- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
środa, 17:58
?
Edytowany przez SukienkaWgroszki czwartek, 07:42
środa, 20:57
Na dzisiejsze standardy pewnie nie są za długie. Widziałam dłuższe. Natomiast ja bym już w takich nie umiała nic zrobić. Ale może kwestia przyzwyczajenia - mam krótkie i mi tak wygodnie.
Ale czego nie można w nich zrobić? Robię wszystko, łącznie z zapinaniem bransoletki.
No jak się ma cały czas krótkie to w długich ciężko coś zrobić. Ja mając dłuższe bo np nie miałam czasu obciąć i mi urosły dłuższe niż zazwyczaj, to już mi dziwnie i w klawiaturę w pracy klikać i jak coś biorę to już tak inaczej po prostu. Wiem że się da wszystko robić bo laski mają takie normalnie i nawet dłuższe i wszystko robią normalnie ale są przyzwyczajone. To trochę jak że szpilkami. Jak chodzisz na codzien to byś mogła maraton w nich przebiec. Jak chodzisz całe życie na płaskim obcasie to 5 cm szpilka jest wyzwaniem. Ale jak mowie - kwestia przyzwyczajenia.
Dokładnie, to chodzi o przyzwyczajenie. Ja od wieku nastoletniego miałam zawsze długie paznokcie, bo mi się nie łamią i nie rozdwajają. Ze dwa razy, w ramach eksperymentu skróciłam je dosyć mocno i czułam się jakbym była niepełnosprawna. W pracy moja efektywność spadła o jakieś 60%, stałam się nieporadna i powolna.
No już nie dramatyzuj 😅
środa, 20:59
Mnie brzydzą wszystkie długie, więc dla mnie za długie. Ja trochę za opuszek akceptuje i tyle.
Ja tak samo, dlaczego kobietom podobają się takie szpony? Jak normalnie funkcjonować z czymś takim? ?
Czuję się w nich kobieco, palce wyglądają na dłuższe. To nie są szpony. Dla mnie to taka max długość, którą na sobie lubię. Ja nawet inaczej ruszam dłonią jak mam długie pazy :D Pracuje przy kompie i lubię też na nie patrzeć. Ładniej wygląda na nich biżuteria. Jak już są są długie to piłuje lub ścinam na 2 mm i wtedy maluję kolorem, bo długie malowane mi się strasznie nie podobają. A robię z takimi "szponami" wszystko :)
to po co ten temat? Zadałaś pytanie na forum i jednocześnie tym komentarzem sobie na nie odpowiedziałaś?
Jestem ciekawa opinii? Co Ty robisz na tym wyższym stanowisku bez grama wyobraźni? ;]
środa, 21:14
Zazdroszcze, poważnie. Po pierwsze, bo wyglądają na własne, moje nie potrafią tak rosnąć (wszystkie badania mam w porządku, żadnych niedoborów, taka uroda, ze poza opuszek się lamia). Po drugie, bo mi w szpitalu zwyczajnie nie wolno. A ze mam palce jak parowki (nawet po schudnięciu i w szczupłym wydaniu), to nigdy to nie wyglada dobrze. Schludnie, czysto, tak. Ale jednak nie tak fajnie.
Jakbym miała takie, to bym je malowała na ciemna czerwień albo właśnie nude. Czasem na urlop idę do pani, która przedłuża mi je właśnie do takiej długości, ale tak, ze nie widać. I ściągam od razu po powrocie, zanim będzie widać odrost. Takie guilty pleasure.
środa, 21:24
Dla mnie są za długie. Ja od lat mam 2-3 mm ponad opuszek i tak jest dla mnie komfortowo. Mnie osobiście długie paznokcie bardzo przeszkadzają w pracy - zupełnie inaczej układam dłonie na klawiaturze i pracuję wolniej.
