- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 listopada 2008, 22:35
15 stycznia 2024, 01:04
Hejka
Chętnie do Was dołączę 🙏
Jestem 6m po porodzie, waga aktualnie pokazuje 80kg/165cm 🙄
Od 10 dni ćwiczę z Chodakowska ( wyzwanie 90 dniowe). Chciałabym ogarnac sie w pol roku i dobić chociaż do 70kg, a celem jest 65kg.
Moim celem jest ubrać dżinsy ♥️
15 stycznia 2024, 20:52
Hej, tez dołączam, aczkolwiek zaczynam od 94 kg aktualnie 91.2 kg. Kręcę hula hop z obciążeniem, to jedyne moje ćwiczenie i deficyt kaloryczny. Praca, maz, dwoje dzieci nie mam czasu na siłownię, a po ciąży trochę zostało więc zabieram się w wreszcie za siebie
16 stycznia 2024, 01:16
Hej, tez dołączam, aczkolwiek zaczynam od 94 kg aktualnie 91.2 kg. Kręcę hula hop z obciążeniem, to jedyne moje ćwiczenie i deficyt kaloryczny. Praca, maz, dwoje dzieci nie mam czasu na siłownię, a po ciąży trochę zostało więc zabieram się w wreszcie za siebie
Widzę, ze ładnie lecą kg ♥️ długo ćwiczysz?
U mnie ciężko liczyć kalorie i jeść regularnie z uwagi na niemowlaka 🙈 ale raczej odżywiam się zdrowo… po ciąży jednak miałam napady na słodkie :/ Szybko się wzięłam za siebie bo po 2 mcach od porodu i zaczęłam się ruszać i chodzić na siłownie ( na szczęście mąż mnie wspiera w wychowywaniu, trochę kombinacji alpejskich i ta godzinkę dało się jakoś ogarnąć), niestety wraz z nadejściem jesieni mój zapał podupadł bo doszła najpierw obrona, a potem dalej studia, ząbkowanie u dziecka itd… i nagle minęło 6 mcy od porodu a ja na wadze 80. Dwa lata temu zanim zaczęliśmy się starać i zaczęłam brać leki ważyłam 62-65 kg, a w chwili zajścia 72:( moje postanowienie o zrzuceniu kg zbiegło się z Nowym Rokiem ( ale to przypadek), otrzeźwiałam jak zdałam sobie spr., ze za pół roku wracam do pracy i jak ja się ludziom pokaże.
trzymam za Nas kciuki :) mam nadzieje, ze będą tutaj codziennie Jakies nowe posty aby się motywować.
ja dzisiaj na wadze zobaczyłam 78,7 😀
16 stycznia 2024, 12:41
Dzień dobry,
Mietusek, a co Cię obchodzi co sobie ludzie pomyślą? Miej ich opinie głęboko w d....., jeśli chcesz coś zmienić to zrób to wyłącznie dla Ciebie i dlatego, że chcesz.
My dochodzimy do siebie po chorobie.
Dzisiaj walczę z szufladą, w ktorej mam milion skarpetek nie do pary ....., Zupełnie nie rozumiem tej mojej stopy tzn co jest przyczyną, że ból się nasila. W niedzielę byłam na siłowni na orbitreku i zrobiłam trening nóg na maszynach. W poniedziałek, właściwie już w nocy stopa mnie bolała, byłam w pracy na rano, po południu poszłam na Zumbę ( w takcie której nie czułam prawie stopy), potem na spokojną jogę i dzisiaj stopa prawie nie boli, a niby powinna jeszcze bardziej boleć. Co prawda na jodze porozmawiałam sobie z moją stopą i podziękowałam jej 😉.
Przesyłam Wam link do zwariowanej Soni, o tym dlaczego i gdzie przez emocje i stres kumuluje się ból w naszym ciele. Link wskoczył do góry.
Kilka dni temu wykupiłam nowy jadłospis i był to strzał w 10. Przepisy robi się naprawdę szybko, z normalnych produktów, w normalnych cenach. Ja wybrałam opcję 3 posiłków dziennie bo więcej raczej nie jestem w stanie gotować i przyrządzać. Odstawiłam też Mysimbę, na początku był super efekt, szybko czułam sytość i itp, ale po pewnym czasie miałam wrażenie, że przestała działać i odstawiłam. Dużo też pracuję nad sobą, nad emocjami, słucham różnych wywiadów, podcastów. Niedawno trafiłam na Agnieszkę Węgiel https://www.facebook.com/share/v/g8T5pthf7TSXapjL/
Pamiętajcie, że żadne leki, żadne cudowne metody nie zastąpią deficytu kalorycznego i ruchu ( mogą pomóc) musimy zajrzeć w głąb siebie, zobaczyć z czym sobie nie radzimy i dlaczego akurat kompensujemy sobie to jedzeniem.
16 stycznia 2024, 18:54
Hej, tez dołączam, aczkolwiek zaczynam od 94 kg aktualnie 91.2 kg. Kręcę hula hop z obciążeniem, to jedyne moje ćwiczenie i deficyt kaloryczny. Praca, maz, dwoje dzieci nie mam czasu na siłownię, a po ciąży trochę zostało więc zabieram się w wreszcie za siebie
Widzę, ze ładnie lecą kg ?? długo ćwiczysz?
