- Dołączył: 2009-03-05
- Miasto: Antwerpia
- Liczba postów: 22173
22 marca 2009, 15:57
Probowalam sie dostac do paru grup, niestety bez wiekszego rezultatu.
Dzialaja one juz od jakiegos czasu i niestety poza jedna nie przyjmuja nowych!!!!
przykladem moze byc komentarz typu: Dziewczyny zajrzyjcie na poczte aby
nikt nie wiedzial o czym mowie!!! Moze sie ktos do mnie dokoptuje????
Jestem na diecie dopiero od soboty,zblizam sie do 40-stki i potrzebuje
bratnich dusz do walki z nadprogramowymi kilosami. A wiec wszystkich
chetnych, ktorzy chca schudnac 10-25kg do 10 lipca zapraszam...
- Dołączył: 2008-04-02
- Miasto: Wiosna
- Liczba postów: 47088
31 sierpnia 2010, 14:37
Wiek przede wszystkim nie powinien ograniczać, chociaż mam wrażenie ,że z wiekiem staję się ostrożniejsza z natury, a może zawsze taka byłam sama nie wiem .
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
31 sierpnia 2010, 14:44
Masz rację. Ale niestety masz rację. Ja wraz z wiekiem jestem bardziej przewrażliwiona.
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
31 sierpnia 2010, 14:44
Masz rację. Ale niestety masz rację. Ja wraz z wiekiem jestem bardziej przewrażliwiona.
- Dołączył: 2009-03-05
- Miasto: Antwerpia
- Liczba postów: 22173
31 sierpnia 2010, 15:06
Ja tez i to zaczyna mnie sama denerwowac nie mowiac juz o najblizszym otoczeniu.
31 sierpnia 2010, 15:20
miało być do wieczora...hehe...mam przerwe w porzadkach, pistolety puszczaja bańki, choc teraz znów jest rysowanie...
do rzeczy... przewrazliwiona? ... ja jestem równie przewrazliwiona jak wy moje panie... ale to jest normalne, czy kiedy naogladamy sie w swoim życiu ogrom wypadków na drodze, to czy będziemy gnać autem ile "fabryka dała", jasne że nie... ale gdy nie mamy swiadomości tych straszliwych nieszczęś na drodzę, zazwyczaj mamy wówczas po dwadzieścia.. lat, to czy jedziemy przepisowo na "prostej"?...rzadko, dlaczego??? czy to jakaś obsesja?? nieee, to po prostu doświadczenie zyciowe budzi ostrośność, to wspaniała cecha, chroni nas przed złymi decyzjami, cecha, której nie można nauczyć się na "błędach rodziców" a szkoda... ilez to razy słyszę ... ucz sie na cudzych błędach, (za darmo
wybaczcie sarkazm) ale to nie realne, niestety...taka już jest natura ludzka...
ja też jestem ostrożna a jakże co nie znaczy, że poprzestaję na tym co jest, czeka mnie jeszcze... australia w końcu :) serio.
Danusiu, ja tez czasem staram się zrozumieć czyjeś wybory, ale to nie ma sensu, bo i tak nie zrozumiemy ich, co nie oznacza, że sa złe, czasem są doskonałe i aż.... zazdrość wzbudzają... nieprawdaż
bo ja to czasem jestem zazdrosna, aż kipię, ale następnego dnia przepraszam męża, siebie i Boga za moja próżniaczą chwilami nature... a mój m. zawsze mi mówi, eee nie przesadzaj, jesteśmy ludzmi i każda emocja jest wpisana w nasz "kod "genetyczny, tylko to jak my sobie radzimy z tymi emocjami to juz inna bajka, w dziedzinie inteligencji emocjonalnej :)
31 sierpnia 2010, 15:24
robię dzis 5 tortów dla kolezanki na slub, miał być jeden, jest aż 5... a ja zaraz owinę się swoim własnym językiem z chęci na słodkie buuuuuuuu
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
31 sierpnia 2010, 15:30
> Ja tez i to zaczyna mnie sama denerwowac nie
> mowiac juz o najblizszym otoczeniu.
oj racja. Moja rodzinka sie uskarża. Ale mi samej tez to przeszkadza:)
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
31 sierpnia 2010, 15:32
Wiesz dobrze jesli jest to zdrowy rozsądek. Czasem mam wrazenie, ze jest to u mni eobsesja, na granicy paranoi:)
- Dołączył: 2009-03-05
- Miasto: Antwerpia
- Liczba postów: 22173
31 sierpnia 2010, 15:38
> robię dzis 5 tortów dla kolezanki na slub, miał
> być jeden, jest aż 5... a ja zaraz owinę się swoim
> własnym językiem z chęci na słodkie buuuuuuuu
Nie kus! Slodkosci musz sie wystrzegac jak diabel swieconej wody. Nie sluza mi dobrze.
Ze swojej strony sie ciesze, ze robisz to co lubisz i w koncu los sie do Ciebie usmiechna.
Ja jeszcze bladze w ciemnosci jak slepiec. Ale .................no wlasnie jest male ale. Po prawie 3 latach nauki doszlam do wniosku ze ksiegowosc to nier to co bym chciala do konca zycia robic. Woke kontakty z ludzmi a nie samotnosc z cyferkami.
Szkole jednak skoncze, malo mi juz zostalo. Ichszy dyplom w reku bardzo sie liczy, chodzby do pracy na stanowisku pracownika biurowego.
Wole zaczac nauczyc sie masazu, dla siebie, rodziny i bliskich. Ewentualnie potraktowac to ( z biegiem czasu) jako dodatkowy zarobek a zarazem przyjemnosc
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
31 sierpnia 2010, 15:38
Na razie uciekam. Później sie odezwę, pozdrawiam