środa, 21:33
Mnie brzydzą wszystkie długie, więc dla mnie za długie. Ja trochę za opuszek akceptuje i tyle.
Ja tak samo, dlaczego kobietom podobają się takie szpony? Jak normalnie funkcjonować z czymś takim? ?
Czuję się w nich kobieco, palce wyglądają na dłuższe. To nie są szpony. Dla mnie to taka max długość, którą na sobie lubię. Ja nawet inaczej ruszam dłonią jak mam długie pazy :D Pracuje przy kompie i lubię też na nie patrzeć. Ładniej wygląda na nich biżuteria. Jak już są są długie to piłuje lub ścinam na 2 mm i wtedy maluję kolorem, bo długie malowane mi się strasznie nie podobają. A robię z takimi "szponami" wszystko :)
to po co ten temat? Zadałaś pytanie na forum i jednocześnie tym komentarzem sobie na nie odpowiedziałaś?
Jestem ciekawa opinii? Co Ty robisz na tym wyższym stanowisku bez grama wyobraźni? ;]
Keyma przyjdzie (mam nadzieję) w twoim życiu taki dzień, że będziesz mieć stanowisko, prawdziwego faceta i wtedy zupełnie inaczej spojrzysz na kobiety, które to mają, bo mają na to ochotę i niczego nie muszą już udowadniać, w przeciwieństwie do ciebie, usilnie chcesz nas przekonać, że masz drogiego kota, wszyscy mężczyźni na ciebie lecą (nawet nasi brzuchaci mężowie), w pracy wszystkie laski na czele z szefową są o ciebie zazdrosne itd. A jak totalnie się odkleisz to i naszym dzieciom się oberwie, więc już mi nie zazdrość, pamiętaj z brzydkiego kaczątka wyrósł piękny łabędź, wszystko przed tobą wiek to tylko liczba, co ja piszę ty się nie starzejesz tylko po nas widać wiek😉
środa, 21:46
Na dzisiejsze standardy pewnie nie są za długie. Widziałam dłuższe. Natomiast ja bym już w takich nie umiała nic zrobić. Ale może kwestia przyzwyczajenia - mam krótkie i mi tak wygodnie.
Ale czego nie można w nich zrobić? Robię wszystko, łącznie z zapinaniem bransoletki.
No jak się ma cały czas krótkie to w długich ciężko coś zrobić. Ja mając dłuższe bo np nie miałam czasu obciąć i mi urosły dłuższe niż zazwyczaj, to już mi dziwnie i w klawiaturę w pracy klikać i jak coś biorę to już tak inaczej po prostu. Wiem że się da wszystko robić bo laski mają takie normalnie i nawet dłuższe i wszystko robią normalnie ale są przyzwyczajone. To trochę jak że szpilkami. Jak chodzisz na codzien to byś mogła maraton w nich przebiec. Jak chodzisz całe życie na płaskim obcasie to 5 cm szpilka jest wyzwaniem. Ale jak mowie - kwestia przyzwyczajenia.
Dokładnie, to chodzi o przyzwyczajenie. Ja od wieku nastoletniego miałam zawsze długie paznokcie, bo mi się nie łamią i nie rozdwajają. Ze dwa razy, w ramach eksperymentu skróciłam je dosyć mocno i czułam się jakbym była niepełnosprawna. W pracy moja efektywność spadła o jakieś 60%, stałam się nieporadna i powolna.