U mnie ciężko liczyć kalorie i jeść regularnie z uwagi na niemowlaka ? ale raczej odżywiam się zdrowo? po ciąży jednak miałam napady na słodkie :/ Szybko się wzięłam za siebie bo po 2 mcach od porodu i zaczęłam się ruszać i chodzić na siłownie ( na szczęście mąż mnie wspiera w wychowywaniu, trochę kombinacji alpejskich i ta godzinkę dało się jakoś ogarnąć), niestety wraz z nadejściem jesieni mój zapał podupadł bo doszła najpierw obrona, a potem dalej studia, ząbkowanie u dziecka itd? i nagle minęło 6 mcy od porodu a ja na wadze 80. Dwa lata temu zanim zaczęliśmy się starać i zaczęłam brać leki ważyłam 62-65 kg, a w chwili zajścia 72:( moje postanowienie o zrzuceniu kg zbiegło się z Nowym Rokiem ( ale to przypadek), otrzeźwiałam jak zdałam sobie spr., ze za pół roku wracam do pracy i jak ja się ludziom pokaże.
trzymam za Nas kciuki :) mam nadzieje, ze będą tutaj codziennie Jakies nowe posty aby się motywować. ja dzisiaj na wadze zobaczyłam 78,7 ?
tak naprawdę od tygodnia dopiero ale po minimum 30minut dziennie. Z pracą i dziecmi ciezko sie ogarnac ale jakos próbuje. Mam nadzieję że bedziemy sie motywować bo tego potrzebuje ;)
16 stycznia 2024, 22:39
Hej :-)
rozczaruję Was, nowe koleżanki. My tu się raczej lubimy, niż motywujemy. Ja na pewno już nie mam ochoty na katowanie swojego ciała i ducha.
Gruppcia, widzę, że jesteśmy na podobnym etapie.
Za mną lekkie zawirowania finansowe, do tego szalejąca inflacja - zaczęłam myśleć o pracy na etacie. Nawet znalazłam dziewczynę zajmującą się doradztwem zawodowym... A potem, odpaliła mi się lawina negatywnych emocji, osądów i lęków.
Ale mi się trudno dzisiaj pisze...
Tak naprawdę chciałam napisać, że też uważam, że początek wszystkiego mamy w ciele, w naszych emocjach. Ja żyłam bardzo długo z zamrożonymi emocjami, a brak poczucia własnej wartości nadrabiałam presją narzucaną sobie i innym, i nieustanną pracą. Dopiero od niedawna uczę się robić rzeczy dla mnie przyjemne.
Pomaga mi książka "Cztery umowy" i Ewelina Stępnicka. To, czego teraz słucham, już znałam, ale kiedyś nie trafiało, a teraz jest odkryciem przez wielkie wow! A poza tym zaczęłam żartować i śmiać się z moim dzieckiem, nawet nad lekcjami, co jest kolosalna zmianą.
17 stycznia 2024, 01:54
Dzień dobry,
Mietusek, a co Cię obchodzi co sobie ludzie pomyślą? Miej ich opinie głęboko w d....., jeśli chcesz coś zmienić to zrób to wyłącznie dla Ciebie i dlatego, że chcesz.
My dochodzimy do siebie po chorobie.
Dzisiaj walczę z szufladą, w ktorej mam milion skarpetek nie do pary ....., Zupełnie nie rozumiem tej mojej stopy tzn co jest przyczyną, że ból się nasila. W niedzielę byłam na siłowni na orbitreku i zrobiłam trening nóg na maszynach. W poniedziałek, właściwie już w nocy stopa mnie bolała, byłam w pracy na rano, po południu poszłam na Zumbę ( w takcie której nie czułam prawie stopy), potem na spokojną jogę i dzisiaj stopa prawie nie boli, a niby powinna jeszcze bardziej boleć. Co prawda na jodze porozmawiałam sobie z moją stopą i podziękowałam jej ?.
Przesyłam Wam link do zwariowanej Soni, o tym dlaczego i gdzie przez emocje i stres kumuluje się ból w naszym ciele. Link wskoczył do góry.
Kilka dni temu wykupiłam nowy jadłospis i był to strzał w 10. Przepisy robi się naprawdę szybko, z normalnych produktów, w normalnych cenach. Ja wybrałam opcję 3 posiłków dziennie bo więcej raczej nie jestem w stanie gotować i przyrządzać. Odstawiłam też Mysimbę, na początku był super efekt, szybko czułam sytość i itp, ale po pewnym czasie miałam wrażenie, że przestała działać i odstawiłam. Dużo też pracuję nad sobą, nad emocjami, słucham różnych wywiadów, podcastów. Niedawno trafiłam na Agnieszkę Węgiel https://www.facebook.com/share/v/g8T5pthf7TSXapjL/
Pamiętajcie, że żadne leki, żadne cudowne metody nie zastąpią deficytu kalorycznego i ruchu ( mogą pomóc) musimy zajrzeć w głąb siebie, zobaczyć z czym sobie nie radzimy i dlaczego akurat kompensujemy sobie to jedzeniem.
