Temat: 10 kg mniej do wiosny!

Witam. Do wiosny chciałabym ważyć 55-57 kg, teraz ważę prawie 10 więcej. Nie mam zamiaru stosować żadnej konkretnej diety, po prostu ograniczyć jedzenie. Dodatkowo będę sporo ćwiczyć. Jeżeli jesteście chcętne aby się razem ze mną wspierać i macie podobny cel, to zapraszam :) 

Będziemy się dzieliły tutaj swoimi jadłospisami, wykonanymi ćwiczeniami żeby być swoją wzajemną motywacją. Będziemy też rozmawiały o wszytskim na co będziemy miały ochotę i co pomoże nam w przestrzeganiu diety i doda siły do wykonywania ćwiczeń.


Pasek wagi

kejtlajf napisał(a):

hej kiiwi a o mnie zapomniałaś w tej tabelce? ;)

już ci izi921 odpisała że na pierwszej stronie
trzeba czytać innych wpisy


cancri - to mas marny wybór jedzenia, moja siostra ma podobnie,
bo od urodzenia nienawidzi mięsa, oprócz piersi z kurczaka i to musi być ciepła, ale ona przynajmniej je nabiał!
Jak się nie ma czasu na sport, to ciężko utrzymać wagę.
Ja też się z tym zmagam, nawet zaczęłam o 7 rano chodzić biegać, chociaż nigdy nie myślałam, że mnie ktos o takiej wczesnej porze z domu wygoni!
Ja pracuję i od 8 do 16.30 jestem poza domem, albo 9.30 - 19 zależy jaka zmiana, mam tez spa labradorka, który musi się wybiegać przynajmniej tą godzinkę wieczorem, a że jest młody i głupi, to trzeba go ciągle pilnować, także odpada bieganie w tym samym czasie . A w pracy jestem cały czas w ruchu i nie zawsze mam potem fizycznie energie żeby jeszcze ćwiczyć!

Pasek wagi

apocalyptica napisał(a):

Ja swój metabolizm leczę od roku. Dieta cud przez
czas zrobiła swoje ;) w końcu jednak chcę dojść do celu
zdrowia nawet, jeśli miałabym walczyć całe pół roku czy
a jaka to dieta była? naprawdę tak długo ci zajmuje, żeby 'naprawić' sobie ten metabolizm?

Pasek wagi
omojboze, niestety. Tzn. teraz czuję, że jest już okej, dlatego za odchudzanko się wzięłam, wcześniej było różnie: tycie, chudnięcie i na przemian.
Dieta 10-dniowa (głownie białko) x 2, załatwiła mnie na pół roku - straciłam prawie 11 kg, ale nijak nie mogłam z tego wyjść, więc potem była 500 kcal i pamiętam, ze waga ciągle była na 69 kg, oczywiście jak było coś nie tak to od razu w górę. Później dieta ONZ, ale głodziłam się na niej, zresztą wiedziałam, ze to tylko kolejny "etap". Tak się złożyło, ze potem święta i 78 kg nagle ^^. Potem wpadłam w bulimię (co najpierw tłumaczyłam sobie traumą po śmierci bliskiej osoby), potem się spodobało. Na tłusty czwartek nawpierniczałam się pączków, jadłam jak krowa, ale waga spadała, bo wszystko było we mnie max 5 minut. Gorzej było, jak przestało mi się chcieć wymiotować. A potem się ogarnęłam. Powoli powoli i jakieś pół roku jadłam mniej więcej tyle, ile wynosi moje zapotrzebowanie. Teraz czuję, że mam siłę i chęć na normalne życie.
dzisiaj mierzenie ^^ -1cm z boczków (gincieee!!!)  -3cm z bioder i -2cm z ud ♥♥♥ 

kejtlajf fatycznie nie ma cię w tabelce, ale to pewnie dlatego, że nie zauważyłam wpisu z podaną wagą i bmi. a podawałaś w ogóle? napisz jeszcze raz jak możesz to cię dopiszę :)

ja za to mam tak, że jestem chodzącym śmietnikiem. dosłownie. lubię prektycznie wszystko, oczywiście zależy to od dnia i od tego na co mam w danej chwili ochotę, ale nie mam tak, że czegoś nie jadam, bo tego 'po prostu nie lubię'. niestety tyczy się to też niezdrowych rzeczy...