Ja z kolei zawsze miałam krótkie, bo moje paznokcie są takie dziwne. W sensie większość dziewczyn jak widzę, ma paznokcie takie twarde i stosunkowo grube a moje są cienkie i z łatwością mogę je wyginać. Nie są łamliwe, nie rozdwajają się, wyglądają na zdrowe, tylko są po prostu cienkie. Ciężko też takie zapuścić, bo co nie dotknę, to one się wyginają jak kartka (no może nie aż tak, ale generalnie to dziwne uczucie). Przez to też nigdy nie udało mi się ich zapuścić, ale za młodu marzyły mi się dłuższe, ładnie pomalowane paznokcie. Nie mówię, że od razu centymetrowe, ale tak chociaż kilka mm ponad opuszek :P Nie pomagały żadne odżywki, zdrowsze odżywianie ani suplementowanie tych wszystkich pod paznokcie polecanych tabsów, więc po latach prób doszłam do wniosku, że po prostu taki ich urok. Teraz pewnie sprawę załatwiły by jakieś akryle czy coś w ten deseń, ale szczerze to nie chce mi się w to bawić, bo wymaga to regularności.
środa, 22:00
Na dzisiejsze standardy pewnie nie są za długie. Widziałam dłuższe. Natomiast ja bym już w takich nie umiała nic zrobić. Ale może kwestia przyzwyczajenia - mam krótkie i mi tak wygodnie.
Ale czego nie można w nich zrobić? Robię wszystko, łącznie z zapinaniem bransoletki.
No jak się ma cały czas krótkie to w długich ciężko coś zrobić. Ja mając dłuższe bo np nie miałam czasu obciąć i mi urosły dłuższe niż zazwyczaj, to już mi dziwnie i w klawiaturę w pracy klikać i jak coś biorę to już tak inaczej po prostu. Wiem że się da wszystko robić bo laski mają takie normalnie i nawet dłuższe i wszystko robią normalnie ale są przyzwyczajone. To trochę jak że szpilkami. Jak chodzisz na codzien to byś mogła maraton w nich przebiec. Jak chodzisz całe życie na płaskim obcasie to 5 cm szpilka jest wyzwaniem. Ale jak mowie - kwestia przyzwyczajenia.
Dokładnie, to chodzi o przyzwyczajenie. Ja od wieku nastoletniego miałam zawsze długie paznokcie, bo mi się nie łamią i nie rozdwajają. Ze dwa razy, w ramach eksperymentu skróciłam je dosyć mocno i czułam się jakbym była niepełnosprawna. W pracy moja efektywność spadła o jakieś 60%, stałam się nieporadna i powolna.
Ja z kolei zawsze miałam krótkie, bo moje paznokcie są takie dziwne. W sensie większość dziewczyn jak widzę, ma paznokcie takie twarde i stosunkowo grube a moje są cienkie i z łatwością mogę je wyginać. Nie są łamliwe, nie rozdwajają się, wyglądają na zdrowe, tylko są po prostu cienkie. Ciężko też takie zapuścić, bo co nie dotknę, to one się wyginają jak kartka (no może nie aż tak, ale generalnie to dziwne uczucie). Przez to też nigdy nie udało mi się ich zapuścić, ale za młodu marzyły mi się dłuższe, ładnie pomalowane paznokcie. Nie mówię, że od razu centymetrowe, ale tak chociaż kilka mm ponad opuszek :P Nie pomagały żadne odżywki, zdrowsze odżywianie ani suplementowanie tych wszystkich pod paznokcie polecanych tabsów, więc po latach prób doszłam do wniosku, że po prostu taki ich urok. Teraz pewnie sprawę załatwiły by jakieś akryle czy coś w ten deseń, ale szczerze to nie chce mi się w to bawić, bo wymaga to regularności.
A włosy jakie masz?
środa, 22:11
Mnie brzydzą wszystkie długie, więc dla mnie za długie. Ja trochę za opuszek akceptuje i tyle.
Ja tak samo, dlaczego kobietom podobają się takie szpony? Jak normalnie funkcjonować z czymś takim? ?
Czuję się w nich kobieco, palce wyglądają na dłuższe. To nie są szpony. Dla mnie to taka max długość, którą na sobie lubię. Ja nawet inaczej ruszam dłonią jak mam długie pazy :D Pracuje przy kompie i lubię też na nie patrzeć. Ładniej wygląda na nich biżuteria. Jak już są są długie to piłuje lub ścinam na 2 mm i wtedy maluję kolorem, bo długie malowane mi się strasznie nie podobają. A robię z takimi "szponami" wszystko :)
to po co ten temat? Zadałaś pytanie na forum i jednocześnie tym komentarzem sobie na nie odpowiedziałaś?
