- Dołączył: 2006-02-24
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1665
13 lutego 2008, 13:16
Hej... własnie pare dni temu znowu przekroczyłam granicę pomiędzy 70 a 69 kg... teraz moim celem jest zobaczenie 59 na wadze... Nie widziałam takiego tematu dlatego go zakładam....
Moze razem będzie prosciej? :) Przyłączcie się
- Dołączył: 2008-02-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 52
16 lutego 2008, 17:46
Hejka ;* Mam nadzieję,że tym razem uda mi się osiągnąć swój cel...Takich diet miałam już sporo,lae tym razem jak zobaczyłam się w kostiumie kąpielowym to aż mnie wygięło...:P No cóż,mam nadzieję,że się jakoś poznamy i razem osiągniem swój cel...Jest przecież jednakowy a razem raźniej! :D pozdro for all =**
16 lutego 2008, 17:47
A ja przez cały dzień nie mysle o wadze, ale jak już jestem rano czy wieczorem w łazience to normalnie sfixowac moge jak patrze na wage. A wiadomo przeciez ze wahania wagi zdazaja sie czesto i nawet jesli z dnia na dzien zrobi sie wiecej to prawdopodobnie jest to chwilowe. A u mnie od razu włacza sie głupie myslenie, czuje sie jak słon i szukam pocieszenia w jakims ciastku mimo ze wiem ze to glupie... I stad wlasnie moja decyzja ze zwaze sie dopiero w marcu :)
16 lutego 2008, 19:15
Jestem dziś u rodziców. Co do diety to jadłam niewiele, ale za to niezdrowo - biały chleb, drożdżóweczka, ale nie będę u rodziców marudzić. Odmówiłam sobie za to kolacji, tak żeby nie mieć wielkich wyrzutów. Przed kąpielą stanęłam na wagę. Cóż, waga rodziców jest dla mnie łaskawsza niż moja własna, bo z zapchanym sadełkiem pokazała 65 kg, co jest moim jakby pierwszym celem (waga początkowa na starcie pierwszego odchudzania). Stwierdzam ogólnie, że wagi elektroniczne są mniej łaskawe i pokazują więcej niż te ze wskazówką.
Dziś jeszcze pewnie chlapnę jakieś piwko. W weekendy z dieta bywa ciężko
16 lutego 2008, 20:26
Ja juz rozpoczelam sezon bikini dwa tyg temu i odrazu jak zobaczylam zdjecia popowrocie postanowilam ze ide na diete!! Dziewczyny, lato idzie! Kurcze, chcialabym aby te kiligramy szybc\iej lecialy w dol!
Dzis bylam w zoo z dzieciakami, w pospechu zapomnialam owocow dla siebie wiec na obiad jedyna opcja byly frytki i czipsy:( Czuje sie okropnie:(
17 lutego 2008, 10:12
U mnie kolejny dzień u rodziców, czyli biały chlebek na śniadanko i to w dość dużych ilościach. Daruję sobie za to drugie śniadanie, a na obiad jest rybka, więc ok
Jak dzisiaj wrócę to zaatakuję orbitka, chyba przez te 11 dni zdążyłam się od niego uzależnić. Mam ochotę biegać
![]()
!!
- Dołączył: 2007-08-01
- Miasto: Rotterdam
- Liczba postów: 1312
17 lutego 2008, 11:04
oj ja dzisiaj tez musze pocwiczyc ale niestety nie mam orbitka i zostaja mi cwiczenia na dywanie :p
dziewczyny mam pytanie...
czy wyciśnięty sok z grajfuta ma tyle samo kalorii jakbym zjadla owoc normlanie???
- Dołączył: 2006-02-24
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1665
17 lutego 2008, 11:17
Witajcie szósteczki :) piękna niedziela dzisiaj :)
oczywiscie piątkowe szalenstwa na miescie wpłynęły na wagę... więc narazie nie patrzę na paseczek... trzeba trochę pocwiczyc :)
- Dołączył: 2007-09-05
- Miasto: Lubin
- Liczba postów: 3187
17 lutego 2008, 11:24
Cześć Vitalijki, jak wam mija dzisiaj dzień? Czy wam też ciężko się zmotywować przez weekend? ach.... żeby te kilogramy same tak leciały w dół
- Dołączył: 2007-08-01
- Miasto: Rotterdam
- Liczba postów: 1312
17 lutego 2008, 11:27
zgadza sie ciezko ciezko... ale sie wspieramy :D:D:D
17 lutego 2008, 11:27
Mi w weekendy ciężej jak jestem u rodziców. trudno stać i mamie nad garami marudzić. Do tego nie mam na czym ćwiczyć, ale dzisiaj jeszcze pobiegam po powrocie i chyba zacznę robić brzuszki ... hm... powiedzmy 100 dziennie