Motywuje mnie to,że za osiem miesięcy jest mój ślub a ja wyglądam tragicznie.
Zaniedbałam się totalnie. Zaczęłam tyć od momentu wprowadzenia się do mojego przyszłego męża.Każdy wieczór kolacja, winko, drink bądź piwo i tak prawie codziennie, teraz zrezygnowaliśmy z alkoholu w tygodniu, pijemy jedynie w sobotę wieczór ze znajomymi.
Rozpoczynam dietę własną czyli nie szukam jakichś wymyślonych. Wykluczyłam jasny chleb,ziemniaki,słodycze,więcej się ruszam, Postanowiłam ,że będziemy jedli pięć posiłków dziennie wcześniej były dwa lecz ogromne z mnóstwem podjadania a teraz pięć posiłków bez podjadania ale za to będziemy pić dużo wody mineralnej niegazowanej. No niestety jest ciężko jem mało często no ale ciągle jestem głodna hehe
Dziś wyglądało to tak :
Wstałam po nocnej zmianie wypiłam kawę
Na śniadanie zjadłam dwa małe jabłka, i ciastko ryżowe
dwie godziny później zjadłam płatki owsiane z jogurtem naturalnym
o osiemnastej przychodzi mój narzeczony z pracy i jemy obiad
pierś z kurczaka w ziołach niestety smażony do tego marchewka duszona z groszkiem,
bez zupy. bez ziemniaków. jutro też będzie wyglądał tak mój dzień w nocy o 2 jem jabłko w przerwie w pracy. Aha i musze jeszcze dodać ,ze przed pracą o 20tej idziemy na spacer połaczony z truchtem, w ciagu dnia tez wyknuje ćwiczenia. życzcie mi powodzenia