Temat: Odchudzamy się razem i walczymy o lepszy wygląd! Kto dołącza?

Hej dziewczyny, hej chłopaki!
Zapraszam do wspólnej walki o lepszy wygląd i lepsze samopoczucie! Zapraszam osoby, które już walczą i te, które dopiero rozpoczną walkę! Będziemy się wspierać, dzielić doświadczeniami, doradzać sobie i wspólnie ćwiczyć!
Kto dołącza? :)))
Cześć Laski:D cóż za burzliwy temat:)))
Jeśli chodzi o siedzenie z dzieckiem w domu, to nie narzekam...:) Fajnie być mamą i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie żeby mój mąż siedział z nią a ja miałabym iść do pracy... wtedy bardzo dużo rzeczy by mnie ominęło... :) Każdy ma swój punkt widzenia na ten temat:) Fakt czasami mam dość i mam ochotę wyskoczyć gdzieś, rozerwać się i spotkać ze znajomymi:) Teraz trochę spoważniałam ale jeszcze nie tak dawno byłam dość rozrywkowa:)
Jak mój mąż wraca z pracy oddaję dziecko w jego ręce a sama idę albo do koleżanki albo doprowadzam się do porządku po całym dniu:D i wtedy nie ma wykrętów, że on jest zmęczony itp... A za rok miejmy nadzieję pójdę do pracy a z małą niech się męczą w żłobku:))) :D
A co do samochodów... to potrafię wymienić płyn chłodniczy, do spryskiwaczy, określić poziom oleju ale wymienić go nie potrafię, bo do tego potrzebny jest kanał:D Napompować koła też potrafię ale wymienić to chyba już nie:D :)
A co do diety...to tak jak wczoraj pisałam, dałam sobie spokój z norweską... zjadłam dziś 2 kromki chleba razowego, 2 plasterki szynki i 2 ogórki i kawa - to było śniadanie, na drugie śniadanie grejpfrut, na obiad zjem dziś kotleta mielonego z jakąś sałatką, podwieczorek - pewnie jakiś owoc a na kolacje.. nie wiem jeszcze;)
Dziś już zaliczone cardio axe;)

Kasia nie przesadzaj! Jesteś w moim wieku a to na pewno nie starość. Zdaje się, że dookoła Ciebie już dziewczyny mężate i dzieciate dlatego tak to odbierasz. U mnie jakoś dopiero w tym roku pobrali śluby lub się pozaręczali, ale sporo jeszcze dzieci nie planuje. Na luzie. Ja już ze swoim mężem byłam długo, mieliśmy mieszkanie to czas na ślub był, ale nie uważałam że już jestem stara to trzeba. U mnie na chwilę obecną nic nie zapowiada żeby się miało małżeństwo sypać, wiadomo, jak w każdym są wzloty i upadki, ale rok mija i myślę, że jest na chwilę obecną ok, chcemy się starać a to ważne wg mnie. Też sobie nie wyobrażam takiego związku i stania się kurą domową. Dla mnie ważna jest realizacja zawodowa i satysfakcja z wykonywanej pracy, ale i również życie rodzinne. Ważne jest, żeby na każdy krok być gotowym, bo dziecko to poświęcenie, które powinno być z dwóch stron -mamy i taty. Myślę, że każdy ma swój sposób na życie i jedna kobieta jest szczęśliwą mamą i spełnia się w tej roli (znam taką, która mimo fatalnej sytuacji finansowej i tego, że jej mąż pracuje po 14 godzin nie kwapi się do pracy) a inna chce mieć karierę zawodową. Ważne, żebyśmy układały życie tak jak tego chcemy a nie jak nam otoczenie dyktuje i były zadowolone z życia.

Ja dziś na śniadanko chlebek tostowy pełnoziarnisty, serek biały z dodatkami, wędlinka z indyka i pomidorek. Na drugie to co na pierwsze plus activia jagodowa :). Obiad: szpinak i kurczak, Kolacja: pasta z bakłażana i oliwek. Jakoś mało wody ostatnio piję. Muszę kupić sobie cytrynkę i zacząć popijać bo już zamiast 2 litrów wypijam ok 1 jak mnie mniej. Waga na chwilę obecną stoi na 67 i w dół nie chce iść. Chociaż ten weekend sobie pofolgowałam więc trzeba teraz odrobić straty. Dziś ćwiczenia na brzuch i pośladki. Pogoda ładna więc i rowerkiem dziś pojeździłam trochę.

