Temat: jak przeżyć poród?

Jestem pod koniec 6mc ciąży, myśl o porodzie od początku była dla mnie straszna. Wiem że nie mam na to wpływu i przeżyć musze. W związku z tym chciałabym się na to jakoś przygotować. Wiem też ze bywa różnie, raz kobiety mówią że nie było tak zle a inne mówią że to trauma. Próg bólu nie wiem jaki mam przecież nie byłam nigdy w skórze innego człowieka. Chciałam byście pomogły te co rodziły co waszym zdaniem można zrobić by sobie ułatwić poród. Staram się ćwiczyć najczęścciej z pomocą dużej piłki, są tam ćwiczenia dna miednicy- typu kręcenie kółek, wypychanie bioder do przodu do tyłu. Ponoć same ćwiczenia już ułatwiają. Więc pewnie te dna miednicy też. Wole sie przygotowac na to ze poród będzie tragiczny. Nastawić na to wiedzieć co mnie czeka niż doznać szoku. Ale jak sobie to ułatwić?
Pasek wagi
kazdy ma inne odczucie progu b olu..zycze Ci aby Twoje bylo mocne..bedzie dobrze:)pozdrawiam
zaczelam czytac posty dziewczyn i pomyslalam ze nie maja racji w wielu sprawach ;) 
czemu? 
bo kazda kobieta jest inna i kazda inaczej wszystko przezywa i odbiera
ja rodzilam w miare krotko mimo otylosci, braku wygimnastykowania itd. (etap prawdziwego porodu zajal mi zaledwie 3 godziki...) 
krzyczalam i nie dalam sie uciszac bo zaden lekarz nie ma pojecia jak to boli 
po 2 - o wszystkim zapomnialam jak tylko dostalam mala wiec moge rodzic ponownie bo na dobre o bolu i wszystkim zapominasz po niecalym tygodniu ;) 
po 3 - nie chcialam znieczulenia mimo strachu bo stwierdzilam ze jak kobiety dawaly rade miliony lat przede mna (no nawet miliardy bo ludzie dawno zeszli z drzew :) ) to ja mam sobie nie poradzic? phi :)) 
po 4 - nie panikuj juz teraz a ciesz sie ciaza - zaczniesz sie nad tym zastanawiac pozniej albo jak poczujesz skurcze bo stres dziecku nie pomaga ;)) 
no i szerokosci Ci zycze i zyczliwego personelu w szpitalu (kiedy porody domowe beda w koncu refundowane??? = mniejszy stres :) ) 

pozdrawiam 
każda niestety inaczej przechodzi , każda lepiej inna gorzej , jak będzie u ciebie nie wiadomo , ale dają też  jakieś  gazy rozweselające czy inne znieczulenia jak się chce i chyba kosztują one , ale pewna nie jestem
ja radzę nie stresować się na zapas. stres to największy wróg porodu - w skrajnych przypadkach może nawet zatrzymać akcję porodową.
mój poród przebiegł szybko i bezproblemowo. podczas ciąży starałam się chodzić systematycznie na basen i w każdej wolnej chwili (gdy tylko sobie przypomniałam) ćwiczyłam mięśnie Kegla (tak jakbyś zatrzymywała strumień moczy gdy robisz siku).
to tyle z mojej strony :)
miałam obawy podobne do twoich, a rodziłam w tym roku. jest do wytrzymania.

Znieczulenie nie jest płatne!

Nie wiem kto puścił taki mit w obieg. Lekarze nie szczególnie chcą je podawać. Pracujemy, nasze składki idą na nasze ubezpieczenie, więc mamy prawo do znieczulenia darmowego!

Pasek wagi

aaaotoja napisał(a):

Kenzo1976 napisał(a):

Szkoła rodzenia , to swietna sprawa, ja nie byłam w takiej jak chodziłam z pierwszą ciążą, ale z drugą ciążą już byłam, polecam , tam odpowiedzą ci na wszystkie nurtujące ciebie pytania , polecam .
Tak chciałabym , ale ja studiuje gdy wolne od uczelni mam praktyki, w związku z tym ciężko mi nawet z czasem na ginekologa czy aby zrobić glukoze. Mój mąż dodatkowo pracuje w czterobrygadówce , cięzko będzie to zgrać chyba że dopiero w maju. Ale to już będzie 8 miesiąc więc może być troche pózno


AAtoja, ja idę do szkoły rodzenia dopiero jak zaczne 32 tydzień - tak wyszło. Przynajmniej na kilku spotkaniach będę i może czegoś się nauczę - szkoła bezpłatna w ramach NFZ. Zamierzam sie tez tam dowiedzieć, gdzie pracuje pani połozna prowadząca, i jakby mi się spodobała to rodzić w "jej szpitalu". Ja rodzę w lipcu i szczerze mówiąc na razie się nim nie przejmuję - czytam co tam po kolei ma nastapić i tyle. Bardziej się przejmuję pierwszym miesiącem po porodzie i jak dam rade bez snu :) a mój facet pracuje w ruchu pięciobrygadowym i na dobrą sprawą marne szanse, że w ogóle przy porodzie będzie. Ale cóż, jak twierdzą te połozne, skoro rozkraczyłam nogi.... ;)
Ja rodziłam raz i nie wspominam tego jako traumę nie było tak źle, nie robiłam nic przed porodem tzn. nie ćwiczyłam na piłce i nie myślałam o tym, jedyne co to codziennie spacerowałam dość sporo, ale to głównie chodziło mi o wagę żeby ją jakoś utrzymać, rodziłam 3 godziny. Z porodu jedyne co źle wspominam to szycie po nacięciu facet jakoś się nie patyczkował ze mną, robił to szybko i mechanicznie i ból ten wspominam bardziej niż samo rodzenie, skurcze itd.
No dla mnie to by było nie do przeżycia...

w niektorych szpitalach to znieczulenie jest platne, ale to juz rzadkosc. I pomaga. 

U mnie niestety tylko na prawa strone pomoglo, ale bylo lepiej ciut. 

Ja jak chodzilam do szkoly rodzenia, to pielegniarki polecaly to znieczulenie w 100%. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.