nie jest przyjemne dla nikogo, a jedno ukłucie i wszystkie szczepionki - dobre rozwiązanie.
Reasumując - chodzi o pieniądze.
Też tak mi się wydawało- nie wiem tylko po co taka gadka że ta gorsza bo coś tam :) Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.