Pasek wagi

Umarłam dziewczyny! Zejdę kiedyś na zawał serca! Byłam u gościa, którego bym chciała na promotora pracy doktoranckiej i normalnie pali mnie twarz i serce wali mi z potrójną prędkością. Muszę czekać do czwartku - piątku! No masakra! Umrę chyba! A termin na złożenie dokumentów do przyszłego piątku... nie wiem co pocznę jak mnie nie przyjmie. Może schudnę z tych nerwów! Coś okropnego!

Jak wam dzień mija? Ja jeszcze prawie godzinka do obiadu a już w brzuchu wierci! Uchhh!

Pasek wagi
Aglaja - wyluzuj Kochana, będzie dobrze, na pewno wszystko ułoży się po Twojej myśli:)
Ja właśnie zrobiłam Bum bum rapido...;) Dziś ćwiczeń raczej już nie będzie... ale i tak jestem zadowolona... łącznie 40 minut wysiłku fizycznego to i tak nieźle;)

paula.s 40 minut to naprawdę przy intensywnym wysiłku dobry wynik. Podobno nie ma co się też przetrenowywać. Jakby te 40 min było takie 10 ćwiczeń a 30 odpoczynku to już inna sprawa, ale tak to wg mnie 40 min jest ok. Ja ćwiczę ok godziny teraz, bo już czasu brakuje.

Właśnie jestem po obiedzie i jadłam super ostrego kurczaka po chińsku - jeszcze mnie pali w buzi a wypiłam pół litra wody, szpinak, kalafior i brokuł. Dobre było ale najadłam się bardzo! Mam nadzieję, że mi zejdzie trochę nim pójdę na ćwiczenia. Chyba już pojadę samochodem bo mi się pedałować nie chce teraz. Zobaczymy. Wracam do nauki, bo jeszcze 30 minut zostało.

Pasek wagi
Oj dziewczyny ja sobie chyba troszkę za bardzo dogadzam ostatnio, chociaż tak z ręka na sercu to nie powiem żebym jakoś bardzo grzeszyła. Ale zauważyłam że jem o wiele mniej warzyw a to nie dobrze. Albo znowu się zakorkowałam bo brzuch mam jak balon i nie wiem czy się martwić ze tyje czy to jakieś zaległości w jelitach. Ja nie wiem chyba muszę się już z tym do lekarza wybrać bo to coraz częściej mnie dopada. I ten mój brzuch czasami się tak napompuje że już nie wiem co z tym robić. :(
Dzisiaj miałam robić "Sculp" z Brazil Butt Lift ale w ogóle nie miałam w sobie energii i stwierdziłam ze nic przez sile, jak raz sobie odpuszczę i odsapnę trochę to może nic strasznego się nie stanie. Ale jutro już nie mogę odpuścić.
Trochę zmieni mi się organizacja dnia bo od dzisiaj będę przynajmniej przez jakiś czas zaczyna pracę od ok 12 więc będę musiała jakoś rozwiązać sprawę ćwiczeń. Nie wiem czy nie byłoby dobrze po prostu ćwiczyć rano przed pójściem do pracy.

