Witajcie
Mały skrót dnia wczorajszego. Nie, nie poddałam się ..ale jak wyszłam z domu rano , tak wróciłam po 21. Nie miałam ochoty ani siły dodawać wpisu. Ale ładnie liczyłam kalorie, a nawet wpadł trening ;)
Odkurzyłam atlas ;) i jestem z siebie dumna :) Nie było lekko, ale po treningu, radość ogromna i kolejna 5 do skarbonki ;)
I posiłek : chleb z jajkiem, pomidorem, szczypiorkiem i majonezem
II posiłek: karpatka domowa, truskawki
III posiłek: gnocchi z kurczakiem, cukinią, pieczarkami
IV posiłek: popcorn, paluch serowy, pistacje
V posiłek: serek straciatella
Tak wygląda menu wczorajsze , natomiast dzisiejsze tak:
I posiłek: chleb z serkiem delikate i szynką ( na szybko)
II posiłek: serek kokosowy i połowę opakowania krakersów
III posiłek: gnocchi ( to co wczoraj, ale dziś dorzuciłam ser)
IV posiłek: sernik domowy, mandarynki, popcorn i kawa
V posiłek: płatki czekoladowe ( jakoś naszła mnie ochota)
Także, jak widać nie poddaje się, walczę dalej :) Już troszkę dochodzę do siebie po pogrzebie. Staram się swoje duzo robić, aby mieć mało czasu na rozmyślanie. Najgorsze jest, gdy się leży w łóżku... ale dam radę :)
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy. Nie porównuj się do innych, rób swoje, na swoich zasadach. To co działa u innych, nie zawsze musi zadziałać u Ciebie. Trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;) :*