- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 2553
1 maja 2010, 20:39
ZERO ORBITKA!
ale za to 8 godzin ruchu na wysokich obrotach
...padam z nóg
DOBRANOC ![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/smilie4.gif)
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 2553
2 maja 2010, 11:26
a dzisiaj 13,1km orbitkowania ![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/smile.gif)
Miłego dnia ![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/wink.gif)
PS. słodycze na okrągło...prawie
- Dołączył: 2009-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 650
4 maja 2010, 16:08
Cześć Dziewczyny,
wróciłam po weekendzie majowym do domu ... bardziej na tarczy niż z tarczą, ale ... nie zniechęcona. Niestety- sięgnęłam niby mimochodem po słodycze i procenty ... ale przynajmniej było miło. No i jak tu mieć wyrzuty sumienia? Dieta u mnie - trochę z tzw. "musu" wchodzi w fazę CIĘŻKĄ - dostałam zaproszenie na 19 czerwca na wesele- i niech ta data będzie dla mnie jeszcze większą motywacją. Dziś mam jeszcze dzień wolny- więc a to pranko, a to sprzątanko i takie tam ...
A co u WAS? Mam nieodparte wrażenie, że nasz wątek lekko siada. Wydaje mi się? Piszcie, piszcie- ciekawa jestem jak się miewacie.
Już za 3 dni ważenie, pamiętacie? Tylko 3 dni.
Ja na ten piątek mam tylko jedno życzenie- żeby nie przybyło. Trochę się boję o to moje 65,7 kg. Walczę - jakby nie było będzie dobrze!
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
4 maja 2010, 18:20
och.. ja też się modlę, zeby nie przybyło.. to nie był dietkowy weekend
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 2553
4 maja 2010, 18:22
Dziewczyny, ja nawet nie mam złudzeń...NIE JEST DOBRZE!
Edytowany przez zuzek144 4 maja 2010, 18:22
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
4 maja 2010, 18:30
ach.. ja dziś jestem zła.. nawet poćwiczyć nie umiem .. moje ciało po prostu nie chce ze mną współpracować
![]()
checi są tylko ciało ma chyba dosyc i jak ja mam spalić te kcal z weekendu ?
- Dołączył: 2009-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 650
4 maja 2010, 18:29
Mimo, że to STRASZNIE zabrzmi - to trochę mi raźniej z Wami - mam na myśli te nasze słabości. Bo generalnie to wstyd mi, że ani krzty silnej woli we mnie...
Ale powiem Wam Kochane, że mamy jeszcze kilka dni do celu (nawet kilkanaście). Trzeba zebrać cztery litery w troki i działać. NIE MAM ZAMIARU SIĘ PODDAĆ! DO 25 CZERWCA SCHUDNĘ!
Wiem, że Wy też. Super, że możemy odchudzać się razem!
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
4 maja 2010, 19:51
To nie brzmi strasznie.. a wręcz przeciwnie.. dobrze Cię rozumiem... gdyby nie dziewczyny z Vitalii poddałabym się dawno temu od stycznia do kwietnia waga stała mi w miejscu a nawet wahała się w górę z 71 zrobiło się 73.. a czasem nawet widziałam już 74.. byłam załamana.. ale dziewczyny były ze mną. Nie stawałam już potem na wagę nawet, bo się bałam.. w końcu się przełamałam.. a tu? 70! nagle ! Gdyby nie to, że dziewczyny nie pozwoliły mi się poddać i tłumaczyły, że czasem tak się zdarza- taki zastój.. dawno w cholerę bym to rzuciła i za pewne miała bym z powrotem swoje 78 - albo i więcej..