Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2020 , Komentarze (2)

Minal kolejny tydzien. Na silowni nie bylam. W niedziele polecielismy na Islandie. Taki nasz walentynkowy wypad tyle ze wczesniejszy. Bylo cudnie. Wynajelismy mieszkanie w samym centrum, w otoczeniu sklepow restauracji .. i niedaleko od przystanku z ktorego codziennie jezdzilismy na wycieczki.  

Zima, snieg, zorza polarna i przepiekne widoki. Kapiele w goracych zrodlach, z drinkiem w basenie i maseczka na twarzy... w 40 stopniach! Rewelacyjne uczucie! Park gdzie krecili gre o tron, przepiekny wodospad... gejzery.. polecam kazdemu!

Kilka zdjec.

Wrocilam chora. Na lotniskach pelno chinczykow w maskach a ja z takim kaszlem lecialam, ze bolala mnie cala klatka. Na wycieczkach nie moglam wysiedziec w autokarach bo tak mnie dusilo. Nie moglam spac, wykanczajaca ta choroba. Jutro ostatni dzien wolnego i w pon czas do pracy. Po tak dlugiej przerwie juz nie moge sie doczekac... trzeba na kolejna wycieczke zbierac;)

Dzis przypadkiem weszlam na stronke wyjazdow z norwegii. Na polnoc. Grenlandia wyglada rewelacyjnie. Leci sie na wlasny koszt na Islandie i stamtad wyplywa statkiem ..co najmniej 10 dni na morzu i te widoki! Musze pogadac z V ;)

31 stycznia 2020 , Skomentuj

Nastal ten dzien WSPANIALY kiedy motywacja siegnela zenitu i zdrowa sie poczulam na tyle ze poszlam na silke. Co prawda jeszcze mam zwolnienie ale chce sie przekonac jak moje cialo zareaguje na troche wysilku. Bo niebawem do roboty wracac trzeba a tam nie moge siedziec nawet na chwile. 8 godzin biegania. Wiec taki test na dzis. Mam nadzieje ze zakonczy sie tym ze nie spadne z zadnego urzadzenia;)

Tak wiec pedaluje sobie jednoczesnie piszac ta notke i obserwuje cardio przede mna. Pelne bieznie. Muzyka wali w uszy. Az sie chce biegac. Ta meldia ktora slychac w piratach z karaibow..bo tak mi sie przynajmniej kojarzy..bardzo fajny kawalek.

***

Wczoraj po dluuzeszej przerwie mialam zajecia z norweskiego. Coz. No dobrze ze przemyslalam sprawe i dzien wczesniej powtorzylam co nieco slowek. Bo jednak pamiec plata figle i nieuzywanie jezyka czy wrecz nawet jego nie sluchanie niczego w nauce nie ulatwia. A tak.az tala glupia sie nie czulam.dzis tez juz odrobilam zadanie domowe i zaczelam czytac kolejna lekcje.a czytanki robia sie coraz dluzsze i jak troche nie przysiade to nowych slowek nikt sie za mna nie nauczy.

Jutro V ma ost dzien pracy w tym tyg i w koncu nie bede jak taki osiol siedziec sama w domu. Bo lezenie jest fajne ale strasznie nudne. Ogladanie vlogow kulinarnych tez na chudniecie nie pomaga bo tylko mysle co by tu mozna bylo wykrecic w kuchni, ktora dzis notabene posprzatalam bo V chyba zapomnial ze syf z curry osadza sie ma wszystkim.... a kurkuma wzera w blat. Coz.  Mysle ze moze by ten blat przemalowac.i to nieco ukryc.. ale z drugiej strony pomaranczowy wzbudza u mnie mieszanw uczucia..;)

Uczucia uczuciami... a milosc kwitnie. Nie zebym wczesniej nie doceniala swego chlopa ale ostatnie tygodnie jakos tak strasznie zblizyly nas do siebie..i jest to bardzo przyjemne uczucie. Zawsze uciekalam od takiej statecznosci bo wydawala mi sie potwornie nudna.. a teraz czekam az wejdzie do domu i zwyczajnie pogadamy na kanapie. Czlowiek dojrzewa..i uczy sie caly czas

Czas przesiasc sie z rowerka na wioslarza a tam juz nie da sie i plynac i pisac, a zatem do nastepnego! Ciao.