Jestem ciekawa opinii? Co Ty robisz na tym wyższym stanowisku bez grama wyobraźni? ;]
Keyma przyjdzie (mam nadzieję) w twoim życiu taki dzień, że będziesz mieć stanowisko, prawdziwego faceta i wtedy zupełnie inaczej spojrzysz na kobiety, które to mają, bo mają na to ochotę i niczego nie muszą już udowadniać, w przeciwieństwie do ciebie, usilnie chcesz nas przekonać, że masz drogiego kota, wszyscy mężczyźni na ciebie lecą (nawet nasi brzuchaci mężowie), w pracy wszystkie laski na czele z szefową są o ciebie zazdrosne itd. A jak totalnie się odkleisz to i naszym dzieciom się oberwie, więc już mi nie zazdrość, pamiętaj z brzydkiego kaczątka wyrósł piękny łabędź, wszystko przed tobą wiek to tylko liczba, co ja piszę ty się nie starzejesz tylko po nas widać wiek?
To Tobie się wydaje, że inaczej spojrzę. Nie chcę "prawdziwego stanowiska i prawdziwego faceta" ? Co to w ogóle znaczy? Praca w korpo 15 kafli? No thanks. Kto to jest "prawdziwy facet "? Pewnie Twój mąż. Dla mnie na pewno nie. Kogo próbuję przekonać do kota? Boże, no mam drugiego rasowego kota, bo mogłam sobie na to pozwolić. Wy macie dzieci, to samo. To coś dziwnego?
"Jak będziesz mieć stanowisko i faceta to..." Ja tego nie potrzebuję w przeciwieństwie do Ciebie :)
Edytowany przez SukienkaWgroszki czwartek, 07:13
środa, 22:31
Mnie brzydzą wszystkie długie, więc dla mnie za długie. Ja trochę za opuszek akceptuje i tyle.
Ja tak samo, dlaczego kobietom podobają się takie szpony? Jak normalnie funkcjonować z czymś takim? ?
Czuję się w nich kobieco, palce wyglądają na dłuższe. To nie są szpony. Dla mnie to taka max długość, którą na sobie lubię. Ja nawet inaczej ruszam dłonią jak mam długie pazy :D Pracuje przy kompie i lubię też na nie patrzeć. Ładniej wygląda na nich biżuteria. Jak już są są długie to piłuje lub ścinam na 2 mm i wtedy maluję kolorem, bo długie malowane mi się strasznie nie podobają. A robię z takimi "szponami" wszystko :)
to po co ten temat? Zadałaś pytanie na forum i jednocześnie tym komentarzem sobie na nie odpowiedziałaś?
Jestem ciekawa opinii? Co Ty robisz na tym wyższym stanowisku bez grama wyobraźni? ;]
Keyma przyjdzie (mam nadzieję) w twoim życiu taki dzień, że będziesz mieć stanowisko, prawdziwego faceta i wtedy zupełnie inaczej spojrzysz na kobiety, które to mają, bo mają na to ochotę i niczego nie muszą już udowadniać, w przeciwieństwie do ciebie, usilnie chcesz nas przekonać, że masz drogiego kota, wszyscy mężczyźni na ciebie lecą (nawet nasi brzuchaci mężowie), w pracy wszystkie laski na czele z szefową są o ciebie zazdrosne itd. A jak totalnie się odkleisz to i naszym dzieciom się oberwie, więc już mi nie zazdrość, pamiętaj z brzydkiego kaczątka wyrósł piękny łabędź, wszystko przed tobą wiek to tylko liczba, co ja piszę ty się nie starzejesz tylko po nas widać wiek?
