- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 lutego 2009, 09:43
10 lutego 2010, 21:23
agusia ja podziwiam,ja jestem maniak pączkowy
Za starych,dobrych,studenckich czasów, 2 pączki dziennie to była norma, to jadłam w ramach drugiego śniadania. Zastanawiam się,jak to wtedy było,jadłam śniadanie, potem te 2 pączki,na "deser" jakiś baton typu Mars,Snickers, na dłuższej przerwie wyskakiwalo się z koleżankami do baru na hamuburgera,frytki,czasem do chińskiej restauracji. Potem w drodze do domu wstępowałam do babci na obiad i na końcu w domu obiad. Przecież pochłaniałam dziennie ze 3-3,5 tys kalorii jak nic I wazyłam koło 50 kg, żadnych boczków,brzuszka,nic.
Pamiętam,że wtedy byłam tak szczupła,że babcia podejrzewała mnie o anoreksje. A tu nic podobnego,jadłam jak smok.
W sumie to były piękne czasy,jesz co chcesz,nie musisz wybierać między kawałkiem czekolady a dodatkową porcją zupy...a figura jak marzenie...
A teraz??? Liczenie kalorii, "modlitwa" nad każdym kęsem czegoś słodkiego,czy aby nie za dużo? Myślę,że teraz dziennie jem ok 1600-1800 kcal. I cholera waga nie spada,wręcz przeciwnie. Co jest? Starość? Wolniejsza przemiana materii???
Jeszcze kilka lat temu w tłusty czwartek jadlam pączki bez ograniczeń, średnio pochłaniałam koło 10-12 przez cały dzień. Teraz 2 jem bez wyrzutów sumienia, nad trzecim już sie zastanawiam,a jak skuszę się na czwarty, to potem sumienie mnie gryzie jak cholera Co za czasy
No to sie pożaliłam
gosiakka też ostatnio bawiłam się z Izą masą solną. Tylko Iza lepić za bardzo nie chciała. Za to potem malowała chętnie:)
Edytowany przez Beata153 10 lutego 2010, 21:28
11 lutego 2010, 07:45
11 lutego 2010, 09:39
11 lutego 2010, 09:40
11 lutego 2010, 09:47
11 lutego 2010, 09:57
11 lutego 2010, 13:05
11 lutego 2010, 13:09
11 lutego 2010, 14:31