28 stycznia 2020 , Skomentuj

Tydzien szybko zlecial. Pobyt w domu zawsze szybko mija. Za szybko. 

Powrot poki co ekcytujacy, choc szczerze mowiac to slowo irytujacy bardziej pasuje. Samolot opozniony o 65min.. ktore spedzilam siedzac juz na plycie lotniska. Problemy techniczne i niewiada czy lot sie odbedzie. Na szczescie, po kolejnych 45min w koncu to pudlo potoczylo sie na pas startowy.

Bez bagazu glownego jakos tak lekko sie wraca. Bo z zakupami ciuchowymi sie tak ociagalam ze dopiero wczoraj podjechalam do galerii ale tylko do 1 sklepu. Oczywiscie nic nie bylo. A burdel niesamowity. Wiec jak przylecialam w jednym zestawie ubran i z 2 podkoszulkami, tak wracam bez koszulek ale z darami od mamy. Bo mamcia bardzo sie troszczy jak jestem. Torba wypchana bo brzeg. Nawet deske mi kupila bambusowa;))

Do ladowania jeszcze jakies 30min.. moze uda mi sie zlapac pociag do domu od razu bez czekania 30min

Fingers crossed!

25 stycznia 2020 , Skomentuj

Jakos tak sciegnelam z polki album ze zdjeciami. Przez podstawowke, liceum, pierwsza wielka milosc, druga milosc bez szans na nic bo kurduplem byl niesamowitym. Cala masa wspomnien. Obozy zagraniczne, wycieczki rodzinne. Jakby to inne zycie bylo. Tak odlegle ze prawie zapomniane. Ja w blond wlosach.. ja w krotkich wlosach..ze znajomymi z ktorymi do dzis mam kontakt z moze 3 osobami. Inna ja. Zupelnie inna.

Myslalam zeby pokazac V czesc tych zdjec, ale nie wiem czy to nie zrodzi 1000 pytan kim sa ci faceci na zdjeciach..bo ukryc nie mam co, ale co innego jak o kims opowiadalam a teraz wskakuje jego twarz. I fakt ze te zdjecia trzymam. W polsce co prawda, ale jednak. Pomysle.

***

Oczywiscie sie wygadalam ze album mam. Powiedzialam ze wysle zdjecia za dnia. Bo swiatlo jednak odbija. Ale jutro przesle. Jak patrzylam na te fotki to taka bylam na nich ... niespokojna.

***

Po wczorajszym spotkaniu z kolezanka.. czesciowo spokoj, czesciowo gorycz. Odczuc cala masa. Ale spokoj jakis taki tez. Mieszanka uczuc.

23 stycznia 2020 , Komentarze (1)

Polska. Tydzien czasu. Przymusowe wolne.ale nie moglam zniesc siedzenia w No samej. V do pracy przeciez chodzic musi a mi godziny samej dluza sie jak psu makaron pod nosem. Tymbardziej ze na silke chodzic nie moge. Czasu nie mam gdzie zabic. Zmeczyc nie mam sie jak. I nie moge. Wiec to wszystko powoduje mega flustracje. Czy raczej powodowalo. Bo teraz piszac z lozka w PL to NO wydaje sie tak odlegle ze az nierealne. Szkoda tylko ze V  jest tam a ja tu. Poza tym to...

Pozarty chleb razowy.. ale nie caly..

Pozarta salatka z lososiem i jajkiem.. oj pyszne bylo..

Aperol spritzz nielimitowany..wiadomo. be be be. Ale diabelki sa:)

Grzeszki sie zbieraja...ale musze odreagowac i odpoczac. Chyba psychicznie glownie..taki guzik na RESET ALL by sie przydal idealnie.