To Tobie się wydaje, że inaczej spojrzę. Nie chcę "prawdziwego stanowiska i prawdziwego faceta" ? Co to w ogóle znaczy? Praca na etacie za 8 kafli? No thanks. Kto to jest "prawdziwy facet "? Pewnie Twój mąż. Dla mnie na pewno nie. Kogo próbuję przekonać do kota? Boże, no mam drugiego rasowego kota, bo mogłam sobie na to pozwolić. Wy macie dzieci, to samo. To coś dziwnego?
"Jak będziesz mieć stanowisko i faceta to..." Ja tego nie potrzebuję w przeciwieństwie do Ciebie :)
to masz 2 koty teraz? Jaka rasa?
środa, 22:49
Na dzisiejsze standardy pewnie nie są za długie. Widziałam dłuższe. Natomiast ja bym już w takich nie umiała nic zrobić. Ale może kwestia przyzwyczajenia - mam krótkie i mi tak wygodnie.
Ale czego nie można w nich zrobić? Robię wszystko, łącznie z zapinaniem bransoletki.
No jak się ma cały czas krótkie to w długich ciężko coś zrobić. Ja mając dłuższe bo np nie miałam czasu obciąć i mi urosły dłuższe niż zazwyczaj, to już mi dziwnie i w klawiaturę w pracy klikać i jak coś biorę to już tak inaczej po prostu. Wiem że się da wszystko robić bo laski mają takie normalnie i nawet dłuższe i wszystko robią normalnie ale są przyzwyczajone. To trochę jak że szpilkami. Jak chodzisz na codzien to byś mogła maraton w nich przebiec. Jak chodzisz całe życie na płaskim obcasie to 5 cm szpilka jest wyzwaniem. Ale jak mowie - kwestia przyzwyczajenia.
Dokładnie, to chodzi o przyzwyczajenie. Ja od wieku nastoletniego miałam zawsze długie paznokcie, bo mi się nie łamią i nie rozdwajają. Ze dwa razy, w ramach eksperymentu skróciłam je dosyć mocno i czułam się jakbym była niepełnosprawna. W pracy moja efektywność spadła o jakieś 60%, stałam się nieporadna i powolna.
Ja z kolei zawsze miałam krótkie, bo moje paznokcie są takie dziwne. W sensie większość dziewczyn jak widzę, ma paznokcie takie twarde i stosunkowo grube a moje są cienkie i z łatwością mogę je wyginać. Nie są łamliwe, nie rozdwajają się, wyglądają na zdrowe, tylko są po prostu cienkie. Ciężko też takie zapuścić, bo co nie dotknę, to one się wyginają jak kartka (no może nie aż tak, ale generalnie to dziwne uczucie). Przez to też nigdy nie udało mi się ich zapuścić, ale za młodu marzyły mi się dłuższe, ładnie pomalowane paznokcie. Nie mówię, że od razu centymetrowe, ale tak chociaż kilka mm ponad opuszek :P Nie pomagały żadne odżywki, zdrowsze odżywianie ani suplementowanie tych wszystkich pod paznokcie polecanych tabsów, więc po latach prób doszłam do wniosku, że po prostu taki ich urok. Teraz pewnie sprawę załatwiły by jakieś akryle czy coś w ten deseń, ale szczerze to nie chce mi się w to bawić, bo wymaga to regularności.
A włosy jakie masz?
Dopoki nie przypałetalo się Hashimoto kilka lat temu to miałam grube i zdrowe zawsze. Teraz mam ich mniej bo sporo wypadło przez tarczycę ale ostatnio fryzjerka mi powiedziała że jak na to że farbuje to są super zdrowe. Pewnie zasługa henny (w porównaniu do farb drogeryjnych). I mówiła że widać ze sporo nowych odrasta.
Edytowany przez Karolka_83 środa, 22:50