Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2021 , Skomentuj

Nie moge znalezc nospy ani despy. Jestem pewna ze paczke przywiozlam w sierpniu.. a niemozliwe zebym juz wyjadla. Przeciez to nie sa cukierki. Botton line is - dostalam okres i jak zwykle na poczatku az mnie skreca. No ale z braki laku i paracet dobry.

Wczorajszy dzien spedzilam na kanapie na rozmowie z kolezanka. I czytaniu ksiazki. Poza tym nie zrobilam absolutnie nic. Dzis wiec nadrobilam juz lekcje ( meczarnie na korepetycjach z bufonem i calkiem przyjemne 2h z gramatyka...) wiec czeka juz tylko wyprawa po chleb i do turka i moge wrocic na kanape.

W przyszlym tyg mam urodziny. Chcialam je spedzic w japonii. Skoro jedne juz spedzilam w indiach to plan byl na daleka azje. Ale z wiadomych wzgledow ....spedze je na kanapie. Ale sa tego i dobre strony.

1.Oszczedzimy kase na wakacje za rok. Groszem nie smierdzimy a pracy dalej brak,

2.Spedzimy je razem. Rok temu bylam sama bo V mial zaklepane leczenie,

3.V mimo cukrzycy, wszamie ze mna kawalek  ciasta. Upiera sie na tort, ale szczerze mowiac na slodkie to nie jestem zarta... co innego cos slonego;D. Tak czy siak kilka kawalkow weganskich ciast zamowie i najwyzej zamrozimy.

Coraz wiecej dni ze sloncem za oknem! Otwieram zaslony co rano w salonie z nadzieja jak dziecko dobierajace sie do kinderjajka.. czy jest tam zabawka ( slonce) i jaka ( niebieskie niebo) ..

Drzwi od pokoju skrzypia.. trzeba by przesmarowac.. ale dzis juz wyczerpalam naklad sil;)

2 marca 2021 , Komentarze (9)

Czekam az zejdzie mi woda, wk*rw i okres w koncu sie zacznie. Bo jak zyc w ciaglym napieciu, no jak?? Wiec postanowilam sie wyzyc i zmeczyc.Dzis kolejna przejazdzka.. tym razem  po plaskim, bo kolana jeszcze do siebie nie doszly po 1 wyskoku w tym roku. Dupsko tez obolale od siodelka. Ale 10 km wykrecone. Na miejscu maly spacer tez zaliczony. Raz ze skonczyl sie pomost i zaczelo sie bagno roztopow gdzie buty przyklejaly mi sie do ziemii,a dwa lepiej sie robo fotki idac.

Pogoda przepiekna. Z racji lockdownu - wszystkie lawki w marinie zajete. Tez bym wystawila twarz do slonca gdybym miala czas i nie bala sie o sikanie 15x w ciagu godziny od siedzenia na zimnym;)

Moj ksieciuno na chorowym. Wczoraj byl u lekarza, gdzie siedzial z przerwami 4h. Zrobili mu badania, pobrali krew, pomacali. Wyniki maja byc wkrotce. Poki co ledwo co chodzi tak go lupie w kolanach. Dobrze ze teraz ma zwolnienie to polezy.. czyli na zakupy bede chodzic sama i targac te siaty.... no zycie. Dodatkowy trening. Nie 5 a 10 kg na plecach niesc;)

Jedna z moich ulubionych miejscowek;

Przy takiej pogodzie i widokach, bol kolan znika;)

28 lutego 2021 , Komentarze (2)

Pogoda pozwolia na pokrecenie pedalami przed obiadem. Na ulicach tlumy. Na sciezkach rowerowych, przejsciach, chodnikach, w parkach na lawkach tlumy. Wszedzie tlumy. Ludzie szukaja slonca. Wspaniale uczucie po kilku miesiacach wsiasc na rower i jechac przed siebie.

Kondycja wola o pomste do niego - szczegolnie kolana po wjazdach na strome podjazdy..Ale widoki zacne byly.

24 lutego 2021 , Komentarze (3)

Problemy z zasypianiem ciagna sie za mna jak smrod po gaciach... dzis znowu meczylam sie do 4 30 zeby pospac do 7.. potem wiercilam sie do 9..az w koncu zlapalam porzadny sen do 11. Tyle ze wtedy trzeba juz bylo wstawac bo o 12 korki. Wiec oczy na zapalki. 2 kawy. I jedziemy z koksem.