Nie interesuje mnie opinia innych na tyle aby sobie coś z tego robić… ale obecnie bardzo się zmieniłam po ciąży i nigdy nie ważyłam tak dużo. Powrót do pracy powoduje, ze nie szukam na siłę wymówek i ustala mi ramy czasowe.
przytulam… dobra byłam w ciąży itp. ale już czas aby się ogarnąć💪 robię to dla siebie (zdrowie) i dla mojego dziecka.
17 stycznia 2024, 02:02
Hej :-) rozczaruję Was, nowe koleżanki. My tu się raczej lubimy, niż motywujemy. Ja na pewno już nie mam ochoty na katowanie swojego ciała i ducha.Gruppcia, widzę, że jesteśmy na podobnym etapie. Za mną lekkie zawirowania finansowe, do tego szalejąca inflacja - zaczęłam myśleć o pracy na etacie. Nawet znalazłam dziewczynę zajmującą się doradztwem zawodowym... A potem, odpaliła mi się lawina negatywnych emocji, osądów i lęków.Ale mi się trudno dzisiaj pisze... Tak naprawdę chciałam napisać, że też uważam, że początek wszystkiego mamy w ciele, w naszych emocjach. Ja żyłam bardzo długo z zamrożonymi emocjami, a brak poczucia własnej wartości nadrabiałam presją narzucaną sobie i innym, i nieustanną pracą. Dopiero od niedawna uczę się robić rzeczy dla mnie przyjemne. Pomaga mi książka "Cztery umowy" i Ewelina Stępnicka. To, czego teraz słucham, już znałam, ale kiedyś nie trafiało, a teraz jest odkryciem przez wielkie wow! A poza tym zaczęłam żartować i śmiać się z moim dzieckiem, nawet nad lekcjami, co jest kolosalna zmianą.
a kto mówi o katowaniu? Zdrowy rozsądek to podstawa… Motywacja pomaga utrzymać systematyczność, która jest tutaj podstawa.
ja np. nie wprowadziłam diety bo nie jem zle, nie biorę wspomagaczy… staram się jeść systematyczniej, dużo warzyw ( nie jem mięsa),mniej słodyczy i ruszać się… i ten ruch kulał do tej pory..
Ja lubię poczytać sobie o tym jak minął komuś dzień, pomysły na Jakies Dania, nowe rozwiązania itp.
po prostu miałam wrażenie, ze tutaj nic się nie dzieje 🙈
17 stycznia 2024, 02:08
Hej, tez dołączam, aczkolwiek zaczynam od 94 kg aktualnie 91.2 kg. Kręcę hula hop z obciążeniem, to jedyne moje ćwiczenie i deficyt kaloryczny. Praca, maz, dwoje dzieci nie mam czasu na siłownię, a po ciąży trochę zostało więc zabieram się w wreszcie za siebie
Widzę, ze ładnie lecą kg ?? długo ćwiczysz?
U mnie ciężko liczyć kalorie i jeść regularnie z uwagi na niemowlaka ? ale raczej odżywiam się zdrowo? po ciąży jednak miałam napady na słodkie :/ Szybko się wzięłam za siebie bo po 2 mcach od porodu i zaczęłam się ruszać i chodzić na siłownie ( na szczęście mąż mnie wspiera w wychowywaniu, trochę kombinacji alpejskich i ta godzinkę dało się jakoś ogarnąć), niestety wraz z nadejściem jesieni mój zapał podupadł bo doszła najpierw obrona, a potem dalej studia, ząbkowanie u dziecka itd? i nagle minęło 6 mcy od porodu a ja na wadze 80. Dwa lata temu zanim zaczęliśmy się starać i zaczęłam brać leki ważyłam 62-65 kg, a w chwili zajścia 72:( moje postanowienie o zrzuceniu kg zbiegło się z Nowym Rokiem ( ale to przypadek), otrzeźwiałam jak zdałam sobie spr., ze za pół roku wracam do pracy i jak ja się ludziom pokaże.
trzymam za Nas kciuki :) mam nadzieje, ze będą tutaj codziennie Jakies nowe posty aby się motywować. ja dzisiaj na wadze zobaczyłam 78,7 ?
tak naprawdę od tygodnia dopiero ale po minimum 30minut dziennie. Z pracą i dziecmi ciezko sie ogarnac ale jakos próbuje. Mam nadzieję że bedziemy sie motywować bo tego potrzebuje ;)
u mnie był dzisiaj 12 dzień wyzwania i to 8 moje ćwiczenie było. Póki co niczego nie odpuściłam ale dzisiaj już ciężko było bo przypadł pilates, a ja drewniana jestem, zero rozciągnięcia 😊 wiec chwilowa załamka, ze moja babcia pewnie bardziej gibka 😂
Ćwiczonka tez u mnie średnio 30 min, czasem 40-50. Chyba nie ma co się zajeżdżać, jak wcześniej się nic nie robiło to każdy ruch jest na plus.
Tez liczę na motywacje i wsparcie 💪
pozdrawiam ciepło!