Temat: Bycie rodzicem

Założyłam dzisiaj temat o weselu z 9 tygodniowym dzieckiem. Po przeczytaniu waszych wypowiedzieć stwierdziłam, że macie rację i nie zostawię dziecka w osobnym pokoju samego. Będzie z nami na sali, a jeśli zaśnie w pokoju będzie zawsze pod czyimś nadzorem :) Dziecko jest aktualnie bardzo odporne na hałas, głośną muzykę, głośno rozmawiające osoby. Jeśli będzie takie również za miesiąc, to będzie pewnie głównie w wózku na sali śpiąc. A do domu wrócimy trochę wcześniej. W tamtym temacie było kilka odpowiedzi typu, że jak jest się mamą, to nie imprezuje się, a najlepiej pierwsze tygodnie siedzieć w domu i nie spotykać się z nikim. A w pokoju w którym dziecko śpi, siedzieć i czuwać, nawet przy kilkulatku. Nie w pokoju obok, ale w tym samym co dziecko 🙈 

Ja widzę to inaczej, i inne kobiety mamy w mojej rodzinie też. 2 dni po urodzeniu dziecka byłam z nim pierwszy raz na spacerze i od tamtej pory wychodzimy codziennie 2x, czy jest gorąco, czy pada deszcz. Jak dziecko miało 3 dni byliśmy na dużym spotkaniu rodzinnym, z dzieckiem. Gdy miało tydzień byliśmy na grillu, oczywiście z dzieckiem. Spotykam się na mieście na kawę, chodzę po sklepach, do muzeum, z dzieckiem. 5 tygodniowe dziecko mnie nie ogranicza, a myślenie nadal o sobie jako kobiecie nie oznacza, że nie dbam o dziecko.


Ale nie chciałabym spędzić kilka tygodni, miesięcy, lat jako "mama", zapominając że jestem kobietą, że mam hobby, znajomych i własne potrzeby. Czy to egoistyczne? Jak wy to widzicie? Jak wygląda to u was?

Kina9 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Tonya napisał(a):

A ja jestem podobnego zdania jak autorka. 

Pierwsze 2-3 tygodnie noworodek rzeczywiście powinien unikać tłumów. Ale później dobrze jest go oswajać z ludźmi.

My córkę od poczatlu zabieramy wszędzie ze sobą (no może po za kinami, teatrami itp). W ciągu pierwszych 3 miesięcy życia zaliczyła wesele, chrzciny, urodziny kolegi, 3 dniowy wyjazd w góry ze znajomymi, tydzien we Włoszech, "śledzika" i częste odwiedziny różnych znajomych i rodziny. Nigdy nie brał jej na ręce nikt po alkoholu. Mielismy slucgawki akustyczne, ale nie bylo potrzeby je zakladac. Za każdym razem bawiła się świetnie, nie płakała, jadła i spała. Zawsze lepiej usypiala do głośnej muzyki niż do kolysanek.

Teraz ma 9 miesięcy, ani razu nie była chora, nie boi się ludzi, mogę ją zostawić z każdą ciocią i wujkiem i ma wywalone. Słuch ma bardzo dobry. Od pół roku śpi sama w swoim pokoju, mam elektroniczną nianie. Na imprezach też spała w wózku albo w pokoju obok z kamerką.

Także obrażanie autorki to trochę przegięcie, dajcie jej żyć po swojemu, jeśli zobaczy że dziecku dzieje się krzywda to przecież zabierze je do domu.

Dodam tylko, że zwróciłabym teraz uwagę, że zapowiadają kolejną, sporą falę covida, w moim otoczeniu już się zaczęło i co raz więcej osób choruje, więc z tego powodu bym przemyślała wesele.

?

W końcu ktoś kto mnie rozumie i ma podobne podejście. Już zaczęłam myśleć, że ja i moja rodzina jesteśmy nienormalni i egoistyczni, a reszta świata to przeciwieństwo nas ? A dzieci w rodzinie też są zdrowe, otwarte na ludzi, aktywne i wesołe. 

Chyba bym oszalała, gdybym miała siedzieć kilka tygodni po porodzie w domu odseperowana od świata i innych ludzi, jak tu chyba 3 dziewczyny napisały. Ale rzeczywiście, niech każdy robi jak uważa. 

