- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 stycznia 2012, 21:45
Edytowany przez czarodziejka75 18 stycznia 2012, 23:59
13 kwietnia 2012, 11:26
13 kwietnia 2012, 12:08
13 kwietnia 2012, 13:14
13 kwietnia 2012, 13:21
13 kwietnia 2012, 14:00
ja nie udzielam się, cierpie za wczorajsze grzechy
ratunku!!!!!!!!! do domku na kanapke poleżeć
13 kwietnia 2012, 14:37
13 kwietnia 2012, 14:52
kochane ja zmykam
do poniedzialku
kaha miłego wieczorku na tańcach
13 kwietnia 2012, 19:13
Buuuu.... Dziewczyny, zgrzeszyłam! Ale nie żałuję:-)
Wracając z pracy podjechaliśmy z mężem do nowo otwartej restauracji, z czystego lenistwa - nie chciało mi się gotować obiadu ;) Był w planach sum, ale jutro go zrobię. Zamówiłam zupę krem z selera z kawałkami sera wędzonego, pstrąga soute w sosie cytrynowo-pieprzowym z dzikim ryżem i kieliszek wytrawnego białego wina. Niby wybrałam wszystko w miarę zgodne z SB, ale.... no własnie za dużo, za tłusto, za pysznie....:-) Na "przeczekanie" dostaliśmy po ciepłej ziołowej bułeczce z trzema rodzajami masełka-zjadłam tylko pół (wszystkie z ziołami, papryka lub pomidorkiem), a na "do widzenia" po trzy maleńkie własnej produkcji czekoladki. Jakie były słodkie i pyszne.... ach sama nie mogę sobie wybaczyć, że musiałam się dać namówić na ten wyjazdowy obiad! (muszę to wyskakać na disco!)
Restauracja niesamowita, wystrój futurystyczny ale z klasą, a obsługa pierwszorzędna... Czułam się jakbym nie była we własnym mieście:)
Najgorsze jest to, że z jednej strony jest satysfakcja, że było tak miło i smacznie, a z drugiej są wyrzuty sumienia. Chociaż wychodzę z założenia, że na diecie też czasem trzeba sobie pozwolić na coś dobrego- nie zawsze dozwolonego, bo inaczej człowiek w końcu i tak pęknie i sobie odpuści dietowanie w ogóle.
Edytowany przez kaha110 13 kwietnia 2012, 19:14