Temat: rocznik 1979 - schudnijmy przed 30tką

Witam wszystkich :)
za rok 30tka i z tego powodu chcę zrobić sobie prezent -

ODMŁODZIĆ SIĘ O PARĘ KILO.

Macie podobne plany?

zapraszam do wymiany doświadczeń i wzajemnego wsparcia :)

Pasek wagi
Zaczęłam myśleć i chyba stąd moje obawy się pojawiły. Mąż nie wróci do Wawy - na pewno nie szybko, jeśli wogóle; wczoraj zasugerował, żebym z powrotem zmieniła rejon i wróciła do Wro. Ja wiem, że rodzina powinna być razem i chcę tego, ale we Wro w obecnej sytuacji będę "wiązała koniec z końcem".... mam dość wynajmowania mieszkań, na dziecko płacę praktycznie sama, bo mąż 'utrzymuje' samochód
poza tym nie jestem wiatropylna....
Pasek wagi
Ja po swoich ostatnich przeżyciach byłabym za tym, żebyście byli razem. Dla Was i dla synka!!!!! Ale to Ty decydujesz, tzn Wy. Tak myślę sobie, że gdyby P. nie wyjeżdżał to bylibyśmy szczęśliwi mieszkając u mojej mamy w tym jednym pokoju??? U nas jeszcze jest, to że warunki mamy okropne. Jest zimno i wilgoć. Nie wyobrażacie sobie jak wygląda łazienka i kuchnia... I np. w zimie u mnie w pokoju jest przy porządnym paleniu i ogromnych rachunkach najwięcej 17 stopnii. W salonie jest taki niby kominek, to jest gorąco. Ale żeby przejść ode mnie do salonu, to trzeba przejść przez korytarz, który nie jest ogrzewany jest tam z 5 stopni. W łazience zapala się piecyk na pół godziny przed wieczornym myciem, to sobie wyobraźcie jak jest cieplutko i milutko rano, albo w ciągu dnia :):) Masakra! Nikt nic nie remontuje, bo za dużo nas tu mieszka. Może jak ja się wyprowadzę, to w końcu ktoś pomyśli o remoncie, bo się cały dom sypie. I co tu lepsze??? Obecność obojga rodziców, czy te okropne warunki? J. ma duże już teraz widoczne braki ojca, a nie wiadomo co wyjdzie potem. Ale wiecie co? Ja też mam bardzo widoczne braki z dzieciństwa. Ale dopiero ostatnie wydarzenia uświadomiły mi, że to moje życie i nie mogę tak biernie żyć, bo jako dziecko nie zaznałam miłości, ciepła czy bezpieczeństwa. Miałam za to ciągły lęk i strach, ale to nie miejsce na pisanie o tym. Nie mogę zwalać winy na dzieciństwo. Już mi to dość krzywdy wyrządziło. 
A o czym to ja pisałam??? Bo chyba lekko zeszłam z tematu:) Jak zwykle:)
Pasek wagi
Ja wiem, że kasa to nie wszystko, ale jest ważna. I juz za pierwszym razem straciłam finansowo na przeprowadzce do Wro, dodatkowo musiałam zmienić pracę, okazało sie ze musze duzo więcej pracowac niż w poprzedniej - kolejna strata. Teraz jak tam wrócę pewnie znowu będe musiała zmienić pracę - czego nie chcę; cokolwiek by było to i tak finansowo znowu jestem stratna i doskwiera mi to mocno
Pasek wagi

Kateszka, dzielna jesteś, że sobie sama dajesz radę z dzieckiem. Wiem, że to konieczność w chwili obecnej, ale i tak szacun! Ebek ma rację, jak tylko będzie to możliwe to spróbujcie mieszkać we trójkę, dla wspólnego dobra. Choć w sumie z drugiej strony to tez nie jest gwarancja dobrego związku. Patrzę po sobie. Mieszkamy razem, a i tak coraz dalej od siebie ;-( nie wiem czy uda się nam odzyskać bliskość i wrażliwość na drugie, jak kiedyś. Smutne to. Coś przegapiliśmy, coś zaniedbaliśmy. W tym kontekście myśli o drugim dziecku też nie są łatwe. 

Drugi dzień diety zaliczony!! Oparłam się pokusie: pysznemu ciastu, które przyniosła moja siostra. Wiem, że pyszne, bo oblizałam nóż :-) CZekają mnie teraz 2 dni bez męża i uciekam do rodziców. Boję się być sama w tym domu, nie czuję się komfortowo. No i może będzie trochę pomocy od dziadków?