Dzięki za informację o covidzie. Mam jeszcze miesiąc czasu, więc pomyślę czy zabrać dziecko na to wesele czy nie. Opiekunki nie chciałabym do tak małego dziecka,  a niestety rodzina ze strony męża nie da rady pomóc bo mieszkają 1000 km od nas.

w tamtym wątku zostałaś skrytykowana przede wszystkim za pozostawienie dziecka samego w jakimś tam pomieszczeniu obok sali, do którego każdy miałby dostęp a Ty żadnej kontroli nad tym.

Tutaj piszesz o dużym spotkaniu jak dziecko miało 3 dni - jak moje dzieci miało 3 dni to wychodziliśmy ze szpitala więc nie wyobrażam sobie jechać wprost na imprezę. I ogólnie uważam, że noworodka to jednak trzeba trochę bardziej chronić. Więc no do ukończenia miesiąca raczej ostrożnie z tłumami. Ja dodatkowo urodziłam w czasie covidu więc tym bardziej byliśmy ostrożni.

Pasek wagi

Kina9 napisał(a):

Założyłam dzisiaj temat o weselu z 9 tygodniowym dzieckiem. Po przeczytaniu waszych wypowiedzieć stwierdziłam, że macie rację i nie zostawię dziecka w osobnym pokoju samego. Będzie z nami na sali, a jeśli zaśnie w pokoju będzie zawsze pod czyimś nadzorem :) Dziecko jest aktualnie bardzo odporne na hałas, głośną muzykę, głośno rozmawiające osoby. Jeśli będzie takie również za miesiąc, to będzie pewnie głównie w wózku na sali śpiąc. A do domu wrócimy trochę wcześniej. W tamtym temacie było kilka odpowiedzi typu, że jak jest się mamą, to nie imprezuje się, a najlepiej pierwsze tygodnie siedzieć w domu i nie spotykać się z nikim. A w pokoju w którym dziecko śpi, siedzieć i czuwać, nawet przy kilkulatku. Nie w pokoju obok, ale w tym samym co dziecko ? 

Ja widzę to inaczej, i inne kobiety mamy w mojej rodzinie też. 2 dni po urodzeniu dziecka byłam z nim pierwszy raz na spacerze i od tamtej pory wychodzimy codziennie 2x, czy jest gorąco, czy pada deszcz. Jak dziecko miało 3 dni byliśmy na dużym spotkaniu rodzinnym, z dzieckiem. Gdy miało tydzień byliśmy na grillu, oczywiście z dzieckiem. Spotykam się na mieście na kawę, chodzę po sklepach, do muzeum, z dzieckiem. 5 tygodniowe dziecko mnie nie ogranicza, a myślenie nadal o sobie jako kobiecie nie oznacza, że nie dbam o dziecko.

Ale nie chciałabym spędzić kilka tygodni, miesięcy, lat jako "mama", zapominając że jestem kobietą, że mam hobby, znajomych i własne potrzeby. Czy to egoistyczne? Jak wy to widzicie? Jak wygląda to u was?

I dobrze robisz. Dzieci, nawet małe, uczestniczyły w życiu rodzinnym od zawsze. To ostatnio ludzie dali sobie wmówić różne głupoty nt. izolowania dzieci,itp. i traktowania dziecka jak kosmitę. Rozumiem izolowanie, szczególną uwagę, jeżeli dzieciak jest chory, ale przy zdrowym dziecku nie ma powodu. Padały argumenty, że będzie głośno. O.K. zorganizować słuchawki, ale nie można przy dziecku chodzić na palcach, bo to prowadzi do absurdów - dom zamiera, nie można oddychać, bo dziecko śpi. Dzieciak od początku musi funkcjonować w normalnych warunkach, a nie pod kloszem, bo później problemów na kilometry. 