Czekam na sloneczne dni... swiatlo w koncu zaczyna byc widoczne przez szyby wiec cieszy mnie widok przez oknom mimo ze nie zielono to chociaz nie ciemnoszaro.. jeszcze troche i rower wyciagne. Nie moge sie doczekac.

Chce niebieskiego nieba i slonca!! I to juz! ;)

20 lutego 2021 , Komentarze (1)

Pierwszy raz od dlugiego czasu nabilam 15 000 krokow. Widoki byly przednie i szkoda ze nie wyszlam z domu wczesniej, przed zachodem - dalej daloby rade dojsc. Snieg topi sie jak szalony.. wielkie bloto po nim zostaje co troche utrudnia chodzenie...


Wiele lodzi zniknelo z mariny. Wiadomo zima to i plywac nikt nie bedzie. 

Po powrocie do domu a wlasciwie juz w trakcie zaczely mnie bolec nogi i ten stan trwa do dzis. Szczegolnie uda. Mam nadzieje ze do 18tej minie bo idziemy na spacer.

Tymczasem farbuje leb co by nie straszyc myszowatym odrostem ..:)

18 lutego 2021 , Komentarze (1)

Dzis doszla dlugoo wyczekiwana paczka z korei pld, a w niej perelki do twarzy w tym krem na zime, o ktory blaga moja facjata bo wyszuszona od mrozu jak sliwka po prazeniu. -  paczka jest akurat jak w weekend ma byc chwilowe ocieplenie .. ale juz sie ciesze! 

W weekend pofarbuje wlosy i bede sie pieknic z V w domu! Super perspektywa!

Kupilam herbatke z zurawiny i suszone owoce u turka. Za czesto sikam i byc moze przejdzie to w zapalenie pecherza, wiec dzialam poki moge bez lekow.  Dostalam tez herbatke z ostrolestu - wiec na bogato te zakupy. Na kolejny bol watraby czy cokolwiek to bylo po swietach - niech juz nie wraca!

Dzis znowu moja kolej przy garach. Lodowke troche odblokowalam - tajskie curry jak znalazl. Jutro moze zrobie pizze.. skoro V pracuje od pon do pt to troche glupio zeby jeszczs w garach stal a tak chociaz mam co robic popoludniami tj stoje w garach miedzy spacerem a cwiczeniami. Tych ostatnich dzis nie bedzie. Wskoczylam do lozka i chce sie wygrzac - zimowe welniane skarpety  jak znalazl na ta okazje.

17 lutego 2021 , Komentarze (2)

Ostatnio narzekalam ze zima jest a sniegu brak. No to sie doczekalam. Pada od 3 dni codziennie.  Ale dopiero dzis pierwszy raz wyszlam na dwor - zrobic pranie. Zeby dojsc do pralni musze przejsc przez podworko.. a tam dobre 5 cm swiezego sniegu! Od razu na buzi zaciesz!

Zaciesz zniknela gdy zaczely sie korki i stary zgred zaczal mi znowu dopieprzac ze nic nie umiem i co na sobie mysle ze chce na koniec roku podejsc do egzaminu.. co wiecej, jego to bedzie kosztowalo extra czas, wiec on sobie wyliczy ile ja mu za te przygotowania mam doplacac... co za dziad! Nie dosc ze mnie zdolowal to jeszcze chce wiecej pieniedzy. Kiedy tak naprawde wystarczyloby zebym nawet ja mu przeslala przykladowych 150 pytan jakie moga byc na ustnym i bysmy je do usranej smierci przerabiali USTNIE. Wiec nic by czasu nie tracil!!! Chyba musze zmienic nauczyciela bo ten znowu dziala mi na nerwy......$#$%%^&&*!!!!!

Uff. Troche mi ulzylo. Po wczorajszych cwiczeniach na ramiona  i pseudopompach dzis boli mnie gora... wiec ide na maly spacer. Moze uda mi sie wywietrzyc wk*rwa.

Nie moglam spac cala noc, tylko krecilam sie z prawej na lewo z tysiacem mysli w glowie. Dzien za to ciagnie sie jakby chcial a nie mogl.

