Temat: Odchudzamy się razem i walczymy o lepszy wygląd! Kto dołącza?

Hej dziewczyny, hej chłopaki!
Zapraszam do wspólnej walki o lepszy wygląd i lepsze samopoczucie! Zapraszam osoby, które już walczą i te, które dopiero rozpoczną walkę! Będziemy się wspierać, dzielić doświadczeniami, doradzać sobie i wspólnie ćwiczyć!
Kto dołącza? :)))

Tak myślę, że zrobię sobie chyba grzaneczki na chlebie razowym, z łososiem i serkiem pleśniowym. Mniaaammm :) Kupię dziś fasolkę i ryż basmatti (chyba tak się pisze) i zrobię taką zapiekankę z ryżem i fasolką. Pyszne ogólnie.

Ja też się winem pocieszałam przez całą zimę to teraz mam co zrzucać. Muszę znaleźć inny sposób na pokonanie zimowej chandry. Szkoda, że narciarstwo to taki drogi sport, ale pomyślimy z mężem może uda się wyjechać na 2-3 dni.. No nic teraz trzeba zrzucać a później walczyć, żeby kilosy do góry nie szły.

Pasek wagi
Aglaja bardzo się cieszę że ta stronka okazała się pomocna, fajnie że mogłam komuś pomóc. Sama ostatnio niezbyt często tam zaglądam bo chwilowo odstawiłam trening Tryszki i nie mam potrzeby tam być a od kiedy znalazłam ta stronkę na której można porozmawiać z dietetykiem to już praktycznie mam co najważniejsze.

Dzięki dziewczyny za rady co do włosów na pewno poczytam i może akurat coś mi pomoże bo te moje włosy to tragedia- 5 na krzyż. Dobrze chociaż że są w miarę puszyste więc jakieś złudzenie optyczne to daje :P

Tak czytam co piszecie o ćwiczeniu w domu i poza nim i powiem wam że ja mam zupełnie odwrotnie. Wole właśnie ćwiczyć w domu (tylko mogłabym mieć więcej miejsca), czuję się jakoś swobodniej, odpalam jakiś filmik i  jazda :) z aktywności na powietrzu to jedynie jazda na rowerze którą bardzo lubię.

Fajnie byłoby móc jeszcze chodzić na basen ale niestety nie umiem pływać nad czym bardzo ubolewam. 
Pasek wagi
A ty Aglaja faktycznie zmieniłaś się teraz prawie w "sportsmenke" (jest w ogóle takie słowo?- nie ważne ). I o to w tym wszystkim chyba chodzi żeby znaleźć swój sposób na bycie aktywnym a wtedy to już że tak powiem z górki :) 
Może pokazałbyś jakieś zdjęcie z wesela bo jestem bardzo ciekawa :)
Pasek wagi

siweczek to nic straconego, że pływać nie umiesz :) czas się w takim razie nauczyć. Weź jakąś koleżankę, która potrafi dobrze pływać i niech ci pomoże na początek a później to już będziesz doskonalić styl. Pływanie ja uwielbiam, ogólnie sporty wodne - pływanie, żeglarstwo, windsurfing, chciałabym spróbować jeszcze nart wodnych ale nie mam gdzie i za co :). Kiedyś miałam pomysł zostać ratownikiem, ale przez uraz kręgosłupa zostało tylko na pomyśle ... ;(.

Z tymi ćwiczeniami to ja miałam tak, że jak już byłam zmęczona to robiłam przerwę po której jakoś nie wracałam i tym sposobem odpuszczałam sobie szybko poza tym przy mężu jakoś głupio mi tak ćwiczyć, żeby patrzył ile to wysiłku i potu.. a na fitnessie spotkam się z sympatycznymi dziewczynami i razem jakoś mi się lepiej zmaga z ćwiczeniami. Teraz jeszcze chodzę czasami z koleżanką więc też raźniej i motywuje to.

Pasek wagi

Kiedyś dużo ćwiczyłam, trochę nadmiar obowiązków i jesienna aura mnie dobiła i tak jakoś nie mogłam się podnieść z tego właśnie do czerwca. W zeszłym roku też tak doginałam przed ślubem a na studiach zawsze na basen we wtorek, narty, fitness itd. to ważyłam właśnie 59 kilo. Praca niestety zmieniła trochę moje życie i chyba nadmiar czasu skoro miałam kiedy myśleć o jedzeniu :D(oczywiście to tak pół żartem pół serio, bo teraz jem ale mniej wieczorem bo nie mam właśnie czasu jak idę na fitness, a wcześniej wracałam głodna po pracy to zajadałam się) Ech.. no siedzenie za biurkiem w formie nie pomaga i jeżdżenie samochodem, ale nie ma co, jak widać można i na to znaleźć sposób - teraz tylko muszę przetrwać zimę...