Joanna19651965 napisał(a):

Kina9 napisał(a):

Założyłam dzisiaj temat o weselu z 9 tygodniowym dzieckiem. Po przeczytaniu waszych wypowiedzieć stwierdziłam, że macie rację i nie zostawię dziecka w osobnym pokoju samego. Będzie z nami na sali, a jeśli zaśnie w pokoju będzie zawsze pod czyimś nadzorem :) Dziecko jest aktualnie bardzo odporne na hałas, głośną muzykę, głośno rozmawiające osoby. Jeśli będzie takie również za miesiąc, to będzie pewnie głównie w wózku na sali śpiąc. A do domu wrócimy trochę wcześniej. W tamtym temacie było kilka odpowiedzi typu, że jak jest się mamą, to nie imprezuje się, a najlepiej pierwsze tygodnie siedzieć w domu i nie spotykać się z nikim. A w pokoju w którym dziecko śpi, siedzieć i czuwać, nawet przy kilkulatku. Nie w pokoju obok, ale w tym samym co dziecko ? 

Ja widzę to inaczej, i inne kobiety mamy w mojej rodzinie też. 2 dni po urodzeniu dziecka byłam z nim pierwszy raz na spacerze i od tamtej pory wychodzimy codziennie 2x, czy jest gorąco, czy pada deszcz. Jak dziecko miało 3 dni byliśmy na dużym spotkaniu rodzinnym, z dzieckiem. Gdy miało tydzień byliśmy na grillu, oczywiście z dzieckiem. Spotykam się na mieście na kawę, chodzę po sklepach, do muzeum, z dzieckiem. 5 tygodniowe dziecko mnie nie ogranicza, a myślenie nadal o sobie jako kobiecie nie oznacza, że nie dbam o dziecko.

Ale nie chciałabym spędzić kilka tygodni, miesięcy, lat jako "mama", zapominając że jestem kobietą, że mam hobby, znajomych i własne potrzeby. Czy to egoistyczne? Jak wy to widzicie? Jak wygląda to u was?

I dobrze robisz. Dzieci, nawet małe, uczestniczyły w życiu rodzinnym od zawsze. To ostatnio ludzie dali sobie wmówić różne głupoty nt. izolowania dzieci,itp. i traktowania dziecka jak kosmitę. Rozumiem izolowanie, szczególną uwagę, jeżeli dzieciak jest chory, ale przy zdrowym dziecku nie ma powodu. Padały argumenty, że będzie głośno. O.K. zorganizować słuchawki, ale nie można przy dziecku chodzić na palcach, bo to prowadzi do absurdów - dom zamiera, nie można oddychać, bo dziecko śpi. Dzieciak od początku musi funkcjonować w normalnych warunkach, a nie pod kloszem, bo później problemów na kilometry. 

No jak ktos nie widzi roznicy, pomiedzy chodzeniem na palcach w domu, a zabieraniem dziecka na sale weselna pelna ludzi i glosnej muzyki...🙄 Sala weselna to nie sa NORMALNE warunki dla noworodka. Tak, zabralam dziecko na wesele. I tak, nie popieram zostawienia noworodka samego w jakiejs sali.

Joanna19651965 napisał(a):

Kina9 napisał(a):

Założyłam dzisiaj temat o weselu z 9 tygodniowym dzieckiem. Po przeczytaniu waszych wypowiedzieć stwierdziłam, że macie rację i nie zostawię dziecka w osobnym pokoju samego. Będzie z nami na sali, a jeśli zaśnie w pokoju będzie zawsze pod czyimś nadzorem :) Dziecko jest aktualnie bardzo odporne na hałas, głośną muzykę, głośno rozmawiające osoby. Jeśli będzie takie również za miesiąc, to będzie pewnie głównie w wózku na sali śpiąc. A do domu wrócimy trochę wcześniej. W tamtym temacie było kilka odpowiedzi typu, że jak jest się mamą, to nie imprezuje się, a najlepiej pierwsze tygodnie siedzieć w domu i nie spotykać się z nikim. A w pokoju w którym dziecko śpi, siedzieć i czuwać, nawet przy kilkulatku. Nie w pokoju obok, ale w tym samym co dziecko ? 

