13 stycznia 2013, 15:58
Hej, chciałam założyć nowy wątek, który jednocześnie będzie wątkiem motywującym w odchudzaniu, dla osób, które zakładają swój cel do lipca ...
Dlaczego chcę schudnąć do lipca? Ano dlatego, że w lipcu wybieram się na koncert i mam konkretny plan ubioru :) A żeby fajnie wyglądać w tym wymarzonym stroju muszę "nieco" schudnąć.... banalny powód? Myślę, że nie i myślę, że będzie dość dobrym motywatorem ....
Jednym z ... :)
Zapraszam do wspólnego odchudzania, ploteczek, doradzania i motywowania się.
Ja chcę zrzucić 21,5 kg do lipca ... koncert dzień przed moimi imieninami, więc myślę, że pół roku to dość realny okres czasu by osiągnąć taki cel.
Czy ktoś mi pomoże i będzie wspierał, gdy nadejdą ciężkie dni? Czy ktoś będzie liczył również na moje wsparcie?
20 stycznia 2013, 12:53
Dla mnie to nie jest jakieś wielkie wyrzeczenie bo wcześniej oczywiscie jadłam słodycze ale nie tak żebym potrzebowała je na co dzień . Może jakieś placuszki otrębowe, albo owsianka będzie Ci służyć jako coś słodkiego ?
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 54
20 stycznia 2013, 13:19
ja ze słodyczami mam najwiekszy problem :( dla mnie to coś czego nie potrafie sobie odmowic:( wytrzymuje tydzien a potem mnie nosi i mam ochote zjesc coś slodkiego:)
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Sydney
- Liczba postów: 677
20 stycznia 2013, 13:41
Ja ostatnio robiłam rogaliki drożdżowe dla rodzinki i kilka zjadłam ale rozsądnie. A poza tym mam w szafie trochę słodyczy dla dzieci na gorsze dni i jakoś jeszcze im nic nie podjadłam. Kiedyś też miałam problem ze słodyczami więc uwzględniłam je w diecie i jakoś 10 kg mimo wszystko zrzuciłam.
20 stycznia 2013, 13:51
Ja też byłam, i zresztą nadal jestem, wielbicielką słodyczy. Szczerze Wam powiem, że moim zdaniem, wszystko siedzi w głowie. W słodyczach jest cukier, cukier uzależnia. Ja powoli zmniejszałam ilość białego cukru. Uważałam na wszelkiego rodzaju jogurty, napoje i oczywiście słodyczy. W wypadku słodyczy postawiłam na jakość. Raz w tygodniu kupuję czekoladę Lindt i codziennie jem sobie kostkę takiej czekolady do kubka ciepłej herbaty. Powoli i bez pośpiechu. Dla liczących kalorie, jedna kostka mojej ulubionej czekolady "Lindt Excellence Intense Orange Dark Chocolate" ma 48 kcal, więc jedna kostka dobrej jakościowo czekolady dziennie nie zrujnuje naszej diety :) Ja przed miesiączką mam taki apetyt na słodycze, że gdyby nie moja silna wola, to zjadłabym wielką tabliczkę z milki z orzechami i karmelem albo blachę ciasta, albo i to, i to. Jeśli naprawdę już nie mogę wytrzymać to robię sobie ciepłe kakao z dodatkiem syropu z agawy lub miodu lub jem czekolady lub waniliowy pudding sojowy albo daktyle.
Wydaję mi się, że kluczem do "słodyczowego uzależnienia" jest umiar. Zjedzmy to ciastko, ale nie całą paczkę. Zjedzmy jedno. Zaspokoimy nasze pragnienia, a w biodra nie pójdzie. :) Stąd taki angielski zwrot: "Moderation, not deprivation."
20 stycznia 2013, 13:58
u mnie 20 dzien bez niezdrowych slodyczy; ja sobie w nowym roku tak postanowiłam że nie będe ich jesc i tego sie trzymam;
- Dołączył: 2013-01-17
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 30
20 stycznia 2013, 15:11
zuzannnaaa -masz 100% racje
nowypoczatek01012013 -ja tez tak robilam a jak peklam to nie moglam sie opanowac,i tak mam znowu
Ocia27 -ja wczoraj robilam ciasteczka kruche i teraz mnie przesladuja
zozi88 -jak umnie ZMORA wrrr
aurinzu -ja takie ciasteczka robilam i moze to jakies rozwiazanie,
Powiem wam ,że jak jeszcze dopadnie mnie stres albo @ to dopiero draka,i jak tu sobie poradzic?
- Dołączył: 2013-01-03
- Miasto: Łuków
- Liczba postów: 30
20 stycznia 2013, 15:18
ja też się do Was dołączę na urodziny w lipcu chcę założyć sexy kieckę ;D
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Sydney
- Liczba postów: 677
20 stycznia 2013, 15:35
Ja chodzę do masażysty na masaż ujędrniający bo wiem, że z udami sobie nie poradzę. Powiedział, że 10 zabiegów to minimum. Warto wytoczyć każde działo. Jak będę po 10 zabiegu to wstawię fotki porównawcze. Jak na razie jestem po 2-och i powiem tylko tyle, że boli jak cholera, ale mam nadzieję, że warto.
20 stycznia 2013, 15:47
Wiolcia1506 przeczytaj dzisiejszy mój post w pamietniku moze cos cie zaciekawi
a ja własnie skonczyłam II trening : 40 min stepper/ 30 min rower tren./ 120 brzuszków spalone w sumie ok 600 kcal
- Dołączył: 2013-01-17
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 30
20 stycznia 2013, 17:25
nowypoczatek01012013 -czytalam twój post i mam wrazenie jakby byl o mnie-dzieki,musze sie wziasc w garsc,czasami trzeba ruszyc glowa
Bylam z rodzinka na górce i nawet pozjeżdżałam ,ale frajda ,a pod górke ...no było nieźle.