Pasek wagi
Dołączam do grupy! Zaczynam od dziś, trzymajcie kciuki :D
Pasek wagi
Hello Dziewczęta :) pracowicie tu się zrobiło jak w ulu :) ja tylko na momencik, gdyż jestem już nie tylko duchem,ale i ciałem w pracy :)
Nareszcie czuję się lepiej, spaceruję, a i w pracy mam zawsze dużo ruchu, po schodach tam i z powrotem, po mieście to tu, to tam itd. :)
Znów czuję, że w żyłach krew krąży szybciej i życie jest w każdej komórce :)) I to słońce!! W przerwie poszłam na spacer do zieleni, do drzew - super!
Jeszcze pewnie minie trochę czasu zanim wrócę do formy, ale cieszą mnie te małe kroczki do przodu :) Ciekawi mnie, co zastanę jutro na wadze.
Podczas choroby przybrałam do 57,8 kg, a co będzie jutro? Trzymajcie się ciepło!
aglaja87 i paula s. - dziś wielki dzień, mianowicie podniosłam tyłek !!! jupiiiii !
40 minut na dobry początek plus kilka brzuszków zawsze coś. W końcu normalnie nie zrobiłabym nawet dwóch przysiadów.
kasiachochlikow - nóżki sprawne, niestety nie mam możliwości wykonywać ćwiczeń o których wspomniałaś, ponieważ już w niedzielę, wracam do internatu, gdzie mieszkam w maleńkiej klitce, z rzadkim dostępem do internetu, ale to mnie nie usprawiedliwia, bo wiem, że mogę np. biegać ! 

Swoją drogą dołączam się do dziewczyn zamartwiających się zmianą pogody, tak, to również mój słaby punkt.
Jedynym motorkiem jest słoneczko za oknem, a gdy go brak, łatwo jest zastąpić jeee milionem kubków z gorącą czekoladą , kocykiem i paczką kruchych ciasteczek !Ale myślę, że najbardziej zmotywowało mnie postanowienie, że to  jest już ostatnia dieta, bez względu na to czy wyjdzie, czy nie < nie dopuszczam opcji, że nie :) > obiecałam sobie, że to ostatnia próba. I koniec z powtarzaniem : od jutra !!!!!!!!!!
Pasek wagi
Dołączam!
Za dużo już porażek z odchudzaniem, za dużo już tłuszczyku na brzuchu. Najwyższy czas coś z tym zrobić!
Chcę zrzucić 8kg. Wydaje mi się, że to będzie dla mnie odpowiednia waga (wzrost 166cm).
Seemydarkside Natalia i curtapricort powodzenia dziewczyny razem damy radę :)
Iteke gdzie Ty w tym Poznaniu masz zieleń? Bo tam tak wiele miejsc nie ma niestety (no dobra jest Malta) i deptak mikry, ale ja mam porównanie do mojego prowincjonalnego miasta, więc wiesz ;) Tak serio to Poznań jest spoko choć bym się nie zamieniła na moją zg choć kiedyś bardzo chciałam. Cieszę się, że się lepiej czujesz, a te niedawno nabyte kg łatwiej stracić, więc nim się obejrzysz nie będzie tych skutków choroby na wadze :)

Dziewczyny dzisiaj miałam kolejne babskie spotkanie i w końcu załatwiłam temat z wyjazdem. Jest odrobinę lipnie, bo wylatujemy z Wrocławia a lądujemy w Warszawie i będzie trzeba jakoś wymyślić powrót do domu. Tzn to nie jest problem gatunku logistycznego, bo są pociągi, ale wiem, ze będę styrana jak koń po westernie po PKP. No cóż póki jestem młoda mogę co nie? Cieszę się, że wyjeżdżam, choć dziś mój luby działa mi na nerwy. Może to kwestia tego jak się dzień poukładał. 
Z powodu załatwiania tematu z wyjazdem i babskiego spotkania nie miałam czasu na ćwiczenia, więc kończę ten wpis i się biorę za siebie, później szybka kąpiel i do spania, bo jutro rano do pracy a muszę kończyć decyzję i mam z tym jeszcze trochę zachodu. Z resztą same wiecie jak to jest jak coś zostaje do zrobienia a terminy gonią :)
Miłego wieczoru!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.