Ja widzę to inaczej, i inne kobiety mamy w mojej rodzinie też. 2 dni po urodzeniu dziecka byłam z nim pierwszy raz na spacerze i od tamtej pory wychodzimy codziennie 2x, czy jest gorąco, czy pada deszcz. Jak dziecko miało 3 dni byliśmy na dużym spotkaniu rodzinnym, z dzieckiem. Gdy miało tydzień byliśmy na grillu, oczywiście z dzieckiem. Spotykam się na mieście na kawę, chodzę po sklepach, do muzeum, z dzieckiem. 5 tygodniowe dziecko mnie nie ogranicza, a myślenie nadal o sobie jako kobiecie nie oznacza, że nie dbam o dziecko.

Ale nie chciałabym spędzić kilka tygodni, miesięcy, lat jako "mama", zapominając że jestem kobietą, że mam hobby, znajomych i własne potrzeby. Czy to egoistyczne? Jak wy to widzicie? Jak wygląda to u was?

I dobrze robisz. Dzieci, nawet małe, uczestniczyły w życiu rodzinnym od zawsze. To ostatnio ludzie dali sobie wmówić różne głupoty nt. izolowania dzieci,itp. i traktowania dziecka jak kosmitę. Rozumiem izolowanie, szczególną uwagę, jeżeli dzieciak jest chory, ale przy zdrowym dziecku nie ma powodu. Padały argumenty, że będzie głośno. O.K. zorganizować słuchawki, ale nie można przy dziecku chodzić na palcach, bo to prowadzi do absurdów - dom zamiera, nie można oddychać, bo dziecko śpi. Dzieciak od początku musi funkcjonować w normalnych warunkach, a nie pod kloszem, bo później problemów na kilometry. 

Pomiędzy izolowaniem dziecka od ludzi, a zabieraniem na bardzo głośne imprezy z alkoholem i tańcami, jest jeszcze cała przestrzeń do podejmowania rozsądnych decyzji wychowawczych.

krolowamargot napisał(a):

Joanna19651965 napisał(a):

Kina9 napisał(a):

Założyłam dzisiaj temat o weselu z 9 tygodniowym dzieckiem. Po przeczytaniu waszych wypowiedzieć stwierdziłam, że macie rację i nie zostawię dziecka w osobnym pokoju samego. Będzie z nami na sali, a jeśli zaśnie w pokoju będzie zawsze pod czyimś nadzorem :) Dziecko jest aktualnie bardzo odporne na hałas, głośną muzykę, głośno rozmawiające osoby. Jeśli będzie takie również za miesiąc, to będzie pewnie głównie w wózku na sali śpiąc. A do domu wrócimy trochę wcześniej. W tamtym temacie było kilka odpowiedzi typu, że jak jest się mamą, to nie imprezuje się, a najlepiej pierwsze tygodnie siedzieć w domu i nie spotykać się z nikim. A w pokoju w którym dziecko śpi, siedzieć i czuwać, nawet przy kilkulatku. Nie w pokoju obok, ale w tym samym co dziecko ? 

Ja widzę to inaczej, i inne kobiety mamy w mojej rodzinie też. 2 dni po urodzeniu dziecka byłam z nim pierwszy raz na spacerze i od tamtej pory wychodzimy codziennie 2x, czy jest gorąco, czy pada deszcz. Jak dziecko miało 3 dni byliśmy na dużym spotkaniu rodzinnym, z dzieckiem. Gdy miało tydzień byliśmy na grillu, oczywiście z dzieckiem. Spotykam się na mieście na kawę, chodzę po sklepach, do muzeum, z dzieckiem. 5 tygodniowe dziecko mnie nie ogranicza, a myślenie nadal o sobie jako kobiecie nie oznacza, że nie dbam o dziecko.

Ale nie chciałabym spędzić kilka tygodni, miesięcy, lat jako "mama", zapominając że jestem kobietą, że mam hobby, znajomych i własne potrzeby. Czy to egoistyczne? Jak wy to widzicie? Jak wygląda to u was?

