Temat: Cel: chudsza o 20 kilo do maja 2014

ale ta dieta dość drogo wychodzi:( Musze robić 2 obiady dla siebie i męża :(A na zwolnienu to biore takie pieniądze ze masakra:(

licze a przychodzi wieczór i pędzluje całą lodówke i tak już z tydzień to trwa:( Jak jem byle co i byle jak to tak też się czuje:( Jak byle CO:(jak tylko pozwole sobie na kostke czekolady to potem zjadam reszte. Zrobiłam racuchy z jabłkami na obiad bo żywcem nie miałam co to zamiast 3 zjadłam 10:(

Z moim jest ten problem ze jemu nie zależy zebym schudła. W zasadzie jak się poznaliśmy miałam taka wage jak teraz , z tą różnica że trenowałam na siłowni więc ciało było inne, jedrne i zadbane a nie taki flak jak teraz pokryty cellulitem. on sam jak cos kupi dobrego to mi wciska

Może to by  pomogło. Tylko jak wrócę do pracy to z mężem będę się mijać ja dniowka on noc ja wolne on dniowka.............brrrrrrrr  A w ogóle doradzcie mi co zrobić. Zwolnienie mi się konczy i mam możliwość iść jeszcze na miesiąc , zastanawiam się czy skorzystać. Druga taka szansa się nie trafi

masakra , nudze jak stara baba... wszystko zle:(ło  matko.... naprawdę ze mna zle

chyba w domu. Bo mogę na spokojnie jedzenie przygotować i poćwiczyć jak synek w przedszkolu. aaaaa i jedyny sukces to to,że nie wstaje w nocy do żarcia już prawie miesiąc :) OOOOOOOOOOOOOOO jakiś sukces się znalazł:)