Jakoś żyje po wczorajszym. Mam nadzieję, że się rozejdzie to jakoś.
84,7 kg, tyle to widziałam pięć lat temu na wadze.
Mam dużo papryki, chyba zrobię faszerowaną na obiad. Jajka też dostaję od kur z zagrody domowej. Dziś zjadłam na śniadanie trochę melona freeganskiego- cukier, ale zamiast chleba,dużo tego dostajemy, trzeba zjeść. Zjadłam tez całe avocado, dwa jajka i trochę boczku. Jestem najedzona. Podoba mi się ta pełna kolorów kuchnia. Głównie warzywna, ale chyba o to chodzi.
Właściwie to kupuje mięso, ryby, masło, mleko roślinne, ser i jogurty roślinne, orzechy,kasze i ryż, truskawki, czekoladę 70% i więcej. A reszta z tego co dostanie mój mąż kombinuje.