I dobrze robisz. Dzieci, nawet małe, uczestniczyły w życiu rodzinnym od zawsze. To ostatnio ludzie dali sobie wmówić różne głupoty nt. izolowania dzieci,itp. i traktowania dziecka jak kosmitę. Rozumiem izolowanie, szczególną uwagę, jeżeli dzieciak jest chory, ale przy zdrowym dziecku nie ma powodu. Padały argumenty, że będzie głośno. O.K. zorganizować słuchawki, ale nie można przy dziecku chodzić na palcach, bo to prowadzi do absurdów - dom zamiera, nie można oddychać, bo dziecko śpi. Dzieciak od początku musi funkcjonować w normalnych warunkach, a nie pod kloszem, bo później problemów na kilometry. 

Pomiędzy izolowaniem dziecka od ludzi, a zabieraniem na bardzo głośne imprezy z alkoholem i tańcami, jest jeszcze cała przestrzeń do podejmowania rozsądnych decyzji wychowawczych.

Dla niektórych jak widać jeśli 2 miesięczne dziecko nie uczestniczy w zakrapianych imprezach z muzyką do białego rana, to znaczy, że trzymasz je pod kloszem a w domu chodzisz na palcach i boisz się głośniej pierdnąć jak śpi. 

Pasek wagi

Kina9 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Tonya napisał(a):

A ja jestem podobnego zdania jak autorka. 

Pierwsze 2-3 tygodnie noworodek rzeczywiście powinien unikać tłumów. Ale później dobrze jest go oswajać z ludźmi.

My córkę od poczatlu zabieramy wszędzie ze sobą (no może po za kinami, teatrami itp). W ciągu pierwszych 3 miesięcy życia zaliczyła wesele, chrzciny, urodziny kolegi, 3 dniowy wyjazd w góry ze znajomymi, tydzien we Włoszech, "śledzika" i częste odwiedziny różnych znajomych i rodziny. Nigdy nie brał jej na ręce nikt po alkoholu. Mielismy slucgawki akustyczne, ale nie bylo potrzeby je zakladac. Za każdym razem bawiła się świetnie, nie płakała, jadła i spała. Zawsze lepiej usypiala do głośnej muzyki niż do kolysanek.

Teraz ma 9 miesięcy, ani razu nie była chora, nie boi się ludzi, mogę ją zostawić z każdą ciocią i wujkiem i ma wywalone. Słuch ma bardzo dobry. Od pół roku śpi sama w swoim pokoju, mam elektroniczną nianie. Na imprezach też spała w wózku albo w pokoju obok z kamerką.

Także obrażanie autorki to trochę przegięcie, dajcie jej żyć po swojemu, jeśli zobaczy że dziecku dzieje się krzywda to przecież zabierze je do domu.

Dodam tylko, że zwróciłabym teraz uwagę, że zapowiadają kolejną, sporą falę covida, w moim otoczeniu już się zaczęło i co raz więcej osób choruje, więc z tego powodu bym przemyślała wesele.

?

W końcu ktoś kto mnie rozumie i ma podobne podejście. Już zaczęłam myśleć, że ja i moja rodzina jesteśmy nienormalni i egoistyczni, a reszta świata to przeciwieństwo nas ? A dzieci w rodzinie też są zdrowe, otwarte na ludzi, aktywne i wesołe. 

Chyba bym oszalała, gdybym miała siedzieć kilka tygodni po porodzie w domu odseperowana od świata i innych ludzi, jak tu chyba 3 dziewczyny napisały. Ale rzeczywiście, niech każdy robi jak uważa. 

Dzięki za informację o covidzie. Mam jeszcze miesiąc czasu, więc pomyślę czy zabrać dziecko na to wesele czy nie. Opiekunki nie chciałabym do tak małego dziecka,  a niestety rodzina ze strony męża nie da rady pomóc bo mieszkają 1000 km od nas.

ja to zawsze zabierałam dzieci na takie imprezy. Z racji tego, że mieli okazję poznać swoich kuzynów, zobaczyć jak wygląda taka impreza. Zresztą gdybym nie przyjechała, bo nie mam z kim dziecka zostawić, to by się na mnie obrazili. Raz nie pojechałam i to tylko dlatego, że mój mąż wyjechał. Zresztą na weselach całej mojej rodziny dzieci były mile widziane, bo są częścią rodziny.

