Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 77.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2022 , Komentarze (16)

Jem sobie smaczne jedzonko i chudnę 😁

 Bezglutenowa pizza z patelni, pierś z serem i frytkami z frytownicy beztłuszczowej, placek z łososiem i sosem tzatziki.

We wtorek wpadło ptasie mleczko w gorzkiej czekoladzie, ale to z okazji moich urodzin. Lepsze to niż tort, nieprawdaż? :) W czwartek miałam wieczorem TK, więc musiałam być 6h przed, bez jedzenia, obiad przepadł. Przeciągnęło się to wszystko strasznie i w domu byłam przed 21szą , więc złapałam kawałek białej bułki i kotleta mielonego. Nie chciało mi się kombinować z dietetycznym żarciem, a byłam wściekle głodna.

W zasadzie nie powinnam liczyć kalorii, bo dieta od dietetyczki, ale chyba to lubię. A poza tym nie zaszkodzi sprawdzić :)
Węgli, jak się okazuje mało, a nie boli i nie odczuwam ich braku. Co więcej , nie jestem specjalnie głodna wieczorem, więc zamiast przepisowej kolacji, zazwyczaj kończę surówkę z obiadu, albo jem pomarańcze. Oczywiście jest tęsknota za bananami, ale nie jakaś dotkliwa.

Wzdęcia są nadal i to niezależnie od tego co jem. Już kiedy wstaje rano, brzuch jest wzdęty, czego nie rozumiem… Jak fodmap sobie z tym nie radzi, to chyba pora na gastrologa. Poczekam na wynik TK.

15 marca 2022 , Komentarze (5)

Sezon działkowy uważam za otwarty 😁 wreszcie pogoda na plusie i coś tam nieśmiało z ziemi wyłazi. Krokusy, tulipany i szafirki.

A te białe dzwoneczki to nie wiem… przebiśniegi? Styrałam się dziś, bo się zabrałam za przekopywanie pola i pielenie. Nie mam na to siły. Dobrze, że syn jutro przylatuje, to pomoże.

Dietowo na plus czyli na minus 😛 waga współpracuje i spada, dieta smaczna i nawet zdrowotnie lepiej. Co prawda wzdęcia nadal mi towarzyszą, ale nadprodukcja gazów poszła w zapomnienie, tak jak bóle brzucha. Fodmap mi służy. Znalazłam w lidlu całkiem smaczny jogurt kokosowy, bo sojowego nie powinnam jeść. Czekam na białko w proszku z konopii, bo tego co mam, bez laktozy, też nie powinnam. Zaprzyjaźniłam się z makaronem ryżowym. Jest super smaczny. Zmiany i zmiany w mojej diecie.

Upiekłam chleb bezglutenowy. Co prawda nie na zakwasie, bo bez dodatku drożdży przepisu nie znalazłam, a tych nie mogę. Piekłam na proszku do pieczenia i wyszedł przepyszny. Żadnych chorobowych objawów po nim nie mam, mimo że jadłam ciepły. Super smaczny i łatwy. przepis tu

10 marca 2022 , Komentarze (22)

W oczekiwaniu na jadłospis od dietetyczki, przez cały tydzień, odpuściłam dietę. Próbowałam najeść się na zapas, bo przecież nadejdzie gorszy czas, pełen ograniczeń. Taki głupi miałam pomysł. Nie przesadzałam jakoś strasznie, nie było słodkich dni, ale jednak jadłam więcej niż powinnam. A to dwa banany ponad normę, a to jakieś słodkie do kawki, żadne wielkie zbrodnie. Waga szokuje, przybyło w tydzień dwa kilo, aż mi wstyd, ale jestem zdeterminowana, żeby się trzymać sztywno nowych wytycznych i schudnąć.

Moje menu na najbliższe trzy tygodnie będzie całkiem inne od dotychczasowego. Bardziej różnorodne i na poziomie 1600kcal. Nie wszystkie dania od dietetyczki mi pasują, bo jest szpinak i tuńczyk, ale jakoś to ogarnę i podrasuję, żeby było co jeść. Nie ma tragedii. Nawet frytki mam:) i jogurt z owocami i jajecznicę z pieczarkami. Żegnam banany, bo można mi jeść ewentualnie zielone, a nie lubię. Na pokład wchodzą truskawki i kiwi. Nabiał tylko bez laktozy i chleb bezglutenowy na zakwasie. Drożdże są be.

Najgorzej będzie przetrwać sobotę, kiedy to rodzince będę robiła lasanie, ech. Trzymajcie kciuki, żebym nie poległa.

