Jem sobie smaczne jedzonko i chudnę 😁
Bezglutenowa pizza z patelni, pierś z serem i frytkami z frytownicy beztłuszczowej, placek z łososiem i sosem tzatziki.
We wtorek wpadło ptasie mleczko w gorzkiej czekoladzie, ale to z okazji moich urodzin. Lepsze to niż tort, nieprawdaż? :) W czwartek miałam wieczorem TK, więc musiałam być 6h przed, bez jedzenia, obiad przepadł. Przeciągnęło się to wszystko strasznie i w domu byłam przed 21szą , więc złapałam kawałek białej bułki i kotleta mielonego. Nie chciało mi się kombinować z dietetycznym żarciem, a byłam wściekle głodna.
W zasadzie nie powinnam liczyć kalorii, bo dieta od dietetyczki, ale chyba to lubię. A poza tym nie zaszkodzi sprawdzić :)
Węgli, jak się okazuje mało, a nie boli i nie odczuwam ich braku. Co więcej , nie jestem specjalnie głodna wieczorem, więc zamiast przepisowej kolacji, zazwyczaj kończę surówkę z obiadu, albo jem pomarańcze. Oczywiście jest tęsknota za bananami, ale nie jakaś dotkliwa.
Wzdęcia są nadal i to niezależnie od tego co jem. Już kiedy wstaje rano, brzuch jest wzdęty, czego nie rozumiem… Jak fodmap sobie z tym nie radzi, to chyba pora na gastrologa. Poczekam na wynik TK.