Do tego teraz jest jeszcze dziecko...

A ja się właśnie dowiedziałam, że P. nie dostanie urlopu od przyszłego tygodnia. W poniedziałek kończy trzydziestkę, a nasz skarb w środę kończy 7. Smutno mi:( Dziś się dowiem, kiedy w końcu będzie ten urlop. Za mało wierzyłam! 
Pasek wagi

Trzymam kciuki Ebeczku!!

Kasa jest ważna, to fakt. Bez niej ciężko żyć :-) Ja na przeprowadzce na Śląsk jestem stratna, bo musiałam w Krk zostawić pracę, do której mogłabym wrócić po porodzie. Tu jestem obca, nie znam nikogo z branży, a w dodatku nie mam co z małym zrobić, więc "pracuję" w domu. Co z tego, że mąż zarabia... Ja czuję się z tym średnio komfortowo, no i moje samopoczucie kuleje. Ale nie chcę dłużej biernie narzekać tylko staram się obmyślić plan działania i iść do przodu. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Kitta dzielna i mądra z Ciebie kobieta!!!! Ja z tym, że jestem na utrzymaniu męża czułam się h... Pamiętam jak mieszkaliśmy w Niemcurach, to mi dawał ileś tam euro na tylko moje wydatki. Przeważnie wszystko traciłam na ubrania, bo kosmetyki wpisane były w domowy budżet. Wiecie jak się czułam prosząc go żeby mi zostawił kilka euro na podpaski??? On nigdy nie widział problemu w tym, że ja nie zarabiam. Twierdził, że ja pracuję w domu, wychowuję dziecko i zajmuję domem. Ja źle się z tym czułam. Zawsze mi mówił, że boi się pomyśleć jakby to było gdyby sytuacja była odwrotna. Czy uważałabym go za kogoś gorszego, bo siebie tak długo postrzegałam.

Kitta nie lekceważ tego oddalania się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masz rację, że mieszkanie razem nie jest gwarancją dobrego związku. To w sumie nawet jeszcze gorzej, bo widzicie się codziennie, rozmawiacie o dziecku i kilku innych bieżących sprawach. Mój P. dopiero się uczy rozmawiać o uczuciach:) Dobrze mu idzie:) Nie muszę go o nic wypytywać, sam się chce ze mną wszystkim dzielić. A kiedyś nie mówił mi połowy rzeczy, bo to oczywiste, bo to nie istotne. 
Obym się już dziś dowiedziała kiedy ten urlop, bo oszaleje. Ponad miesiąc się nie widzieliśmy i już bardzo się potrzebujemy. Tak bym się zwyczajnie przytuliła:)
Pasek wagi
Ebek, trzymam kciuki, żeby się jednak udało z tym urlopem. My się nie widzieliśmy hmm... 3 tyg? chyba 2,5 dopiero... może w weekend zjedzie
ma to nowe stanowisko, niby lepiej, ale zasuwa po 12h i jest zmęczony, żeby cokolwiek mi naskrobać, już nie mówiąc o telefonie
rozmowę "co dalej" odłożyliśmy do spotkania sie osobiście
tak sobie myślę, co bym zrobiła, gdybym była Kitta w Twojej sytuacji i szczerze nie mam za duzo pomysłów na siebie, także pozostaje mi trzymać kciuki
Pasek wagi
Czekam właśnie aż jego znaczek skype pojawi się, że jest dostępny:) No w tą sobotę nie przyjedzie na bank, ale teraz mam nadzieję, że chociaż w kolejną. Bo urlop będzie miał na pewno w październiku, ale którego??? I na pewno ma już 2 tygodnie, a jeszcze kombinuje, żeby mu dali trzeci tydzień. Ale bym była szczęśliwa!!!


No i wiem wszystko. Były dziś rozmowy w pracy. Wiecie kiedy dostał urlop?????!!!!!!!!! Od 29 października!!!!!!Czyli 27 w sobotę będzie. Ja tu odliczałam dni, a teraz mi wychodzi równy miesiąc!!!! Całe 4 tygodnie  Łzy w oczach miałam  jak to usłyszałam. Bardzo przepraszał i mówił, że mu przykro... Wiem, że to nie jego wina, bo on tak samo chciał jak najszybciej mieć ten urlop.
Pasek wagi

Szkoda, że dopiero za miesiąc...ale zawsze to coś.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.