3 marca 2022 , Komentarze (23)

Tym razem mnie dietetyczka nie rozczarowała. Miła, przyjemna i nie wstydziła się powiedzieć, że czegoś nie wie, nie patrzyła na mnie z góry, jak poprzednia. Za to stwierdziła, że moje nietolerancje są mało wiarygodne, tak samo test na Sibo, czy badania na obecność lamblii. Dysbiozę skonsultuje z bardziej obytą w temacie koleżanką.

Nie rozumiem po co się robi te badania, skoro ich przydatność jest żadna. Przyznała, że jestem trudnym przypadkiem i zaczniemy od Fotmap.

Jadłospis dostanę dopiero za tydzień na kolejnej wizycie i nie będzie to rozpiska typu śniadanie, obiad, kolacja, a propozycje dań do wyboru. Nie robiła problemu z tego, że używam słodzik/sprawdziła jaki/ ani, że nie piję wody. Kompot może być. No i moje trzy kawki z mlekiem, też się mieszczą w normach dietetycznych. Obiecała, że uwzględni w menu, moją miłość do banana z jogurtem. Będę mogła jeść i twaróg i jajka. Taka dietetyczka, to ja rozumiem. Ja ze swej strony zgodziłam się na marchewkę, selera, sałatę i pomidory. Krakowskim targiem, jak to mówią 😁

A i procent tłuszczu mam w normie, waga lekko za wysoka, ale to się skoryguje, jak będę przestrzegać diety. Bo ma być i odchudzająca i lecząca.

1 marca 2022 , Komentarze (12)

Nie potrafię schudnąć, nie wiem co jeść, dopada mnie bezsilność i zniechęcenie.

Do tej pory jak chciałam, to się zaparłam i chudłam. Teraz jest do doopy. Cały luty bez spadku wagi. Stabilizacja na poziomie prawie 68kg to jakiś żart. Małe dwa kilo w dół i byłabym szczęśliwa. Niby się staram, jest i dieta i ruch, a na wadze coraz to więcej.

Postanowiłam znów iść do dietetyczki. Czuje, że sama nie dam sobie rady. Niech mi da choć propozycje posiłków, bo te moje nietolerancje doprowadzają mnie do szału. Już nawet nie marze, żeby mi jelita wyleczyła/jest lepiej/ ale niech waga idzie w dół, a nie w górę. Postaram się dostosować do zaleceń, bo czas mi się kończy. Wiosenna kurtka przyciasna, trzeba na gwałt brzuszek zgubić.

Jutro paskudny dzień. Bez kawy z rana i bez śniadania, za to z pełnym pęcherzem. Tak mi kazali iść na usg brzucha. Przy okazji na pobranie krwi, bo musze zrobić hormony tarczycy, mocznik i kreatyninę, przed TK. Potem zaraz wizyta u p. chirurg. Całe przedpołudnie w przychodni.

Oczywiście jeszcze zakupy w Lidlu, bo tylko tam są zjadliwe jogurty sojowe, naturalne. Nie wiem tylko po kiego grzyba dodają do nich cukier. Ale nic to, węgli jest tylko 3,3 na sto gram, do przeżycia. Jak mi dietetyczka zabroni je jeść, to ją zamorduję…

26 lutego 2022 , Komentarze (4)


Tłusty czwartek był hardcorem, ale obszedł się ze mną łagodnie jeśli chodzi o wagę. Paradoksalnie 200g w dół w następny poranek, zamiast, jak zwykle, ponad kilo w górę 🙂 Kto to zrozumie… Bilans tygodniowy na zero, co nie jest takie złe, ale wolałabym, żeby jednak troszkę spadło.

Dalej walczę z pokusą bananową i próbuje ograniczyć te cudowne owoce. Nie wychodzi. O ile rano jestem w stanie zjeść mniej, to wieczorem mam mega głoda i dwa banany to norma. Usilnie szukam zamiennika na banana z jogurtem i nie umiem znaleźć. Nabiał nie, jajka nie, warzywa nie, chleb w sumie też nie, bo nie przepadam. Chyba mi nic nie pozostało poza mięsem, ale przecież nie na śniadanie i nie codziennie. A i jeszcze owoce mi zostały z rzeczy dozwolonych- banany? 😁

Do okularów się wreszcie przyzwyczaiłam. Jeszcze jakby leciutko niewyraźnie kiedy czytam książkę, ale z tym chyba nie da się nic zrobić.

Jak się okazuje mój czytnik nie ogarnia mojego księgozbioru i zaczął mulić jak mu doładowałam milion pozycji, ech. A myślałam, że po to ma sporo pamięci, żeby mieć wszystkie książki w kupie. Przewija strony modelowo, ale zawiesza się na innych funkcjach. No nic to, musze usuwać to co przeczytane i na razie nie dodawać nowych. 

24 lutego 2022 , Komentarze (8)


A jutro będzie kac moralny...