Czas poczytac.

16 lutego 2021 , Komentarze (3)

Walentynki zlecialy na milym robieniu niczego - babelki byly, zarlo V zrobil. Uwielbiam bryiani.. szczegolnie vege plus krewetki.. do tego ostra raita..pickle.. i omm om omm..Bylo przepysznie! 

Wypisalam mu walentynke po norwesku - siedzial potem z google translator i sie wzruszal;) kwiatow szukal ponad godzine.. przyjechal zmarzniety z wiechciem ale nie z rozami bo nigdzie nie bylo .. wiadomo jak sie czeka do ostatniej chwili, to tak potem wychodzi. NO ALE GRUNT, ze dupsko ruszyl.

W tym tyg wyslalam juz 3 CV a dopiero konczy sie wtorek.. dzis miala byc kolejna konferencja..moze w koncu zlikwiduja ban na alkohol w restauracjach i na rynku bedzie wojna o pracownikow.. zobaczymy.

Z racji faktu, ze V gotuje od kilku dni, stwierdzilam ze na jutro na zrobie vege klopsy w sosie grzybowym.. do tego tarte buraczki.. smazone ziemniaczki dla mnie, dla niego chlebki i obiad opyndzlowany.. ALE sojowe mielone dopiero sie rozmraza i jest przerazliwie suche, wiec musze pokobinowac z iloscia oleju, bulki tartej i vege jajka czyli siemie lniane.. oby sie nie rozciupcialo;)

Cwiczen przez weekend nie bylo. Ale juz wczorsj apka odpalona. Dzis jeszcze wszystko przede mna. W koncu sie pomierzylam wiec bedzie jakis punkt wyjscia, bo to co widze na wadze.. eh.. nie podoba mi sie;(

11 lutego 2021 , Komentarze (2)

Zima zima a sniegu nie ma. Chodze na spacery przy - 13 i fajnie gdyby wokol bylo bialo i jasno. Tymczasem jest ciemno..ale czy brzydko?;)

Z racji tlustego czwartku dzis na obiad tajska zupa na mleku kokosowym a na deser paczek. Jeden. Co prawda kupilam 4. Ale mam nadzieje ze V choc jeden zje. Jak nie, coz poswiece sie;) grunt ze bez lukru po ktorym bola mnie zeby, i bez nadzienia rozanego i skorki pomaranczowej ktorej nie znosze.. gdyby paczki byly blee, mam tez swieze rogaliki z czekolada. Posmakowalam. Przepyszne. 

tak. To tyle w kwestii dietowania. Ale godzina lazenia po dworze na mrozie, wiec cos mozna przekasic. Tym bardziej ze nie pamietam kiedy jadlam jedna z tych dwoch rzeczy ostatni raz.

Po wczorajszych cwiczeniach mam straszne zakwasy w ramianach i plecach. Dzis wiec delikatnie sie porozciagam zaraz, goracy prysznic i hoop do wyra, bo nowa ksiazka wciaga.. jestsm na 4 rozdziale i dalej nie wiadomo o co tu chodzi;)

10 lutego 2021 , Skomentuj

Uslyszalam ostatnio ze zeby cos osiagnac trzeba sie na tym skupic, powtarzac ze sie da - az sie da. Badz uda. To osiagnac. Jakos ton mojej wypowiedzi nie idzie w parze z pewnoscia czy to stwierdzenie ma racje bytu. Ale sprobuje usilnie przekonac siebie ze SIE DA.

Dalej zimno. Wylazic z domu sie nie chce - popoludniami siedze sama, wiec zmuszam sie do spaceru. Przy duzym minusie i byciu w miescie - srednia to przyjemnosc. Ale krokow choc troche wydeptac trzeba.

Otworzyli juz biblioteki, wiec jeden cel wedrowki juz. Ostatnich 2 ksiazek niedoczytalam. Jedna byla o nastolatce zgwalconej po tabletce gwaltu, a druga o chlopaku, ktory chcial byc slawnym pilkarzem... ta druga jak sie okazalo miala za drobny druk i meczyla oczy. Ta pierwsza byla meczaca psychicznie. Wzielam cos innego - poczatek zapowiada sie interesujaco i leb nie boli;)

Cwiczenia z apka - dalej sa! 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.