Myślę, że mylisz wątki. Co innego wziąć kilkudniowe dziecko na spacer z inną mamą czy na grilla z garstką ludzi, a co innego wystawiać je na hałas, migające światło i towarzystwo setki ludzi, z których połowa będzie pod wpływem alkoholu. Nikt nie każe Ci siedzieć z dzieckiem w domu i patrzeć czy oddycha, ale jednak rodzicielstwo ma wpływ na sposób spędzania czasu, czego jeszcze może boleśnie nie doświadczyłaś, bo na razie dziecko nie ma własnej woli, nie jest mobilne, nie zaczyna testować Twoich granic, nie choruje i nie ma własnego zdania. Poczekaj, aż będziesz miała w domu charakternego dwulatka, które będzie miało swoją wizję spędzenia z nim czasu :D 

Jellybeanbingbang napisał(a):

Myślę, że mylisz wątki. Co innego wziąć kilkudniowe dziecko na spacer z inną mamą czy na grilla z garstką ludzi, a co innego wystawiać je na hałas, migające światło i towarzystwo setki ludzi, z których połowa będzie pod wpływem alkoholu. Nikt nie każe Ci siedzieć z dzieckiem w domu i patrzeć czy oddycha, ale jednak rodzicielstwo ma wpływ na sposób spędzania czasu, czego jeszcze może boleśnie nie doświadczyłaś, bo na razie dziecko nie ma własnej woli, nie jest mobilne, nie zaczyna testować Twoich granic, nie choruje i nie ma własnego zdania. Poczekaj, aż będziesz miała w domu charakternego dwulatka, które będzie miało swoją wizję spędzenia z nim czasu :D 

Tym bardziej niech korzysta z imprez póki może, bo im dziecko starsze tym trudniej ;)

Pasek wagi

Jellybeanbingbang napisał(a):

Myślę, że mylisz wątki. Co innego wziąć kilkudniowe dziecko na spacer z inną mamą czy na grilla z garstką ludzi, a co innego wystawiać je na hałas, migające światło i towarzystwo setki ludzi, z których połowa będzie pod wpływem alkoholu. Nikt nie każe Ci siedzieć z dzieckiem w domu i patrzeć czy oddycha, ale jednak rodzicielstwo ma wpływ na sposób spędzania czasu, czego jeszcze może boleśnie nie doświadczyłaś, bo na razie dziecko nie ma własnej woli, nie jest mobilne, nie zaczyna testować Twoich granic, nie choruje i nie ma własnego zdania. Poczekaj, aż będziesz miała w domu charakternego dwulatka, które będzie miało swoją wizję spędzenia z nim czasu :D 

Tym bardziej niech korzysta z imprez póki może, bo im dziecko starsze tym trudniej ;)

Pasek wagi

Jellybeanbingbang napisał(a):

Myślę, że mylisz wątki. Co innego wziąć kilkudniowe dziecko na spacer z inną mamą czy na grilla z garstką ludzi, a co innego wystawiać je na hałas, migające światło i towarzystwo setki ludzi, z których połowa będzie pod wpływem alkoholu. Nikt nie każe Ci siedzieć z dzieckiem w domu i patrzeć czy oddycha, ale jednak rodzicielstwo ma wpływ na sposób spędzania czasu, czego jeszcze może boleśnie nie doświadczyłaś, bo na razie dziecko nie ma własnej woli, nie jest mobilne, nie zaczyna testować Twoich granic, nie choruje i nie ma własnego zdania. Poczekaj, aż będziesz miała w domu charakternego dwulatka, które będzie miało swoją wizję spędzenia z nim czasu :D 

Tak ludzie lubią gadać a mnie to zawsze śmieszy :D Straszą jakie ciężkie życie będzie jak się pójdzie do szkoły, późnej na studia, a później jak się zacznie pracować. A potem wejdzie w związek. Jak to w ciąży ciężko. Jak z niemowlakiem jest się niewyspanym i sfrustrowanym. Kilkulatek też ciężko, nastolatek też ciężko, jak się wyprowadzi na studiach albo do partnera to zostaje się samemu i też jest źle 🤣 To ja już wolę moje luźne nastawienie i będę robić tak jak robi moja rodzina :) Z ich już starszymi dziećmi żyją normalnie i kilkulatkowie nie przeszkadzali im w prawie normalnym życiu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.