18 stycznia 2020 , Komentarze (1)

Wiele sie dzialo. Nie wiem jak zaczac. I lepiej przemilczec pewne sprawy bo ani to miejsce ani czas na wynurzenia nazbyt osobiste. Za szybko na to. No wlasnie czas. Czas to cos, czego nie doswiadczylam za duzo ostatnio. Decyzje czasem lepiej podjac powoli, a czasem dlugie roztrzasanie w niczym nie pomaga. Stojac pod sciana, majac 2 wyjscia i tylko 2, ciezko podjac dezycje. Dobra decyzje. A dobra decyzja z czasem moze okazac sie zla. I odwrotnie. Zla moze okazac sie dobra. Czas pokaze.

Na razie jestem na zwolnieniu. Probuje sie relaksowac na kanapie ale nie idzie to za dobrze. Ciezko mi nic nie robic, nie lazic. Lykac leki. Problem ze zwolnieniem tez oczywiscie musi byc bo tutejsze konowaly nie potrafia dobrzr wyplenic danych w komputerze. I tak bylam juz w przychodni 2x i musze w pon isc po raz kolejny.

Chcialam leciec do domu. Odpoczac.V musi pracowac a mi sie nudzi samej. Ale raz ze sytuacja ze zwolnieniem spedza mi sen z powiek, to potem jesli dostane przedluzenie zwolnienia to musze tutejszy zus poinformowac o planach wycieczkowych. No paranoja.

Dzis ogarnelam lazienke. Pofarbowalam wlosy. Czuje sie od razu lepiej. 

W prezencie swiatecznym dostalismy blender zelmera. Dzis wyprobowalam go na powaznie - hummus wyszedl doskonaly. Z chlebkami Wasa i swiezym ogorkiem - to bylo pierwszorzedne sniadanie i kolacja. Cos innego, pysznego, z minimalna iloscia weglowodanow.

Pogoda nie zacheca do wycieczek. Dobrze ze choc waga po swietach wrocila do normy. Latwo o to bylo w tym roku. A czekoladki na kanapie smakuja wybornie.

18 grudnia 2019 , Skomentuj

Prezentow cala masa. Zapomnialam juz co kupilam...i co sobie kupilam, wiec dzis juz, mialam takie mini swieta otwierajac kartony i ogladajac zakupy. No i wlasnie. Jedne legginsy sa troche przyciasne.. kupilam poprzednie 2 pary XL i sa troche za luzne, wiec myslalam ze L beda spoko. Jak sie okazalo inny material. I nie wiem. Przemysle. Najwyzej komus dam. Chyba ze z brzucha zgubie. Bo dzis moj brzuch przypomina balon wielkosci pilki. Nie dosc ze boli mnie chyba jajnik non stop to teraz jeszcze, po mamci obiedzie, boli i zoladek.

Nie jem miesa od kilku lat.ale swieta w domu to sobie odpuszczam. Czasami i po rybach moje flaki sie buntuja i pecznieje w oczach. A po pierogach miesnych dzis to po prostu jest rebelia. Pilka. Malo powiedziane. 8 miesiecy przerwy, definitywnej przerwy swoje zrobilo. Nie wiem jak zasne bo poki co tak mnie wszystko lupie ze obrocic tez sie ciezko. Doslownie jak ciezarowka.

Co do ciezarowki... jutro wizyta u gina. Zobaczymy jakie wiesci. Ciezki dzis jest. Psychicznie i fizycznie. Drzemka na za krotkiej kanapie dobrze na plecy tez nie zrobila. Eh, czas spac.

18 grudnia 2019 , Komentarze (1)


Siedze na lotnisku czekajac na lot.

Ludzi jakby z umiarem mimo ze do odlotu niecala godzina, a samolot pelny. bardzo przyjemnie tak bez tloku, tym bardziej ze bola mnie plecy i zoladek wiec scisk nie jest wskazany. Plecy bola mnie od tygodnia i to tak ze codziennie po pracy V masuje je mocno i dopiero wtedy moge zasnac. Takiego bolu wieki nie mialam. Mysle ze to moze okres W KONCU nadchodzi? Bo brzuch tez mnie boli...jednym slowem czuje sie zje, a ruch w pracy nie pomagal. Ale dzis juz wszystko za mna. Za niecale 5h bede juz w domu. Lezec plasko. Nie moge sie doczekac.