19 lutego 2022 , Komentarze (29)


Jestem w czarnej doopie z odchudzaniem, ale na własne życzenie. Nie potrafię jeść mniej, nie tego co jest tak dobre. czyt. banan z jogurtem :)

Próbuje od dwóch dni brać tego banana mniej, ale dalej za dużo. No i te dania węglowodanowe, ech rodzinka. Niezaprzeczalnym plusem, jest brak słodyczy od siódmego lutego /nie licząc pawełka w walentynki/ Nawet mnie, póki co, nie ciągnie, ale nadchodzi tłusty czwartek i nie daruję 😁

Zdrowotnie, jak się okazało, prawdopodobnie nie mam żadnych pasożytów, ani lamblii. Tak wyszło po pierwszym badaniu. Jeszcze dwa przede mną. Hmm… Czuje się całkiem przyzwoicie, mimo powrotu do nabiału. Aczkolwiek dziś kupiłam jogurty sojowe, bo musze się upewnić czy na pewno nie ma różnicy w samopoczuciu.

Odebrałam wreszcie moje okularki i to jak mnie wkurzają, to masakra. Nie widzę w nich tak idealnie, jak w starych. Obraz się zamazuje i trzeba odpowiednio ustawiać głowę, żeby to wyostrzyć, koszmar. Jak nie musicie, nie bierzcie progresów. Muszę jeszcze podjechać raz, żeby mi dopasowali nauszniki, bo mi się zsuwa wiecznie ten badziew za 1600zł

15 lutego 2022 , Komentarze (23)

Nie wiem co jest nie tak z tymi lekarzami. Niedouki jakieś, że szok. Poszłam z moimi wynikami do internisty, bo co to za problem, mając czarno na białym, dać antybiotyk. Ale nie. Przede wszystkim lekarz pierwszy raz widział na oczy wyniki dysbiozy i sprawdzał w internecie czym to się je. Nie przeszkodziło mu to jednak stwierdzić, że ten wynik nic nie mówi, bo to jest test pośredni. No trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam… Stanęło na tym, że mam iść z wynikami do gastrologa. Najlepiej prywatnie. I zrobić badania na pasożyty/refundowane/ i osobno na lamblie za gotówkę. No żesz ku… Kiedy to się skończy… Oglądałam filmik na YT, gdzie na podstawie tego testu z powodzeniem się leczy probiotykami pacjentów, a tu nic z tego.

Dziś zaniosłam materiał do badania na te robale i poczekam na wyniki. Do gastrologa pójdę dopiero jak będzie to zbadane i nowe, aktualne usg i TK. Nadal pozostaje mi się bujać z moimi dolegliwościami.

Dietowo marnie, bo jestem wiecznie podenerwowana i mi apetyt wtedy rośnie. Niby się pilnuje, ale jednak trochę za dużo jem. Waga się utrzymuje wciąż powyżej 67kg.

Wczoraj, wiadomo, Walentynki :) Zapowiedziałam mężowi, że nie chcę słodyczy, to kupił mi małego batonika Pawełka, żeby był wilk syty i owca cała :) Tak wiec wielkiego grzechu wczoraj nie popełniłam. Do tego piękny storczyk zasilił moją kolekcję kwiatów.

Nigdy ich nie kupowałam, bo dla mnie wyglądają jak sztuczne i trudno je pielęgnować. No nic to, podejmę wyzwanie i postaram się go za szybko nie uśmiercić.

12 lutego 2022 , Komentarze (16)

Cały tydzień grzecznie, bez grama cukru i nawet bez chęci, żeby zgrzeszyć. Waga niespecjalnie chce spadać, ale się nie poddaję. Była niebezpiecznie wysoko i dostałam jak obuchem w łeb tym 68,4kg. Podziałało motywująco.

Kilka dni bez nabiału i jaj i… samopoczucie dokładnie takie samo jak przedtem. Nadal wzdęcia, zaparcia, gazy i bóle brzucha. No żesz ku… To po co ja się tak męczę?

Dostałam wreszcie wyniki w kierunku dysbiozy jelit . Sporo się wyjaśniło…

- brak witaminy B6 i glicyny

-wzmożona aktywność bakterii e-coli

- nadmierne zasiedlenie jelita cienkiego przez Gardia lamblia lub przez niektóre bakterie beztlenowe

-nadmierny przyrost masy bakterii w jelicie cienkim

Czyli prawdopodobnie wszystkie moje dolegliwości są przez lamblie, fuj. Kupiłam stosowny preparat na oczyszczenie/wrotycz/ i chyba pora się wybrać do lekarza. Skończyłam diagnostykę we własnym zakresie, pora na medyczne działanie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.