Teraz kolejne wyzwanie przede mną- szukanie sali na wesele :)
Pasek wagi
Jej a ja mam gości:) Przyjechała siostra z siostrzenicą. Mała mnie zaskoczyła na dzień dobry bo powiedziała "cześć ciociu kasiu widziałam samolot" :D Mała ma prawie 2,5 roku. Także byłą akcja bieganie, huśtanie, kąpanie (przy okazji jej kleszcza znalazłam na nodze), wyciąganie kleszcza i ogarnianie dziecka. Moja sis się słabo czuje w tej 2giej ciąży, ale skubana pewnie nawet w 9 miesiącu będzie chudsza niż ja. Taki nasz urok, ja mam lepszą cerę - ona figurę. Natura jest sprawiedliwa.
Zaczęłam jakiś czas temu tzw. plan pumy bo stwierdziłam, ze szczerze nienawidzę biegania, więc trzeba coś zrobić, żeby to zmienić. Jestem na 3 tygodniu choć wcześniejsze potraktowałam krócej (po 1 dniu zrobiłam to, co się robi przez tydzień), bo mnie to wcale nie męczyło i stwierdziłąm, ze taki wysiłek to żaden wysiłek. Przeskoczyłam do tygodnia gdzie się robi 6 powtórzeń sekwencji 3 min biegu, 2 min marszu. Też mnie to nie zmęczyło, zadyszki nawet nie dostałam, ale mnie łydka boli :/ Może do jutra przejdzie. 
Stwierdzam, że to jest jedyny wymierny efekt podjętej przeze mnie walki o lepszą siebie, bo ani po cm nie widać zmian, ani po wadze, ale kondycję i wytrzymałość mam lepszą. Robiłam dzisiaj Jillian. ćwiczenia ok 40 min. Ledwo się spociłam a kiedyś się ze mnie lało strumieniami. Jest lepiej :)
W efekcie poświęciłam na ćwiczenia ponad godzinę - ok. 90 min w tym zrobiłam 10 min crossfit (szwagier mi kazał obczaić - nawet spoko), 15 min. hulahop, te biegi (30 min) Jillian (ok. 40).
Miłego wieczorku dziewczynki, powodzenia i bez podjadania wieczorem :)
A Ty Aglaja zrób sobie jakieś ćwiczenia relaksujące, jogę czy coś, oderwij na chwilę myśli i się nie stresuj, bo padniesz na zawał albo dostaniesz wrzodów. Na pewno będzie wszystko dobrze - zobaczysz :)
Kasia jestem pełna podziwu dla Ciebie ;))) Ja póki co skończyłam robić Cardio Axe (30 minut). Zaraz śniadanko - planuję zjeść kromkę razowego pełnoziarnistego chlebka, połowę makreli i sałatkę sobie zrobię z (ogórka, pomidora i papryki).
Siweczek może faktycznie odwiedź lekarza... może coś poradzi na Twoje dolegliwości:) Przygotowania weselne to jest to!:))) Fajna sprawa, później długo się to wspomina:) Na ile osób robicie wesele?:)
Aglaja i jak tam dziś u Ciebie? trochę ochłonęłaś po wczorajszym?
Tak zrobię bo już zaczyna mi to na prawdę przeszkadzać i nie mogę sobie nijak z tym poradzić domowymi sposobami a tabletkami czy herbatkami nie zamierzam się ratować bo to do niczego nie prowadzi.
Planujemy na jakieś 100 osób, może wyda się to sporo ale to sami najbliżsi :)
Cieszę się bardzo :), tylko trzeba teraz ogarnąć to wszystko, jeszcze tak żeby nie kosztowało to majątku.

Pasek wagi
siweczek mi się wydaje, że 100 osób tak średnio wychodzi na każdym weselu - wydaje się, że ludzi tyle nie będzie a jak przychodzi co do czego....
paula.s dzięki dzięki:)

Dzisiaj też mam plan wrócić do domu z buta, pobiegać (tylko, żeby się pogoda zrobiła) i zrobię Jillian. Nie wiem co jeszcze poćwiczyć, bo bym zrobiła coś na brzuch, ale mnie od 2 dni boli coś w prawym boku :/ Nie wiem, czy to nie od hula hop. Oczywiście głupia ja spojrzałam co mi powie doktor internet i się okazało, że to zapalenie wyrostka robaczkowego, więc mam schizę, że przed urlopem coś takiego... Chociaż bez sensu się stresuję, bo mnie boli tak na wysokości talii, więc to niemożliwe, żeby wyrostek tak wysoko zawędrował :)
Zabieram się powoli za śniadanie - omlet z jajek z groszkiem, papryką i szynką. Zrobiłam herbatę czerwoną, żeby mi wystygła i wypiję jakieś 30-50 min po jedzeniu.

A w ogóle już jestem myślami na urlopie. To niestety źle, bo na miejscu mam huk pracy i trudno mi się na tym skupić.
Powodzenia dzisiaj dziewczynki!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.