Podroz jak zwykle z przygodami. Co drugi pociag na lotnisko anulowany ale na szczescie wyszlam na tyle wczesnie ze nie musialam sie martwic. Odprawa tez zajela tylko 5min. To nie UK i przepelnione stansted. Moze i tez czas? Bo lece juz 18 a nie dopiero 23... tak czy siak cieszy brak problemow..

11 grudnia 2019 , Skomentuj

Za tydzien juz hello polska, wiec najwyzszy czas byl ogarnac lekarzy. W koncu znalazlam dzis rano ginekologa, nie faceta ktory ma czas na wizyte. Co prawda o 9 rano ale ze to niedaleko mojego osiedla to jakos wstane..dzien po przylocie wiec latwo nie bedzie ale dam rade. Trzeba. Nie wiem czy zdaze badania porobic przed wylotem ale moze jakos da sie doplacic za express? Myslalalam przy okazji cytologie zrobic. Jak juz i tak ide do gina to 2 pieczenie na 1 ogniu sie upiecze i na jakis czas bedzie spokoj.Zobaczymy. Fryzjer juz tez zaklepany. tak mysle nad okulista.. bo te bryly co mam mozna by juz wymienic, idealnie na soczewki ale z astygmatyzmem testowalam juz kilka i zawsze konczylo sie to bolem glowy. Zobacze czy mozna cos przez neta zalatwic...

Wczoraj odezwala sie siostra ta co paznokcie za kase by miala mi robic, ze wlasciwie to mama kupuje dla jej meza bon podarunkowy w jakims tam sklepie i czy ja juz mam prezent bo bony sa o wartosci 100 i 300 zl wiec mam wybrac i dac znac. I znowu powraca mi w glowie pytanie, serio? Ona od 4 lat nic dla V nie kupila, nawet najmniejszego, wrecz pyta o jakies odzywki ziolka i maski zeby przywiezc z indii, ale jak dla mezusia to najlepiej zebym z 300 zl wyskoczyla? No nie. na odczepnego napisalam ze 100 dam. Ale nie pasuje mi to.

Wlasnie zjadlam 2 sniadanie. Czeka jeszcze salatka owocowa .. ale to moze troche pozniej. Na razie glod zaspokojony. Mam takie zakwasy od poniedzialku ze ani schylic ani usiasc nie moge. Wstanie z lozka to tez problem. Chodze jak babcia i jak cos mi spadnie to nie do uwierzenia ile kosztuje wysilku zeby to podniesc. ZA DU ZO.

9 grudnia 2019 , Komentarze (1)

Dwa dni wolnego pod rzad mam w tym tyg, bo tak sobie szef wymyslil. Wiec niedziela zeszla na sprzataniu, a dzis juz nic robic nie trzeba. Silka i dzis i wczoraj zaliczona. Sauna tez. Boli mnie krzyz, nie wiem od czego bo nic nie dzwigalam... i przedramie..dzis na maszynach nawet 5 kg lewa reka nie moglam podniesc nie glowe. Po 16 powtorzeniach zrezygnowalam. Bo nic przyjemnego to nie bylo.  Starosc chyba wychodzi... eh pesel;)

Dzis spadl nam karnisz z zaslonami w sypialni. Nie wiem kto go wieszal ale widocznie o korkach rozporowych nie slyszal;) v wsciekly, bo mu dogadalam ze gdyby ruszyl tylek z lozka zamiast ciagnac, to sruby by wytrzymaly kolejny rok. Ale taka prawda. Zaczelam wiec szukac srubokreta zeby to wkrecic spowrotem. W szufladach gdzie przez 1,5roku tylko wrzucalam rozne rzeczy i papiery. Nim to przegrzebalam to troche zeszlo... na podlodze z bolem plecow . Nienajlepszy pomysl, ale szuflady ogarnelam. W koncu. Srubokrety znalazlam, ale jak sie okazalo tylko krzyzowe. Wiec nic z tego. V zamowil elektryczny stubokret w necie. Dolicza clo.jak zwykle. Zlodzieje.

Plan na najblisze godziny, relax pod kocem przed tv z prosseco. Brzmi dobrze!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.