na szczęście uwielbiam owoce i warzywa! wolę zjeść jakąś sporą sałatkę niż kotleta z ziemniakami na obiad. nabiał też uwielbiam, szczególnie serki wiejskie i jog naturalne, gdzie większość moich koleżanek nie może się nadziwić, że ja takie coś jadam i to w dodatku same, bez zagryzania serka kromką chleba czy czymś innym.

ostatni tydzień szedł mi naprawdę dobrze, codziennie ćwiczenia i dietka prawidłowa. tylko wczoraj poległam, bo wróciłam do domu o 16, trzeba bylo cos zrobic do jedzonka, ogarnac w mieszkanku i juz zaraz 18 byla, o ktorej musialam wyjsc. tylko ze pozniej jeszcze o impreze zachaczylam, wiec pojadlam w nocy -_- ale trudno, jezeli to sie bedzie ograniczalo tylko do weekendow to i tak bedzie sukces jak na mnie. 


Margaretka54 gratuluję! a ja na razie trzymam się od centymetra z daleka :D

Pasek wagi
A ja dziś na imprezkę idę, z alkoholu tylko wino i poncz będzie, z chęcią spróbuję. Jeśli chodzi o jedzenie, to nie sądze, zebym nie mogła sie od niego oderwać, więc luźno! :D

Na śniadanie ryż na mleku z cynamonem i jabłkiem, na drugie śniadanie trzy kostki gorzkiej czekolady i mandarynka. Wieczorem zobaczymy :-)
ja od urodzenia jestem wielkim łakomczuchem i jem normalnie wszystko. Niczym nie potrafię sie najeść ani zapchać, tak jaby mój mózg nie miał zakodowanego czegoś takiego jak: brak glodu. Pożerałam wszystko i nie mogłam się opanować i niestety zostało mi to do dzisiaj. Dzisiaj niestety również zgrzeszyłam i znowu zaczęłam jeśc wszystko po kolei. Próbowałam jeść o wiele wolniej, czekać te około 20 minut po zjedzonym posiłków, łykałam blonnik i inne jakieś głupie metody, które znajdywałam w przeróżnych artykułach ale do tej pory nic nie skutkowało. Mogę zjeśc normalnie wszystko. Czy to będzie mięso, warzywo, owoc, słodycz, nabiał, pieczywo to i tak ja mogę to jadać garściami. Więc mam totalnie na odwrót niż wy. Jedyny sukces jest w tym,że mimo mojego ukochania do słodyczy nie jem ich od bardzo dawna jak na mnie. kiedyś zawsze  musiałam zjesc przynajmniej jedną rzecz słodką dziennie. Tych słodkości bywało więcej,ale mama mnie wtedy ograniczyła do jednego na dzień.
ja dzisiaj zjadlam kefir
jogurt
sok z noni
sok z alolesu
kanapka z razowego chleba i wedzonego kurczaka szczypiorek
winogrona

Pasek wagi
właśnie zrobiłam ćwiczenia na nogi z mel B 10 minut tego jest a cała mokra jestem!

PlumpGirl ja tez kocham jeść, słodycze uwielbiam, ale trzeba się kontrolować, nie?


mam wielki problem z jedzeniem za szybko, pochłaniam w 2 min cały obiad!

apocalyptica miłej imprezy, czasem trzeba się wyluzowac przecież!



Pasek wagi
kochane powiedzcie mi czy wypiecie maślanki na kolacje to zły pomysł ???
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.